Forum Disciples, Disciples 3 on
 
Forum Disciples, Disciples 3  Najlepsze forum poświęcone rewelacyjnej serii gry Disciples
 FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Regulamin  Zaloguj  Rejestracja   Chat [0]   Discipedia  Download 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Nagash ep Shogu
2010-06-24, 22:47
Komentarze, część 2.
Autor Wiadomość
mortis 
Chłop
początek końca



Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 28
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-04-23, 19:19   

"...tylko nie wiem czy odpowiednio duży by D3 zaczęło być grywalne(bo do tej pory nie było i tu każdy się zgodzi)" -
Ja pozwolę sobie się nie zgodzić. Niewątpliwie bowiem błędy zarówno na mapie przygody jak i polu bitwy mocno ograniczały grywalność, ale tego że D3 było zupełnie niegrywalne zdecydowanie bym nie powiedział. To jednak indywidualna sprawa każdego, kto z gra się zaznajomił.
Według opinii graczy z różnych for rosyjskich bitwy w D3 Rebirth są dużo bardziej zdynamizowane. Jak to wygląda w praktyce, to dopiero się okaże.
Walka na tym filmiku byłaby zdecydowanie krótsza, gdyby ten gość dowodzący legionami rzeczywiście walczył. Tymczasem, nie wiedzieć czemu, koleś kilkakrotnie podświetla sobie statystyki tiamatha, co niczemu nie służy a niepotrzebnie wydłuża filmik.
A w kwestii Strategy First - nie wiem Qumi, czy .dat korzystało z ich instrukcji. Być może przed przejęciem praw przez Akellę Kanadyjczycy mieli jakiś wstępnych projekt D3, którym .dat w jakiejś mierze się posiłkowało, ale to, żeby system walki czy inne rzeczy był im narzucony wydaje mi się mało prawdopodobne.
 
 
Arosal 
Bandyta



Wiek: 33
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 873
Skąd: Wolsztyn
Ostrzeżeń:
 3/3/6
Wysłany: 2012-04-23, 21:16   

Athelle weź już może nie ruszaj dynamiki, mieliśmy do czynienia ze starciem dwóch graczy, a nie bezmózgim kompem. Dla mnie to, że walka na tym etapie gry gdy jednostki mają już swój maksymalny poziom rozwoju trwa tak długo jest na plus, a nie dwa lisze zjadające mi całą armię elfów po trzeciej turze... Realizm, taktyka, myślenie to ma przypominać szachy, jak będę chciał zagrać w coś dynamicznego wezmę RPGa albo coś w ten deseń. Goście w między czasie sprawdzali jakie buffy mają na sobie jednostki, jakich skilli użyć czy gdzie umieścić woja, dochodziły do tego runy itp. kombinowali podczas starcia... to rzecz normalna, nic nie było ustalone z góry, ważyli każdy swój ruch. Nie wierzę by zwykła potyczka z jednostkami neutralnymi musiała tyle trwać.

Przyznam, że filmik narobił mi smaku, ale te tandetne animacje ><. Kupię, najwyżej znowu się na tym przejadę...
 
 
Qumi 
Adept



Wiek: 37
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 516
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2012-04-25, 10:43   

A ja wiem, bo od niemal początku projektu Disciples 3 śledziłem fora Strategy First, jeszcze wtedy gdy miał go robić inny zespół programistów.

SF nadzorowało Disciples 3 aż do paru miesięcy przed premierą, ich pomysłem był ruch, itd. No ale SF się ogólnie skiepściło bo zwolnili wielu ludzi, którzy byli odpowiedzialni za poprzednie części, w tym boskiego Richarda, zwanego tak bo na forum pojawiał się rzadko ale zawsze przynosił wiele informacji.
_________________
The brighter light shines upon you, the darker becomes your heart.
 
 
 
Rime 
Krasnolud
Gnomi zabójca



Dołączył: 29 Kwi 2012
Posty: 29
Skąd: Góry
Wysłany: 2012-04-29, 11:07   

Mówicie dużo o duchu Disciplesa, że Disciples 3 to to i tamto. Jednak zastanówcie sie przez chwilę.

Czym jest gra Disciples (ten, co określacie jako kanoniczny)? Jest to właściwie książka w formie gry. Mechanika i bitwy jest prymitywna aż do bólu i one chyba nikogo nie pociągnęły. Modele i frakcje są stereotypowe, właściwie to jest kalka wszystkiego co już było. Jedyne co tak naprawdę przyciągało graczy to fabuła. Fabuła która wyrywa się schematom (chociażby bogini śmierci, która jest jednocześnie boginią miłości) i to w sposób genialny.

