Forum Disciples, Disciples 3 on
 
Forum Disciples, Disciples 3  Najlepsze forum poświęcone rewelacyjnej serii gry Disciples
 FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Regulamin  Zaloguj  Rejestracja   Chat [0]   Discipedia  Download 
Znalezionych wyników: 3256
Forum Disciples, Disciples 3 Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 4814
Wyświetleń: 2593120

PostForum: Tawerna   Wysłany: 2021-02-14, 10:35   Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Ja :]
  Temat: news
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 431
Wyświetleń: 583597

PostForum: Katedra Herolda   Wysłany: 2021-02-12, 20:01   Temat: news
Mozora, Ty żyjesz! Jaki mamy rok? 2021? Niemożliwe, czuję się, jak w 2007 :D
  Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 4814
Wyświetleń: 2593120

PostForum: Tawerna   Wysłany: 2020-06-15, 18:23   Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Lol, mnie też tu dawno nie było! Ale Vog się zrobił stary! :P
  Temat: Wiedźmin od NETFLIX
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 24337

PostForum: Książka i film   Wysłany: 2018-10-17, 19:49   Temat: Wiedźmin od NETFLIX
Byłaby.

A Fringilla Vigo to jest hit. Nad hity.
  Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 4814
Wyświetleń: 2593120

PostForum: Tawerna   Wysłany: 2018-10-11, 20:47   Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Raven, to nie jest "łacina" tylko łacina, ale bez zachowania reguł deklinacji (w przeważającej części). Określeń na język demonów w grze nie było. Dla nas to łacina, ale w disowym uniwersum to po prostu... język demonów.

To, co krzyczy Arcymag po śmierci to nie łacina, tylko jak Raven słusznie tutaj zauważył fragment wymyślonego przez twórców języka Imperium. Innymi słowy - fragment, którego nie przetłumaczono na język polski, jeśli chodzi o naszą lokalizację gry :P

EDIT

Dobra, to chyba po grecku jest :D Istía po grecku oznacza żagle, mia oznacza jeden, nie wiem o co chodzi z końcowym "fiii", bo greckiego nie znam. Obstawiam, że Arcymag krzyczy coś w stylu "Ostatni żagiel", czy coś takiego. Niech ktoś inny pokusi się o sensownie ulokowane tłumaczenie :P
  Temat: Tablice tematyczne - komentarze i laudacje
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 16072

PostForum: Komentarze   Wysłany: 2018-09-23, 22:37   Temat: Tablice tematyczne - komentarze i laudacje
Ja kcem tą pierwszą w dużej rozdzielczości :P
  Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 4814
Wyświetleń: 2593120

PostForum: Tawerna   Wysłany: 2018-09-23, 22:35   Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Jak to - mają niektórzy dział w ignorowanych?! Co to znaczy?! Którzy to! Wraz będą Armiemu oddani, wyprowadzać go na spacer będą!

O.

Rond.

Kwadratowy krasnolud. To on jednak żyje :D
  Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 4814
Wyświetleń: 2593120

PostForum: Tawerna   Wysłany: 2018-06-13, 22:46   Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Kurde, szkoda :(
  Temat: Oryginalny projekt
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 8257

PostForum: Tawerna   Wysłany: 2018-03-14, 18:25   Temat: Oryginalny projekt
Ja jestem bardzo dobrym architektem z uprawnieniami konstrukcyjno-budowlanymi bez ograniczeń. Co trzeba zaprojektować? Chałupę?
  Temat: Wojny rasowe
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 2576
Wyświetleń: 1553983

PostForum: Tawerna   Wysłany: 2017-04-06, 13:20   Temat: Wojny rasowe
Jakby tak mocniej nacisnąć, to zaczyna piszczeć :>
  Temat: Zmierzch Apostołów - fun fiction.
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 24142

PostForum: Biblioteka   Wysłany: 2016-12-08, 15:51   Temat: Zmierzch Apostołów - fun fiction.
SCENA IX


Część 1.

- Cichajcie! Słyszycie to?
- Co niby? Ot grzmi na polu! Burza!
- To nie grzmoty, cosik faktycznie dudni…
- W drzwi by kto walił? Przecie nikt nie zamykał…
- A wiadomo to? Hej, karczmarzu!
- Czego waszeć kcesz?
- Drzwi zawarliście? Chyba ktoś na zewnątrz stoi, pięścią uderza!
- A skąd… Weles, leć no sprawdź!
Weles, pachołek zajezdny, w try miga zerwał się znad naprawianej przy palenisku uprzęży i przeciąwszy na wskroś rzucane przez kaganki plamy światła przykleił się do maleńkiego okienka.
- Wszechłojce, ale noc… Ćma okrutna…
- Kazałem ci na podwórzec zajrzeć, a nie pysk do okienka kleić!
- Ano… - odmruknął Weles kręcąc głową w oknie niby fryga. Ani mu się widziało nos za drzwi wystawiać, gdzie ciemność pospołu kotłowała się z zawieruchą.
- Iiii! – zakrzyknął wreszcie wesoło odwracając pucułowatą twarz w stronę karczmarza – Wiater okiennicę zerwał, ona tak trzaska o futrynę!
Przycupnięci przy palenisku zajezdnicy spojrzeli po sobie, pokiwali głowami. Ten i ów ukradkiem odetchnął głębiej, ten i ów przechylił szybko ociekający pianą kubek, wlał całą zawartość do gardła. Żyli dość długo na Pograniczu, by wiedzieć, że noce takie jak ta rzadko przynosiły gościa, który przedkładał by strawę i ciepło nad krew i złoto. Zwłaszcza teraz, gdy Mortis co rusz podnosiła umrzyków z Cmentarnych Równin przeciwko prącym od południa długouchom.
- Boś kiepsko zawarł! – warknął na to gospodarz znad rozłożonej na ladzie księgi rachunkowej, choć i jemu lżej się jakoś na duszy zrobiło.
- Nieprawda! – zaperzył się chłopak – Dobrze zawarłem! Ale dunie tak, jakby świat cały miało zdmuchnąć! Zawodzi wiater, kiejby sama Mortis w nim siedziała… Wszechłojce, ale bije piorunami…
Weles na powrót przykleił się do świńskiego pęcherza, gdzie chciwie chłonął widok bijących na zewnątrz piorunów i błyskawic. Ot jedna z niewielu rozrywek, jakiej mógł zażywać u karczmarza Gwózdka, który taką już miał naturę, że czas wolny tylko wtedy poważał, gdy spędzony był pożytecznie. To znaczy na robocie. Choć z drugiej strony trzeba było Gwózdkowi oddać sprawiedliwość. Raz do roku, z okazji marzanny, zabierał otroka do zamku, gdzie huczny festyn się odbywał i fajerwerki nawet puszczali. Tylko gdzie tam zamkowym fajerwerkom do dzikiej kawalkady błyskawic, która właśnie odbywała się na niebie…
Wtem pachołek krzyknął dziko, odskoczył od okienka, potknął o zydel, wyciągnął jak długi na usłanej sianem podłodze. Zajezdnicy jak jeden mąż zerwali się z rozstawionych wokół paleniska ław, zerwał się też karczmarz. Trącona ręką księga rachunkowa zsunęła się
z lady, pacnęła głucho o podłogę.
Weles na czworakach, niczym pies, rzucił się w stronę Gwózdka, uczepił się brudnymi paluchami kontuaru, wstał z trudem czując jak mięknie w kolanach. Pucułowata twarz była blada, jakby ją wapnem pociągnięto, ręką drżącą niczym w febrze wskazywał na drzwi.
- Um… um… umrzyki idą!
Kilku zajezdników natychmiast rzuciło się w stronę drzwi w poszukiwaniu rygla, kilku pobiegło na pięterko, do pokoi. Dwóch, z obnażonymi mieczami, przykleiło się do okienek by lustrować podwórzec oświetlany od czasu do czasu trupim blaskiem błyskawic.
Karczmarz najsampierw złapał otroka za koszulę, walnął parę razy w gębę, widząc, że ten aż zatknął się, taka panika go dopadła. Dopiero potem rzucił się w stronę drzwi.
- To nie umrzyki!
- To kto, długouchy?!
Miast zajezdników odpowiedziało podwórze, niby morze podczas sztormu rozhukane kakofonią uderzających o kocie łby kopyt, pobrzękiwaniem oręża i zbroic, ludzkimi głosami wykrzykującymi niezrozumiałe rozkazy. Upiorna uwertura wygrywana przez wicher i burzę zdawała się ustępować polu nowej melodii, kto wie, czy nie sroższej.
Na drewnianym tarasie załomotały ciężkie buciory, ktoś uderzył pięścią w drzwi, raz, dwa, trzy razy. Nie czekał na zaproszenie. Wrota z ledwo ociosanej dębiny otwarły się energicznie do środka, o mało nie uderzając w stojących przy nich zajezdników. Pierwsze do zajazdu wpadły krople deszczu i wicher, zdawałoby się awangarda tego, kto za nimi wkroczył.
Mężczyzna był wysoki, postawny. Spod okrągłej, wysokiej czapki przyozdobionej pękiem zwisających teraz smętnie piór patrzył na karczmarza i zgromadzonych w środku zajezdników podejrzliwym wzrokiem. Lustrował wnętrze gospody i jego gości dobrą chwilę, wreszcie dał znak stojącym za nim rękodajnym, odsunął się nieco od wejścia. Żołdacy wkroczyli do środka w zwartym szyku, siejąc wokół krople deszczu, grudki błota. Ani się kto obejrzał jak obstawili wszystkie wyjścia łącznie z schodkami prowadzącymi na galeryjkę. Jeden z nich, wnosząc po bogatym przyodziewku oficer jakiś, rozejrzał się bystro, skinął na karczmarza. Gwózdek przełknął ślinę, zbliżył się do mężczyzny, od którego akurat jakiś sługa zabierał ociekający wodą sobolowy płaszcz i krągłą czapkę.
- Niech będzie pochwalony Wszechojciec, obrońca i opoka Imperium – powiedział cicho patrząc gdzieś ponad głową karczmarza. Na niemrawe odpowiedzi Gwózdka
i najezdników zdawał się nie zwracać uwagi.
- Nazywam się Vogel Harap Serapel, dla mych braci w wierze błogosławiony Grim. Jestem inkwizytorem. Statuty króla Emry’ego z Abriessel uprawniają przedstawicieli władzy do żądania w każdym prywatnym lokalu wiktu i opierunku w celu realizacji zadań tyczących się wiary i kraju. Niniejszym żądanie to przedstawiam. Do ciebie mówię, dobry człowieku.
Ostatnie słowa prawie wyszeptał. Karczmarz, spocony jak mysz, przetarł wielką jak bochen dłonią kark, popatrzył z ukosa na skulonego w kącie Welesa, na zbitych w ciasną gromadę najezdników, na płaskie, wyprane z emocji twarze żołnierstwa.
- Usłużę, jako każe prawo... Wraz stajnię pachołek otworzy… Obroku koniom uszykuje, ten tego…
- Alkierz masz tutaj? Izbę osobną?
- Oczywiście! Zaraz waszej miłości pokażę!... – zatknął się Gwózdek.
- Jeśli tak, to radzi będziemy spożyć tam skromny posiłek. Skromność, pragnę zauważyć, nie wyklucza wina. Dobrego wina, które najlepiej smakuje, gdy pite jest
w spokoju.
Karczmarz gorliwie pokiwał głową na znak, że aluzję pojął.
- Piętro waszym miłościom też naszykować?
Zajezdnicy, ci, którzy mieli najęte pokoje, zaszemrali na to cichutko pod nosem. Bardzo cichutko i tak, żeby nikt nie zauważył. Znali prawo.
- Nie – odparł po chwili zastanowienia inkwizytor. – Nie zabawimy tu długo. Będę natomiast wdzięczny, jeśli pozwolicie żołnierzom nieco się ogrzać i zjeść. Oczywiście, jeśli znajdzie się nieco kapusty i grochu dla strudzonych sług Wszechojca. Długa droga za nami,
a jeszcze dłuższa przed nami.
- Jak każecie, wasza miłość – skłonił się nisko Gwózdek szukając złym wzrokiem Welesa. Pachołka jednak już w izbie nie było, na jego szczęście zresztą. Wolał uwijać się między końmi, niźli pozwolić, by cała złość i niezadowolenie karczmarza na nim się skrupiły.
A będzie Gwózdek niezadowolony, oj będzie, pomyślał sobie zrzucając z pięterka siano. Dyć to na jego rachunek inkwizycja się w zajeździe kwateruje.

***


Vogel zaczekał, aż karczmarz zamknie za sobą drzwi do alkierza.
- Sprzątnijcie ten bajzel – wskazał brodą na ledwo napoczęty garniec kapusty
i odszpuntowane antałki z winem. Porucznicy, choć głodni jak wilcy, szybko zrobili miejsce na stole. Służyli pod Serapelem nie od wczoraj, znali jego wymagania.
Tymczasem inkwizytor rozłożył mapy, skinął na jednego oficera, by przyświecił kagankiem.
- Jesteśmy w Ostmundzie, jak widzicie dalej już tylko placówki Loceren, Aspis
i Neumarkt. Do granicy mamy niecałe dziesięć mil.
- Pas nadgraniczny jest pilnie strzeżony. To jest wiorsta wypalonej do cna ziemi, co krok wieże strażnicze, zasieki, wartownie. Mysz się nie przeciśnie!
Usta Vogela wykrzywiły się w parodii uśmiechu.
- To jest szkolna wiedza, panie Morhold. Teoretyczna. Praktyka natomiast pokazuje, że nasza granica na styku Cmentarnych Równin i Czarnej Puszczy jest dziurawa jak rzeszoto. Jeszcze przed rebelią były problemy z pełną obsadą wspomnianych przez pana umocnień.
- Za pozwoleniem waszej miłości, heretycy i tak muszą przejść pas nadgraniczny. Po prostu nie mają innej drogi. Wywiad…
- Wywiad już raz nafaszerował nas swoimi doskonałymi informacjami, panie Loewe. Przypominam, że to dzięki tym informacją wichrzyciele i odstępcy wciąż pozostają poza naszym zasięgiem. Dane dotyczące szlaków przerzutowych są nieaktualne i wysoce nieprawdopodobne.
Porucznicy wymienili się spojrzeniami.
- Oni nie kierują się panowie ani w kierunku luki pomiędzy Aspis i Neumarkt, ani tym bardziej nie podążają w stronę Szlaku Morskiego. Będą przeciskać się tutaj, wzdłuż granicy Cmentarnych Równin.
- To pewne, wasza miłość?
Vogel potoczył po oficerach wzorkiem, z którego nie dało się wyczytać niczego. Poza bezgraniczną pewnością siebie.
- Jako Wszechojciec na niebie, panie Loewe. Panie Morhold, wymarsz za pół godziny. Proszę przekazać podoficerom. Nie będę tolerował opóźnień.
Młodszy inkwizytor nawet nie tracił czasu na regulaminowe strzelanie obcasami, za to trzasnął drzwiami od alkierza, aż tynk się posypał z powały. Tymczasem reszta oficerów rzuciła się do zawziętego osuszania antałków, przy okazji co rusz sięgając łyżką po dymiącą kapustę z grochem.
Wielki inkwizytor nie jadł. Starannie zrolował mapę i nasłuchiwał. Burza się wzmagała.


[/code]
  Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 4814
Wyświetleń: 2593120

PostForum: Tawerna   Wysłany: 2016-12-06, 16:41   Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Zaufać elfce to jak uwierzyć Ellemu, że doda brakujący post do WA :D
  Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 4814
Wyświetleń: 2593120

PostForum: Tawerna   Wysłany: 2016-12-06, 16:01   Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Wrzuć na forum, to się okaże ile to-to ma w rzeczywistości stron :lol:
  Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 4814
Wyświetleń: 2593120

PostForum: Tawerna   Wysłany: 2016-12-06, 15:50   Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Taaa? A gdzie o tym przeczytałaś? :P
  Temat: Szklane Perły
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 65953

PostForum: Scenariusze   Wysłany: 2016-12-06, 14:15   Temat: Szklane Perły
Kiedy Ty masz na to czas?! Tez tak chcę!
  Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 4814
Wyświetleń: 2593120

PostForum: Tawerna   Wysłany: 2016-12-06, 14:13   Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Jaki tam bimber. To czekanie na kontynuację Disciples 3000. :->
  Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 4814
Wyświetleń: 2593120

PostForum: Tawerna   Wysłany: 2016-12-06, 01:38   Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
A nie no, czekaj, ja Cię jednak znam! Dostałaś się do ćwierćfinału Tańca z Hordami jako jedyna przedstawicielka dzikich elfów! Co prawda w ćwierćfinale rozjechał Cie jakiś krasnolud, Gaderic bodaj, ale i tak byłem wielkim kibicem :D
  Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 4814
Wyświetleń: 2593120

PostForum: Tawerna   Wysłany: 2016-12-05, 20:07   Temat: Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Huh, kim jesteś?









:lol:
  Temat: Blog Gedeona
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 11674

PostForum: Tawerna   Wysłany: 2016-10-10, 12:31   Temat: Blog Gedeona
Ej, ale nie ma nic o Disciples i forum :(
  Temat: Disciples - książki
Nagash ep Shogu

Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 19939

PostForum: Książka i film   Wysłany: 2016-08-24, 13:06   Temat: Disciples - książki
Slawoj, przetłumacz, nie daj się prosić :)
 
Strona 1 z 163
Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
theme by michaczos.net & UnholyTeam
Tajemnice Antagarichu :: Heroes of Might & Magic 1,2,3,4,5,6 Forum