Wiek: 36 Dołączył: 23 Wrz 2007 Posty: 37 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-10-11, 14:55
Mimo, że RPG komputerowe nigdy, nawet w połowie, nie dorównają zwykłym podręcznikowcom to i tak mają w swych szeregach kilka perełek. Bezsprzecznie moim ulubieńcem jest stary, dobry Chrono Trigger ale Baldur's Gate II depcze mu po miętach. Każdą z tych gierek przeszedłem po kilka razy (co do CT to straciłem rachubę, ale będzie chyba z dziewięć) i jestem przekonany, że w przyszłości jeszcze do nich powrócę.
_________________ -Panie Axel, doszły mnie słuchy, że chce pan wykorzystać mój wizerunek w pańskim małym projekcie. Domagam się 90% zysków z tego przedsięwzięcia, a jeśli pan odmówi każę Shego porachować panu kości.
-Dr. Drakken, nie może pan...
-Ależ oczywiście, że mogę! W końcu jestem zły!
Nie no,jest jeszcze dużo fajnych RPGów, np : D&D,warcraft,warmłotek itp..Oczywiście , nikogo nie zmuszam do lubienia gier,ale lubiąc Fallout takie gry też Ci powinny pasować XD
PS : próba nowych emotek
[offtop]
[/offtop]
_________________ Mściciel,działający dla Mortis, zabijący przez swoje cierpienie , ujeżdżający najpotężniejszego lorda smoczych liszy - eldehast...
Ja jestem "byłym" konsolowcem, więc na RPG patrzę zgoła inaczej od PeCetowców.
Najlepszym RPG jest oczywiście, legendarny wręcz, FF VII. Wspaniała fabuła, nie za długa, nie za krótka, no i Summon'y, ech.. aż się łezka w oku zakręciła
Po FF, dla mnie bardzo dobrym RPG jest FFT, mało jest taktycznych RPG, a ten jest najlepszy nawet dziś, po tylu latach.
No i ciekawą grą jest Suikoden, mnóstwo grywalnych postaci (104!), niezwykle dobrze zbudowana walka, (Pole walki 6na6, jak w Disciples, a gra jest od Disciples starsza) i wiele innych zalet.
Z PeCetowych RPG to tylko Gothic zasługuje na miano "Debeściaka". Cóż przeszedłem go 5 razy, a to o czymś świadczy.
Elder Scrolli w ogólę nie trawię, nie wiem co w nim widzą inni. Walka mocno kuleje, a przecież nawet Gothic nie miał jakiegoś odkrywczego systemu walki.
Final Fantasy to wg mnie przygodówka a nie RPG, ale jak to mój kolega powiedział Japończycy są "inni" Aaaa i żeby nie było, że nie wiem o czym pisze "bo nie grałem" - grałem w FFVII,FFVIII,FFX...
Wiek: 32 Dołączył: 14 Mar 2008 Posty: 21 Skąd: z Łoża Bethezena
Wysłany: 2008-03-18, 14:09
Gandi... Neverwinter Diablo i Dungeon Siege sa najlepsze :) Neverwinter to jak sama nazwa wskazuje Never przeszedlem XD pierwszy act ledwo zaczolem buahahaha Diablo gra zwykla 2act dopiero a dungeon siegie nie pamietam gdzie dolazlem XD
_________________ Ogien i Woda przeciwne sa
Jak Prawda i Klamstwo
tez Dobro i Zlo
Gdy wybierzesz Zemste
Pieklo twoj cel...
Wnet prawda Upadnie
Lecz Bethezen Nie ;)
cRPG u mnie - Gothic, Gothic 2 i Noc Kruka - miła seria, ciekawie przedstawiony świat, fabuła. Jedyneczka słynna z niewygodnego sterowania, trochę dziwnej wymiany handlowej, ale z fajną fabułą i zadaniami. Dwójka bardziej dopracowana, z lepszą oprawą, ale fabuła już nie tak zaskakująca jak u poprzedniczki. Noc Kruka - dodatek tylko dla fanów serii, mocno podniesiony poziom trudności, nowe lokacje, rozszerzona fabula, nowe zadania. W trzecią część nie grałem jeszcze - wymagania sprawiły, że musiałem czekać na lepszy sprzęt.
Morrowind - zainstalowałem, pograłem ociupinkę i wywaliłem, zbyt rozbudowany jak dla mnie
Star Wars: Knights of the Old Republic. Eh, ta gra to majstersztyk, mimo ograniczeń w mechanice i kilku niedopracowań i z wcale nie tak dużym światem. Fabuła, rozwój postaci, muzyka, klimat, grafika i polonizacja - elementy, które sprawiły, że gra zagościła u mnie w pamięci na dobre
Knights of the Old Republic 2 - tutaj niestety nie pozwoliłem sobie na oryginał, z polonizacją czekałem z polskiego forum (a miałem niemiecką wersję, a polonizacja była dla mnie wybawieniem ^_^ ). Gra już nie tak dobra jak poprzedniczka, już nie te same zachwyty - widać, że
inny zespół tworzył grę, choć też nie było źle.
Baldur's Gate - pogrywałem troszeczkę w jedyneczkę, ale nie potrafiłem się tam odnaleźć. Poziom trudności, rozwój postaci, cała mechanika - musiałbym dłużej posiedzieć, bo to mimo podobieństw nie to samo co Kotorki
Sacred - też zbyt długo nie grałem, chyba nie mam weny/przekonania do hack'n slashy.
Diablo, Diablo 2, LoD - patrzyłem tylko przez ramię, jak zagrywają w to znajomi/krewni, jakoś nie miałem ochoty zabierać się za to.
The I of the Dragon - tytuł, do którego muszę obowiązkowo wrócić. Chyba jedyny cRPG (ale ja bym go raczej zakwalifikował pod hack'n slash, ew. pół na pół) w którym rozwijamy smoka - nie wiem ile ludzi z tego forum zna tą grę, ale ostrzegam - dość specyficzna produkcja. Jakieś info o niej powinno być na gry-online.
Fable - miła, choć za krótka gra. Niestety, ale raczej na jedno podejście, zbyt małe zróżnicowanie w rozgrywce, taki niewykorzystany potencjał.
Jade Empire - moim zdaniem mocne ściąganie z Fable, tylko, że podane w wschodnich klimatach. Podobnie jak Fable dość krótka, ograniczona (liniowa), kolejny niewykorzystany potencjał.
Neverwinter Nights - grałem w podstawkę, kupioną z eK (eXtra Klasyki), w internecie widywałem związane z nią wpisy o rozgrywce w multi - nie wiem jak to tam wygląda, bo single jest... no jest. Niby dostępność do dość sporej ilości raz/klas, ale sam singiel potraktowany nieco po macoszemu, w szczególności pomocnicy, a poza tym fabuła/akcja nie kojarzyła się mi jakoś z "powolnymi" cRPG. Singla nie ukończyłem (nie mogłem przekonać Lady Aribeth przed końcem gry, by wróciła na "jasną ścieżkę strony mocy" - czyżby mój wojownik miał zbyt małą charyzmę? xD Bo opcje dialogowe wyprobowywałem w tamtym momencie wszystkie, może bug?).
Aaa, byłbym zapomniał. Lord of the Rings: Return of the King. Szkoda, że głównie konsolowcy raczeni są takimi tytułami. Gra choć krótka i też jednak sieczka (a czasem i jakby skradanka), miło wspominam, bo dało się grać na PieCu we dwóch w kooperacji (choć przyznam, że poziom trudności, kiedy przechodzi się grę samemu jest niższy i gra się łatwiej - punkty zapisu stanu gry też chyba częściej się zdarzały). Głównie w grze urzekał mnie klimat i filmowość produkcji, wrażenie uczestniczenia w dużych bataliach no i wycinki z produkcji gry/wywiady z aktorami. Oprawa muzyczna i grafika też na wysokim poziomie.
Wiedźmin - gra zapowiadająca się różnorako, w końcu ujrzała światło dzienne. Plusy - dialogi (choć miłośnicy Sapkowskiego uważają, że twórcy zbyt poszli na łatwiznę w niektórych sytuacjach, mnie podobały się nawiązania, tj. dialogi wycięte z sagi Wiedźmińskiej ), rozwój postaci - nie mieliśmy jeszcze gry z wiedźmakiem, ale wypadło dobrze, trzeba kombinować, w co warto inwestować, pod jakim kątem rozwijać postać. Fabuła i zadania - jestem pod wrażeniem, solidna robota, ale. No właśnie, to "ale", jakbym gdzieś to widział, takie małe deja vu. Może się czepiam, ale gra jednak czerpie z takich tytułów jak Neverwinter czy Kotor. Są też wg. niektórych - podobne wady jak w Kotorze (brak możliwości skakania, ograniczony świat), ale i tak w porównaniu z takim grami jak Fable czy Jade Empire Wiedźmina miażdży (a może raczej "odrzuca" Aardem i pali Ignii ). Na plus jeszcze postaci z sagi (choć wygląd Jaskra pozostawia mi sporo do życzenia), wzmianki o niektórych postaciach z sagi, zbieranie kart z <głodnemu chleb na myśli> Gra warta świeczki i dzięki niej zapoznałem się z opowiadaniami/sagą Wiedźmińską (mam jeszcze do przerobienia "Pani Jeziora" i "Ostatnie życzenie").
Dungeon Siege 1 - troszkę rozpocząłem, ale niestety odłożyłem na rzecz Wiedźmina ^_^
Wrócę, bo jak na hack'n slasha ciekawe podejście do rozwoju postaci, spore możliwości z drużyną, ale nie wiem czy dograłbym do końca - jednak jestem za fabułą/questami niż przeważającą sieczką - to po prostu nuży.
Dodam jeszcze Disciples'ów, bo mają swoje elementy rozwoju postaci - bohaterów, ale chciałbym pograć w scenariusze w realiach Disciples z większą ilością zadań, bo Disciples jak na strategię też przypominają hack'n slashe - dużo sieczki, a przydałyby się urozmaicenia w formie zadań, poza konkretnym celem misji. Cieszy mnie to, że fabuła nie w każdych misjach jest jednostajna i cele zmieniają się/aktualizują, a intra/outra dobrze wprowadzają w klimat gry. Nie podobają się mnie jednak zmiany związane z Buntem Elfów, a konkretne - osłabienie jednostki Śmierci, grrr :-] No i te Centaury u Elfów też można by dopracować, tj. dodać po kilka następnych poziomów ich rozwoju, tym bardziej, że rozwój łuczników na tych z najdłuższym drzewkiem trochę mija się z celem.
Linage 2 Chapter 4 - grałem w wakacje, 2 lata wstecz na priv serwerze - nie za bardzo się wciągnąłem, ale trochę pozwiedzałem. Gdybym miał więcej czasu, zapoznałbym się z GW, ale nie wiem czy ktoś gra jeszcze w samą podstawkę, której chyba poza aukcjami nie można już kupić (o ile na aukcjach podstawka jest możliwa do kupienia).
I jeszcze dwie gry z konsolowym rodowodem. A niech będą, że i cztery.
Final Fantasy VIII - grałem troszkę na "szaraku", ale bariera językowa nie pozwoliła mnie przedrzeć się dalej niż początek gry.
X-Men Legends 2: Rise of Apocalypse. Tytuł miło wspominam, także możliwość gry w trybie kooperacji na jednym PC, grafika z cell shading - przypominało nieco komiksy, dość duży wybór postaci i bonusów związanych z odpowiednim "ułożeniem" drużyny (tj. z konkretnych mutantów/herosów), ogólnie miła sieczka. Niestety grałem w wersję rip, w dodatku z bugami - miała skłonności wywalać się do windy, a dodam tylko, że saevy tam są typowo konsolowe w postaci checkpointów. Jakoś jednak się to przeszło, choć chętnie ponownie bym zagrał w pełną wersję, nie pogardziłbym kooperacją
Marvel: Ultimate Alliance. Gra chyba tych samych twórców co Rise of Apocalypse - praktycznie identyczny model rozgrywki, ale inne grafika (już bez cell shading), inne postaci - jest kilku X-Menów, ale są też mutanci/herosi z innych komiksów, np. Kapitan Ameryka, Spider-Man, Punisher, Iron Man, Thor. Inne walki z bossami, a właściwie to takie same plus walki z bossami gigantami - wyglądają ładnie, są trudniejsze i wymagają więcej, a głównie to sprawności manualnej i refleksu. Też chętnie pograłbym ponownie, jakimś innym składem
I na koniec Final Fantasy VII, tym razem na PC. Z nieoficjalnym spolszczeniem (inaczej zbyt daleko bym nie doszedł), ale też odstawiłem grę. Trochę liniowość irytuje, ale na fabułę i bieg wydarzeń nie mogę narzekać
A jeszcze z oczekiwanych przeze mnie cRPG - konwersja na PC Mass Effect, Fable 2 i Disciples 3 A kiedyś tam postaram się zapoznać z Falloutem i Arcanum.
Co do japońskich RPG, to chciałbym zauważyć że to oni pierwsi, zrobili gry tego typu na sprzęt elektroniczny
No popatrz tu mnie zaskoczyles, bo ja myslalem ze japonskie rpgi wymyslili Holendrzy. Ale pomijajac juz to to, dla Japonczykow wiele rzeczy wydaje sie inne niz wszystkim i dlatego oni mysla ze to sa rpg, a reszta swiata traktuje to z przymruzeniem oka
Mi oczywiście chodziło o to, że Japończycy pierwsi zrobili jakąkolwiek grę RPG na sprzęcie elektronicznym.
A z tym tempem wypuszczania gier to bym tak nie przesadzał. Lepiej zobaczcie jak często FPS-y wychodzą na rynku nieazjatyckim...
I mi ta liniowość wcale nie przeszkadza. Zwłaszcza że praktycznie każdego jRPG można bez znużenia przejść kilka razy, czego o większości zwykłych RPG powiedzieć nie można.
Ja mogę bronić jRPG-ów do upadłego, bo jakby nie patrzeć to ja jednak kilka ładnych lat grałem na konsolach. No oczywiście mogę mieć lekko skrzywione podejście, bo w najnowsze tytuły to ja raczej nie gram za dużo.
Widzę że lubicie same klasyki i starsze RPG'i :) Zapomnieliście jednak o dwóch perełkach
Planescape: Torment - jedna z najbardziej rozbudowanych fabularnie gier RPG jakie powstały, z niesamowitym klimatem, muzyką i całkiem fajnym światem. Grafika może słaba... ale czy na Diablo ktoś narzeka? Jak dla mnie po prostu cudo. Element walki nie jest w prawdzie niesamowity (zahacza o hack'n'slash),a ciosy mało zróżnicowane, ale zaklęcia wyglądają ładnie. Z resztą grę można przejść walcząc zaledwie kilka razy. Całą esencją jest odkrywanie tajemnic świata, przeszłości bohatera i innych postaci. Dialogi są niesamowicie rozbudowane, wydaje mi się że jakieś 1000 stron A4 tekstu. A najlepsze jest to, że grając całkowicie wczuwałem się w bohatera i myślałem jak jak bym postąpił (min. dlatego skończyłem z charakterem praworządny dobry :P). Grę "czyta" się jak doskonałą książkę. Momentami nawet się wzruszałem, wszystko przez tą klimatyczną muzykę :) (Próbka muzyki , jeden z ciekawszych kawałków). Do tego dochodzą różne zakończenia, zależne od statystyk i sprytu (tylko świetnie rozwinięty Mag i Mówca odkryje sekret swojego nieśmiertelnego żywota). Ogólnie polecam każdemu.
Septerra Core - Legacy of the Creator - kolejny z moich faworytów. W prawdzie nie jest to całkiem RPG, ale zawiera jego elementy. Znowu świetna fabuła, niemal nadaje się na film. Muzyka (jest tylko podczas walki i przerywników) jest niesamowita i bardzo przyśpiesza akcję. Grafika jest stara, ale animacje dalej piękne, zalatują Japońszczyzną ;) Ciekawy jest też system walki. Jest niby turowy, ale mamy pasek akcji ładujący się w czasie rzeczywistym. Smaczkiem są karty losu, za pomocą których rzucamy zaklęcia. Jest ich 26 (chyba?), ale do tego można łączyć je w kombinacje po 2-3 karty (sam nie widziałem wszystkich).
Rozgrywka nie jest tak świetna jak w innych słynnych RPG'ach, po pewnym czasie się nudzi, lecz grę przechodzimy dalej, choćby dla odkrycia dalszej fabuły, czy też walki z potężnym bossem (a tych jest niemało). Także polecam zagrać.
Wiek: 111 Dołączyła: 27 Maj 2007 Posty: 936 Skąd: Popielisty wschód
Wysłany: 2008-04-28, 18:20
Atanamir napisał/a:
Planescape: Torment
Jeżeli jesteś chętny poznać bardziej świat Planescape to kieruję ciebie na stronę www.sfery.org Ludzie tam zajmują się tłumaczeniem podręcznika do świata Planescape (nie wiem czy wiesz, ale najpierw był świat do DD'ka Planescape a dopiero potem gra). Nie wszystkie materiały przetłumaczone, ale polecam przeczytać te artykuły co tam są.
Septerra core, miła gierka. Zawsze zacinałam się na drugiej planecie przy jakimś dziwnym zagazowanym świecie. Grało się miło.
Jak tak wracamy do wspomnień to przypominam sobie takie pół RPG pół strategia pod tytułem Gorky 17. Jak się było młodszą (i głupszą ;p) to grę przechodziło się tygodniami, teraz przejdę w jeden dzień. Grafika zalatuje już starością (kanciasty trójwymiar z niewyraźnymi teksturami, na szczęście kanty nie tak potwornie straszne). Mało rozmów bo większość spotykanych istot to mutanty, które młócimy. Lecz nie jest to zwykła rąbanina, o amunicję trudno a przeciwnicy są twardzi. Fabularnie gra jest super, musimy rozwiązać zagadkę poradzieckiej bazy wojskowej Gorky 17. Z czasem dowiadujemy się masę ciekawych rzeczy, ale o tym sza.
_________________ Szaleństwo jest bramą, po której znajduje się nieśmiertelność. Nieśmiertelni mają wgląd na czas i przeznaczenie, a mając wgląd ma się też wpływ. Poddaj się władzy Mojrom, byś się nie rozpadł.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum