Wysłany: 2007-08-30, 12:30 Filmy których nie warto oglądać
Że do tej pory czegoś takiego jeszcze nie było, zapraszam do wymieniania tytułów filmów, które, w waszym uznaniu, są podprzeciętne/nie warte oglądania/ogólnie beznadziejne.
Filmy których ja nie polecam to:
Amerykańscy chłopcy (Niby poważny film, efekt dobre, ale niektóre dialogi są naprawdę denne…)
AvsP (Alien versus Predator – połączenie dwóch świetnych postaci SF – obcego, znanego jako Xenomorph oraz Predatora zwanego łowcą. Film jednak okazał się naprawdę słaby, mimo niezwykłych efektów specjalnych.)
Alien4 przebudzenie (Film jeśli chodzi o efekty to niezły, lecz mniej-więcej tu się jego zalety kończą. Duża ilość scen paskudnych, odrażających, dziwnych, głupkowatych, nielogicznych.)
Harry Potter i Zakon Feniksa (Ja wciąż po godzinie nudów miałem nadzieję, że akcja się rozwinie, lecz tak naprawdę wartych obejrzenia jest tylko kilka ostatnich scen [z powodu genialnych efektów specjalnych])
Jeśli ma ktoś inne zdanie proszę o wypowiedzenie się.
Wiek: 36 Dołączył: 21 Mar 2007 Posty: 102 Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-08-30, 21:25
Ja chciałbym Was uchronić przed obejrzeniem szajsu jakim jest "7-dmiu krasnoludków: Historia prawdziwa". Zabierając się do oglądania liczyłem na dobrą dawkę humoru, a tu... strasznie słabe i tanie żarty, po 15 minutach byłem już znudzony... Nie warto nawet rzucać na to okiem.
"Śmiertelna zaraza"-film tan samo gówniany jak tytuł.Początek obiecujący reszta to kit.Nawet nic nie jest wyjaśnione.
2."Najemnik"Jeden z tych swietnych filmów akcji.Zresztą tego typu szajsu jest bardzo dużo.
3.Harry Potter
4.Straż nocna
5.Hostel 1 i 2.Jedno gorsze od drugiego.
_________________ "Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać."
Hostel ja polecam jak ktoś lubi trochę sadyzmu, co do dwójki to się zgodzę jest słaba
„Armia Boga 4” – krótka, nudna, słabo obstawiona kontynuacja jednego z moich ulubionych filmów.
„Gwiezdne Wojny” – wszystkie części usypiają mnie lepiej niż proszki nasenne.
„Desperado II” – kto widział ten wie, kto nie widział temu radzę by tego nie zmieniał
Może sobie jeszcze coś przypomne
_________________
Ostatnio zmieniony przez Vogel 2008-11-01, 08:51, w całości zmieniany 1 raz
Moze podawajmy jakies nowe pozycje, co by uchronic przed strata kasy na bilety, czy czasu na ekhem "sciaganie"...z onlinowych kin itp.
No wiec odradzam film Pathfinder, znany u nas pod tytulem - Tropiciel, poniewaz jest nudny ma strasznie slaba fabule, ktora po 1h wogole sie nie rozkreca. Drugi film to Sunshine - u nas tytul -W strone Slonca - niby cos tam sie kreci ale w sumie nudziarstwo.
Wszystko co wymienili poprzednicy , jest prawdą i sądze to samo. Niekończące się seriale są jeszcze do kitu , i te nowe bajeczki kinowe ...To już nie to co shrek albo wpuszczony w kanał...
_________________ Mściciel,działający dla Mortis, zabijący przez swoje cierpienie , ujeżdżający najpotężniejszego lorda smoczych liszy - eldehast...
Gatunek 3 Gdy tylko zobaczycie tą pozycje radzę ominąć szerokim łukiem. Film nie zawiera w sobie niczego, co było w poprzednich odsłonach. Tandetna fabuła, gra aktorska a naga odtwórczyni głównej roli oka nie cieszy. Podręcznikowy przykład wyciągnięcia od ludzi pieniędzy oferując jedynie tytuł.
Wiek: 36 Dołączył: 16 Maj 2007 Posty: 598 Skąd: Afterfallowe góry
Wysłany: 2008-09-23, 23:18
Mumia 3 - czytaj zróbmy jak najbardziej durny scenariusz który zawiera kalki z kilku innych produkcji. Władujmy tam jak najwięcej bujd w stylu Yeti.... Mumia i jeti! HAHAHAHAHA *histeryczny śmiech* Do tego dodajmy źródło wiecznej młodości (nie nie o tytuł filmy skądinąd dobrego, mi chodzi), cesarza-mumie który dysponuje mocami ful serwis ( włada żywiołami i potrafi zmieniać się w co zechce). Oczywiście film nie ma "fabuły", akcja szczątkowa... W sumie to brak!!!! Są tylko jakieś wybuchy, strzelaniny, pościgi wszystko to nie ma sensu! Nie trzyma w napięciu! I jest nudne! Przeładowane efektami specjalnymi! Kiczowate! I tak wiemy jak się skończy. Wszystko to już było i to w znacznie lepszym stylu. I wszystko to jest totalnie przepakowany efektami specjalnymi. BA! Ten "film" jeżeli moge to coś takim mianem określić został zrobiony tylko i wyłącznie dla efektów specjalnych! Kiepska gra aktorska (no może kilku skośnookich zagrało przyzwoicie a nawet dobrze, o ile przy takim scenariuszu nafaszerowanym idiotyzmem można mówić o grze aktorskiej). Po prostu rozpacz! Dobrze że w kinie na tym nie byłem ^^'
_________________ Piwo to moja droga do oświecenia!
... a poza tym uważam, iż .dat należy zniszczyć!!! Więc.. DAJ KAMIENIA!!
Uwaga na Kleofasa co tu hasa z kąta w kąt!!
Wiek: 36 Dołączył: 16 Maj 2007 Posty: 598 Skąd: Afterfallowe góry
Wysłany: 2008-09-25, 09:29
Cytat:
Dlaczego tak sądzisz
Przecież napisałem.
Cytat:
Mnie się podobał
Coś z tobą nie tak Nawet hamburgero-żerom amerykańskim się nie spodobał, nawet oni uznali że film ten jest głupi.... Młody jesteś, na kinie sie nie znasz, porządnych filmów nie widziałeś! Tyle Ci powiem
_________________ Piwo to moja droga do oświecenia!
... a poza tym uważam, iż .dat należy zniszczyć!!! Więc.. DAJ KAMIENIA!!
Uwaga na Kleofasa co tu hasa z kąta w kąt!!
Każdy zna filmy „Terminator” i „Terminator, 2” ale mam nadzieję, że jest ktoś, kto się ustrzegł obejrzenia trzeciej odsłony tego filmu. To jest dopiero przykład tandety zrobionej tylko dla kasy i oferującej jedynie tytuł. Po paru minutach filmu w głowie pojawia się myśl: „ zaraz, zaraz, ale to już widziałem” i nie opuści ona już nas do końca tej szopki. Otóż T3 jest niczym innym jak zlepkiem scen z poprzednich filmów wzbogaconych o humor: np. scena pojawiania się terminatora i zdobywanie ubrania, byłaby identyczna gdyby nie to, że okulary, jakie bierze mają kształty gwiazdek (żałosne). Pomijam fakt, iż TX niby najnowszy i najlepszy model terminatorów nie umywa się nawet do T1000, przy którym wygląda jak krzemień i słoma przy miotaczu ognia.
Dla własnego dobra omijajcie tą pozycję szerokim łukiem.
„Antygatunek” to chyba starszy film, który kusi nas, screenem jak to facet po urwaniu drugiemu głowy wkłada rękę przez szyje i za czymś grzebie. Kuszące no i ja też się na to złapałem a moje wyobrażenie rozwiało się tuż po odpaleniu jeszcze zanim cokolwiek się zaczęło. Dno dna pokrytego grubą warstwą mułu.
Wczoraj oglądalem "przyczajony tygrys ukryty smok" jezusie jakie to tępe było np. jak po dachach skakali a jak skoczyli to lecieli 3 metry i londowali gdzie chcieli, wogóle żółtki robią dziwne filmy...
A propo "żółtych filmów" to takie same lipne akcje (z fruwaniem i innymi czarami) były w "Cesarzowej" - [film słaby chociaż ja dałem radę usiedzieć] i "Domie Latających Sztyletów" - [tu już nie wysiedziałem ]. Fabuła tych filmów nie jest najwyższych lotów ale ostatecznie klimat zabija oprawa wizualna.
No i już wracamy do naszych klimatów:
"American Pie" - seria filmów udających komedie, bowiem humor jest słaby nawet jak na amerykańskie standardy, a żarty są w najlepszym wypadku niesmaczne.
"Silent Hill" - ciężko mi to pisać, ale niestety film bardzo słaby. Jako fan gry BARDZO się zawiodłem, bo skopano niemal wszystko - gra aktorka jest słaba, choć kilka ról zostało świetnie odegranych to są to nieliczne wyjątki, zepsuto Piramidogłowego oraz koncepcję kultu - fabuła chociaż wzorowana na grach nie jest wierną kopią (i jest w sumie zjadliwa - szczególnie ostatnie sceny wpasowują się w klimat serii). Ehh szkoda mi czasu żeby pisać coś więcej.
"Resident Evil: Zagłada" - po fajnej klimatycznie 1 i 2 części nadszedł czas na mega gniota, fabuła jest żałosna, postacie "przerysowane" a niektóre sceny wręcz absurdalne (np banda 50 zombiaków wyskakująca z niewielkiego kontenera prawie na środku pustyni xD), wielkie rozczarowanie i skok na kasę - tyle na ten temat.
Post nieco nie w temacie ale jednak sie komponuje.
Jak ja nienawidzę oglądać filmów z lektorem, szczególnie jeśli tłumaczenie jest robione na potrzeby telewizji. Komuś kto się w obcych językach nie rozeznaje może to nie przeszkadza ale mnie szlak trafia niemal podczas każdego oglądania anglojęzycznych filmów. Pierwszy atak zaczyna się już podczas wyświetlenia tytułu przykładowo "Die Hard" i lektor mówi nam "Szklana pułapka". Choć od podanego przykładu są jeszcze lepsze bardziej wyraźne gdzie z jednego słowa w oryginale mieliśmy 3/4 lub na odwrót.
A do napisania tego postu zmusili mnie ludzie z Polsatu którzy wyemitowali dziś X-man podczas oglądania którego dostałem ataku szału. Raz że z niewiadomych przyczyn postanowili sobie tłumaczyć nazwy własne dwa ze to spartaczyli:
Wolverine to nie znaczy WILK i nawet nie ma z wilkiem żadnego związku.
Vogel ma rację.
Mój ojciec przyniósł kilka filmów od swego kumpla z roboty, kilka z nich maiało polski dubling w tle słyszałem po angielsku co innego a po polsku mówili wogóle nie na temat...
Moim skromnym zdaniem polacy niezabrdzo sobie radzą z takimi rzeczami...
Ja to dawno zauwa?y?em. Najgorzej jest gdy produkcja posiada specjaln? terminologi? jak SF , Fantasy czy ró?ne produkcje militarystyczne. Cz?sto jest tak ?e nie cz??? s?ów nie ma polskich odpowiedników to wtedy t?umacz si? gubi, jeszcze gorzej jak produkcja ma w?asna terminologi? jak SW czy ST, a to ju? za du?o, nikomu nie chce si? zatrudni? jakiego? fana czy znawc? tego tematu. Nie ma sensu wspomina? ju? slangu czy s?owo twórstwa.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum