Kligo Overdas
Najprostszym określeniem co do nastroju Kliga po tym komunikacie było by dość popularne słowo, ale jak zwykle przy opisywaniu nastrojów Overdasa słowo to jest wulgarne. Dość powiedzieć, że momentalnie się spiął, odbezpieczył karabin i już w trakcie odbezpieczenia rozglądał się po polu manewrowym. Od razu wyrzucił sobie, że nie pomyślał o grantach, tutaj byłyby jak znalazł. Tak czy siak podbiegł pod najbliższy murek i schował się za nim. Gdy już za nim osiadł przypomniał sobie o elfie.
- Elfik, byś mi poprawił humor gdyby się okazało, że potrafisz wyczuć czy ktoś jest schowany za tymi murkami. Na prawdę czułbym się lepiej.
Raito Moonglance Aż takich luksusów to nie ma-rzucił elf dołączając do Overdasa. Brutal czy nie, teraz nie było sensu się tym zajmować. Chociaż o naturze relacji między nimi elf nie zapomniał-Będzie trzeb zachować ostrożność i się przekradać-dorzucił spoglądając na rękawicę na lewej ręce. Mogło od niej wiele teraz zależeć...
Wiek: 29 Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 188 Skąd: Czy to ważne?
Wysłany: 2010-04-04, 19:20
Adeon
Chłopak zamrugał parę razy, jakby zaskoczony swoją pozycją i otoczeniem. "Co się właściwie stało...?", pomyślał, czując pulsujący ból głowy. W pierwszym odruchu miał ochotę wrzasnąć "Jest tu kto?" czy coś w ten deseń, szybko jednak powstrzymał się przed podobnymi uwagami. Biorąc pod uwagę swoje obecne położenie, nie był to najlepszy pomysł. Zaczął się rozglądać. Nawet gdyby udałoby mu się zerwać z okowów, wciąż był nieuzbrojony... Chyba że użyłby którejś z tych butelek. "No dobra, ale może najpierw się stąd spróbuję uwolnić. Jeżeli mi się nie uda... Cóż, ojciec powinien znaleźć dla mnie posadę w jego fabryce czekolady...", pomyślał, szarpiąc się z tym czymś, co unieruchamiało jego nadgarstki.
_________________ Your hope ends here... And your meaningless existence with it!
Raito -Mamy dwie opcje...-powiedział "siwek" zerkając ostrożnie za murek-albo ja idę pierwszy, a ty mnie osłaniasz, albo na odwrót...
Lustrował otoczenie, bacznie wypatrując niebezpieczeństwa, jakiejkolwiek oznaki czyjejś obecności. Jeżeli już któryś z nich miał iść, to lepiej, żeby nie pakował się prosto w ręce wroga.
-To jak..?
Adeon
Ktoś, kto robił te więzy najwyraźniej w ogóle nie uważał na lekcjach, ich rozwiązanie było łatwiejsze niż zawiązanie sznurówek.
Raito, Kilgo
Mimo iż udało się wam przebiec za pierwszą osłonę, krótko po tym coś strzeliło trafiając w ziemię niedaleko. W tym miejscu została tylko kula i nieco prochu. Raito spostrzegł, że szkło na dachu przeciwległego budynku odbija się teraz pod innym kontem.
_________________
Cytat:
Every theory of love, from Plato down, teaches that each individual loves in the other sex what he lacks in himself.
G. Stanley Hall
Wiek: 29 Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 188 Skąd: Czy to ważne?
Wysłany: 2010-04-25, 21:28
Adeon
Po wyzwoleniu się z więzów rozmasował nadgarstki, po czym rozejrzał się. Teraz przydałby się jego trójlufowy obrzyn albo chociaż taser. Z pewnym uczuciem lęku wziął dwie butelki, po czym jedną schował za pas, a drugą złapał jako swoją prowizoryczną, bardzo prowizoryczną broń. "Pozostaje mieć nadzieję, że nie wyskoczy mi tutaj jakiś wściekły mięśniak albo - nie daj losie - nauczyciel", pomyślał, odżegnując się kilka razy i ostrożnie wychodząc z pomieszczenia.
_________________ Your hope ends here... And your meaningless existence with it!
Cholera... - Długowłosy zaczął gorączkowy myśleć co dokładnie zrobić. Elf w tym czasie mówił. Gdy długouchy skończył chwile jeszcze milczał, ale w końcu zaczął się do niego odzywać.
Ty wyskocz za murek po mojej prawej - Mówił Kligo, który był oparty plecami o murek. - Ja będę strzelać w tamtym kierunku. Mów jak będziesz gotów... Albo lepiej pokaż. - Już miał zakończyć swój wywód gdy przypomniał sobie o ważnej sprawie.
- I gdzie to pieprzone światło na dachu dokładnie jest. Dokładnie. - Szczególny nacisk położył właśnie na ostatnie słowo. Co jak co, ale nie miał zamiaru szukać celu zwłaszcza, że nie wiadomo ile będzie mieć czasu na owo poszukiwanie celu.
Adeon
Po otworzeniu drzwi i wyjściu z pomieszczenia dostrzegłeś kolejny pokój, gdzieś w oddali znajdowały się schody, w centrum zaś ogromne drzewo, a obok niego Iratama, z ręką położoną na korze pnia. Chwilę co prawda zajęło ci rozpoznanie że kontury należą do niego, nawet, jeżeli widziałeś wszystko oprócz kolorów, nawet kontury oczu.
Raegan mrugnął, i po chwili otoczyły cię kraty, szczelnie zamykające twoje przejście gdziekolwiek indziej, niż w tył.
Raito, Kilgo
Seria Kilgo w dach miała niezwykle celny skutek, już po chwili światło znikło, co innego zaś spotkało elfa.
Raito wybiegając za murek ujrzał wyłącznie siedzącego pod nim Raegana z bronią wymierzoną w jego kierunku.
Raegan powoli wstał celując w Raito i przyglądając się Kilgo. Gdy stanął na równej odległości między wami przemówił:
- Idioci…dwie deski oraz szyba na sznurkach wystarczą, aby was nabrać. To jest pustynia, jakim debilem byłby snajper celujący od samego początku. W dodatku spójrzcie! – Pluną na piasek niedaleko, tuż obok śladów po ostatnim strzale, były tam drobiny prochu i kula. – Aby z broni krótkiej pozostał ślad po strzale, odległość nie może być większa niż od około 3 do 4 cali, jak chcieliście ujrzeć coś takiego po strzale snajpera!? – Westchnął – no nic, czekam na wasz ruch. – Zaczął obserwować obydwu z wyraźnym skupieniem.
_________________
Cytat:
Every theory of love, from Plato down, teaches that each individual loves in the other sex what he lacks in himself.
G. Stanley Hall
Raito
Skwitowałby to w sposób nieprzyjemny, ale nie miał na to ochoty. W czasie misji mieliby dosłownie sekundy na podjęcie decyzji, po niej byliby już martwi. I to miał zamiar zrobić - podjąć decyzję, a z nią walkę o życie.
Ugiął nogi w kolanach i skoczył z lewą ręką wyciągniętą ku twarzy Raegana. W tym samym czasie aktywował prawą rękawicę, starając się odepchnąć i możliwie uszkodzić lufę pistoletu nauczyciela - gdyby ją zmiażdżył, uniemożliwiając użycie, miałby jakieś szanse. Nie korzystał jeszcze z możliwości "dodawania od siebie". Jeszcze nie, ale kiedy uda się go dorwać...
Raito (odpis w nowym poście dla zachowania ogólnego poinformowania o nowej informacji)
Raegan nie mógł jednak oprzeć się przesadnie sile rękawicy, co nie zmienia faktu, że wiedział jak zareagować. Migiem odskoczył w bok, zabierając na około broń z strefy najsilniejszego oddziaływania, będąc przeto przez chwilę na ukos od twojej ręki oddał trzy strzał w twoją nogę, jeden trafił w stopę, drugi w kostkę a trzeci spudłował. Mimo wszystko twoje ruchy następowały w tym samym czasie, chociaż nie udało ci się przyłożyć dłoni do twarzy przeciwnika, zdążyłeś z radykalną prędkością przejechać dłonią po większość jego przedramienia i ramienia dłoni opadając na ziemię. Raegan odrzucając się w tył, zgubił broń i upadł na ziemię wręcz zaciskając z bólu oczy. Twoje metody były zdecydowanie brutalne.
- O to chodziło idźcie dalej, - powiedział sycząc z bólu.
_________________
Cytat:
Every theory of love, from Plato down, teaches that each individual loves in the other sex what he lacks in himself.
G. Stanley Hall
Raito
Zajął się swoją raną, bolała, ale musiał to zignorować. Nigdy nie dostał tak poważnie.
Ah, gdyby to nie był test, gdyby to nie był nauczyciel! Mógłby sobie zrekompensować ból, odgrywając się na nim...
Potrząsnął głową i skupił się na ranach. Wyciągnął wszystkie kule, zabrudzenia i co tylko mógł, a potem zamknął je.
Kostka była w nie najlepszym stanie, poskładanie jej na szybko nie dawało najlepszych efektów. Wstał, bolała. Ale chodzić się dało, nawet tak bardzo nie utykał.
-Idziesz?-rzucił do Kligo. Chciał stąd odejść, żeby ten.... nauczyciel go nie kusił swoją obecnością, swoim bólem, swoim wrażliwym na cierpienie ciałem...
wszystko złożyło się w pełni prawidłowo, masz również wrażenie że ból który odczuwasz na swój sposób jest inny od zwykłego, ma w sobie coś o imitacji, raz go czujesz, a gdy się rozmyślisz, przestajesz. Mimo to jest nieco irytujący.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Reyned 2010-05-18, 20:01, w całości zmieniany 2 razy
O ile Raito może się powstrzymywał to Kligo taki opanowany nie był, najprawdopodobniej adrenalina przyćmiła mu umysł i niewiele myśląc podbiegł do Reagana i zasadził mu soczystego kopniaka w brzuch, typowe wojskowe obuwie które nosił na pewno wzmocniło przekaz który miał dostać Reagan.
- Inteligent się znalazł, cholera jasna. - Dopiero po tym podrapał się po głowie, grymas złości na twarzy szybko przerodził się w zdumienie, po czym na twarzy pojawiła się udawana obojętność.
Chwile jeszcze stał nad nauczycielem, nietrudno odgadnąć nad czym się zastanawiał. W końcu bez słowa poszedł dalej, chociaż nie dało się ukryć, że teraz nie był tak skupiony na zadaniu jak poprzednio.
Wiek: 29 Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 188 Skąd: Czy to ważne?
Wysłany: 2010-05-19, 21:23
Adeon(Jak zwykle spóźniony)
"Nie no, świetnie...", pomyślał, ściskając mocniej swoją butelkę. "Jak zwykle wszystko sprzymierza się przeciw mnie!", dodał, wycofując się jedyną możliwą drogą. Co mógł zrobić, zbrojny jedynie w dwie butelki przeciwko doświadczonemu nauczycielowi, zapewne uzbrojonemu w taki sposób, by podziurawić biedaka jak sito.
Z drugiej strony, to drzewo... Było interesujące. Kto wie, być może był to cel ich misji? Póki co skupiając się na znalezieniu jakiejś drogi ucieczki, zaczął myśleć o znalezieniu alternatywnej ścieżki wydostania się stąd...
_________________ Your hope ends here... And your meaningless existence with it!
Kilgo, Raito
Po ciosie od Kilgo Raegan skulił się, nie było jednak widać jego twarzy. Nie chciał chyba dać Kilgo zbytniej satysfakcji, bowiem nic nie powiedział.
Budynek, gdy do niego weszliście był całkiem pusty, jedynie w rogu na ziemi znajdowało się otwarte wejście do piwnic, z którego dobiegało dziwne, niebieskie światło.
Raegan
Gdy Kilgo odszedł, nauczyciel wyciągnął się wesoły w górę, szczerząc się do siebie.
- Aaaa, wiszę ci browca Wei. Chociaż…właściwie to prowadzisz to na tych zasadach głównie, dlatego że na tym polega twoja praca, więc właściwie nie muszę ci go stawiać…
Adeon
Gdy wychodziłeś z pomieszczenia ujrzałeś jeszcze jak Iratama, w pewnym momencie lekko się ucieszył, ale potem – nagle zirytował, uderzył wtedy palcem wskazującym w korę drzewa.
Kilgo, Raito
Po pewnej chwili, usłyszeliście mały wrzask, jak gdyby Raegan dopiero poczuł ból, jaki mu zadaliście, tylko tym razem – znacznie bardziej na serio. Nasuwa się wam stwierdzenie, iż to z powodu leków, jakie zastosował.
Adeon
W pokoju po powrocie nie dostrzegłeś żadnych zmian. Jednak po chwili, gdy wszedłeś nieco głębiej, zza pleców doszedł cię dźwięk zatrzaskiwania drzwi – byłeś teraz w pokoju, zamknięty z Kilgo.
_________________
Cytat:
Every theory of love, from Plato down, teaches that each individual loves in the other sex what he lacks in himself.
G. Stanley Hall
Raito
Zbliżył się ostrożnie do wejścia, aby zbadać, dlaczego wydostaje się stamtąd światło, ale pozostawał gotowy do ewentualnego wycofania się, gdyby zdarzyło się coś nieprzewidzianego/niebezpiecznego.
Wiek: 29 Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 188 Skąd: Czy to ważne?
Wysłany: 2010-05-24, 19:16
Adeon(Ambushed mode on)
Zaskoczony tak niespodziewanym spotkaniem zamrugał parę razy, licząc zapewne na to, że Kligo okaże się być iluzją. Nic jednak na to nie wskazywało, tak więc chłopak zauważalnie przełknął ślinę, po czym schował butelkę za plecy, licząc na ułudną nadzieję, że mięśniak niczego nie zauważy. "Mam tylko nadzieję, że nie oprawił on tamtego elfa...", pomyślał nieźle zestrachany, nawiązując rozmowę:
- Oh, długo żeśmy się nie widzieli... - Oznajmił sztucznie, czekając na reakcję swojego - chcąc nie chcąc - partnera w misji.
_________________ Your hope ends here... And your meaningless existence with it!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum