Forum Disciples, Disciples 3 on
 
Forum Disciples, Disciples 3  Najlepsze forum poświęcone rewelacyjnej serii gry Disciples
 FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Regulamin  Zaloguj  Rejestracja   Chat [0]   Discipedia  Download 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Vogel
2009-02-14, 13:43
Sparingi w D2
Autor Wiadomość
Ebenezer Meshullam 
Wiedźmiarz
T.o.Y.



Wiek: 36
Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 680
Skąd: Ferlan
Wysłany: 2009-04-11, 12:21   

Gandi, zające pobrzękujące opodal pobliskiej tawerny ćwierkały o tym, że masz dostęp do angielskich wersji map do Disciples. Będę niezmiernie wdzięczny za upload ich (najlepiej na megaupload), oczywiście po uprzednim ich spakowaniu. Czy ktokolwiek inny, kto znajdzie dostęp/odsyłacze do map w języku 'globalnym' niech tutaj zarzuci. Będzie lepiej w grze z obcokrajowcami.
_________________
Deal with it.
Ostatnio zmieniony przez Ebenezer Meshullam 2009-04-11, 16:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Gandi_19l 
Rycerz
Lord Imperium



Wiek: 36
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 63
Skąd: Okolice w-wy
Wysłany: 2009-04-11, 13:19   

Nie "gadni" a Gandi :P To po pierwsze , po drugie mam mapy w wersji ang i spoczko dzisiaj lub jutro ewnentualnie wrzuce je wszystkie:) tylko jak znajde troche wiecej czasu:)


Ps. Na twoja prosbe wrzucam mapki w wersji ang:) jest ich 35. :) To wszystkie jakie mam:)

http://www.sendspace.pl/file/G0uMbSA9/
 
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2009-04-12, 09:14   

:dwarf: Wiszu vs Vogel Harap Serapel :elf:


W ostatnim czasie ciszę jaka panowała w jednym z pogranicznych gajów Imperium rozdarł hałas wojennych rogów. Na tereny zamieszkałe przez zasymilowane elfy wtargnęły wojska Klanów pod dowództwem Wisza. To obrony przed najazdem wyznaczono młodego inkwizytora i kazano mu wojska organizować na miejscu (widać jak dbają o elfy :-/ ).
Obie armie poruszały się dość szybko likwidując napotkane barbarzyńskie czy orcze grupy zostawiając za sobą skąpaną w posoce ziemię. Miasta które nie chciały opowiedzieć się po żadnej ze stron były brane siłą a dowódcy ich obrony nie mogli liczyć na litość, po stronie Klanów szafoty spływały krwią a nad zdobytymi przez inkwizytora miastami unosiła się łuna z płonących stosów.
Wysłani szpiedzy dość szybko zlokalizowały główne siły krasnoludzie niestety ich szeregi były na tyle dobrze zorganizowani że umieszczenie wśród nich szpiega było niemożliwe a wysłani zwiadowcy ponieśli śmierć. Odkryto jednak Silną fortyfikację Legionu co tak blisko granicy było wielkim zagrożeniem, postanowiono rozprawić się z nimi w pierwszej kolejności, los jednak chciał inaczej.
Osiemnastego dnia walk nieopodal miasta kontrolowanego przez demony obóz rozbiły główne siły Krasnoludów. Vogel Harap Serapel świadom zagrożenia jakie stanowi siła magii runicznej nie mógł dać czasu na jej użycie a jednym sposobem było wyprzedzenie ciosu, rozpoczęła się walka.
Pierwszym celem ataku łuczników była Arcydruidka wiedzieli bowiem że jeśli użyje swej magii może przesądzić o losach bitwy. Niestety w chwili swej śmierci ukończyła inkantację a w Skalnym olbrzymie obudziła się przeraźliwa moc. To co w tej chwili przeraziło elfy okazało się dla nich wybawieniem. Po tym jak linia obrony łuczników przetrwała pierwsze uderzenie wojsk Klanów niemal nie zostając zmiażdżoną Opiekunka gaju uczyniła Olbrzyma bezużytecznym nadając obrońcą odporność na jego ataki. Wkrótce po tym na wypaloną ziemię polała się krasnoludzka krew a ofensywa Klanów zatrzymała się. Po tej wyczerpującej walce zwycięski wojska rozbiły obozy szykując się do szturmu na miasto demonów.
Sądzono iż Górskie Klany dały za wygrana jedna pobliżu granicy pojawił się ich Czempion, zbyt daleko by mogły go dosięgnąć siły dowodzone przez Inkwizytora te jednak miały poważniejsze problemy. Do walki ruszyli zatem mędrcy, którzy wspomagani przez Enty zgładzili ostatnie siły najeźdźców.
Jeszcze tego samego dnia upadło miasto Legionu a zwiadowcy przynieśli wiadomość, iż Wiszu wraz z wojskami opuścił swoją stolicę.
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Saemiel 
Pandemoniusz
Kaźniodziej



Wiek: 31
Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 721
Skąd: VI Piekło
Wysłany: 2009-04-24, 21:31   

Co prawda nie ze sparingu, tylko z walki turniejowej, ale co tam.

SaintSeiya vs Saemiel

Sprawozdanie z niespełna dwumiesięcznej batalii podług regulatora ds. morale armii

Demon był zły. Tydzień wcześniej napotkał maszerującą armię Imperium którą zaatakował. Niestety, przeliczył się i teraz patrolował inną krainę. Wszak chyba oczywistym było, że te tereny jemu się należały? Zaś zły był dlatego, gdyż okazało się, że jacyś nieumarli hasają sobie po tych terenach, zamiast leżeć spokojnie, jak trupowi przystało. Spora kupa zielonoskórych i innego tałatajstwa zagradzała drogę. Toteż rozpoczął ich eksterminacje. Nic szczególnego podczas owej eksterminacji się nie działo, toteż nie będzie o niej szczerzej wspominane.
Po dość długim czasie, nie można podać dokładnie, bowiem kronikarze Legionu ledwie co skrobnęli o całej tej kampanii, zaś opisaniem dnia w którym działo się dane wydarzenie nawet się nie trudzili. W każdym razie po dość długim czasie od początku kampanii baronowa (niechże czym prędzej wraca z piekielnej otchłani) dojrzała armię nieumarłych. Wycofała się z północnych części owej krainy, zahaczając o wschód zaczęła przekształcać południe. Tam również dojrzała armię nieumarłych, jak się domyślano, tę samą która grasowała na północy. Owa aria nie zwracałaby jeszcze uwagi głównych sił jeszcze przez jakiś czas, gdyż jedyne, wydawałoby się, przejście było póki co chronione. Nie jakoś szczególnie mocno, ale armia Legionu nie zamierzała wystawiać się, nie chciano by to nieumarli uderzyli jako pierwsi. Ale tem okazało się, że góry które odgradzały obie armię nie były wcale takie nieprzebyte, znaleziono przejście, chociaż trzeba przyznać ciężko było je dostrzec. Magowie ze stolicy rzucili czar paraliżu na siły nieumarłych. Robiono tak jeszcze przez kilka dni. Wysłano również złodziei. Główna armia już dolatywała do miejsca gdzie miała odbyć się bitwa. I stratedzy Legionu popełnili kardynalny błąd. Złodziej tak stanął, że blokował ruch głównym siłom! Oj, dobrze, że owemu złodziejowi się zmarło, bo by takie tortury były na nim praktykowane, że pożałowałby tego, iże matka nie wychowała go na prawego obywatela. Nic to, i tak spróbowano szczęścia, ale dopiero dwa dni później, dzień wcześniej armia piekielna tylko nieco się zbliżyła, dalej będąc poza zasięgiem wzroku umarłych. W tym czasie truposze nie próżnowały, słabym oddziałem zablokowano dostęp do głównej siły, cały czas unieruchamianej przez magów ze stolicy Potępionych. Przyzwali też siły by zabić innych złodziei, którzy wyruszyli nieco później. Stratedzy nie byli pewni czy główna armia da radę ominąć oddział blokujący. Niestety, nie udało się. Myślano już o kapitulacji. Oczywiście dalej pozostawała magia, lecz nie było dostępu do większej ilości many piekielnej. Tylko mnóstwo źródeł many śmierci, która również była użyteczna, ale tylko razem z mana piekielną. Ale i tak spróbowano. Gdy główna armia pod dowództwem Sainta pojawiła się na północy, spróbowano napaści. Skarbiec na szczęście nie był pusty, toteż rekrutowano świeże oddziały. Jak później się okazało, zupełnie niepotrzebnie. Nie miały żadnego udziały w uśmierceniu Sainta. Przez trzy dni Saint stał sparaliżowany i przez te trzy dni magowie atakowali go zaklęciem zwanym "Menta Potens". Lecz ten stał dalej, chociaż wiadome było, że sam Saint poległ. Many było jak na lekarstwo. Jednak dość by przyzwać piekielnego ogara. Tak, tak, właśnie ta bestia uśmierciła, i to kompletnie, armię nieumarłych. Później poszło już z górki. Na początku wydawało się, że szanse są wyrównane, ale Legion miał sporo kopalni pod swoją kontrolą. Nowi dowódcy cały czas przybywali, zwabieni tymi pieniędzmi. No i magowie z stolicy dalej pomagali swym braciom. Gdy sytuacja stała się już patowa dla Hord, tamte skapitulowały. Cóż, bardzo tym ucieszyły Legionistów, bowiem nie było sił by zdobyć stolicę. Zaś zabijać nowe oddziały nieumarłych można było w nieskończoność. To co działo się później została już dokładniej opisane, widocznie napływ alkoholi oraz wszelkiej maści ziół do palenia i do wciągania przez nos pozytywnie wpłynęły na pracę kronikarzy. Do prawdy dziwne, kto by po wypaleniu ziół chciałby jeszcze kroniki uzupełniać sprawozdaniem z aż dwutygodniowego "Balu Pospolitemu", jak oficjalnie nazwano czas po walkach w tych krainach, które takim to zadupiem były, że nikt nawet nazwy jej nie znał.
_________________
Vituperatio stultorum laus est
 