Fabuła Disciplesa 3 (podstawki i dodatku) ma banalny tylko wstęp, a potem jest ciekawiej. No wprawdzie ten elfi demon (nawiasem to super, że w końcu sługami demonów nie są tylko ludzie; przydałoby się ten manewr rozszerzyć na krasnoludy i podpiąć to na nieumarłych) mnie zdenerwował potem, ale nie będę spojlerował. Cóż, poziom fabularny poprzedników był wysoki i trudno jest go zachować, ale ekipa dat jakoś drastycznie tego poziomu nie obniżyło.

Mechanicznie Disciples 3 to dalej prymitywizm i nie ma co tutaj rozważać.

Suma sumarum - Disciples 3 powinno być zaliczane do kanonu.

Największy błąd Disciplesów (moim zdaniem) jest taki - nie da się nastawić armię na "ilość". Ja tam w innych grach lubię zalać przeciwnika falami piechoty i zasłaniać niebo strzałami. Tutaj nie da się tego zrobić. Robi się jeden oddział, trochę wsparcia (różdżkarze i złodzieje) i nią się gania po mapie. Czasami robi się dodatkową armię tylko jako wsparcie dla głównej armii.

Jak to naprawić? Moim zdaniem to by wystarczyło, aby móc tworzyć armie bez bohaterów, a oni sami byliby drodzy, ale silni (jak w Age of Wonders). Jednocześnie zaś awans jednostek, nie powodowałby zwiększenie wartosci bojowej dwu-, cztero-, dziesięciokrotnie. Wpływ terenu na walkę powinien być większy - takie Termopile to przyniosły Persom takie straty, ponieważ nie dało się nijak otoczyć Spartan, bez znalezienia jakiegoś tajnego przesmyku. Podobnie było z Samosierrą. A tutaj? Czy bijesz się w lesie czy na polu to bez różnicy - w całej serii Disciples.

No wiele mechanizmów powinni poprawić, aby gra jako gra miała sens.
 
 
kdkade 
Chłop


Dołączył: 27 Kwi 2012
Posty: 15
Wysłany: 2012-04-30, 14:17   

Moim zdaniem, główna różnica pomiędzy fabułą w D2 a tą w D3 to fakt, że w dwójce fabuła była globalna - uczestniczyliśmy w sagach w większości wygenerowanymi bohaterami (z okazjonalnymi wyjątkami - czytaj: Uther), kierując niejako losami całej rasy, a nie jednostek. W D3 to właśnie na fabułę jednostkową nacisk jest największy - gra w niektórych momentach podkreśla, że walczymy po stronie naszego bohatera, niekoniecznie po stronie rasy (vide końcówka kampanii legionów). Ale czy to od razu znaczy, że trójka nie powinna być wliczana do kanonu? Nie sądzę. Fabuła nie jest ani okropna, ani zbytnio porywająca, ale otoczka artystyczna gry wciąż jest genialna. I właśnie ta otoczka jest głównym powodem, dla którego trójkę wciąż bardzo lubię i pomimo licznych niedociągnięć, potrafię świetnie się przy niej bawić, aczkolwiek czasem potrzeba dłuższej przerwy, aby za grę się z powrotem zabrać.
 
 
Vozu 
Mara
The Deergineer



Wiek: 32
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 2265
Skąd: Witchwood
Wysłany: 2012-04-30, 16:04   

Zabieracie się do tego, że tak sobie to ujmę, od dupy strony.
Wliczanie do kanonu nie ma związku z, jak to zostało nazwane, prymitywizmem mechanicznym, w niedużym tylko stopniu jest powiązane (o tym dalej).

Problem leży w tym, że odpalamy grę i dostajemy "fabułę" - DII pozostawiło Nevendaar w bardzo ciekawej, naprawdę napiętej sytuacji, aż chciałoby się wiedzieć do czego te wszystkie katastrofalne wydarzenia doprowadzą.
A ruskie sobie to olały - "robimy przeskok o ileś lat i co nas obchodzi co było".

Imperium znowu jest cesarstwem, chociaż informacji o tym, jak to się stało (mieliśmy do czynienia z faktycznym przemianowaniem na królestwo) brak. Więcej, pokonanie hrabiego Crowleya winno zakończyć najmroczniejszy rozdział z historii inkwizycji, tymczasem w tej produkcji nie dość, że nadal są podłymi draniami, to bardziej bezczelnymi niż w całej serii, jawnie występując przeciwko autorytetom wszelkim, jeżeli mnie pamięć nie myli, nawet królewskim.
O strzechach na imperialnych domostwach nie wspominając - to też cokolwiek zaburza continuum.

Dalej - zaglądamy do elfów, u których centaury w tajemniczy sposób wyparowały, przedszkolna mapka jaką wykonali rosjanie nie uwzględnia jakoś żadnych śladów dramatycznych wydarzeń Buntu Elfów (granice powinny być naprawdę ciekawe, elfie kliny wbijające się do Imperium etc; w ogóle stosunki elfio-ludzkie też nie były jakieś bardzo wrogie). Z tego co się orientowałem (nie, nie miałem wielkiej determinacji do grania w toto) Gallean jest znacznie zdrowszy na umyśle niż go zostawiliśmy w DII.
I jeszcze ta kuriozalna akcja z syreną.

Czy fakt, że zamiast poważnych działań Mortis mamy trupią historię miłosną. W ogóle, słaba i przepełniona historyjkami miłosnymi fabuła pokrewna Zmierzchom i innym tałatajstwom sprawia tylko, że te niezrozumiałe wydziwienia ciężej człowiekowi wchodzą (w sensie, nie tylko go zniesmaczają ale mogą też powodować odruchy wymiotne).

To taka poglądówka, nie mówiłem o wszystkim bo i nie zagłębiałem się w tytuł jakoś wybitnie - zdążył mnie odstraszyć dostatecznie szybko.
_________________
 
 
Saemiel 
Pandemoniusz
Kaźniodziej



Wiek: 31
Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 721
Skąd: VI Piekło
Wysłany: 2012-04-30, 18:57   

Fabuła w Disciples III wyklucza się wzajemnie z wydarzeniami poprzednimi. To jest główny powód dla którego na prawdę ciężko jest uznać za kanoniczną fabułę przedstawioną przesz rosyjskich scenarzystów.
Na samym początku kampanii Legionów okazuje się, że Bethrezen przemawia bezpośrednio przez swojego awatara. Co kompletnie, ale to kompletnie wyklucza się z sagą Legionów z Mrocznego Proroctwa, gdzie cały myk polegał na tym, że większość myślała, że Uther to faktycznie Bethrezen. Zaś gdyby Bethrezen mógł bezpośrednio przemawiać do swoich poddanych wyglądałoby to zupełnie inaczej. Mało tego, sytuacja fabularna na koniec II części jest taka, że tylko niewiarygodny cud, zstąpienie samego Wszechojca chyba, mogłoby sprawić, że Bethrezen nadal pozostałby uwięziony w więzieniu. Bez wątpienia byłby osłabiony, czy to przez Uthera czy to przez Galleana który pasożytuje na jego mocy. Zaś Klany były rozbite przez elfy i kto ważniejszy był zamknięty w twierdzy (której nazwy niestety nie pamiętam) czyli nie było komu by odnowić pieczęci zamykającej więzienie boga demonów.
Co do mechaniki mogę się z grubsza zgodzić, faktycznie to nie ona sprawiła, że jestem fanem Disciples, ale klimat i fabuła już tak. Zaś oba te elementy leżą, na prawdę leżą na całej linii. Klimat to może jeszcze kwestia subiektywna, ale oczywiste kretynizmy i niekonsekwencje w fabule to bez wątpienia kwestie które kładą Disciples. Z tego powodu dla fana części poprzednich część trzecia ma prawo się nie podobać.
Na niedociągnięcia w mechanice można zwalić na niedofinansowanie (to samo jeśli chodzi o grafikę) i można też na to przymknąć na to oko. Potrzeba wtedy dobrej woli, ale można przymknąć oko. Ale jeśli chodzi o fabułę to nie pomogą tu żadne tłumaczenia, bo pierwszy lepszy fan nakreślił by lepszą.
_________________
Vituperatio stultorum laus est
 
 
 
Rime 
Krasnolud
Gnomi zabójca



Dołączył: 29 Kwi 2012
Posty: 29
Skąd: Góry
Wysłany: 2012-04-30, 19:55   

Gdyby Disciples 3 było jedynym tytułem, gdzie coś się dzieje bez wyjaśnień, bez retrospekcji itd. to można by było narzekać, że odwalili chałę. Ale ten manewr był już wielokrotnie wykorzystywany tak w literaturze, filmie i grach. Nagle sytuacja się zmieniała i żadnego wyjaśnienia, dlaczego nagle jest tak. I weźmy tutaj na cel główną grę porównawczą - Heroes. Gryfy i centaury stały po stronie zła i nagle stanęły po stronie dobra. Demony miały zostać doszczętnie zniszczone, a co do czego to w Armagedon Blade dalej kombinują. Nie mówiąc już, że demony to miały się rodzić z jakiejś wspólnej matki, a główny antagonista AB to syn rycerza i sukkuby. A na domiar złego nie można tam zwalić na nowych twórców, bo H1, H2, H3 i dodatki do tego były robione ciągiem i nie można powiedzieć, że nie przeslałi żadnych danych.

Zatem Disciples 3 nie jest odosobnionym przypadkiem a to, co tak narzekacie to po prostu przewrażliwienie.

Saemiel napisał/a:
Ale jeśli chodzi o fabułę to nie pomogą tu żadne tłumaczenia, bo pierwszy lepszy fan nakreślił by lepszą.


Z tego co widziałem na waszym forum, to żadna ścieżka nie pojawiła się u was jakiegoś większego poparcia (a nawet jakiegoś minimalnego). Tak propozycje strony za, strony przeciw jak i strony, która jest przeciwko wszystkim. Wniosek możecie wyciągnąć sami...

PS.
A Gallean dalej jest niezrównoważony psychicznie.
 
 
Waskos 
Patriarcha
Kapłan Spamu



Wiek: 30
Dołączył: 09 Lut 2011
Posty: 595
Skąd: Masłowy Bród
Wysłany: 2012-04-30, 20:13   

Czyli ostatecznie doszedłeś do wniosku, że D3 to słaba gra. A chowanie jej wśród błędów czy wad poprzedniczek lub innych tytułów to żadna linia obrony.
_________________
I lubię patrzeć, jak w panice
Pospólstwo z mieniem pierzcha drogą,
A po ich piętach wojownicy
Depcą i ławą suną mnogą.
Lubię to sercem całym!
 
 
 
Rime 
Krasnolud
Gnomi zabójca



Dołączył: 29 Kwi 2012
Posty: 29
Skąd: Góry
Wysłany: 2012-04-30, 20:16   

Dla mnie cała seria Disciples jako gra jest słabe (o czym już pisałem) więc nie wiem na co to piszesz...
 
 
mozora 
Adept
Tłumacz



Wiek: 32
Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 800
Skąd: Du Weldenvarden
Wysłany: 2012-05-01, 11:54   

Bluźnierstwem jest nazywanie całej serii Disciples słabą. Ta gra w porównaniu do innych tytułów z tego gatunku jest wspaniale inna. I ta inność wpływa na jej cudowny klimat.

I zgadzam się z opinią że większość fanów napisałaby lepszą fabułę do D3 :)
_________________

 
 
Rime 
Krasnolud
Gnomi zabójca



Dołączył: 29 Kwi 2012
Posty: 29
Skąd: Góry
Wysłany: 2012-05-01, 20:33   

Jeżeli chodzi o mechanikę to tak - jest słaba. Sprowadza się to do wytworzenia jednej, napakowanej drużyny która jest w stanie zmieść wszystko, nawet boga. Armia, w najlepszym wypadku, to sześć ludzi. Mało wejść stąd i mało wyjść. Mała liczba możliwości to już jeden wielki znak na słabiznę. Oczywiście, we względzie mechanicznym.

A co do napisania fabuły - dowody z tego forum tego nie potwierdzają ;-)
 
 
Nagash ep Shogu 
Arcywampir
1st Fiddle of Mortis



Wiek: 37
Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 1908
Skąd: Cihael ep Eshar
Wysłany: 2012-05-01, 21:03   

Rime napisał/a:
A co do napisania fabuły - dowody z tego forum tego nie potwierdzają


Możesz rozwinąć myśl? Bo nie pamiętam, by na forum ktoś usiłował napisać fabułę dla Disciples 3 na kanwie zakończenia Buntu Elfów.

Owszem, próbowano wymyślić fabułę na potrzeby różnych "dodatków" czy w ogóle fanowskich wersji Disów, vide DisciplesHex, ale nigdy nie była to próba stworzenia kompletnej fabuły dla D3. Także zobowiązany byłbym za rozwinięcie tej myśli.

Rime napisał/a:
Sprowadza się to do wytworzenia jednej, napakowanej drużyny która jest w stanie zmieść wszystko, nawet boga. Armia, w najlepszym wypadku, to sześć ludzi. Mało wejść stąd i mało wyjść.


Widać, po prostu dramatycznie i drastycznie widać, że nigdy nie grałeś na multi. Stąd te... nieścisłości, które w świetle powyższego są uzasadnione. Zresztą taka "taktyka" jest nie pokłosiem mizerii strategiczno-taktycznej Disów, a marnego AI. Które to AI w grach tego typu w tamtym okresie było po prostu żenująco niskie. Po prostu.

Jednym zdaniem: Twoja ocena Disów w oparciu o przejście kampanii dla jednego gracza, choćby na najwyższym poziomie, w żaden sposób nie jest wiarygodna. Tym bardziej, że sam wielokrotnie Disa przechodziłem w tym trybie, korzystając z rożnych dowódców, tym różdżkarzy i za każdym razem komp potrafił mieć przebłyski geniuszu. Ba, nawet bawiłem się całkiem fajnie przy dobieraniu rożnych składów, rożnych dowódców i różnych taktyk.
_________________

Księżyc świeci, martwiec leci,
Sukieneczką szach, szach,
Panieneczko, czy nie strach?



Nasz wampirek to smakosz i znawca,
przy tym wcale nie żaden oprawca!
Za ssanie kolacji płaci jak w restauracji,
Chyba, że honorowy krwiodawca...

Sysu, sysu, cmok, cmok, cmok,
Chyba, że honorowy krwiodawca!

 
 
 
Rime 
Krasnolud
Gnomi zabójca



Dołączył: 29 Kwi 2012
Posty: 29
Skąd: Góry
Wysłany: 2012-05-01, 21:37   

W komentarzach kombinowaliście, a potem w tym temacie, a wszelkiej maści kombinacje w hexach, DRPG i innych to też nie były akceptowalne. Zatem jak nie mogliście stworzyć chociażby skryptu na coś prostszego, to nie macie żadnych podstaw, by uznać że "My napisalibyśmy lepiej".

A na multi grałem i wówczas liczy się znajomość mapy - najczęściej gospodarz gra na własnej mapie, więc wie co i jak. Z niewiadomych powodów, moja armia imperialna była na poziomie 2, kiedy przeciwnik miał armię klanów na poziomie 3. Podobnie jak AI bierze nowe armie nie wiadomo skąd - za pomocą różdżkarzy przejąłem szybko kopalnie złota na mojej połowie i trochę na terenie wroga, udało mi się dojść do upiorów. Pobiłem główną armię przeciwnika (poziom taki jak mój) tak, że został bohater (rycerz śmierci) oraz upiór. W czasie wycofania się do miasta gospodarz wysłał na mnie Doradcę z 2. poziomową armią, i szybko się zabawa skończyła. Nie wiem skąd zdobył te dodatkowe PD, bo ja wyrżnąłem wszystko na mojej połowie, nim poszliśmy do zwarcia. Było kilku bardziej uczciwych gier gdzie to można było jakoś kombinować. Ale ciągle rzecz sprowadza się do posiadania 1 głównej armii i zmaksymalizowania jej siły.
 
 
Verthiss 
Wiedźmiarz
The Nameless One



Wiek: 33
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 329
Skąd: Alzonia
Wysłany: 2012-05-02, 09:45   

Zupełnie się nie można z Tobą zgodzić, Rime :P Bardzo dużo zależy od wielkości mapy i typów potworów, jakie na niej spotykasz (a co za tym idzie, jej trudności), również wraża rasa nie jest pozbawiona znaczenia. Jeśli walczysz przeciwko Imperium lub Elfom, jeden silny oddział rzeczywiście sprawdza się lepiej, gdyż przeciwnik ma szansę się uleczyć w czasie walki ze słabszym oddziałem i wykorzystać swoją wysoką inicjatywę, by zniszczyć go bez strat. W walce z innymi rasami warto stosunkowo szybko zainwestować w drugą drużynę, gdyż rozwój jej do drugiego poziomu (co nie trwa długo) daje nam już nie najgorszą armię do walki ze słabymi potworami, różdżkarzami i nowo stworzonymi drużynami. Najlepiej do tego nadaje się zazwyczaj przywódca zwiadowca, który trzyma się blisko oddziału głównego w czasie eksploracji terenu wroga (idzie przodem). Takie rozwiązanie dodatkowo daje możliwość wymiany jednostek, jeśli któraś z oddziału głównego zginie (a potem zwiadowca może szybko pobiec z martwą jednostką do najbliższego miasta, żeby ją wskrzesić i oddać).
W przypadku Górskich klanów rozwój drugiego oddziału umożliwia nam stworzenie drużyny z Pustelnikami stojącymi z przodu i z tyłu bądź dwóch Olbrzymów. Analogicznie jest u Legionów Potępionych z ich gargulcami.
_________________
Masz trochę niespożytkowanego czasu? Myślisz, że małe dziewczynki i chomiki z zasady nie są niebezpieczne? Chcesz osiągnąć wyższy stopień nerdostwa? Zagraj z nami w LoLa! :D
http://signup.leagueofleg...ea06b8464041734
 
 
 
mortis 
Chłop
początek końca



Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 28
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-05-04, 09:35   


"Największy błąd Disciplesów (moim zdaniem) jest taki - nie da się nastawić armię na "ilość". Ja tam w innych grach lubię zalać przeciwnika falami piechoty i zasłaniać niebo strzałami. Tutaj nie da się tego zrobić. Robi się jeden oddział, trochę wsparcia (różdżkarze i złodzieje) i nią się gania po mapie. Czasami robi się dodatkową armię tylko jako wsparcie dla głównej armii.

Jak to naprawić? Moim zdaniem to by wystarczyło, aby móc tworzyć armie bez bohaterów, a oni sami byliby drodzy, ale silni (jak w Age of Wonders). Jednocześnie zaś awans jednostek, nie powodowałby zwiększenie wartosci bojowej dwu-, cztero-, dziesięciokrotnie. Wpływ terenu na walkę powinien być większy - takie Termopile to przyniosły Persom takie straty, ponieważ nie dało się nijak otoczyć Spartan, bez znalezienia jakiegoś tajnego przesmyku. Podobnie było z Samosierrą. A tutaj? Czy bijesz się w lesie czy na polu to bez różnicy - w całej serii Disciples.

No wiele mechanizmów powinni poprawić, aby gra jako gra miała sens"

To nie jest błąd, a zaleta Disciples, świadcząca o jej unikatowości i odróżniająca ją od chociażby takiego Heroes of Might and Magic. To właśnie przyciągnęło do Disciples graczy z całego świata. Każda jednostka jest dzięki temu zindywidualizowana - nie ma anonimowego mięcha armatniego ale konkretna postać, która wraz z kolejną bitwą nabiera doświadczenia i zmienia się z rekruta w weterana. Jednostki są tu tak samo ważne jak bohaterowie; co więcej bohater bez jednostek nic nie znaczy. Taka mechanika bitwy doskonale wkomponowuje się w klimat całego universum Disciples i dzięki temu gra jest wyjątkowa i tak grywalna. Jeśli chcesz mieć ilość, wpływ terenu itp. to zagraj sobie w strategie czasu rzeczywistego jak choćby Age of Empires, Rise of Nations czy turówki z serii Total War.
 
 
Rime 
Krasnolud
Gnomi zabójca



Dołączył: 29 Kwi 2012
Posty: 29
Skąd: Góry
Wysłany: 2012-05-04, 10:33   

Weteran weteranem, ale ta seria właściwie zmusza do takiego, a nie innego, kierowania się. Robi się jedną armię i idzie się nią i naparza, czasem robi się jakieś wsparcie, ale niechętnie bo oni tylko będą marnować PD'ki, dzięki któremu by główna armia miałaby już kolejną jednostkę z drzewka, który jest zdolny właściiwe samodzielnie wygrywać większość bitew (parz np. Widmowy Wojownik). Coś takiego by się wkomponowywało w uniwersum, to czemu tak płaczecie nad tym, że w D3 fabuła akcentuje problemy głównych bohaterów, a nie kwestie bogów? Mechanika bitwy jest zbliżona do jRPG'ów, ale jest gorsza. Porównując mnogość sztuczek czy chwytów jakie można zastosować Disciples aż zieje prymitywizmem.

To ma być strategia, zatem gracz powinien mieć jak największy wachlarz kombinacji, aby móc nawet słabszą armią pokonać pozornie silniejszą. Tu - właściwie nic nie ma takiego. Przed bitwą można zaspamować magią, a potem dojść do zwarcia i podobijać, chociaż i to jest niepewne (w normalnej grze nie uzbiera się tyle many, by dokonać takiej destrukcji, aby móc tego dokonać).

Dlatego zmiany powinny iść w stronę zmniejszenia stosunków sił pomiędzy kolejnymi poziomami. A co robi nowy właściciel? Jeszcze te stosunki powiększa. Toć powinniście z tego powodu sikać z zachwytu, że teraz ten bajerancki element, jakim są skoki siły, jest teraz spotęgowany.
 
 
Arosal 
Bandyta



Wiek: 33
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 873
Skąd: Wolsztyn
Ostrzeżeń:
 3/3/6
Wysłany: 2012-05-04, 11:14   

Rime… słowo klucz to szachy.
Na pozór masz ciągle te same figury, a więc głupiec pomyśli, że to schemat, ale taktyk i możliwości masz od groma. Proszę Cię, nie wypisuj tu takich rzeczy, przemawia przez Ciebie brak doświadczenia. Twoja niechęć do Apostołów mówi sama za siebie, postrzegając to przez pryzmat samej logiki, nie mogłeś poświęcić serii, która Ci nie odpowiada należytej ilości czasu by poznać wszystkie jej aspekty.
Nie opłaca się jeden odział, czego dowód miałem nawet podczas rozgrywania kampanii przeciwko AI, gdzie teren po którym się poruszałem był zbyt duży by kontrolować wszystkie przejścia jednym oddziałem… dochodzą do tego jeszcze złodzieje, jednostka idealna, stanowiąca swoisty filar tej gry.
Czego na pewno możemy się przyczepić? Otóż tak, magii… jest nieprzemyślana, niezbalansowana, ale… spoglądając na inne tego typu produkcje takie jak Heroes itp. myślę, że to drobne niedociągnięcie w ogóle nie razi.
Cofając się nieco wstecz… Rime, ciężko się z Tobą rozmawia, rozpocząłeś wątek od kanoniczności serii, gdy Vozu zmiażdżył Twoje zarzuty co do fabuły poruszyłeś jakieś inne aspekty mając za nic jego argumenty. Dokonałeś też totalnie bezsensownego porównania Apostołów z HoMMem, dlaczego było to pozbawiane sensu? postaram się to wyjaśnić… Kanon tworzą tutaj pierwsze części serii, powiedzmy… podstawowe dwie gdzie dostrzec można powtarzalność motywów, podążając za tym tropem jesteśmy w stanie wywnioskować coś co powinno być oczywiste. Przecież HoMM od samego początku tworzył części nie powiązane ze sobą fabularnie, natomiast jak było z Disciples?
Myślę, że znasz odpowiedź, jeśli nie… nie mamy o czym rozmawiać
Disciples 3 nie jest kanoniczne, NIE JEST bo zamazuje, puszcza w niepamięć to cośmy widzieli w częściach poprzednich. Wiele dyskusji toczyliśmy tutaj kiedyś na temat tego jak powinny wyglądać kolejne części tej gry. Wiedz, że świadomi jesteśmy jej wad i wiele byśmy chcieli zmienić… niestety los Apostołów jest tragiczny, studio które się tym obecnie zajmuje miast rozwinąć zaserwowało nam niezwykły regres. Większość tutaj już odcięła się od części trzeciej w ogóle nie wpisując jej do kanonu, nie uznając za godnego następcę, tylko nieliczni spoglądają na to przychylnym okiem (w tej grupie jestem również ja)

Ale dlaczego gra spotkała się z takim sprzeciwem? zapytasz…

W skrócie:

Myślę, że kwestia fabuły jest tutaj podstawą, resztę uzupełniają różnorakie udziwnienia takie jak dowódca złodziej, chore statystyki jednostek, beznadziejne modele (najlepszy przykład stanowią Legiony Potępionych) To nie jest coś co możemy nazwać kontynuacją, te rzeczy były na bardzo wysokim poziomie, zostały przemyślane.
A teraz co mamy? Jak to nazwać?

Rime napisał/a:
A co do napisania fabuły - dowody z tego forum tego nie potwierdzają ;-)


Tutaj nic nie powiem, zerknij do Art of Disciples. Poczytaj teksty Nagasha, Voza... zerknij na Wojny Apostolskie, potem powiedz czy nadal sądzisz, że nikt nie jest w stanie sklecić lepszej fabuły.
Ostatnio zmieniony przez Arosal 2012-05-04, 11:57, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Verthiss 
Wiedźmiarz
The Nameless One



Wiek: 33
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 329
Skąd: Alzonia
Wysłany: 2012-05-04, 11:38   

Aro, uważam, że zbyt surowo oceniasz Rimego (tak to się odmienia? :P). Nie chcę mu być adwokatem, ale on pisze swobodnie o tym, co mu się nie podoba i ma do tego prawo, bo wchodzi swoimi argumentami w obszary subiektywnej oceny.
Chciał nie chciał, walka i rozgrywka w Disciplesach JEST uproszczona. Większość potyczek z neutralami w kampanii pojedynczego gracza można zakończyć trybem esc -> enter. Wprawdzie jest cała gama przemyślanych taktyk, które możesz zastosować, ale w starciu z AI nie są tak skuteczne, jak w multi.
Osobną kwestią jest sam dobór armii (bo mam wrażenie, że rekrutowanie po prostu wszystkiego co się dało i co było silne w jak największych ilościach jak to miało miejsce w HoMM wcale nie dawało więcej możliwości taktycznych niż dobór i ustawienie drużyny w Disciples).
_________________
Masz trochę niespożytkowanego czasu? Myślisz, że małe dziewczynki i chomiki z zasady nie są niebezpieczne? Chcesz osiągnąć wyższy stopień nerdostwa? Zagraj z nami w LoLa! :D
http://signup.leagueofleg...ea06b8464041734
 
 
 
Rime 
Krasnolud
Gnomi zabójca



Dołączył: 29 Kwi 2012
Posty: 29
Skąd: Góry
Wysłany: 2012-05-04, 12:12   

Szachy mają jedną przewagę nad Disciplesem - jak w szachach stracisz połowę pionków, a przeciwnik żadnego to on nie może spać spokojnie. W Disciplesach jak przeciwnik zniszczy Ci połowę armii a sam nie straci ani jednej jednostki to nie musi się strzec.

Zresztą, porównywanie Disciplesa do szachów to jest obraza dla tej drugiej gry. Na temat chwytów, trików oraz kombinacji, jak wygrać w szachach, napisano multum. Na temat czegoś takiego w Disciplesach nie napisano tyle, co by w jednym artykule się zmieściło.

Kanon, proszę ja Ciebie, budowany jest na tym, co ma już historię. D2 nie trzymał się tak mocno tego, co w D1 napisali, zatem też D2 należy traktować jako niekanoniczne. Wy tutaj jednak robicie to samo, co fani HoMMów, że kanoniczne uważa się jedną część i wszystko ma być podporządkowane temu. Oni część 3, wy część 2. Informacje z części 1 traktujecie wybiórczo, co gdzieś ktos ładnie napisał tutaj, "gdyż twórcy nie mieli do końca określonego świata". Zatem...

I nie przyjmuję argumentów Voza, że to nie jest kanon, ponieważ to, tamto i owanto. Zmiana tytulatury to drobnostka - z Wielkiego Ojca w D1 zrobili Wszechojca w D2. Że pomimo kompromitacji jakiś urząd się uchował? Litości, starczy włączyć TVN24 i się zorientować, że takie miejsce mają miejsce na codzień. Że cywilizacyjnie nic się właściwie nie zmienia? W światach fantasy to norma. Jakie więc zmiażdżył, skoro te jego argumenty na nic nie wskazują?

Kanon to jest schemat. Schemat rozgrywki w Discples jest taki sam od D1 do D3. Robimy armię, maksymalnie ją upgrade'ujemy roznoszą napotkanych neutralnych i rozbudowując miasto. Jak natrafimy na coś trudnego spamujemy zaklęciami lub uciekamy do miasta, bo tam przeciwnik nas nie będzie mógł spamować i będzie miał utrudnienia. Schemat fabularny jest też taki sam. Sprawy boskie kierują światem, a maluczcy niewiele mogą z tym zdziałać. No i oczywiście nawet elfi demon musi mieć elfie cechy i odpowiedzieć się w końcu za swoimi (gdyby posłany został opętany człowiek to by żadnego przeciwstawienia się nie było, bo w końcu to byłby człowiek).

Los Apostołów jest tragiczny, ponieważ nowy właściciel nie dokonał ani rewolucji, ani nie dokonał skamienilezacji. Tutaj dokonał znacznych zmian, a tu właściwie żadnych. Dlatego to mechanicznie kupy się nie trzyma. Ale fabularnie przecież się trzyma kupy, nieważne co kto powie.

Cytat:

Tutaj nic nie powiem, zerknij do Art of Disciples. Poczytaj teksty Nagasha, Voza... zerknij na Wojny Apostolskie, potem powiedz czy nadal sądzisz, że nikt nie jest w stanie sklecić lepszej fabuły.


Przejrzałem. I co? Z tego, co płaczecie że w D3 fabuła skupia się na bohaterach to w swoich pracach to samo robicie. Dodatkowo - sami na siebie narzekacie i każda praca, mająca na celu kontynuowanie fabuły, jest przez Was bombardowana. Zatem nawet gdyby Nagasha zatrudnili jako głównego scenarzystę (czy jak to się zwie) to i tak byście jęczeli, że fabuła D3 odstaje od kanonu i trzeba to spalić i najlepiej zamknąć tytuł, by go nie kompromitować.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Podobne Tematy
 
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
theme by michaczos.net & UnholyTeam
Tajemnice Antagarichu :: Heroes of Might & Magic 1,2,3,4,5,6 Forum