Wiek: 29 Dołączył: 07 Mar 2009 Posty: 341 Skąd: Tarnowskie Góry :)
Wysłany: 2009-12-05, 18:47 Ballada o Nagashu
Minionego miesiąca grupa śmiałków z terenów Imperium postanowiła zakończyć nędzny „nie żywot” wampira Nagash’a ep Shogu. Przygotowywali się oni do wyprawy kilka dni, naostrzyli miecze, wypolerowali zbroje, spakowali żywność i ruszyli pod siedzibę wampira.
Po kilku dniach dodarli pod cytadelę wampira, niegdyś wielka i wspaniała cytadela Imperium, a teraz stała się siedzibą wszystkich plugastw tego świata. Witraże na dolnych poziomach były wybite, lub potrzaskane. Lecz nic oprócz martwych drzew, ciemnych chmur, stad nietoperzy w okolicy i swądu rozkładających się ciał w powietrzu nie wskazywało na obecności wampira w okolicy.
Gdy śmiałkowie podeszli pod bramę doszli do wniosku że zaatakowanie z zaskoczenia jest niegodne rycerzowi, więc postanowili uprzedzić wampira. Jeden z nich podszedł więc do bramy i zapukał, nikt nie odpowiadał. Śmiałkowie robili obóz i czekali...dzień...dwa....trzy...i w czwarty dzień z cytadeli zaczęły dochodzić dziwne odgłosy. Wszyscy szybko chwycili za broń, przywdziali zbroje i ruszyli pod bramy. Każdy z nich wiedział że ten dzień może być jego ostatnim, ale głęboka wiara w Wszechojca dawała im sił do walki. I tym razem jeden z nich podszedł do bramy i zapukał, lecz tym razem zamiast głuchej ciszy w odpowiedzi usłyszeli donośny głos:
- Kto nachodzi mnie, Nagash’e ep Shogu, arcywampira, sługę Mortis w mojej siedzibie?
- Przybiliśmy tu by zakończyć twoja nędzną egzystencję na tym świecie! W imię cesarza zginiesz dzisiejszego dnia!
- Znowu? Nie teraz, mam takiego kaca co ten cały świat nie widział. Przyjdźcie kiedy indziej. Zawiedzeni rycerze zwinęli obóz i ruszyli w drogę powrotną do miasta.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum