Forum Disciples, Disciples 3 on
 
Forum Disciples, Disciples 3  Najlepsze forum poświęcone rewelacyjnej serii gry Disciples
 FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Regulamin  Zaloguj  Rejestracja   Chat [0]   Discipedia  Download 

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozdział V Ciemność i światło
Autor Wiadomość
Raven 
Nosferat
Wieczny Bluźnierca



Wiek: 30
Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 784
Skąd: Tar Al'naihme
Wysłany: 2017-04-11, 20:52   Rozdział V Ciemność i światło

Ciemność i światło

Wstęp: „Po wielu przegranych bitwach Górskie Klany i Imperium połączyły swe siły, podobnie jak w czasach Pierwszych Wielkich Wojen, tym razem przeciw legionom demonów. Dzień, w którym armia światłości miała zetrzeć się z kohortami chaosu, nadchodził wielkimi krokami.

Aby zapewnić sobie zwycięstwo nad sprzymierzonymi siłami, Bethrezen postanowił umocnić północą granicę. Zdobycie silnej pozycji na tych ziemiach wymagało zajęcia przynajmniej trzech miast. Po ich zdobyciu Bethrezen mógł nareszcie dokończyć rytuał, który miał przywrócić mu całą moc i niepojętą postać.

Przeklęte dziecię sposobiło się do boju, wysyłając na północ potężne kohorty i mroczne sługę Asterotha.”


Zadanie: Zdobądź Sullonię, Dwór Tunnsena i Mallorin.



Nadszedł upragniony czas wojny. Piekielne kohorty zebrały się w fortecy Viizack (Stolica) i tam przygotowywały się do pierwszego etapu walki przeciw śmiertelnikom. Należało zdobyć i umocnić trzy miasta, dzięki czemu droga do Imperium stanie przed Legionami otworem. Mając po swojej stronie samego Bethrezena oraz potężnego Asterotha, nic nie mogło przeszkodzić demonom w rozpętaniu na tych ziemiach chaosu jakiego ten świat jeszcze nie widział.

Bethrezen

„Musimy umocnić się na tych terenach... Rozesłać demony!”

Asteroth

„Tak mistrzu, Bethrezenie...”

Asteroth

„Kohorty! Aby objąć władzę nad tymi ziemiami, musimy zdobyć miasta Sullonia, Dwór Tunnsena i Mallorn. Naprzód!”







Gotując się do nadchodzącej walki, legioniści nie zauważyli wielkiego gargulca, który zbliżył się do bram Viizack i zaczął wykrzykiwać, że przybywa z wiadomością od Bethrezena. Wszyscy byli zdezorientowani. Przecież władca piekieł był tutaj, wraz ze swymi wyznawcami!

Onyksowy gargulec

„Przybywam do was w imię Bethrezena...”

Asteroth

„Co takiego?! O czym ty mówisz? Bethrezen jest teraz wśród nas!”

Onyksowy gargulec

„Bethrezen zakazuje tych działań! Macie natychmiast przestać...”

Bethrezen

„Kohorty, tracimy cenny czas! Zgładzić zdrajcę...”

Asteroth

„Tak, mistrzu! Zostanie zgładzony!”

Onyksowy gargulec

„Zapłacicie za swą zdradę... Klnę się na Bethrezena!”













Po starciu szalonego gargulca w proch, demony rozpoczęły przygotowania do szturmu wyznaczonych celów. By jednak w ogóle myśleć o zdobyciu strzeżonych i ufortyfikowanych miast, należało wzmocnić własną pozycję na tych terenach. Rozpoczęło się więc coś w czym pomioty Bethrezena są najlepsze – eksterminacja wszystkiego co żyje i było na tyle głupie by nie uciec gdy tylko Viizack wyłoniło się z podziemi



Tymczasem nadszedł poseł przysłany od sprzymierzonych sił Górskich Klanów i Imperium.

Opętany

„Panie, sprzymierzeni wysłali do nas posła!”

Czcigodny wojownik

„Zapłacicie za swe zbrodnie, demony! Zebraliśmy siły, których nigdy nie pokonacie! Wróćcie do ognistych otchłani, z których przybyliście…”

Asteroth

„Ha ha ha! Nie zadzierajcie z nami, półludzie! Nic z tego… Stoicie nam na drodze do celu, więc odstąpcie lub gińcie!”







Szybko okazało się, że krasnoludy oraz siły cesarza to nie jedyni wrogowie Bethrezena jacy zdeterminowani byli by przeszkodzić mu w realizacji jego celów. Słudzy bezcielesnej bogini po raz kolejny dali o sobie znać.

Okultysta

„Wystarczająco długo się nam wymykałeś, synu demonów… Nie spoczniemy póki cię nie dopadniemy!”

Asteroth

„Nim tkniesz Bethrezena, będziesz miał ze mną do czynienia…”

Okultysta

„Przyjdzie pora i na was… Nasz władca zniszczy was wszystkich!”







Za nic mając sobie groźby ze strony kultu śmierci, brodaczy czy kogokolwiek innego, legioniści po prostu robili swoje. Oczyszczając okolice swej twierdzy z zielonoskórych, udano się na szybki rajd na zachodni brzeg niewielkiego strumienia. Tam napotkawszy niewielki opór ze strony miejscowej ludności, skorzystano z okazji i z marszu zajęto miasto Davonnin.



Czternastego dnia przygotowań nadeszła kolejna wiadomość od kurdupli.

Czcigodny wojownik

„Dlaczego wciąż usiłujecie nas zniszczyć? Nasze połączone siły będą nie do pokonania…”

Bethrezen

„Wkrótce twe ciało spłonie w naszym wiecznym ogniu, śmiertelniku…”

Czcigodny wojownik

„Może i jesteśmy z krwi i ciała, ale wygnamy was z tego śmiertelnego królestwa…”

Bethrezen

„A jakże miałbyś mnie powstrzymać? Przecież już jesteś martwy…”









W międzyczasie, Asgoroth, wraz z niewielką grupką swoich podkomendnych rozpoczął żmudne przerzynanie się przez zdające się nie mieć końca zastępy nieumarłych, zalegających południowy wąwóz pełen martwej ziemi i uschniętej roślinności. Należało się ich pozbyć jak najszybciej, zanim zaczną stanowić poważne zagrożenie. Mogli przecież uderzyć w siły potępionych od pleców w czasie gdy tamci zajęci będą zajmowaniem punktów strategicznych.



Niestety zbytnia pewność siebie dowódców piekielnych kohort sprawiła, że zlekceważyli przeciwnika i przeczesując wąwóz zajęty przez nieumarłych wpadli w pułapkę.

Koszmar

„Daj nam chłopca! Mortisss przysyła nasss po niego…”

Demonolog

„Chłopiec! Czego chcą od niego nieumarli? Ścigacie nas tyle czasu, by odebrać nam wodza? To szaleństwo, nie pokonacie go…”

Koszmar

„Potrzebujemy tego małego chłopca. On nam wystarczy! A czy wy jesssteście gotowi ssstracić życie w jego obronie, czy wolicie się ratować?!”







Oddziałowi dowodzonemu przez Asgorotha udało się wyrżnąć sobie drogę ucieczki z okrążenia a następnie dzięki śmiałemu kontratakowi doszczętnie rozbić jakiekolwiek siły wierne bezcielesnej bogini. Wąwóz był zabezpieczony, co nie znaczyło, że Mortis już nigdy nie wejdzie demonom w drogę. Tymczasem stało się coś co zaskoczyło wszystkich.

Asteroth

„Nie jesteś mym prawdziwym panem! Sam zadbam o swój los… Skoro już uwolniłem się z pułapki zastawionej przez Klany, nikt nie oprze się mej władzy!”

Czarownica

„Asteroth wyrwał się spod kontroli! Nie damy mu rady! Uciekajmy!”





Mimo niewątpliwej siły wielkiego demona, Legiony poprowadziły na niego szybki atak, by zaskoczyć i pokonać zdrajcę. Jego potęga była niewyobrażalna jednak lata bycia uwięzionym musiały znacznie go osłabić. Tylko dzięki temu udało się go powstrzymać.

Czarnoksiężnik

„Panie! Asteroth umknął gdzieś do jednego z piekielnych planów zanim został zabity. Żyje gdzieś tam…”



Strata tak cennego sojusznika znacząco nadwątliła siły potępionych. Mimo to zdecydowano się by nadal przeć naprzód i zmierzyć się z siłami sprzymierzonych ludzi i krasnoludów. Wedle pogłosek krążących po okolicy sam Wszechojciec wspierał Imperium w walce przeciwko Bethrezenowi, jednak nie było takiego wroga, który zasiał by lęk w spaczonych sercach demonów.

Książę

„Strzeż się, panie! Wszechojciec pomaga Imperium, w pobliżu stolicy widziano potężne światło…”



Kiedy ścierano się z siłami ludzi na północnym zachodzie, nagle dzikie olbrzymy ruszyły ze swoim natarciem w doliny niszcząc wszystko na swej drodze. Wykorzystały one sekretne przejście przez góry aby uderzyć na niczego niespodziewających się walczących.

Antypaladyn

„Olbrzymy znalazły przejście przez góry! Strzeżmy się, panie, uderzą na nas!”



Jakby mało było niespodzianek jak na jedną kampanię, nadeszły jeszcze wieści o pojawianiu się silnych krasnoludzkich posiłków dowodzonych przez potężnego wodza.

Książe

„Z północy nadciągają posiłki Górskich Klanów! Strzeżcie się, przybywa z nimi wielki bohater imieniem Grunnen, który brał przed dziesięcioma laty udział w Pierwszych Wielkich Wojnach!”



Na przekór przeciwnościom udało się w końcu zająć jedno ze strategicznych miast. Mimo to Asgoroth postanowił pozostawić je bez żadnej załogi gdyż widział nadchodzące ze wszystkich stron rozwścieczone olbrzymy. Niestrzeżone miasto było pokusą zarówno dla Klanów jak i Imperium a gdy tylko je zajmą padną łupem dzikich gigantów.

Doradca

„Miasto Sullonia jest nasze, panie!”





Po sprawnym wymanewrowaniu głównych sił sprzymierzonych, ponownie zajęto Sullonię, tym razem jednak zamierzano jej bronić. Choć plan okazał się wyjątkowo skuteczny, Bethrezen zaczął się niecierpliwić.

Bethrezen

„Naprzód demony! Nasze siły słabną przez niepotrzebne potyczki… Zniszczyć ich raz na zawsze!”



W całej swej potędze i majestacie, Bethrezen wydawał się jednak nie rozumieć, że prowadzenie zmasowanego ataku na tak szerokim froncie to samobójstwo. Z kolei skupiając atak w jednym kierunku wystawia się swoje siły na oskrzydlenie. Wojna w tej krainie była twardym orzechem do zgryzienia i tylko cierpliwość oraz rozsądne manewrowanie wojskiem mogły pomóc Legionom w wyjściu z tego starcia zwycięsko.
Postąpiono jednak tak jak życzył sobie tego zapomniany bóg. Wykorzystując swą przewagę na zachodzie, Asgoroth przerotował swoje armie i wysłał główne siły na wschód, w stronę Stollgeth. Miasteczko to do niedawna zajmowały niewielkie oddziały nieumarłych, teraz zaś znajdowało się pod kontrolą Klanów stanowiąc realne zagrożenie dla Viizack.



Doradca

„W górach na północy słychać echa olbrzymów… Musza być naprawdę potężne!”



Po przejęciu Stollgeth dotarto do lodowatej rzeki oddzielającej siły krasnoludów od terenów okupowanych przez Legiony. Asgoroth zebrawszy oddział swoich najpotężniejszych demonów przeprowadził szybki desant na drugi brzeg gdzie z marszu zajął praktycznie pozbawione obrony Mallorin.





Druidka

„Drzewo przodków przepowiedziało twój upadek… Niech Wotan ześle na ciebie siedem wichrów!”



Dalej na północ, przedzierając się przez górskie przełęcze zwiadowcy znaleźli liczne ślady bytności Klanów a niedługo potem sam Runokieł (stolica SI), ich główną twierdzę. Była ona bardzo silnie obwarowana dlatego aby ją zdobyć należało posunąć się do kolejnego podstępu. Można by wywabić główne siły obrońców za mury twierdzy po to by z drugiej strony przypuścić szybki szturm. Brodacze nie były jednak zbyt skore do połknięcia haczyka. Była jednak jeszcze druga opcja…



Zwiadowcy rozesłani w góry donieśli o łatwym szlaku prowadzącym bezpośrednio z Runokła na zachód, w stronę ziem Imperium. Z tego co donosili szpiedzy Ikvannir (stolica SI) była dużo słabiej ufortyfikowana a jej obrońcy mało doświadczeni. Demony postanowiły zaryzykować.
Zostawiwszy za sobą tylko niewielkie siły, aby utrzymać okrążenie fortecy Klanów, Asgoroth przypuścił błyskawiczny atak na fortyfikacje ludzi.



Postawiono wszystko na jedną kartę. Według doniesień, na zachodnim froncie działo się coraz gorzej. Ogromna ilość dzikich olbrzymów dziesiątkowała zarówno armie sprzymierzonych jak i demonów. Dzikusy zdobyły nawet Sullonię przepędzając z niej demonicznych obrońców. Trzeba było działać i to szybko.
W drodze na zachód, armie demonów zajęły Dwór Tunsena, co choć odrobinę pozwoliło zapomnieć o utracie Sullonii, będącej tak strategicznym miejscem. Skierowano tam też resztki kohort, czmychających przed rozwścieczonymi gigantami.

Przodek

"Jak to możliwe... Tunsen... Tunsen Potężny poległ. Cóż to za nieczysta magia?"



Nie mając czasu do stracenia piekielne bestie ruszyły na Ikvannir, szturmem zdobywając bramy i wdzierając się do środka niczym ognista rzeka.





Wykluczono siły Imperium, a do tego, jak okazało się chwilę później, w ferworze walki, na przedpolach zgładzono króla dzikich olbrzymów co powinno nieco ostudzić ich zapał do podbojów i grabieży.

Doradca

„Król olbrzymów został pokonany, panie! Od tej chwili już na zawsze będą się lękać naszego gniewu!”



Po rozbiciu sił Imperium nic już nie stało na przeszkodzie by odbić Sullonię z rąk olbrzymów. Krasnoludy widząc sromotną klęskę swych sojuszników zaszyły się w swej twierdzy i nie wychylały szpiczastych nosów zza fortyfikacji. Okrążone i odcięte od jakichkolwiek dostaw wkrótce i tak podzieliły los swoich ludzkich sprzymierzeńców.

Arcyczart

„Zabezpieczyliśmy północą granicę, panie! Te ziemie są nasze!”



Koniec: "Armia Bethrezena zajęła wkrótce północne rubieże. Powracający zwiadowcy donieśli o gromadzącej się na wschodzie armii nieumarłych. Rozgrzana triumfem nad siłami sprzymierzonych, armia Legionów wyruszyła na podbój terenów Hord Nieumarłych."
_________________


Jam jest Hermes
Który własne skrzydła pożerając
Oswojon zostałem
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Podobne Tematy
 
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
theme by michaczos.net & UnholyTeam
Tajemnice Antagarichu :: Heroes of Might & Magic 1,2,3,4,5,6 Forum