Na przewróconym pniu starego dzębu siedzi starezec. Nikt nie wie ile ma l;at jedni powiadają, że jest starszy od lasu który porasta równinę przy Temperance, inni że to młodzieniec pod urokiem Sukkuby.
Podejdź strudzony wędrowcze daj odpocząć mięśnią a wysil głowe. Oto moja zagadka:
Podam cztery zadnia , z których tylko jedno jest prawdziwe. Oto one:
1) Pewien krasnoludzki mędrzec miał w swej bibliotece ponad tysiąc książek.
2) Pewien krasnoludzki mędrzec miał w swej bibliotece tysiąc książek.
3) Pewien krasnoludzki mędrzec miał w swej bibliotece mniej niż tysiąc książek.
4) Pewien krasnoludzki mędrzec miał w swej bibliotece conajmniej jedną książek.
A moje pytanie brzmi. Które z tych zdań mówi prawdę i ile dokładnie książek ma krasnoludzki mędrzec?
To prosta zagadka lecz jeśli ktoś na nią odpowie zadam kolejną może trudniejszą.
Przy odpowiedziach najważniejsze jest aby osoba, która odpowiada napisała w jaki sposób do tego doszła.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Pyriel 2007-02-28, 23:10, w całości zmieniany 1 raz
Tak jak powiedział Rogin, krasnolud miał 1 książkę. Uzasadnienie:
Skoro tylko jedno zdanie jest prawdziwe to tylko odpowiedź, że miał mniej niż tysiąc odpowiada założeniu. Każda liczba z przedziału <2, nieskończoność) ma przynajmniej dwie poprawne dwie odpowiedzi. Do odpowiedzi >1000 pasuje jeszcze >1, do =1000 również jeszcze >1, do samej >1 wszystkie pozostałe, jedynie do <1000 jedynka ni łapie żadnej pozostałej odpowiedzi.
Jednak to nie tak, źle przeczytałem ostatnie zdanie: że miał więcej niż jedną książkę.
Nie wiem czy w tej zagadce niema błędu a konkretnie w zdaniu czwartym, jak narazie wynika z tąd
że nie miał wogule książek nie miał.
Proponuje żeby ten kto da poprawną odpowiedź w nagrodę mógł zadać kolejne pytanie. Ale że to Twój temat Pyriel,to poczekam na twoje zdanie w tej kwesti.
W czwartym zdaniu nie ma błędu.
Poza tym już jest na nie odpowiedź i gratuluję Ci adminie the Black. Prawdziwe jest zdanie trzecie oczywiście przy założeniu, że mędrzec nie ma żadnej książki i to jest odpowiedź na oba pytania. Każda liczba większa od zera srawia, że prawdziwe są conajmniej dwa zdania.
Ja mam w planie zadanie czterech zagadek z czego do dwóch muszę jeszcze zdobyć dokładny tekst, tak aby dało się je rozwiązać. A jednej sam jak narazie nie podołałem.
Oto druga zagadka starca, łatwiejsza od poprzedniej.
W pewnym mieście ludność dzieliła się na dwie klasy: palladynów, którzy zawsze mówili prawdę i najemników którzy zawsze kłamali. W mieście panowało prawo nakazujące wszystkim jednolite stroje, nie sposób więc było ich od siebie odróżnić.
Do miasta przybył wędrowiec, który gdy dowiedział się o podziale postanowił znaleść palladyna w tym celu zaczepił trzech przechodniów elfa, pół-elfa i człowieka. Zwrócił się do elfa
-Czy ci oto człowiek i pół-elf mówią zawsze prawdę?
-Tak- odpowiedział elf.
-A czy człowiek mówi zawszę prawdę?
-Nie- odpowiedział elf
Pytanie brzmi do jakiej klasy należał każdy z trzech zaczepionych przez wędrowca.
W tej zagadce najważniejsze jest uzasadnienie odpowiedzi. Odpowiedź w stylu człowiek jest tym , a elf tym nie będzie uznana za prawidłową.
A odpowiedzi zamieszcajcie raczej tu a nie na chacie
Wydaje mi się że elf jest najemnikiem bo podał dwa sprzeczne zdania więc w którymś musiał skłamać, skoro kłamie to człowiek musi mówić prawdę bo kłamliwy elf powiedział że kłamie. pół-elf też musi być najemnikiem gdyż elf na pytanie "Czy ci oto człowiek i pół-elf mówią zawsze prawdę?" odpowiada że tak ale z założenia kłamie, co prawda w pytaniu tym występuje także człowiek który mówi prawdę (co by się zgadzało z odpowiedzią elfa) jednak występuje tu koniunkcja zdań (1Λ0=0) globalnie zdanie jest fałszywe więc elf potwierdzając je skłamał. Podsumujmy
Człowiek-Paladyn
Pół-elf-najemnik
Elf-najemnik
Ach te Elfy... niby takie szlachetne a tu masz, kłamią jak najęte.
panie Pyriel, czekam na pana opinie T v F
Jeśli dobrze odpowiedziałem, to kolej na zadanie zagadki na mnie przypada
Może na początek coś łatwego.
Inspektor Caring często chodził do sądu, by obserwować przebieg rozpraw w różnych sprawach-nawet w tych którymi sam się nie zajmował. Traktował to po prostu jak ćwiczenie z logiki.
W tej sprawie, występowali czterej oskarżeni-A, B, C, D-i ustalono następujące cztery fakty:
(1) Jeśli winni są A i B, to C jest współwinny.
(2) Jeśli winny jest A, to co najmniej jeden z pary B, C jest współwinny.
(3) Jeśli winny jest C, to D jest współwinny.
(4) Jeśli A jest niewinny, to D jest winny.
Którzy są stanowczo winni, a wina których jest wątpliwa?
Zagadka jest prosta ale chodzi tu gł. o uzasadnienie.
A tu taka łatwa, zagadka bonus:
Otwiera drzwi wiodące w przyszłość
Zaczyna drogę do wieczności
Kończy ład, a choćbyś szukał
nie znajdziesz jej w rzeczywistości...
Temat jest naprawdę ciekawy, szkoda żeby się kurzył w zakamarkach forum, dlatego postanowiłem go trochę odświeżyć, a zważywszy że moja zagadka sprawiła trochę kłopotu, napisze do niej rozwiązanie w zamian zamieszczę kolejną, łatwiejszą
Idąc od początku, [1]załóżmy że winny jest A, czyli zgodnie z drugim zdaniem(2), jeden z pary "B" i "C" jest współwinny, jeśli winny z tej pary jest "C" to "D" jest współwinny, natomiast jeśli winny jest "B" to na mocy zdania(1) winny musi być również "C", skoro winny jest "C", to zgodnie ze zdaniem (3) winny jest także "D". [2]Natomiast jeśli "A" byłby niewinny to na mocy zdania (4) winnym również musi być "D". Z tych dwóch faktów wynika że stanowczo winny jest "D" natomiast dla całej reszty wina jest wątpliwa.
Jak już powiedziałem zagadka będzie dość prosta i zapewne znana większości zważywszy na jej popularność, mianowicie Pewien człowiek przyglądał się jakiemuś portretowi. Ktoś go spytał: "Czyjemu portretowi sie przyglądasz" Ów człowiek odpowiedział: "Nie mam ani braci, ani sióstr, ale ojciec tego człowieka jest synem mojego ojca". Czyjemu portretowi przyglądał się ów człowiek?
Pewien bogaty Arab martwił się bardzo chciwością i swych dwóch synów. Postanowił więc im spłatać figla i w testamencie. Obaj synowie mieli mianowicie odbyć wyścig na koniach - oczywiście śmigłych arabach - z Mekki do Medyny i z powrotem, ale z jednym małym zastrzeżeniem. Ten z synów, którego koń przyędzie drugi z powrotem, miał odziedziczyć całą fortunę ojcowską.
Po śmierci ojca obaj synowie, posłuszni bezwzględnie jego nakazom, ruszyli w drogę. Była to dziwna droga - obaj jechali stępa. Wreszcie po kilku godzinach podróży ujrzeli mury świętego miasta. Tam zsiedli z koni i udali się do oazy. Żaden z nich nie kwapił się do ruszenia w powrotną drogę.
Wtem jednemu z nich zaświtał w głowie pewien pomysł. Zbliżył się do brata i coś mu szepnął do ucha. Potem obaj wskoczyli na siodła i pognali jak wicher w drogę powrotną.
Pytanie: Co powiedział brat bratu?
PS: Zagadka doś prosta taka na poprawienie samopoczucia
_________________
Fighting for peace is like screwing for virginity...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum