Forum Disciples, Disciples 3 on
 
Forum Disciples, Disciples 3  Najlepsze forum poświęcone rewelacyjnej serii gry Disciples
 FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Regulamin  Zaloguj  Rejestracja   Chat [0]   Discipedia  Download 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Vogel
2014-02-19, 18:29
Rozdział I: Rzeka Krwi
Autor Wiadomość
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-03-05, 18:58   

Słysząc kroki myślał o wielu osobach między innymi o bracie Azazelu szykującym mu pokutę za picie na służbie, nawet jeśli brał pod uwagę Sithe to na pewno nie oficera. Kobieta stała przed nim świdrując swymi czarnymi oczami, które jednak nie były puste.
Szybko odłożył oręż jednocześnie szybkim ruchem chowając bukłak pod płaszcz.
- Brakowało mi spokoju, w obozie panuje ciągły ruch a ja musiałem pomyśleć wkrótce może nie być na to czasu. - Nie trudził się by wstać co zresztą w jego obecnym stanie mogło mieć przykre konsekwencje - Wybacz, że sadzę jednak z tonu Twojej wypowiedzi zgaduje iż nie jesteś tu służbowo.
Z pod płaszcza wyciągnął czerwone jabłko i zaczął je obierać sztyletem
- Na imię mi Lucious jak pewnie wiesz dowodzę kontyngentem ludzi z tego obozu - Po chwili namysłu wyciągnął drugie jabłko i zaproponował gestem - A pani jeśli mogę zapytać bo nie miałem przyjemności poznać :?:
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Elendu 
Leśny Duszek
driada



Wiek: 34
Dołączyła: 21 Gru 2009
Posty: 158
Skąd: zewsząd
Wysłany: 2010-03-05, 19:16   

Zastanawiała się przez chwilę, ze wzrokiem utkwionym w owocu, po czym podjęła decyzję, podeszła i ostrożnie wzięła jabłko. - Dziękuję - Powiedziała z szerokim uśmiechem, figlarnie przekrzywiając głowę i obserwując reakcję człowieka na widok jej ząbków. Następnie sprężystym ruchem usiadła na ziemi naprzeciwko Luciousa, w odległości pozwalającej na wygodną rozmowę. - Eiria. Miło mi - Przedstawiła się, popatrując z powątpiewaniem na owoc. Wsunęła go ostrożnie do ust, próbując znaleźć sposób, żeby wygodnie go ugryźć, ale nie bardzo jej się udało. Najwyraźniej nigdy wcześniej nie jadła jabłek. Po namyśle wysunęła z pochwy na prawym boku nóż, otarła go o ubranie i zaczęła ostrożnie obierać jabłko. Ślady na broni wyraźnie świadczyły, że nie do takich rzeczy była zazwyczaj używana.
 
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-03-05, 19:56   

Widok ostrych zębów, nadających jej teraz nieco upiorny wyraz, przypomniał mu o preferowanej diecie Zimnych, widząc jak dziewczyna nie bardzo wie co z owocem zrobić uśmiechnął się lekko.
- Wybacz zapomniałem ze owoce wam nie służą, nie musisz go jeść jeśli nie chcesz - Przerwał na chwile pochłaniając spiralną skórkę jabłka zwisająca z ostrza - Po prostu nie wszystkie maniery wytrzęsła ze mnie wojaczka, a jeść samemu w towarzystwie damy i nie poczęstować to zwykłe prostactwo.
Przez chwile milczał pochłaniając swoje jabłko wraz z ogryzkiem zostawiając jedynie ogonek, który przygryzał zębami podobnie jak niektórzy robili ze źdźbłami trawy.
- A co Ciebie tu przyprowadziło Eria bo chyba nie na zwiad się wybrałaś :?:
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Elendu 
Leśny Duszek
driada



Wiek: 34
Dołączyła: 21 Gru 2009
Posty: 158
Skąd: zewsząd
Wysłany: 2010-03-05, 20:06   

Sidhe zdawała się całkowicie zaaferowana owocem. W końcu udało jej się go obrać, choć ilość owocu przy tym stracona była dość spora. Odkroiła kawałek miąższu i ostrożnie wsadziła do ust, starając się pogryźć jak najdokładniej, czując smak jednak skrzywiła się i odłożyła jabłko na bok. - W sumie można by to tak określić. Robiłam obchód obozu, ot na wszelki wypadek, zobaczyłam jak się wymykasz, pomyślałam, sprawdzę co się dzieje. I nadal nie wiem co się dzieje. Ani co to za zapach - Zmarszczyła nos i prychnęła, próbując pozbyć się dość intensywnej woni alkoholu. Potrząsnęła głową, po czym najwidoczniej zrezygnowała z walki z powonieniem. Podczas ruchu jej wzrok trafił na jabłko. Jakby wbrew sobie odcięła jeszcze kawałek i zaczęła go przeżuwać.
 
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-03-05, 20:25   

- Wiesz że ciekawość jest pierwszym stopniem do piekła :?:
Wybuchnął śmiechem po czym wyciągnął z spod płaszcza niemal pusty bukłak.
- Przyłapałaś mnie, byłem tak zajęty unikaniem swoich że nie zwracałem uwagi na Twoje wojska. Niestety mimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie powiedzieć Ci co się w tym znajduje, sam wącham się miedzy odrdzewiaczem do zbroi a destylatem z bogowie wiedza czego, ale głowę dam że nie z czegoś co ku tym celon stworzyli. Może jakieś stare sznurówki :?:
Znów wybuchnął śmiechem spoglądając na towarzyszkę rozmowy czy rozbawił ja ten dość oklepany żart.
- A z poważniejszych tematów do dowództwa skrzydlatych przybywają posłańcy wymarsz może być bliski trzeba czerpać życia póki jest na to czas. Brak dowódcy w obozie sprawi, że ludzie się rozluźnią, odprężą ta chwila wytchnienia bardzo się im przyda. Większość z nich jeszcze nie brała udziału w walkach, wielu nie wróci z pierwszej potyczki niech trochę podskoczy im morale.
Przechylił bukłak i dopił zawartość, tym razem nie zamierzał proponować poczęstunku widząc jak odrzucał ja sam aromat. Po przezwyciężeniu odruchu wymiotnego z kieszeni wyjął sakiewkę z której wyjął jakieś zioła i zaczął je gryźć. Woń alkoholu jeszcze przed chwila unoszącą się w powietrzu znikła zastąpiona inną znacznie mniej uciążliwa.
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Elendu 
Leśny Duszek
driada



Wiek: 34
Dołączyła: 21 Gru 2009
Posty: 158
Skąd: zewsząd
Wysłany: 2010-03-05, 20:40   

Słysząc komentarz towarzysza uśmiechnęła się lekko, jakby wymuszenie. Najwyraźniej nie do końca wiedziała, z czego powinno się to smierdzące coś robić. Przekrzywiła lekko głowę, jakby nie do końca zrozumiała też komentarz o morale - Wydaje mi się że obecność dowódcy działa na ludzi dość dobrze. Wiedzą, że ktoś jest z nimi, nie będą walczyć sami. Ale może wasze oddziały działają inaczej? - Uśmiechneła się, już swobodniej, kiedy zapach alkoholu został złagodzony - Po co to pijesz, skoro najwyraźniej nie smakuje? - Wydawała się szczerze zdziwiona.
 
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-03-05, 21:10   

- Bo to nie po to jest by smakować... - Przerwał wiedząc że ona i tak nie zrozumie a dalsze tłumaczenie prowadzić będzie zapewne tylko do kolejnych pytań.
- W walce nie odstępuję moich ludzi ale poza nią jest inaczej. Aura dowódcy tak pozytywnie działająca w bitwie w czasie pokoju może dusić ducha. Od czasu do czasu rozluźnienie dyscypliny jest ludziom potrzebne.
Zaczął obierać kolejne jabłko.
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Elendu 
Leśny Duszek
driada



Wiek: 34
Dołączyła: 21 Gru 2009
Posty: 158
Skąd: zewsząd
Wysłany: 2010-03-05, 21:17   

Zastanawiała się przez chwilę nad jego słowami, przechylając głowę na bok. - Chyba faktycznie nasze oddziały nieco inaczej działają. Czy jestem w obozie czy nie, moi ludzie nie pozwolą sobie na rozprzęgnięcie żadne, zwłaszcza jeśli podejrzewają bliską bitwę. Z tego co wiem ból głowy nie wpływa na zdolności bojowe zbyt pozytywnie? - Uśmiech stał się nieco ostry, kiedy obserwowała reakcję rozmówcy. Miała nadzieję, że dobrze zrozumiała to co słyszała o skutkach picia dziwnych płynów tego typu. - A tak poza tym, czy wiesz może co się dzieje? Dla skrzydlatego najwyraźniej fakt, że jesteśmy najemnikami, upoważnia do nie udzielania nam żadnych informacji. - Dodała tonem rozkapryszonego dziecka
 
 
 
Reyned 
Wojownik Szkieletów



Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 666
Wysłany: 2010-03-05, 21:31   

Po pewnym czasie namysłu odstawił wino i poszedł zebrać wszystkich podległych mu żołnierzy, gdy tylko ustawili w odpowiednich szeregach, sztywni i dumni jakby kije w plecach mieli rozpoczął przemowę
– Moja szanowna siostra, oraz za razem główna osoba przewodząca rodem Aureanu, w czasie najbliższym, choć w głębi nieokreślonym, przyjdzie z wizytą. – Głos jego nie był nawet krzykiem, nie potrzebował hałasować jak istoty w wewnętrznych kręgach, i tak było go słychać – Jest ona kobietą, dumną, silną i odważną, nie jest zmysłowa i podstępna jak moja szanowna matka, to inny rodzaj kobiety, mówi się, że hiacynty oznaczają kobiecość. Podarowując je jej w prezencie ujrzycie je w najbliższym płomieniu, w czasie wojny to ona jest osobą, która najchętniej wzięłaby się za dowodzenie zespołem katapult i taranów. Lecz nie jest to w pełni osobnik płci męskiej pokryty żeńską skórą. – Jego głos brzmiał teraz dosyć podsycenie, – jeżeli spotkacie ją, gdy jej mundur zostanie zdjęty będzie delikatna i bezbronna, tak długo jak stanowicie jednych z Sidhe. Idźcie z nią przez ognie i za nią w głębiny lodowe, jeżeli ktoś z was się jej spodoba, macie gwarantowane o niebo lepsze zajęcie niż pod moim dowództwem. Do czasu jej wizyty pilnujcie się uważnie, może zareagować nieprzychylnie, jeżeli ujrzy tutaj chaotyczną armię. To wszystko rozejść się. – Gdy skończył monolog odetchnął z ulgą. Obawiał się, że wpadnie ona lada moment, a teraz potrzebował pieniędzy. Jest pewien, że jeżeli dobrze wszystko rozegra, będzie miał potężnego asa w rękawie, a nawet coś więcej, niż tylko przyboczną kartę, jaką stanowiły asy…

Zaraz po zakończeniu rozmowy udał się z swojego obozu do głównodowodzącego Volirae, miał zamiar zadać mu parę pytań, nie znał go, lecz widział już jego błękitny płaszcz i księgę, z którą się nie rozstawał. Szukał go po obozie, przechodząc obok ludzi ledwo się powstrzymywał, aby nie splunąć im na twarz, koło Volirae dziwił się, że posunięto się aż do batożenia, gdy nadchodzi pierwsza walka i zagrożenie życia, oni bezmyślnie osłabiają żołnierzy w formie kary za reprymendy, może typowa budowa Sidhe miała gracje, ale Volirae byli potwornie delikatni i drobnej postury, blizna za każdy batog pozostanie na ich ciałach na bardzo długo, a przynajmniej takie odniósł wrażenie. Ostrożnie wszedł do namiotu, lecz nie zastał w nim Azraela, toteż wyszedł i poczekał chwile przed nim.
_________________
Cytat:
Every theory of love, from Plato down, teaches that each individual loves in the other sex what he lacks in himself.
G. Stanley Hall

That's why love theories are bad.
 
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-03-05, 21:33   

- Przywilej wieku, zresztą po co słowa. - Przerwał na chwile by ugryźć jabłko - Skrzydlaci poruszają się po obozie dość swobodnie czyli żadnych konkretnych rozkazów nie przysłano a sądząc po błogim spokoju jakim się w tej chwili cieszymy sytuacja nadal się nie zmieniła. Jesteś młoda z czasem nauczysz się obchodzić bez prowadzenia za rączkę. - Na twarzy żołnierza pojawił się uśmiech po celnej ripoście za aluzje do jego drobnej słabości. - Panuje zatem wszech i wobec zwykła wszechobecna nuda.
Kolejny ogryzek znikł w jego ustach a ogonek poszybował między źdźbła trawy.
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Elendu 
Leśny Duszek
driada



Wiek: 34
Dołączyła: 21 Gru 2009
Posty: 158
Skąd: zewsząd
Wysłany: 2010-03-05, 21:50   

Naburmuszyła się lekko, słysząc ripostę, i podniosła się z ziemi. - Jeśli uważasz rozmowę z takim dzieciakiem za stratę czasu to mogę sobie pójść - Powiedziała, odwracając się do niego plecami, odeszła jeden krok, po czym zatrzymała się. - Co ty właściwie tu robisz? Nie jesteś tu dla pieniędzy, na fanatyka też mi nie wyglądasz... - Zawiesiła głos, nadal w połowie odwrócona plecami do Luciousa.
 
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-03-05, 21:55   

- Wybacz jeśli przesadziłem widocznie ból głowy to nie jedyny skutek uboczny mojego "lekarstwa" - Ostatnie słowo powiedział na tyle ironicznie by nie odczytała tego dosłownie ponownie zasypując pytaniami. - Poza tym nie często dyskutuje z przedstawicielami szlachty, usiądziesz ze mną ponownie bo ja raczej nie wstanę a do pleców nie zwykłem przemawiać.
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Elendu 
Leśny Duszek
driada



Wiek: 34
Dołączyła: 21 Gru 2009
Posty: 158
Skąd: zewsząd
Wysłany: 2010-03-05, 21:58   

Odwróciła się do niego z powrotem, uwalając się wygodnie na trawie i wpatrując wielkimi oczami w człowieka - Nadal mi nie odpowiedziałeś - Powiedziała ze słodkim uśmiechem ostrych ząbków
 
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-03-05, 22:11   

Poklepał się po kieszeniach w poszukiwaniu kolejnego jabłka przypomniał sobie jednak, że oddał jedno Eiri skończyło się zatem na pogryzaniu źdźbła trawy.
- Dla ludzi o moim statusie nie ma zbyt wielu opcji. Na dworze mnie nie chcą, do ulicy jakoś nie pasuje a w wojsku miejsce jest dla każdego. Ostatnia przysługa ojca i dostałem się do szkoły oficerskiej a stamtąd prosto tu na zatracenie.
Wyrzucił źdźbło i zastąpił je porcją zioła innego niż poprzednio, po chwili źrenice jego oczu rozszerzyły się upodabniając do jej własnych.
- A co zapędziło młodą dobrze wychowaną panienkę między takich obszarpańców jak ja :?:
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Elendu 
Leśny Duszek
driada



Wiek: 34
Dołączyła: 21 Gru 2009
Posty: 158
Skąd: zewsząd
Wysłany: 2010-03-05, 22:21   

- Myślę że nie wszyscy zgodzili by się co do tego wychowania - Zaśmiała się, przkeręcając się na brzuch i machając nogami. - Walka to jedna z niewielu rzeczy cenionych u szlachty, w których byłam dobra. Dobrze dogadywałam się z żołnierzami, postanowiono więc wysłać mnie jako dowódcę, dla chwały i portfela rodziny - Mówiła o tym beztrosko, choć sytuacja nie była dla niej łatwa. - W ten sposób mogę robić to, co lubię, bez ciągłej krytyki wszystkich wokół.
 
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-03-05, 22:32   

Przyglądał się jej, poza kolorem skóry i zębami Sithe nie różnili się wiele od ludzi. Jej białe włosy u ludzi towarzyszące starości dziwnie komponowały się z młodziutką twarzą. Musiała być mniej więcej w wieku Yaskry lecz w niczym jej nie przypominała lecz czego innego mógł się spodziewać Eirie wychowywano na dworze jego oficer całe życie spędziła na ulicy lub w więzieniach.
- A co takiego można tu lubić :?:
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Elendu 
Leśny Duszek
driada



Wiek: 34
Dołączyła: 21 Gru 2009
Posty: 158
Skąd: zewsząd
Wysłany: 2010-03-05, 22:46   

- Poczucie wolności, twarda stal w ręku, jej śpiew, gdy przecina powietrze. Świadomość że wokół ciebie inni tańczą w tym samym rytmie do muzyki bitwy. To straszne, ale na swój sposób niesamowite. Do tego zaufanie, jakim obdarzamy towarzyszy broni, chroniących nasze plecy. To wszystko jest czymś, czego nie znajdziesz nigdzie indziej - Przez chwilę zdawała się nieobecna duchem, po czym otrząsnęła się i znów spojrzała trzeźwo dookoła - Przepraszam, że nudzę. - Zaśmiała się znowu. Zdawała się czuć coraz bardziej swobodnie.
 
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-03-05, 23:20   

- Śpiew i muzyka bitwy - Wstał podpierając się o drzewo, alkohol już niemal przestał na niego działać oddając go całkowicie działaniu narkotycznego ziela - Zgrzyt metalu, wrzask rannych i jęki umierających, osobiście wole tańczyć przy lutni czy skrzypcach.
Uśmiechnął się szczerze i ciepło, mówiła jak najemnik a on nim nie był i wiedział że nie chce nim zostać.
Zajęci rozmową nie zauważyli gdy podchodził, wysoki i mocno zbudowany rycerz zatrzymał się bez słowa kilka kroków od nich nie chcąc przeszkadzać w rozmowie oficerów. Trzymał w rękach piękny łuk wykonany z rogów jakiegoś zwierzęcia i pełen strzał kołczan.
- Spóźniłeś się - Vogel Szybkimi krokami podszedł do niego i odebrał broń.
- Przepraszam panie - Jego skrucha wyglądała prawdziwie choć poznał po tonie głosu że jest nawet zbyt wcześnie. Żołnierza los to wykonywać polecenia i choć z daleka dostrzegł, że dowódca jest zajęty i nie chciał przeszkadzać to jednak rozkaz jest rozkaz.
- Jaka sytuacja w obozie :?:
- Oficer Yaskra dokonała zmiany warty i ponownego przeglądu wojsk wraz z rekwizycją kontrabandy. Nadal nie otrzymaliśmy rozkazów ze sztabu.
- A mniej oficjalnie :?: - Odprowadził żołnierza nieco w bok i szeptał by rozmowa pozostała między nimi.
- Jeden z dowódców Sithe był w namiocie Azazela ale go nie spotkał a po drodze wyglądał jakby to przeciw nam zamierzał walczyć a nie z nami. Skrzydlaci linczowali jakiegoś ze swoich a ich dowódca odleciał szukać kogoś, zapewne tez chcąc oddać go pod batog.
- Dobrze wracaj do obozu i przekaż Yaskrze, że niedługo wrócę. Rozumiesz jej znaki :?:
- Nie - w głosie żołnierza słychać było zakłopotanie.
- To dobrze przekaz tylko to co powiedziałem nie mów z kim i gdzie byłem a gdyby o cokolwiek próbowała pytać udaj głupiego. A teraz zabierz mój miecz i torby zostawisz w moim namiocie, odejdź.
Odwrócił sie i powoli podszedł do leżącej Sithe.
- Bardzo miło się mi rozmawiało niestety musimy to zakończyć. Niedługo będę bardzo głodny, kolejny efekt uboczny mojego odpoczynku. Może zainteresuje Cie, że dowódca drugiej formacji Sithe oczekuje Azazela pod jego namiotem być może tam dowiesz się czegoś konkretnego o naszej sytuacji. Tymczasem prosze o wybaczenie pani - Ukłonił się nisko - I mam nadzieje, iż zaszczycisz mnie ponownie rozmową w możliwie bliskim terminie.
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Wisz 
Weteran


Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 732
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-03-05, 23:34   

Azrael po raz trzeci oblatywał obóz. Zdziwiły go trochę jego rozmiary, gdyż do tej pory uważał, że ich armia nie należy do największych. Tymczasem z góry wyglądało na to, że się pomylił w swoich osądach. Jednak to, że dalej nie mógł wypatrzeć Israfela, napawało go niepokojem. Skoro jestem już w powietrzu - pomyślał - wybiorę się na zwiad okolicy. Raczej nikt nie powinien robić problemu z mojej nieobecności, a do czasu, kiedy wrócę, może znajdzie się Israfel. Udał się w kierunku wrogiego terytorium.
_________________
Piszę poprawnie po polsku.
 
 
Elendu 
Leśny Duszek
driada



Wiek: 34
Dołączyła: 21 Gru 2009
Posty: 158
Skąd: zewsząd
Wysłany: 2010-03-06, 11:16   

Słysząc zbliżające się kroki zerwała się, widząc jednak reakcję człowieka rozluźniła się, utrzymywała jednak dystans, pozwalając mężczyznom na spokojną rozmowę. Słysząc informacje na temat dowódcy drugiej połowy Sidhe podziękowała, pożegnała się krótko i chwilę jeszcze stała w miejscu, zastanawiając się nad dalszym krokiem. Obawiała się nieco spotkania z drugim Sidhe, nie mogła jednak odwlekać tego w nieskończoność. Powoli, niechętnie, skierowała się do obozu. Prześlizgnęła się między liniami straży, ciekawa czy ją zauważyli strażnicy inni niż Sidhe, i ruszyła w stronę namiotu dowódcy.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Podobne Tematy
 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
theme by michaczos.net & UnholyTeam
Tajemnice Antagarichu :: Heroes of Might & Magic 1,2,3,4,5,6 Forum