A gdyby tak np, jak w imperium bylo, jakis krasnolud sie wyłamał i chcial zdobyć władze? cos na zasadzie Crowleya, tylko zamiast wiary chodziloby o bogactwa gór, bądź stwierdzilby ze ma dosc Wotana bo temu i tak za dobrze nie idzie jako bogowi. I mamy wojne domową, taki fajny wątek przy okazji głównego
to jest tylko przykład, ale jeszcze nawiązując do tego, smiesznym mi sie wydaje zeby krasnoludy nigdy sie ze sobą nie kłóciły, idealni bracia, idealna rasa? troche to sztuczne jak dla mnie.
Wiesz, to całkiem naturalne że w obliczu zagrozenia ludzie (i nie tylko) zapominają o kłótniach i razem starają sie pozbyć zagrożenia.
Ja uważam że głópotą jest się kłócić gdy istnieje poważne zagorzenie dla chociażby suwerenności własnej rasy, nie mówiąc już o zargozeniu dla istnienia danej rasy.
A Klany przeszly tyle że to umocniło wiezy miedzy Krasnalami.
no, tutaj sie z Tobą zgodze,klany to klany, jak teraz na to patrze to nawet sie tak "uzgodnilo" poprzez D1 i D2 ze trzymaja sie zawsze w kupie, bo w kupie sila, kupy nikt nie ruszy, bo kupa smierdzi;p
to jest tylko przykład, ale jeszcze nawiązując do tego, smiesznym mi sie wydaje zeby krasnoludy nigdy sie ze sobą nie kłóciły, idealni bracia, idealna rasa? troche to sztuczne jak dla mnie.
Przejrzyj pojedyńcze mapy, po ojęciu władzy przez Yatte najstarszy z olbrzymów Nyullokht zbuntował się i przeciwstawił woli królowej. Pomimo swej siły zniszczono jego armię. Klany to zwarta grupa i w tym jest jej siła. Pojedyncze klany nie przetrwają.
Przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Yatta Halii nie żyje, tak jak i król jednak pozostał jeszcze „wskrzeszony” przez osłabione runy królewski syn. Może wśród Walkirii pod opieką Wotana odzyska pełnię życia i powróci by pomścić rodzinę i los jaki spotkał jego lud.
A co byście powiedzieli na coś takiego, że w Nevendaarze znajdowałby się jakiś artefakt dający taką moc, że można by przy użyciu niego zniszczyć nawet bogów Nevendaaru i wszystkie rasy by go poszukiwały?
Eeeh, oklepane do bolu Fabula nie moze byc banalna, musi miec zwroty akcji. Jakies knowania, spiski ( jak bylo do tej pory), przewroty polityczne. Jak tworcy pojda na latwizne ( vide ta walka ras o jakis artefakt), to sam napiszesz pozniej posta, wszystko bylo super ale na fabule to sie nie wysilili.Fabula niech kontynuuje dalsze losy ras, niech pokaze ktore powoli zaczely odbudowywac swoja potege, jakies sojusze...pojawienie sie nowych bostw ( walki bogow).Albo cos takiego - wyznawcy walcza ze oba, ale po pewnym czasie uswiadamiaja sobie ze sa marionetkami w rekach bogow i wypowiadaja im wojne o panowanie w nevendaar ( tez w sumie oklepane. nie jestem dobry w tworzeniu historyjek )...
a gdyby np...mozna bylo wybrac? znaczy w kampania w pewnym momencie by sie rozgałęziła na dwie drogi, niekoniecznie na dobra i złą, ale jakos inaczej
wtedy by bylo duzo mozliwosci, i nie skonczyla by sie zabawa z kampania po jednym razie kazda rasa
W sumie nie jest to zły pomysł, ale z drugiej strony lepiej by fabuła była ścisła i wspólna dla wszystkich ras a nie różna jak w poprzednich częściach...
tak, tylko jeśli fabuła bedzie ścisła...to w niektorych misjach bedzie ta sama mapa, tylko z punktu widzenia innej rasy, tak jak bylo w DII,np: hordy musialy zabic Uthera a demony uratować i doprowadzić na miejsce spotkania.
co z tego? nuda? to samo? przeżytek? rozczarowanie? brak efektu zaskoczenia w kolejnych misjach? schemat? nuda po raz drugi? no, oczywiście to zalezy jak bardzo zrobia scisla ta fabule
Wiek: 111 Dołączyła: 27 Maj 2007 Posty: 936 Skąd: Popielisty wschód
Wysłany: 2007-05-28, 18:40
A może takie coś, rasy początkowo prowadzą wojnę o surowce (które się kończą) a tu ni z gruszki ni z pietruszki Mortis popada w szaleństwo (znowu), jednocześnie szaleństwo dodaje jej wielką siłę, tym razem chce zniszczyć wszystko. Inne rasy będą musiały współpracować by zniszczyć to, co może zniszczyć wszystko.
Wiem, troszkę naciągane, nigdy nie pisało się scenariuszy więc głupi brzmi ale sama idea...
_________________ Szaleństwo jest bramą, po której znajduje się nieśmiertelność. Nieśmiertelni mają wgląd na czas i przeznaczenie, a mając wgląd ma się też wpływ. Poddaj się władzy Mojrom, byś się nie rozpadł.
Wielkie sojusze wszelkiej maści zawsze wiały tandetą i brakiem realizmu a po drugie to nie wiek XXI by im surowców brakowało...
Zobaczymy co wyjdzie z tego tworzonego (bądź stworzonego) przez .dat, zapowiada się niebanalnie, no ale mogą nas niemile zaskoczyć...
_________________
Fighting for peace is like screwing for virginity...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum