Wiek: 111 Dołączyła: 27 Maj 2007 Posty: 936 Skąd: Popielisty wschód
Wysłany: 2009-01-26, 15:24
Sny, miewam rzadko, więc przypisuję im ważną rolę w działaniach Losu ku mnie.
Jakieś 90% snów to są dialogi, z osobami z którymi normalnie rozmawiać nie mogę (z przyczyn formalnych, emocjonalnych, terytorialnych etc) lub z kopiami siebie samej. I wtedy, podczas tych rozmów, dowiaduję się różnych ciekawych rzeczy (zazwyczaj okazują się one prawdziwe) lub weryfikuje się moje poglądy.
10% snów to różne dziwne patologie, poczynając od rozkosznej kąpieli w zarośniętym bagnie a kończąc na szubienicy.
W sny wierzyć trzeba, problem tylko z interpretacją ;/
_________________ Szaleństwo jest bramą, po której znajduje się nieśmiertelność. Nieśmiertelni mają wgląd na czas i przeznaczenie, a mając wgląd ma się też wpływ. Poddaj się władzy Mojrom, byś się nie rozpadł.
Aaah, zapomniałem o tym wspomnieć. Razu pewnego - pod koniec maja ubiegłego roku miałem sen związany nieco z Disciples.
Byliśmy podzieleni na dwie grupy - ci, którzy nie
potrafili walczyć zostali w "obozie", przy palącym się
ognisku, teoretycznie bezpieczni.
Ja, z drugą grupą (co mnie zdziwiło) - "walczących"
mieliśmy wyjść naprzeciw wrogim jednostkom i ich powstrzymać, a
przynajmniej zatrzymać. Jak się okazało, nie spotkaliśmy
ich na naszej drodze. Wraz z oddziałem nie byliśmy w znacznej odległości od naszego miejsca pobytu, kiedy w pewnym momencie usłyszeliśmy krzyki. Oczywiście źródło swe miały od strony naszego obozowiska. Nie wracaliśmy tam w pośpiechu, a obawialiśmy się zasadzki.
Po dotarciu na miejsce widzieliśmy płomienie, ból i cierpienie. Słychać było potworne jęki. Widziałem wrogów w postaci (raczej) nieumarłych i to bynajmniej nie były bezmózgie zombie. Wyglądem przypominali Widomowych wojowników, byli równie przerażający i śmiertelnie skuteczni. W całym tym chaosie i mordzie grupa straciła morale, nie dało się nawiązać walki z wrogiem. I w tym momencie mniej więcej, kiedy to "sen mnie się zaciął", bo nie
wiedziałem, co może wydarzyć się dalej/nie wiedziałem
co wyśnić - musiałem się przebudzić. Nie chciałem
tego dalej śnić, bałem się. Prawdziwa zgroza i lęk, nie
chciałbym doświadczyć tego w rzeczywistości - bezradnie stracić znajomych/bliskich, nie mogąc im pomóc. Choć nie obudziłem się zlany potem to bałem się ponownie zasnąć X)
Hmmmm swego czasu też miałem coś podobnego z tym, że nie było zmiany realiów. Zwykła rzeź mieszkańców mojej mieściny wydaje mi si,ę że mignęła mi tam postać Księcia z Legionu bo ogólnie to widziałem tylko cienie i vkrwawą rezeźnię (a widział ktoś bezkrwawą rzeźnię ).
Swoją drogą w moich snach jak sobie przypomnę populacja dosyć często zostawała przetrzebiona. Czy to może coś oznaczać
Sadystyczne skłonności? albo może jakiś ogólny pesymizm i katastrofizm, trza by sennik jaki znaleźć....
O, mam:
bitwa: widzieć albo brać w niej udział: we śnie byłych żołnierzy są to obrazy retrospekcyjne; u innych osób świadczą o ukrytej zawiści, wrogości, które wywołują podniecenie nerwowe; mogą także symbolizować waśnie i spory w rodzinie.
na polu bitwy: uda ci się wyjść cało z ogólnej katastrofy
ujrzeć pole walki: przygotuj się do trudnej, wymagającej wysiłku pracy
widzieć lub przeżyć walkę: zapowiedź pojawienia się wrogów, zawiści, zazdrości
Wiek: 111 Dołączyła: 27 Maj 2007 Posty: 936 Skąd: Popielisty wschód
Wysłany: 2009-02-01, 11:26
Nie wierz sennikom - zaufaj intuicji, losowi. Każda partia snów jest wyindywidualna na każdą jednostkę. Przypomnij sobie poprzednie sny, sprawdź czy nie było powiązań w snach lub rzeczywistości a następnie zinterpretuj. Wtedy to ma sens.
_________________ Szaleństwo jest bramą, po której znajduje się nieśmiertelność. Nieśmiertelni mają wgląd na czas i przeznaczenie, a mając wgląd ma się też wpływ. Poddaj się władzy Mojrom, byś się nie rozpadł.
Wiek: 36 Dołączył: 16 Maj 2007 Posty: 598 Skąd: Afterfallowe góry
Wysłany: 2009-02-01, 13:22
To się może ja wypowiem Sądziłem ostatnio że snów nie miewam od jakiś 2 lat, puki mnie tydzień temu budzik nie wybudził z głębokiego snu- no i pamiętałem ten "Sen" (jakieś pierdoły).
Erotyków rzadko lub wcale? (Choć pamiętam jeden w liceum z fajną koleżanką, zaczynało się robić interesująco, naprawdę interesująco sen strasznie realistyczny.... a tu budzik zadzwonił- myślałem że wyrzucę te poje...e urządzenie przez okno Nawet zamach wziąłem....ale szyby szkoda było...)
Horrory nie, większych rzeźni nie pamiętam (choć raz śnił mi się Alien- znaczy najpier przed nim uciekałem na pokładzie jakiego statku, potem sam nim byłem i gonili mnie jacyś marines Ten sen był super!).
Zazwyczaj śnią mi się jakiś dreszczowce... zazwyczaj przed kimś uciekam (raz przed wujostwem- uciekałem po całym moim mieście, w końcu wlazłem na mroczną dzwonnicę i się tam zamknąłem )
Albo czesto spadam- wtedy fizycznie przewracam się na bok albo wykonam jakiś niekontrolowany ruch łapami
Zdecydowanej większości snów nie pamiętam, zazwyczaj sam się budzę, jeszcze przed budzikiem
_________________ Piwo to moja droga do oświecenia!
... a poza tym uważam, iż .dat należy zniszczyć!!! Więc.. DAJ KAMIENIA!!
Uwaga na Kleofasa co tu hasa z kąta w kąt!!
Ja miałem dziś dość ciekawy i dziwny sen nad ranem.
Byłem w pokoju z dwiema Azjatkami. Jedna siedziała w rogu mojego pokoju, druga natomiast miała mi wytatuować różne wzory, które chyba nawet sam w śnie zaprojektowałem, była tam np: ilustracja bardzo podobna do nicku Zeganna, która miała się znaleźć na moim czole :-)Jednak nic z tego nie wyszło, bo tusz się skończyć... Najlepsze było w tym to, jak odczuwałem ten sen. Pamiętam, że było gorąco w tym pokoju, bo chciałem otworzyć okno, ale Azjatka mnie nie puściła Pamiętam też jej ciężar i dotyk, bo przyjęła bardzo ciekawą pozycję.
Będę musiał zobaczyć w senniku, co symbolizują Azjatki i cała reszta.
Pochwalę się swoją dzisiejszą marą. Otóż byli u mnie w odwiedzinach nie kto inny, a Państwo Nagash. Spotkanie odbyło się wieczorem, a z poruszanych tematów kojarzę przyszłość (konkretniej - plany na nią, graf mnie pytał jak sobie radzę i czy coś postanowiłem, później chyba dokonywał jakby oceny sytuacji i krytykował mnie). Po ciepłej dyspucie poszliście "do siebie" i co ciekawe - wyglądało na to, że nie mieszkaliśmy w tym śnie w znacznej odległości od siebie (chyba wracaliście pieszo). I jeśli się nie mylę, to Vogel też (wyglądało na to, jakby był Waszym sąsiadem). Później jeszcze, w tym samym śnie pisaliśmy ze sobą na forum, chyba na shoutboxie.
Inna ciekawostka to to, że nie wiedziałem jak wyglądacie (czy może to po przebudzeniu się wypadło mi z pamięci?), byli tam "po prostu Nagashowie" - wygląd był kwestią dalszoplanową.
Oczywiście zaczęło mnie frapować znaczenie tego snu. Czyżby w przyszłości miałoby odbyć się spotkanie i część forum byłaby na nim?
Nie dodałem tego, ale to chyba nie były okolice Sokołowa. Wyglądało raczej na to, że część forum mieszkała dość blisko siebie, ale w innych miejscach niż dotychczas.
Nie zauważyłam wcześniej tego tematu, a jeśli chodzi o sny to mam wiele barwnych doświadczeń. Sny prorocze, dziwaczne, sterowane, połączone z przeczuciami, barwne, akcji, niemal zawsze odczuwane wszystkimi zmysłami Jedynie koszmarami typowymi nie mogę się pochwalić, zdaje się raz, kiedyś, miałam taki sen, ale nie pamiętałam go po obudzeniu. Za to najgorszy "sen" jaki miałam, choć nie wiem czy to do końca był sen, był niby banalnie prosty. Wokół mnie była pustka, nic nie widziałam, nic nie czułam, słyszałam tylko głos pytający "Kim jesteś". Zanim zdążyłam odpowiedzieć sama sobie, pytanie powtarzało się i wytrącało mi odpowiedź. Nie pamiętam nic, co przeraziłoby mnie bardziej niż ten brak świadomości samego siebie, uczucie, którego nigdy nikomu nie życzę.
To ja w sumie też ostatnio dość nietypowy sen miałem. Otóż śnił mi się mój pokój i patrzyłem na jeden punkt. Potem się obudziłem i widziałem dokładnie to samo, z wrażenie z 5 minut leżałem nieruchomo ^^
Czyżby kolejna wizja spotkania? Przyśnił mi się Elledan (niestety wszystkiego nie dośniłem, bo mnie budzik zbudził), ze znajomym i jakimś starszym człowiekiem (podejrzewam, że mógłby to być Jego dziadek). Wszystko było całkiem cacy - chyba we trójkę (albo tylko z tym znajomym) grał Elle w karty, do póki nie zacząłem opowiadać głupich dowcipów, które nie trafiały do starszego człeka i zamierzał mnie wyprowadzić. Wtedy to Elle zaczął Go powstrzymywać, jakby prosił Go, by poszedł do innego pokoju i przy tym odsuwał ode mnie. Na tym to się skończyło. X)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum