Forum Disciples, Disciples 3 on
 
Forum Disciples, Disciples 3  Najlepsze forum poświęcone rewelacyjnej serii gry Disciples
 FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Regulamin  Zaloguj  Rejestracja   Chat [0]   Discipedia  Download 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Nagash ep Shogu
2010-06-24, 23:33
Koncepcja nowej rasy
Autor Wiadomość
Qumi 
Adept



Wiek: 37
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 516
Ostrzeżeń:
 1/3/6
  Wysłany: 2009-04-05, 11:21   Koncepcja nowej rasy

Hejka :P Ostatnio zastanawiałem się nad jakąś nową ciekawą rasą w Disciples. Przypomniał mi się pomysł kogoś na rasę ateistów, ale oczywiście taki koncept nie pasuje do Disciples, w końcu działania bogów są tam widoczne. Pozostaje więc rasa nienawidząca bogów i starająca się ich zniszczyć, ale jakie mieliby szanse bez wsparcia potężniejszych mocy?

Wpadłem więc na pewien pomysł... rasę, która sama dla siebie byłaby bogiem ^^ Inspiracji było kilka, np. Aasimar z DnD, czy Imperium z Warhammera 40k. Owa rasa była by czymś nowym w Nevendaarze, raczej rzadko spotykanym. Nie byłaby to rasa taka jak inne, stworzone przez swoich bogów u zarania dziejów, byłaby to rasa przekształcona. Wszystko zaczęłoby się od nowego boga, dziecka wśród bogów, powstałego nie dawno, bez celu wędrującego po Nevendarze, nie zdając sobie sprawy z tego kim jest. Jego powstanie nie byłoby do końca pewne, czy to jakiś kosmiczny przypadek, nagromadzenie się magicznych mocy, czy coś innego. Moim pomysłem byłoby wykorzystanie w pewien sposób prawa równowagi, w świecie istnieje coś takiego, takie prawo, że jeśli coś odrzucasz to po prostu nie zniknie od tak. Coś się musi z tym stać, gdzieś się odłożyć.

Właśnie w ten sposób powstała by nowa istota. Można by je nazwać dzieckiem Galleana i Solonielle. Czemu? Gdyż powstało z ich mocy i magii. Solonielle i Gallean odrzucili część swoich mocy, swojej istoty, stali się wypaczoną wersją tym czym byli. Odrzucili życie, współczucie i inne cechy i moce, którymi dysponowali.... co się więc z nimi stało? Nawet jeśli część z nich została przekształcona w przeklętą moc odrodzonych bóstw, to część z niej została odrzucona. Samodzielnie energie Solonielle nie były wstanie nic zrobić, wciąż istniały czego świadectwem były chociażby Łzy Solonielle, nie nic poza tym. Dopiero gdy Gallean popadł w podobne szaleństwo do Mortis, odrzucone energie byłych kochanków w naturalny sposób przyciągały się. Gromadząc się w jednym miejscu dały początek nowej istocie - nowemu bogu, bez wspomnień, bez celu, bez świadomości kim jest.

Długo wędrował, wyglądał jak półelf, wzbudzając często niepokój i pogardę. (Tu jakaś epicka kampania wstaw). W końcu odnalazł jednak miejsce dla siebie. Na obrzeżach imperium, miejscu odciętym po inwazji elfów, istniało niewielkie ludzkie zgromadzenie paru miast. Nie było ich wielu, zaledwie 7 miast, z czego 2 większe, oraz parę wiosek. Kiedy młody bóg tam dotarł zobaczył nędzę, głód, ale i przychylność, gdyż żyło tam wielu półelfów. Wkrótce poczuł sympatię do tej ubogiej krainy, a wraz z nią w niewyjaśniony sposób kraina ta stawała się coraz bardziej urodzajna i bogata w zasoby, ludziom zaczęło się żyć lepiej, a miasta rozwijać. ego przywiązanie do ludności rosło, a wraz z nim urodzajność ziemii. Wkrótce ludzie to zauważyli, tam gdzie pojawiało się młode bóstwo działy się dobre rzeczy i ziemia rodziła coraz lepiej. Z tego powodu ludność postanowiła jak najbardziej się do niego przymilać, oszukiwać nawet go, aby bardziej się do nich przywiązał. Dali mu kochankę, dali mu obowiązki i pracę, powoli uzależniając go do siebie. Radość była jednak tylko tymczasowa, gdyż nagły wzrost zamożności regionu sprowokował zainteresowanie elfów, orków, jak i samego imperium. Najpierw przybyło jednak imperium pod pretekstem ochrony tych terenów, ściągając jednak spore podatki i ograniczając wolność półelfów.Następnie ruszyły fale orków, które masakrowały całe wioski, armia imperialna średnio sobie z nimi radziła, nie było jej zbyt wiele, tak naprawdę to nie mieli zbyt wielkich szans, a ich rola miała się ograniczać do pilnowania i wymuszania podatków.

Potem nastąpiły 2 dni ciszy, orki przestały atakować, dając chwile poczucie zwycięstwa i ulgę mieszkańcom, tylko po to żeby po owych 2 dniach efy ponownie zainteresowały się tą niegdyś nieurodzajną ziemią. Młody bóg widział to wszystko i cierpiał gdy umierali jego bliscy. Ludzie zaczęli coraz bardziej bezpośrednio prosić go o pomoc. Zrozpaczony, nie potrafił jednak tego uczynić, zabrali mu ukochaną, aby go zmusić, ale on nie potrafił kontrolować swoich mocy. Błagał ich, ją, o wybaczenie, błagał o uczucie, którym go obdarzyli wcześniej. Zrozpaczony, zdradzony, ale kochający nie wytrzymał i wybuchł. W niezrozumiały dla siebie sposób zrobił coś co na zawsze odmieniło lud zamieszkujący te tereny - poświęcił się. W błysku błękitno-złotego światła rozpadł się w chmurę pyłu tegoż samego koloru. Moc wypędziła napastników i uzurpatorów rozciągając magiczną barierę nad ziemią nowego królestwa. Przez wiele lat bariera utrzymywała się chroniąc ludność zamkniętą w niej, z drugiej strony byli więźniami w jej wnętrzu. W końcu jednak pękła, a lud który niegdyś tam mieszkał został zmieniony na w niesamowity sposób. Boska energia przepełniająca barierę i ziemię została wchłonięta przez ludność, dosłownie wessana przez nich. Zmieniła ich formy, ich kolor skóry miał metaliczny połysk, a oczy świeciły błękitnym bądź złotym światłem. udność pod barierą została naznaczona jego umysłem i uczuciami - jego chęcią uwolnienia się od emocji, od bólu jaki mu zadano - negacji emocji, oraz jego chęcią bycia znowu kochanym, zanurzeniu się w uczuciach, które sprawiały mu taką radość. Ludność łączyła pewna szczególna więź ze sobą, nie mieli kolektywnej świadomości, ale wyczuwali swoją obecność i emocje. Ta więź, która ich łączyła była owym młodym bogiem, teraz każdy z nich był jego częścią - lud stał się bogiem, którego sam wyznawał.

Społeczeństwo przez czas pod barierą zdołało się nieco zmienić, energie które ich wypełniały zmieniły ich sposób postrzegania świata. Za ich pomocą rozbudowali miasta i stworzyli nowe struktury społeczne. Byli podzieleni na tych podążających ścieżką mroku i tych podążających ścieżką światła, dbając w szczególności o tej elementy ich duszy. Ci podążający ścieżką światła skupiali się na emocjach, byli bardziej ekspansywni, agresywni i towarzyscy, często potęgując wrażenia z wszelakich emocji takich jak radość, miłość, ale i nienawiść i gniew. Ci, którzy podążali ścieżką mroku byli zdystansowani, intelektualiści, starający się chłodno i logicznie podchodzić do sprawy.

Światło - ofensywa
Mrok - defensywa

Koncepcje dobra i zła z tego powodu stały się dla nich obce i mało znaczące. To co się liczyło wyłącznie to oni sami, a przez to ich lud, a przez to ich bóg. To samolubne istoty, w kontekście indywidualnym jak i społecznościowym (interes ludu).
_________________
The brighter light shines upon you, the darker becomes your heart.
Ostatnio zmieniony przez Vogel 2009-05-01, 08:03, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
mozora 
Adept
Tłumacz



Wiek: 32
Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 800
Skąd: Du Weldenvarden
Wysłany: 2009-04-05, 11:34   

Ja myślę, że nowe rasy w Nevendaar nie są potrzebne,

Ta historia jest troszkę naciągana, nie pasuje do świata disciplesa. Muszę powiedziec że miałeś wyobrażnię i pomysł, ale nie wprowadzajmy nowych ras jak nawet możemy nie spotkac starych.

Ja sobie nie wyobrażam tej rasy w grze.
_________________

 
 
Wisz 
Weteran


Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 732
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-04-05, 11:36   

Jest w tym, co napisałeś kilka nieścisłości np: o tych, co podążali ścieżką mroku. Mortis odrzuciła swą moc stworzenia, zaś mrok zostawiła dla siebie. Gallean zaś niczego świadomie nie odrzucał, po prostu przechodzi drobny kryzys świadomości :-) Czyli ten mrok nie wiadomo skąd się bierze. Może gdyby to inaczej nazwać. jeszcze trzeba by ładnie i logicznie wytłumaczyć rolę, jaką odegrają w disie i ich cel. Ale powiem, że mi ten pomysł mi się podoba, coś nowego, tylko średnio on pasuje do świata Nevendaar. Choć z drugiej strony w podobny sposób pojawili się zielonoskórzy w disie, czyli to nie było nic aż tak niezwykłego.
_________________
Piszę poprawnie po polsku.
 
 
Qumi 
Adept



Wiek: 37
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 516
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-04-05, 11:57   

Gallean porzucił w złotej edycji elfy na rzecz mrocznych elfów, porzucił naturę na rzecz spaczenia natury(natura + śmierć), w D3 trochę, a nawet bardzo naciągają, że nie odrzucił z tego co wiem.

Mozora jeślibyś mógł to podaj przykłady, bo na zwykłe nie pasuje nie mogę nawet dać kontrargumentu, chyba, że nie "a wcale że nie bo pasuje" :P Wiem, że historia jest nieco naciągana, to zarys i koncepcja, nie produkt ostateczny. Moim zdaniem taka rasa by pasowała do uniwersum disciples, nie jest ani dobra, ani zła, jednocześnie mogąc być super dobrymi, ale i super złymi. Mają podziały wewnętrzne, mają motywację, aby zagarnąć nowe tereny - eksploracja świata, szczególnie światła - emocja ciekawości - i motywy do ewentualnej zemsty. A mroku po prostu zabezpieczyć granice i zmusić innych do posłuszeństwa, aby uniknąć inwazji.

Co do epicznej historii młodego bóstwa to poza koncepcją powstania i poświęcenia to nie mam jeszcze dobrego pomysłu na resztę - np. to przywiązanie do ludności - równie dobrze, a może i mroczniej - było by tak:

Jego przywiązanie do ludności rosło, a wraz z nim urodzajność ziemii. Wkrótce ludzie to zauważyli, tam gdzie pojawiało się młode bóstwo działy się dobre rzeczy i ziemia rodziła coraz lepiej. Z tego powodu ludność postanowiła jak najbardziej się do niego przymilać, oszukiwać nawet go, aby bardziej się do nich przywiązał. Dali mu kochankę, dali mu obowiązki i pracę, powoli uzależniając go do siebie. W końcu jednak przyszły wojska (patrz pierwszy post), ludzie zaczęli coraz bardziej bezpośrednio prosić go o pomoc. Zrozpaczony, nie potrafił jednak tego uczynić, zabrali mu ukochaną, aby go zmusić, ale on nie potrafił kontrolować swoich mocy. Błagał ich, ją, o wybaczenie, błagał o uczucie, którym go obdarzyli wcześniej. Zrozpaczony, zdradzony, ale kochający nie wytrzymał i wybuchł (patrz pierwszy post). Ludność pod barierą została naznaczona jego umysłem i uczuciami - jego chęcią uwolnienia się od emocji, od bólu jaki mu zadano - negacji emocji, oraz jego chęcią bycia znowu kochanym, zanurzeniu się w uczuciach, które sprawiały mu taką radość.

To też taka szybka koncepcja ;)
_________________
The brighter light shines upon you, the darker becomes your heart.
 
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2009-04-05, 12:04   

Ale Wiszu ma nieco racji sposób powstania opisany przez Ciebie nowej rasy jest analogiczny do sposobu w jaki zrodzili się Zielonoskórzy.
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
Ostatnio zmieniony przez Vogel 2009-04-06, 10:41, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Qumi 
Adept



Wiek: 37
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 516
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-04-05, 12:07   

Hmmm... jedyne co łączy ich to, że powstali z innego gatunku, sposób i charakter ich jest zupełnie inny.
_________________
The brighter light shines upon you, the darker becomes your heart.
 
 
 
DeathCloud 
Lisz
Reaper/Shadow Agent



Wiek: 36
Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 1000
Skąd: Z'ha'dum
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-04-05, 12:12   

Jestem na nie.
Ta rasa absolutnie nie pasuje na nową grywalną rasę, co najwyżej na jakiś neutrali ale też była by znacznie naciągana.
No i to są ludzie 9przekształceni czy nie) też nie nadają się na nową rasę.

Żeby były chociaż jakieś podstawy na coś takiego, a same Disy wręcz zaprzeczają takiej koncepcji.
No i rasa bez boga nie moż być.
_________________
 
 
 
Qumi 
Adept



Wiek: 37
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 516
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-04-05, 12:21   

Proszę jeszcze raz - konkretne argumenty, a nie argumenty "bo nie"... co do naciągania to najbardziej naciąganą rasą są centaury - nie wiadomo czemu i po co służą elfom.

ps. feel free do dodawania od siebie koncepcji co do tej rasy, co zmienić, itp ;)

Gdzie Disciples zaprzecza konkretnie, że taka rasa nie może powstać.

Edit: Nie czytałeś mojego tekstu w całości, prawdopodobnie tylko pierwszy i drugi akapit - taki wniosek wysuwam po twojej odpowiedzi Death, jasno zaznaczam, że Rasa ma boga, który jest nimi samymi indywidualnie i całościowo jako więź między nimi. Koncepcja zaciągnięta a warhammera 40k i imperatora, jego strumienia świadomości rozchodzącego się po galaktyce.
_________________
The brighter light shines upon you, the darker becomes your heart.
 
 
 
DeathCloud 
Lisz
Reaper/Shadow Agent



Wiek: 36
Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 1000
Skąd: Z'ha'dum
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-04-05, 12:31   

Mozę taki że ta rasa nie ma żadnych podstaw istnieć w Nevendaarze, nie jest tęz jakimś rozwinięciem jakiejś rasy lub cywilizacji znanych z antasy a sama w sobie nie jest jakaś szczególnie odkrywcza.
To jest po prostu zmienione Imperium.

Cytat:
co do naciągania to najbardziej naciąganą rasą są centaury - nie wiadomo czemu i po co służą elfom.
Centaury są od początku i we wszystkich Disach. To jest kanon a ty dajesz jakąś tam naciąganą i nie pasującą koncepcję.
Nie można od tak wsadzić do gry np. Nerubian bo są fajni.

Cytat:

ps. feel free do dodawania od siebie koncepcji co do tej rasy, co zmienić, itp ;)
Popracuj trochę nad tym w kierunku neutrali to wyszłą by cieakwa koncepcja na neutrtalne stronnictwo.
_________________
 
 
 
Qumi 
Adept



Wiek: 37
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 516
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-04-05, 12:47   

Co do centaurów - to że są nie znaczy, że ich istnienie jest uzasadnione - kto je stworzył? Czemu służą obcemu bogu i elfom?

Death, zmienione imperium to nie jest, napisałem całkiem wyraźnie, że się bardzo zmienili, ich mentalność, styl bycia jest zupełnie inny. Zatracili poczucie dobra i zła, świetliści szukają doznań i je intensyfikują, mroczni szukają wiedzy i poprawy bezpieczeństwa ich nowego królestwa. Kolejny raz odnoszę wrażenie, że nie czytałeś tego co napisałem.

Natomiast argument, że to nie należy do kanonu, bo tego nie było do mnie nie przemawia i jest nie na miejscu, bo to koncepcja nowej rasy, czego zdaje się, że nie rozumiesz. Że nie jest szczególnie odkrywcza to chyba chcesz mnie urazić, ale z chęcią spytam o przykłady takiej rasy w innej literaturze fantasy, jeśli mógłbyś proszę podaj parę, skoro to takie tendencyjne.

A że nie ma podstaw istnieć to już chyba opisałem proces stworzenia opierając się o świat Nevendaru, więc śmiem twierdzić, że nie masz racji.

Pragnę cię również powiadomić, że "neutrale" jak je nazywasz to też rasy i nie rozgraniczam ich na rasy grywalne czy neutralne, bo w koncepcji świata i w jego granicach te pojęcia nie mają sensu. Neutralne rasy to takie same rasy jak grywalne, tylko te grywalne mają więcej czasu antenowego.
_________________
The brighter light shines upon you, the darker becomes your heart.
 
 
 
Pete 
Inkwizytor



Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 704
Wysłany: 2009-04-05, 13:08   

Ja krótko i na temat- jestem na nie po jaki czort wymyślać jakieś nowe rasy... :?: :evil:
Może jak w heroesie jeszcze Forteca i Bastion... :roll:
 
 
 
Vozu 
Mara
The Deergineer



Wiek: 32
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 2265
Skąd: Witchwood
Wysłany: 2009-04-05, 13:14   

Ja tu widzę jak na razie dwa zasadnicze problemy, a może nawet trzy.
Po pierwsze, sama natura tego nowego boga: powstał ze zmieszania dobrych części natur Galleana i Solonielle, co pociąga za sobą logiczny wniosek, że jest niemalże krystalicznie pozytywny. I to bardzo nie mieści się w kanonie Disciples`a.
Druga rzecz, że na tyle na ile pamiętam to Gallean ma rozdwojenie jaźni, zatem miesza ze sobą podejście bardziej pozytywne z bardziej negatywnym. Może coś pomieszałem, bo nie miałem weny do przechodzenia tej kampanii, ale wynika z tego, że nie odrzucił swojej części tylko stał się groteskową mieszanką.
A trzecia sprawa to już raczej stylistyka: określenia "świetliści" i "mroczni" są bardzo skrajne, a zarazem bardzo mylące. Po krótkim zastanowieniu nazwałbym pierwszych epikurejczykami (niestety nie znam lepszego terminu, a epikureizm odnosi się jeno do wrażeń pozytywnych, więc ta nazwa to tylko przykład innego rozwiązania) a drugich można określić jako stoików, przy czym to też nie jest najlepsza możliwa nazwa. Raczej zwrócenie uwagi na konieczność wprowadzenia mniej mylących i prowadzących do konkretnego skojarzenia mian.
_________________
 
 
Qumi 
Adept



Wiek: 37
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 516
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-04-05, 13:14   

Bo to różnorodność i bogactwo świata decyduje o atrakcyjności gry i owego świata? Poza tym światy fantasy powinny się rozwijać, mieć miejsce na nowe elementy, aby być ciągle ciekawymi. Ale na ten temat może by założyć zupełnie nowy temat ;)

Poza tym te koncepcje i tak do gry nie pójdą, bo devs tu raczej nie zaglądają. Patrz na to przez perspektywę świata, a nie gry.
_________________
The brighter light shines upon you, the darker becomes your heart.
 
 
 
Wisz 
Weteran


Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 732
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-04-05, 13:17   

Odnośnie centaurów: nigdzie nie jest napisane, że one służą elfom. Ona mają sojusz z elfami, który wynika pewnie z tego, że żyją w podobnym środowisku i mają podobne usposobienie. Co do obcego boga, to jest ciekawy wątek, bo Gallean stworzył elfów, ale o centaurach jest cicho. I nie spotkałem się z tym, by gdzieś było mówione o ich bogu lub bogach. Być może przymierze zostało zawarte na podobnych zasadach jak krasnoludów i olbrzymów, gdzie olbrzymy uznały Wotana za swego boga i przyjęły kulturę krasnoludów...
Co do wizji nowej rasy, to Qumi trzeba by ja dużo bardziej przemyśleć. Biorąc pod uwagę, że ci podążający za światłem kierowali się uczuciami, to znając ludzką naturę, prędzej czy później pogrążyli by się w prawdziwym mroku. Natomiast z opisu dotychczasowego tego nowego boga wynika, że on był niezdolny do przemocy, był czystym dobrem, które zostało odrzucone przez parę kochanków. To dla mnie ta rasa przybrałaby raczej kształt podobny jak np: Tau z Warhammera, którzy kierowali się "wyższym dobrem".
_________________
Piszę poprawnie po polsku.
Ostatnio zmieniony przez Wisz 2009-04-05, 13:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Pete 
Inkwizytor



Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 704
Wysłany: 2009-04-05, 13:18   

Qumi napisał/a:


Poza tym te koncepcje i tak do gry nie pójdą, bo devs tu raczej nie zaglądają. Patrz na to przez perspektywę świata, a nie gry.


Więc topic z leksza zbędny...
Moim zdaniem Disa nie trzeba wzbogacać o nowe rasy...
Po za tym Ci z Dat nawet niewydadzą wszystkich na raz bo tylko 3 :-P :devil4:
 
 
 
Qumi 
Adept



Wiek: 37
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 516
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-04-05, 13:26   

Wiszu - bóg ten był stworzony z tych mocy, ale poznał negatywną stronę świata. Świetliści mogli by przechodzić w dwa ekstrema - czyste dobro, czyste zło, ale więź między całą rasą sprawiałaby, że nie mogliby zabijać swoich - co innego innych ;). Właśnie w ten sposób wyładowywaliby swoje negatywne emocje - innych.

Nie wiedziałem gdzie go dać, a był temat odnośnie morskiego ludu, więc pomyślałem, aby tutaj go wsadzić.
_________________
The brighter light shines upon you, the darker becomes your heart.
 
 
 
Vozu 
Mara
The Deergineer



Wiek: 32
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 2265
Skąd: Witchwood
Wysłany: 2009-04-05, 13:28   

Qumi napisał/a:
Wiszu - bóg ten był stworzony z tych mocy, ale poznał negatywną stronę świata. Świetliści mogli by przechodzić w dwa ekstrema - czyste dobro, czyste zło, ale więź między całą rasą sprawiałaby, że nie mogliby zabijać swoich - co innego innych ;). Właśnie w ten sposób wyładowywaliby swoje negatywne emocje - innych.

Jak dla mnie jakiekolwiek "czyste" jest wysoce naciągane. Nie podchodzi to ani pod większą logikę, realizm, ani wizję świata.
_________________
 
 
Wisz 
Weteran


Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 732
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-04-05, 13:50   

Pamiętaj Qumi, że w ludziach zarówno w naszym świecie, jak i Nevendaar, jest coś, co można nazwać złem. I co prędzej czy później wychodzi z nas. Dla mnie ta rasa bardzo szybko stoczyła się w spaczeniu, jeśli tak intensywnie by ulegali emocjom i uczuciom. Berserker w Legionach tez łatwo ulega emocjom :D Ale właśnie ta cecha mogła by spowodować, że by pasowali do pokręconego świata disa. Zaś odpowiednio przedstawiona byłaby bardzo ciekawym akcentem. Akcentem dlatego, że byłoby ich zbyt mało, by odegrać ważną rolę w Neverdaar.
_________________
Piszę poprawnie po polsku.
 
 
DeathCloud 
Lisz
Reaper/Shadow Agent



Wiek: 36
Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 1000
Skąd: Z'ha'dum
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-04-05, 14:55   

Cytat:

Death, zmienione imperium to nie jest, napisałem całkiem wyraźnie, że się bardzo zmienili, ich mentalność, styl bycia jest zupełnie inny. Zatracili poczucie dobra i zła, świetliści szukają doznań i je intensyfikują, mroczni szukają wiedzy i poprawy bezpieczeństwa ich nowego królestwa. Kolejny raz odnoszę wrażenie, że nie czytałeś tego co napisałem.
Dla mnie to nadal tylko ludzie tyle że z ta całą koncepcją mroku i światłą (dość pokręcą i sprzeczną z intuicją).

Cytat:

A że nie ma podstaw istnieć to już chyba opisałem proces stworzenia opierając się o świat Nevendaru, więc śmiem twierdzić, że nie masz racji.
Ja na podstawie świata Nevendaar uważam że ta "rasa" jest wciśnięta na siłę.

Cytat:
Pragnę cię również powiadomić, że "neutrale" jak je nazywasz to też rasy i nie rozgraniczam ich na rasy grywalne czy neutralne, bo w koncepcji świata i w jego granicach te pojęcia nie mają sensu. Neutralne rasy to takie same rasy jak grywalne, tylko te grywalne mają więcej czasu antenowego.
Przeciesz grasz i zwracasz uwagę na cąłość, to powinieneś wiedzieć że tylko rasy grywalne stanowią główne siły w Nevendaar reszta jest mało znacząca, najlepszy przykład Elfy które zyskały na znaczeniu po powrocie Galleana.

Cytat:

Po pierwsze, sama natura tego nowego boga: powstał ze zmieszania dobrych części natur Galleana i Solonielle, co pociąga za sobą logiczny wniosek, że jest niemalże krystalicznie pozytywny. I to bardzo nie mieści się w kanonie Disciples`a.
Akurat to może pasować do Disów, bo Disciples to nie jest świat gdize wszytko jest na siłę szare, może istnieć coś co wydaje się krystalicznie czyste.

Cytat:

Bo to różnorodność i bogactwo świata decyduje o atrakcyjności gry i owego świata? Poza tym światy fantasy powinny się rozwijać, mieć miejsce na nowe elementy, aby być ciągle ciekawymi. Ale na ten temat może by założyć zupełnie nowy temat ;)
Różnorodność świata i rozwijanie go to co innego jak wciskanie na siłę elementów które nie koniecznie od niego pasują.

Cytat:

Poza tym te koncepcje i tak do gry nie pójdą, bo devs tu raczej nie zaglądają. Patrz na to przez perspektywę świata, a nie gry.
I pod tym względem koncepcja nie pasuje.
_________________
 
 
 
Nagash ep Shogu 
Arcywampir
1st Fiddle of Mortis



Wiek: 37
Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 1908
Skąd: Cihael ep Eshar
Wysłany: 2009-04-05, 15:30   

Qumi napisał/a:
Nie byłaby to rasa taka jak inne, stworzone przez swoich bogów u zarania dziejów, byłaby to rasa przekształcona.


Zupełnie jak Alkmaarowie.

Qumi napisał/a:
w świecie istnieje coś takiego, takie prawo, że jeśli coś odrzucasz to po prostu nie zniknie od tak. Coś się musi z tym stać, gdzieś się odłożyć.


Kto stwierdził, że takie prawo w ogóle istnieje, a na domiar złego funkcjonuje w Nevendaar? Przykład Solonielle vel Mortis; na koniec kampanii Hord Gallean odrzuca Mortis, bowiem nie zostało w niej nic z Solonielle, nic, babina się zmieniła. Jej moc dawania życia nie została odrzucona, jak twierdzisz, ona odwróciła swą moc, miast stwarzać zabijała, za pomocą tych samych atrybutów, tyle, że działających na zmienionych zasadach, to jakby zamienić "plus" z "minusem" w baterii, odwrotny obieg. Nie ma mowy o żadnym odrzucaniu czegokolwiek.

Qumi napisał/a:
Solonielle i Gallean odrzucili część swoich mocy, swojej istoty, stali się wypaczoną wersją tym czym byli.


Nie odrzucili, jeszcze raz powtarzam, najzwyczajniej w świecie wykorzystują swoje moce do czegoś innego. To, że zacząłem nożem zabijać, miast smarować kanapki masłem, nie znaczy, że się go pozbyłem.

Qumi napisał/a:
odrzucone energie byłych kochanków w naturalny sposób przyciągały się. Gromadząc się w jednym miejscu dały początek nowej istocie - nowemu bogu, bez wspomnień, bez celu, bez świadomości kim jest.


A to, to jest prze-naciągnięte :] Jakie energie, jakie przyciąganie, jakie narodziny...

Dalej opisujesz dzieje tego boga-dziecka, które nie wie, że jest bogiem (co jest wewnętrznie sprzeczne, bo jak widzi, że jakieś cuda na kiju dzieją się z ziemią, w której przebywa, to ja uważam, że coś ma nie tak z postrzeganiem i percepcją).

Ludzie mu dali kochankę. Tak na siłę wcisnęli? I dlaczego bóg miałby sobie brać kochankę z ludzi? Pracę mu dali? BOGOWI? Obowiązki? Typowi, co ma "szmoc" w łapie? Obowiązki to jako bóg on mógłby nałożyć na innych, nie żeby niego nakładali. No chyba, że typ jest kretynem, który nie wie co się wokół niego dzieje i uważa tych ludzi za przyczynę wszystkiego, co dobre i dlatego się im podporządkowuje. Tylko, że wówczas nie nadaje się na nowego boga przewodniego - kretyn bogiem być nie może.

Qumi napisał/a:
Ludzie zaczęli coraz bardziej bezpośrednio prosić go o pomoc. Zrozpaczony, nie potrafił jednak tego uczynić, zabrali mu ukochaną, aby go zmusić, ale on nie potrafił kontrolować swoich mocy. Błagał ich, ją, o wybaczenie, błagał o uczucie, którym go obdarzyli wcześniej. Zrozpaczony, zdradzony, ale kochający nie wytrzymał i wybuchł. W niezrozumiały dla siebie sposób zrobił coś co na zawsze odmieniło lud zamieszkujący te tereny - poświęcił się. W błysku błękitno-złotego światła rozpadł się w chmurę pyłu tegoż samego koloru. Moc wypędziła napastników i uzurpatorów rozciągając magiczną barierę nad ziemią nowego królestwa.


Emo :O

Qumi napisał/a:
Moc wypędziła napastników i uzurpatorów rozciągając magiczną barierę nad ziemią nowego królestwa. Przez wiele lat bariera utrzymywała się chroniąc ludność zamkniętą w niej, z drugiej strony byli więźniami w jej wnętrzu. W końcu jednak pękła


Zrzyn z Gothica.

Qumi napisał/a:
Ta więź, która ich łączyła była owym młodym bogiem, teraz każdy z nich był jego częścią - lud stał się bogiem, którego sam wyznawał.


Takich cudów, to nawet Bethrezen nie wykoncypował. Nie pasuje do Neevendaar, że jak, niby boga nie mają, ale on jest, bo sami nim są? Bogowie stąpający po Nevendaar zatem? Nie, takie przeginki to tylko .dat może tworzyć :-P

Qumi napisał/a:
Byli podzieleni na tych podążających ścieżką mroku i tych podążających ścieżką światła


Waa, Je-Di :-D A Darth Vader też tam był? ;-)

Koncepcja jest strasznie niespójna i naciągana, nie widzę jej w Nevendaar (tej rasy).
_________________

Księżyc świeci, martwiec leci,
Sukieneczką szach, szach,
Panieneczko, czy nie strach?



Nasz wampirek to smakosz i znawca,
przy tym wcale nie żaden oprawca!
Za ssanie kolacji płaci jak w restauracji,
Chyba, że honorowy krwiodawca...

Sysu, sysu, cmok, cmok, cmok,
Chyba, że honorowy krwiodawca!

 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Podobne Tematy
 
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
theme by michaczos.net & UnholyTeam
Tajemnice Antagarichu :: Heroes of Might & Magic 1,2,3,4,5,6 Forum