 
 
Athelle 
Pan Lasu
Upadły Władca



Wiek: 33
Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 2124
Skąd: Ognisty Gaj
Wysłany: 2009-06-28, 19:01   

Jakby byl ktos chetny na kilka sparingow to niech odezwie sie do mnie na gg.
_________________

 
 
 
Vicious de Sabron 
Imperialny Zabójca
Adept Drogi Sztyletu



Wiek: 37
Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 112
Wysłany: 2009-06-29, 11:27   

Krótka notka z ostatniej potyczki turniejkowej.. ;-)
- ..22 tura, Perchon, miasto kontrolowane przez Hrabiego Flamela zaczyna padać..zamieszki,zatruta woda pitna..wszystko za sprawą Legionowych szpiegów, którzy przekradli się za mury miasta..niewielu się udało ale tym którzy mieli łut szczęścia zapewne nie ominie nagroda..w przeciwieństwie do samego Hrabiego..któremu wygasała chyba już data na cyrografie..
W tym samym czasie w Imperium sielanka..Bractwo Assassynów zebrało się pod Asmara..by negocjowac z Elfami o pokojowym rozwiązaniu sprawy..gadka jednak nie poszła po naszej myśli, to też mały sabotaż nie zaszkodził :mrgreen:
http://img222.imageshack.us/i/drulian.jpg/
-Kolejno w 26 i 28 turze Marionetka Legionu jak i Drulian zakończyły swój żywot..Legioniści podbudowani tym zwycięstwem parli dalej wybijając resztki popleczników Hrabiego..wysyłając równocześnie na przeszpiegi złodziei i Baronówki..por.Rollon z Imperium tymczasem zabawiał na północy z niejakim Zgłębiczortem..głupi błąd Kapłana Imperium(chyba był pijany:P) i Łowca Czarownic nie przetrzymał ataku potężnego demona..
http://img191.imageshack.us/i/zglebiczart.jpg/
Tym samym nie był w stanie podbić pobliskiego miasta..
-Bronić granic za wszelką cenę..
Vicious i jego oddział patrolujący granice Imperium, ruszył wiec na północne miasto opanowane zresztą przez neutralne demony..by poszerzyć swoje wpływy..Rollon wracał poturbowany lekko do bractwa pod Asmarę..
-Kilka najbliższych tur to likwidacja członków Gildii..i niszczenie gospodarki Imperialistów..przez pomniejszego demona Thotgel'yra i jego Baronówki..
Saemiel natomist mając już czystą drogę na Asmarę..miał przypuścić atak..i spadł na niego Gniew Boży,dwóm wysłanym złodziejom niestety się nie powiodło..i to nie wystarczyło..by go zatrzymać..zaatakował broniącego się tam Rollon'a najpierw Piekielnym Ogarem..potem osobiście..Rollon jednak był nowicjuszem nigdy bowiem nie widział tak wielkiej armii Demonów..ze strachu co rusz nie trafiał..albo one były tak szybkie i stosowały uniki..nadworny czarodziej również się nie ruszył a to na niego głównie liczył Rollon..tym samym nie wyrządził żadnych szkód Piekielnym.. :devil:
Widząc jak czerwona plaga rozchodzi się po zielonych łąkach..ostatkiem sił wydał z siebie.."imperium krwawi..czy ktoś to powstrzyma..??"
- ..36/37 Noc Plagi..
Powracający z udanej kampanii Vicious..nie mógł uwierzyć w to co widzi.. :shock: królestwo w gruzach..wszędzie pętające się demony..a co z Rollonem..miał przecież predyspozycje by obronić granice..posterunki czerwonych pod stolicą..skarbiec pusty..nie miał kto się tym zająć..
-W pierwszej chwili w amoku chciał od razu zaatakować Saemiel'a w Asmarze 4 poziomu..widząc jego lekkie osłabienie..nie bacząc na nic..jednak drużyna wybiła mu to z głowy skutecznie..gargulec z armor'em 90..toż to samobójstwo..O ile skarbiec świecił pustkami..o tyle nadworni magowie zdołali jeszcze coś uciułać many pomimo osłabianej ciągle gospodarki..ochrona na ziemię, żywa zbroja i zwinność..pomogły także zdobycze z kampanii, eliksir na pancerz +30 i dmg +30%..
-Rozwścieczone siły Vicious'a zaatakowały Saemiel'a..Sobowtór zmienił się w Imperialnego zabójce..jednak nie przeżył pierwszej tury..gargulec zdjął ochronę z kogoś w tylnej linii..lecz na pewno nie z kapłana..Inkwizycja prawie rozpłatała "antypallotyna"..Arcyczart Saemiel :evil: zaatakował z pełną furią..w 2 turze Antypalladyn skonał..a Arcyczart został podtruty..gargulec dalej zajmował się tylną linią..jednak walka już była przesądzona..pomimo kilku pudeł z jednej i drugiej strony..biedny gargulec starał się jak mógł..jednak powoli umierał..
http://img190.imageshack.us/i/saemiel.jpg/
Wiadomość o odesłaniu Saemiel'a do jego VI Piekiełka wystraszyła pozostałe demony..które złożyły kapitulację..
_________________
Był zawsze..zupełnie sam..
Nie mógł cieszyć się grą,nie mając z kim grać..
Jakby żył wewnątrz snu..
Takim był właśnie człowiekiem..
 
 
Wisz 
Weteran


Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 732
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-10-28, 11:49   

Jest może chętny do potyczki po sieci? Jeśli o mnie chodzi, zagram Klanami.
_________________
Piszę poprawnie po polsku.
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2009-10-28, 13:13   

Ja bardzo chętnie, mam teraz pieć dni wolnego więc tylko rzuć wyzwanie na GR a będziemy walczyć.
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Wisz 
Weteran


Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 732
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-10-28, 18:46   

To zagramy może jutro wieczór? Bo dziś zajęty jestem, a i jutro dopiero wieczorem będę mógł przysiąść spokojnie do kompa.
_________________
Piszę poprawnie po polsku.
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2009-10-29, 18:34   

Cholera zrobiłem format i nie mogę teraz GR zainstalować :-/ woła o Adobe Flash Player tyle, że już go zainstalowałem :-|



Już naprawione można grać :!: :!: :!:
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Czapa 
Marmurowy Gargulec
Poszukiwacz Śmierci



Wiek: 38
Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 266
Skąd: Z ciemnej uliczki
Wysłany: 2009-11-05, 21:57   

Mój sparing z Elle :)

Data - 5.XI.09
Elle - Przymierze
Czapa - Legiony
Czas gry - Trochę ponad 3h
Zasady - Turniejowe (v3)

Początek spokojny choć Elfy badały teren spokojniej i dłużej niż Legion. Okolice dość pozamykane toteż na spotkanie trzeba było trochę poczekać. W końcu Legionowski Złodziej natrafił na ziemie Elfów, ale kilka dni po rozpoznaniu padł ofiarą głównej armii szpiczasto-uchych. Zebrał jednak informacje, a w Jego ślady ruszył drugi, który jednak obserwacje przez kilka dni prowadził z daleka. Po chyba 3-4 dniach i nocach ukryty pod płaszczem niewidzialności zaczął poruszać się szybkimi ruchami do przodu. Obszedł miasto na środku pola bitwy w którym stacjonował główny oddział Elfów i skierował się do następnego nie bronionego. W tym czasie Stworzenia Lasu nie podejmowały żadnych ruchów, a tylko czekały. To wykorzystywała główna armia Legionów aby zaprawić się w bojach. Szpieg dotarł w pobliże następnego miasta po czym dokonał badań i kradzieży złota. Potępieni zyskali cenną wiedzę, jednak nie chcieli wpaść w pułapkę więc czekali niedaleko i sposobili się do bitwy. Elfy zgładziły kolejnego Złodzieja, a główny oddział postanowił oczyścić pobliskie tereny z wrogich stworzeń. Tym czasem, Legion nadal rosół w siłę i posuwał się naprzód. Chytry plan podpuszczenia Elfów które dojrzały armię spalił gdyż Dowódca Potępionych liczył na przyzwanie. Owe przyzwanie nastąpiło, ale nie dało oddziałowi tyle doświadczenia ile brakowało. Elfy przypuściły szturm dosłownie szpikując oddziały Legionów i robiąc z nich poduszki na igły. Z całego oddziału uratował się tylko Marmurowy Gargulec, ale Elfi Magowie rzucili mniejsze przyzwanie licząc na dobicie zbiegłego żołnierza co było tylko formalnością. Po śmierci głównego bohatera i jego armii Legiony skapitulowały, a Elfy odniosły zwycięstwo.

Brak specyfikacji gdyż nie zapisaliśmy jej, ale zwycięstwo było miażdżące (ponad 20pkt różnicy)
 
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-03-25, 14:28   

Data - 25 marzec ad 2010
Vicious - Górskie Klan
Vogel Serapel - Imperium
Zasady - Turniejowe (v7)

Czekając na kolejne walki turnieju dwóch uczestniczących w nim dowódców postanowiło zmierzyć się by nie pozwolić ostudzić zapału swoich ludzi. Na równinach spotkały się dwie armie Górskie Klany kierowane przez mistrza gildii Viciousa dumny i potężny mały lud o wielkiej sile i odwadze. Przeciw nim stanęli ludzie pokładający wiarę we Wszechojcu w swym wojowniczym dowódcy Vogelu Serapel.
Gdy świt odsłonił pole walki obu dowódców przeraził widok. Armie zielonoskórych oblegające miasta były niespotykanie potężne. Trole, Czempioni orków i goblińscy magowie zdawali się przeszkodami nie do przebycia, nie ma jednak przeszkody której nie da się pokonać po krwawych bojach stolice były wolne a potrzeby rozwijających się wojsk przekraczały możliwości mennic i budowniczych.
W krótkim czasie obie armie przejęły kontrole nad miastami najbliżej im leżącymi i tu ponownie przed krasnoludami wyrosły góry. Mroczne elfy posiadające w okolicy silne oddziały zbierały krwawe żniwo wśród tych mężnych wojowników. Gdzie młot i topór nie może nic zdziałać tam zostaje miejsce dla bogów lodowe kolce i mroźne wiatry zsyłane przez Wotana w końcu przemogły potęgę mrocznej armii.
W tym czasie armia Imperium parła naprzód wspierana przez życiodajna moc swych uzdrowicieli zajmując coraz to nowe ziemie i miasta. Upadły krasnoludzkie Prosper oraz Fort zachodni gdzie dowódcę ludzi zatrzymał jego brak wiary w magów. Dalsza wędrówka po ziemi niczyjej nie była możliwa strzegły jej bowiem istoty niewrażliwe na oręż jedyną broń którą dysponowali ludzie albowiem doradcy zabronili marnowania many tam gdzie nie było to absolutnie konieczne.
Po odbiciu Rotturdamu buntującym się krasnoludom Vicious ruszył wojskami dalej na wschód nakazując oblężenie Troyi. Tym czasem w centrum mapy pojawiły się już Imperialne wojska oraz złodzieje, Ci drudzy pozbawieni wsparcia byli regularnie mordowani nie mogąc podjąć jakichkolwiek działań. Vogel szybkim marszem zdobył centralne okupowane przez elfy miasto Silveria jednocześnie mniejszy oddział kierowany przez poddanego tropiciela zaatakował należący do Klanów Rotturdam zdobywając go po krótkich walkach. Posiadajac bazę wypadową tak blisko stolicy w końcu rozpoczeła się działalność szpiegowska.
Po podbiciu Troy Vicious wyruszył na północ by wzmocnić swe siły przed zbliżająca się nieubłaganie konfrontacją. PO kilku mniejszych potyczkach główne siły Imperium znalazły się na doskonałej pozycji do ataku pokładając jednak zbytnią ufność w złodziejach to im przyszło się bronić. Po odparciu walkirii i przyjęciu na siebie Lodowych kolców walka się rozpoczęła. Osłabieni ludzie dzielnie walczyli choć widok Burzowego olbrzyma ich przeraził. Walka była krwawa medycy zginęli w pierwszej kolejności zaraz po nich Strażnik kuźni oraz głównodowodzący klanów. Straty Imperium były jednak ogromne błyskawice ciskane przez olbrzyma zbierały krwawe żniwa po kilku wymianach ciosów na polu walki pozostali jedynie ledwo żyjący Burzowy olbrzym i wspierająca go Druidka. Radość Krasnali trwała jednak krótko pomimo odbudowy oddziału za pomocą eliksirów ponieśli duże straty zaatakowani przez przyzwanego Golema, Ci którzy przeżyli padli ofiarą ścigającego ich tropiciela. Tuż po stracie swego lidera po ataku kolejnego Golema upadła Troya dając ludziom pełnie władzy nad mapą i kończąc tym samym pojedynek jako iż krasnoludy nie były w stanie opuścić swej stolicy a ludzie jej podbić.
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Rond 
Weteran
Kamil Młotoręki



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 113
Skąd: Klan Kopalni Niebios
Wysłany: 2010-07-13, 16:15   

Data - 13 lipca 2010

Rond vs Vogel Serapel
Hordy Nieumarłych vs Imperium



Dzień zaczynał się pięknie. Aromat próchniejących trupów wypełniał me nozdrza. Taaak... Trwałem tak w bezruchu, gdy nagle pojawiło się Widmo. "Panie, pewien opętany człowiek pragnie poznać tajnik naszej wiedzy. Chce... On chce ożywiać zmarłych."
No tak. Kolejna misja. Za zadanie mam opanować 50% ziem, aby głosiły chwałę Mortis. Jako wódz wojowników zwerbowałem Rycerza Śmierci, kilka dodatkowych jednostek i wydałem polecenie "oczyszczenia ziem". Niedługo potem wysłałem identyczny oddział z taką samą misją. Po upływie dziesięciu dni jednostki poznawały kolejne techniki walki, stawały się coraz skuteczniejsze. Wtedy też dostrzegłem pierwsze oddziały Imperium. "A więc Oni także chcą te ziemie... Po moim trupie!" - mówiłem sam do siebie, śmiejąc ze swojego dowcipu.
Kilka dni później moi zwiadowcy donieśli, iż główny oddział ludzi jest mocno poturbowany. Z późniejszego śledztwa dowiedziałem się, że zawdzięczam to Królowi Orków. Tak się akurat złożyło, że mój najsilniejszy oddział spotkał Vogela, Rycerza Pegazów zmierzającego do małej osady. Przeżył jedynie swój ostatni zachód Słońca.
Po tej stracie morale u ludzi obniżały się. Ziemie stawały się coraz ciemniejsze, coraz mniej życia można było dostrzec. "Tak... zwycięstwo jest blisko." Mój zwiad doniósł, iż Imperium rozważa wywieszenie białej flagi. Jakieś 10 dni później, po eliminacji kolejnego ludzkiego oddziału, zaatakował mnie magicznie przywołany golem. Zwycięstwo nad bestią zawdzięczałem jedynie perfekcyjnej celności Widma oraz braku profesjonalizmu u wrogiego złodzieja, który starał się otruć mój oddział.
Kilka dni później stolica Imperium była pusta. Ludzie uciekli.

Dobra potyczka, jednak Vogel nie chciał dać mi tej satysfakcji z wypełnienia celu misji.
 
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-07-13, 22:17   

Data - 13 lipca 2010

Rond vs Vogel Serapel
Elfie przymierze vs Imperium


Po dokonaniu taktycznego odwrotu, cóż teren okazał się nie warty zachodu, swój wzrok skierowałem na tak ważny punk jakim jest Morze Kupieckie. Jak się okazało także długouchom zamarzyła się dominacja na tym terenie ale bądźmy szczerzy co z elfa za żeglarz :?: Imperium wysłało Mistrza gildii i szybko ruszyło do szturmu zabijając kolejnych zbuntowanych ludzi, morludzi, krasnoludy a nawet mroczne elfy nikt jednak nie był w stanie stworzyć choć pozoru oporu. Tym czasem szpiedzy potwierdzili mistrz wojowników prowadzący elfy po żeglarsku potrafił jedynie kląć co powodowało spowolnienie rozwoju jego armii. Główne siły Imperium (2xstrzelec, Tropiciel, Kleryk, Rycerz) Zaatakowały najbliższe stolicy miasto kierowane przez krasnoludzkich kupców z czego, nie wiedząc czemu, nie byli zbyt zadowoleni. Mało tego w miejscowym sklepie odnaleziono rózgę stworzona przez legiony za co sklepikarz skwierczał na pieczołowicie przygotowanym stosie. Po oddaniu zdobyczy magów okazało się iż pozwala ona uczynić armię niewidzialną pozwalając na niepostrzeżone podejście nawet pod mury wrażej stolicy.
Piekielna magia była złem koniecznym, na szczęście kościół zapewnił odpusty wszystkim poddanym jej w dobrej wierze wojownikom. Zadecydowano także o najęciu dodatkowego oddziału mającego na celu skierowanie wroga w odpowiednie do walki miejsce co podziało nad wyraz dobrze. Po rzuceniu Cierni na wabik do walki z nim skierował się drugi w hierarchii dowódca przymierza, na nieszczęście dla niego, po drodze trafiając na niewidzialną główną armie Imperium zostając unicestwionym. Po tym wydarzeniu głównodowodzący Rond zdecydował się na rozstrzygająca bitwę bez używania magii czy eliksirów, na co bez oporu przystałem. Właściwie elfy nie miały już innej opcji albowiem z pozycji w której stacjonowały nie mogły wyjść inaczej niż po trupach ludzi.
Rozstrzygająca bitwa była łatwa do przewidzenia, miażdżąca przewaga Imperium (Tropiciel lv3, Imperialny Rycerz, 2xImperialny zabójca, Matriarcha) nad Przymierzem elfów (Pan lasu lv3, Szarżujący centaur, Wyrocznia, 2xStraznik), pozwoliła na zwycięstwo ludzi przy utracie jedynie dowódcy po czym resztki sił długouchów uciekły dosiadając centaurów :mrgreen:

Rond w odwecie za poprzedni mecz nie dał mi możliwości wykonania celów misji :-P
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Podobne Tematy
 
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
theme by michaczos.net & UnholyTeam
Tajemnice Antagarichu :: Heroes of Might & Magic 1,2,3,4,5,6 Forum