Wstęp: Elfy dotarły nad brzeg krateru Theleny. Część z nich cieszyła się na myśl o zbliżającym się boju, ale inne, zlęknione, zmuszały się do marszu w imię Galleana.
Fyrwenn i szlachetne elfy spotkały się, aby omówić warunki pokoju lecz nie znalazły żadnego usprawiedliwienia dla postępowania swego ludu. Zasłanianie się "wolą Galleana" nie zrobiło wrażenia na Imperium. Ostatecznie zadecydowano, że Fyrwenn osobiście spotka się z ludźmi, aby omówić warunki zadośćuczynienia. Dzikie elfy szydziły z nich, bo wierzyły że Gallean przygotowuje je do wojny i lepiej spędzić czas planując bitwy niż trwonić go na negocjacje.
Jedno było pewne - posiłki Imperium były odległe już o kilka tygodni drogi a elfy musiały wyruszać jak najprędzej.
<zadanie: przyprowadź grupę na spotkanie z siłami Imperium>
Mapa
Dzień 1.
Serphis: Nasze wojsko czeka na twe rozkazy pani. Wyposażyliśmy armię w eliksiry i zwoje.
Fyrwenn: Dobrze, dziękuję Serphisie. Będziemy trzymać je w odwodzie a tymczasem poślemy kogoś na negocjacje. Jeśli ludzie dadzą przemówić sobie do rozsądku, to może uda się uniknąć dalszego rozlewu krwi.
Fyrwenn: Serphisie, jeśli nie masz nic przeciwko temu, to chciałabym, żebyś wspomógł Tora'acha i mnie.
Serphis: Dobrze, pani.
Fyrwenn:... gdzie jest Tora'ach?
Serphis: Wyruszył, aby rozmieścić swe wojska w kryjówkach, jak rozkazałaś.
Fyrwenn: Co takiego?? Nic takiego nie powiedziałam, ale nie czas teraz na wyjaśnienia.
Przy miejscu spotkania
Eldis: Zanim poleje się krew raczcie na chwilę schować miecze... Chcemy porozmawiać
Borbadas: Nie ruszaj się stamtąd - jeśli przybyłaś szukać przebaczenia, to trwonisz swój czas!
Fyrwenn: Wybaczenie... nie... nie możemy tego oczekiwać. Pochobne działania mego ludu sprawiły, że wojna wisi na włosku. Jednak wciąż uważam, że oboju nam zależy na uniknięciu dalszych strat...
Fyrwenn: Do ciebie należy decyzja... co należy uczynić, by naprawidź wyrządzone krzywdy? Postaramy się jakoś temu zadośćuczynić.
Borbadas: Hmm... nie spodziewałem się tego. Jestem żołnierzem, nie mnie decydować o ugodzie. Jednakże pewnie bym ujrzał tych ludzi wracających do swych rodzin. Potrzebujemy trochę czasu na przemyślenie twej oferty.
Atlasien: Jeśli o mnie chodzi, zadowolą mnie po dwie głowy za każdego utraconego przez nas wojownika!
Borbadas: Atlasienie, jesteś bezczelny! W geście dobrej woli opuścicie te tereny. Udacie się z wojskami do swego gaju, a my w tym czasie prześlemy twe słowa Emry'emu.
Tora'ach: Mam dość tegi aroganckiego ujadania! Żaden elf nie będzie na twoje rozkazy. Odpowiedź dla twojego króla zostanie wykarbowana na waszych martwych ciałach! Bracia! DO ATAKU! TAIRENN GULL!
Fyrwenn: Tora'ach!
Pojawiają się oddziały centaurów. Armie ludzi są atakowane przez spadające kamienie. Pojawia się czerwony smok, niszczący kilka armii.
Tora'ach: Smok... zapanujcie nad nim!!! Cóż wy wyprawiacie?!!
Fyrwenn: Serphisie! Imperium nie będzie wysłuchiwało dłużej naszych błagań, a ten smok wkrótce zabije nas wszystkich! Prędko, ruszajmy! Musimy uporać się z nim, zanim nadejdzie wsparcie. Policzę się z Tora'achem...
<Nowe cele: zniszcz Tairenn Gull; zabij wszystkich gen. Imperium przed przybyciem posiłków. >
Na zachodzie
Imperialny strażnik: ELFY TU SĄ!!!
Po zabiciu generała
NN: Pani, zabiliśmy jednego z generałów w obozie Imperium! Wygląda na to, że ludzie mają w okolicy dwa obozy i jedno miasto.
Serphis: Zatem musimy zabić wszystkich generałów, zanim przypędą posiłki - wtedy będziemy mogli się bronić w ich mieście.
2 tura
Fyrwenn: Tora'achu, czyś ty kompletnie stracił zmysły?! Nie zapanujesz nad tym potworem! Co ty wyprawiasz, na Galleana!? Odpowiadaj!!!
Tora'ach: Nie... nie rozumiem...
Fyrwenn: To kpina! Nie dość, że naraziliśmy się Imperium, to teraz coś jeszcze takiego?! Posiłki bez wątplenia są w drodze! Jeżeli tylko przeżyjemy zostaniesz odprowadzony do Płomiennego Gaju, a tam odpowiesz za wszystkie swoje czyny.
Tora'ach: ...
Na zachodzie ruiny - Unshank - talizman życia
Po zabiciu smoka
Fyrwenn: Taka szlachetna istota... taka bezsensowna śmierć... brzydzę się tobą, Tora'achu
Ostatni generał
NN: Poległ generał, dowodzacy obroną miasta
Eldis: Fajnie. Wydaje się, że ich żołnierze stracili ducha walki po zabiciu generałów! Uciekają jak tchórze!
Serphis: Doskonale, przegrupuj siły w stolicy. Musimy przygotować się na obornę przed idącymi z odsieczą siłami ludzi.
Fyrwenn: Serphisie, wracam do Płomiennego Gaju, by omówić z radą dzisiejsze wydarzenia - zwłaszcza to, co uczynił Tora'ach! Do czasu mego powrotu mianuję ciebie dowódcą theleńskiej armii.
Fyrwenn: Banda Tora'acha nie będzie słuchać twych rozkazów, tak więc przydzielam ci jednego z nich jako współpracownika. Geintel będzie sprawował nadzór nad dzikimi elfami. Czeka nas jeszcze mnóstwo pracy. Musimy zdobyć pełną kontrolę nad tym obszarem.
Serphis: Zrobię co w mojej mocy, by ziemie te zamieszkał nasz lud!
Koniec
Elfy zdobyły Thelenę. Zaczęły sposobić się do obrony, wiedząc, że wojska Imperium z każdym dniem są coraz bliżej. Serphis czuł, że musi dowieść własnej wartości - swemu ludowi, swej królowej, a przede wszystkim swemu bogu. Wiedział, że nie bacząc na liczbę nieprzyjaciół, ramię w ramię z Geintelem i dzikimi elfami. Jednakże wkrótce Wyrocznia miała oznajmić nowe rozkazy...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum