Forum Disciples, Disciples 3 on
 
Forum Disciples, Disciples 3  Najlepsze forum poświęcone rewelacyjnej serii gry Disciples
 FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Regulamin  Zaloguj  Rejestracja   Chat [0]   Discipedia  Download 

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozdział VI: Ceremonia
Autor Wiadomość
Raven 
Nosferat
Wieczny Bluźnierca



Wiek: 30
Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 784
Skąd: Tar Al'naihme
Wysłany: 2013-12-29, 23:58   Rozdział VI: Ceremonia

Ceremonia

Wstęp: Walkirie przestrzegły Mędrców o obecności innych intruzów, próbujących wykraść runiczną mądrość. Królowa nakazała straży nieprzerwanie strzec bezcennych runów jednak krasnoludy nie chciały ryzykować opóźnienia ceremonii, której oczekiwał od nich Wotan.

Słowa, jakie objawił im Wotan, zupełnie zbiły z tropu Mędrców. W salach twierdzy Yataa'Halli studiowali całymi nocami święte teksty szukając wyjaśnienia przyczyn osłabienia ducha Wotana.

Nie potrafili, pojąć dlaczego bóstwo domaga się pomocy śmiertelników. Sami nieraz wzywali siły Wotana w czasach próby, nie mogli więc wyobrazić sobie, że ich bóg może być w niebezpieczeństwie.

Mędrcy nalegali by królowa Yataa'Halli przygotowała ceremonię na część Wotana, powstrzymując tym samym nadejście Ragnarok. Z odległych zakątków królestwa zebrano wszystkie Runy, nadszedł bowiem czas zjednoczenia się z bogami.


Zadanie: Udaj się na święte miejsce ceremonii, aby odprawić obrzęd na cześć Wotana.



Mędrzec

"Yataa'Halli, przyszedł czas, byśmy poszli drogą wyznaczoną nam przez Wotana. Ragnarok spadnie na nasze głowy, jeśli nie zacieśnimy naszych więzi z królestwem bogów. Dość już wojny!"

Yataa'Halli

"Tak, widzę, że krasnoludy dużo przeżyły na tym świecie... Ale takie to były czasy. Teraz zapanuje pokój. Niech się stanie! Do ziemi świętej!"





Krasnoludy poprowadzić na świętą ziemię miał nie kto inny jak nasz ulubiony kurdupel, inżynier Odo Shapenger. Wprawiony w bojach, położył trupem już niejednego wroga tak więc idealnie sprawdzi się w oczyszczaniu terenu z niebezpieczeństw czających się na pielgrzymów chcących dotrzeć do miejsca przeznaczenia i odprawić rytuał ku czci wielkiego Wotana. Droga była daleka gdyż Primera (Stolica), z której miano wyruszyć znajdowała się w znacznej odległości od ołtarza.





W pierwszej kolejności, Odo chciał sprawdzić możliwości przydzielonych mu świeżo wojsk tak więc wyprawił się na małą włóczęgę po okolicy w celu tropieniu bandytów i dzikich zwierząt.
Chociaż świeżo upieczeni podkomendni byli młodzi i niedoświadczeni to jednak szybko się uczyli i lwa mieli w sercu. Będąc kierowani przez odpowiedniego i rozważnego dowódcę mogą daleko zajść, o ile uda im się przeżyć tę podróż, która z całą pewnością do bezpiecznych należeć nie będzie.
Po krótkim przeszkoleniu rekrutów, wysłano na zachód zwiadowcę na wstępne rozpoznanie terenu. Odkrył sporo interesujących miejsc takich jak wieża Mathemora, który sprzedawał liczne zaklęcia, zrujnowane gospodarstwo oraz sklep Sallata. Ruiny były miejscem zamieszkania dwóch barbarzyńców, którzy uzbierali mały skarbczyk (307sz + prastara relikwia).
Jak się okazało chwilę później barbarzyńców w tej okolicy było znacznie więcej. Miasto Otzwall, nieco na zachód było przez nich zajęte. Musieli łupić ten region już od jakiegoś czasu.



Nie chcąc jednak chwilo wdawać się z nimi w walkę Odo zawrócił do Primery, wyleczył rannych i skierował na wschód. Wznosiło się tam ludzkie miasto Spriggan. Było mocno obstawione strażą jednak i tak łatwiejsze do zdobycia na tą chwilę niż twierdza dzikich. Po za tym obecność barbarzyńców była wręcz korzystna. Na zachodzie znajdowały się tereny Imperium, jednak żaden ich oddział nie zdołał przedrzeć się przez rzekę i wybrzeże patrolowane przez potężnych wojowników ze stepów.



25 dnia misji nadeszły wiadomości z kraju.

Budowniczy

"Odkryliśmy, gdzie zbierają się te dziwne centaury. Nasza drużyna dostrzegła je na wschód od obozowiska nieumarłych."



O jakich dziwnych centaurach była mowa? Tego Odo jeszcze nie wiedział ale niech Tiamath zatańczy w balecie jeśli niedługo nie będzie mu dane przekonać się na własnej skórze. Tymczasem jednak po podbiciu Spriggan wysłał pojedynczego zwiadowcę na północ, małym przesmykiem przez góry, samemu zostając na straży gdyż wojska Imperium zbyt licznie zaczęły gromadzić się po drugiej stronie rzeki.
Złodziej nim zdołał przekroczyć wąwóz został zatrzymany przez włócznika krzyczącego coś o żmiju i pułapce.

Włócznik

"Zatrzymajcie się! Próbujemy wciągnąć w pułapkę upiornego żmija, dopóki przebywa poza swym legowiskiem! Zostańcie w bezruchu! Jeśli nas zobaczy będziemy zgubieni!"

Chłop

"Och, za późno. Jedyną szansą było zaskoczyć potwora! Ratuj się kto może!"





Wielkie, cuchnące bydle ruszyło do ataku tratując i pożerając wszystko co stanęło jej na drodze, łącznie z biednym zwiadowcą.
Oddział inżyniera musiał wyruszyć z miasta by ubić potwora nim narobi więcej szkód. To co dla chłopów i nędznych najemników było śmiertelnym zagrożeniem, dla krasnoludów okazało się płotką.



Włócznik

"Miasto Spriggan dziękuje wam. Ten potwór napastował nasze wsie! Pewnego dnia pojawił się tutaj i wygrzebał sobie podziemne legowisko. Od tego czasu ucztował do woli kosztem naszych obywateli."

Włócznik

"Jako wyraz naszej wdzięczności przyjmijcie ten talizman. Zachowajcie go, by w potrzebie wezwać anioła."





I w taki oto sposób Odo wszedł w posiadanie anielskiego talizmanu. Niby nic a cieszy, kto wie, może się kiedyś przyda? Póki co lepiej jednak polegać na sile swoich krasnali. Skoro droga była czysta, można było kontynuować zwiad tamtego regionu. Odkryto tam portowe miasto zielonoskórych – Aragonię. Możliwe, że posiadanie jej będzie konieczne do dalszej wyprawy na północ. Niespodziewanie, 30 dnia pojawił się tajemniczy centaur, który zmierzał zdecydowanie w stronę zdobytego niedawno Spriggan. Został jednak ustrzelony na tyle szybko by nie mógł zagrozić miasteczku.



Niedługo potem zjawił się Obrońca Wiary, któremu udało się przekroczyć rzekę i nie zostać zabitym przez barbarzyńców. Jako, że wojska Imperium na terytorium Klanów nie są mile widziane, Odo rozprawił się także z nim.



Skoro barbarzyńcy nie byli już w stanie skutecznie bronić wschodniego brzegu rzeki byli już zbędni. Miasto Otzwall padło łupem krasnoludów.
Tymczasem zwiadowca badający północny bieg rzeki natknął się na coś dziwnego.

Krasnolud

"Pokonaliśmy barbarzyńców z miasta Otzwall! Z pewnością ukryli tu łupy z wielu wojennych wypraw."



Krasnoludy

"Potwór nadchodzi!"





Złodziej zaatakowany przez ogromnego węża morskiego nie miał najmniejszych szans.
Zawróciwszy nieco swoje siły, Odo minął podbite wcześniej Spriggan i zaatakował orkowy port Aragonia. Chcąc się zabezpieczyć z dwóch stron umocnił miasto i obsadził strażnikami.



Rozpoczęło się rozkoszne oczyszczanie okolicy z zielonoskórych. W trakcie zauważono, że nieco dalej na północ znajduje się niewielka bagienna wysepka będąca pod panowaniem orków. Wznosiła się tam potężna twierdza Nepheris otoczona grubym murem. Znajdował się tam również pradawny kurhan. Wewnątrz czatowało dwóch orków posiadających skromny skarbczyk (140sz + Zwój zarazy). Nie to jednak zaciekawiło krasnoludy.

Mędrzec

"Tę kaplicę przyozdobiono dziwnymi symbolami. Orkowie opracowali własny system magiczny!"



Jako, że zieloni stali się zbyt niebezpieczni, ich obecność tutaj była jeszcze mniej pożądana. Nepheris musiało zostać zdobyte jak najszybciej.

Dumny krasnolud

"Nigdy w życiu nie widziałem tak okazałego miasta zielonoskórych! Z pewnością ich wódz rządzi stąd swym plugawym imperium."



Kilka kroków na wschód od nowo zdobytego miasta znajdowała się niewielka polanka, na której roiło się od centaurów. Było tam również źródło many kamieni runicznych tak więc postanowiono bliżej przyjrzeć się sprawie. Jak się przekonano było to bardziej podejrzane niż z początku podejrzewano.

Mędrzec

"Ktoś rozpoczął tu kantyczkę Wotana... Kto ma na tyle mocy, aby wzywać wsparcia Wotana?"

Krasnolud

"Patrzcie! Trzy różnokolorowe kamienie... wszystkie pokryte symbolami runicznymi. Jakiś przebiegły adept odmienił magię Wotana."





Zaraz po tym nastąpił niespodziewany atak tajemniczych centaurów, które nie były jednak w stanie poważnie zagrozić krasnoludzkim wojownikom. Kiedy sytuacja na bagiennej wysepce została opanowana, Odo zawrócił swych wojaków do Aragonii, by stamtąd wyruszyć drakkarem w górę rzeki i oczyścić ją z wodnych bestii i innych potworów. Tą, okrężną drogą zamierzał wrócić z powrotem do Primery.
Niestety, nim zdążył dopłynąć nieco dalej musiał zawrócić by obić Aragonię z rąk kolejnych oszalałych centaurów...
Kiedy niebezpieczeństwo zostało zażegnane Odo powrócił do pierwotnego planu i udało mu się oczyścić bieg rzeki docierając aż do Otzwall.





Nie spoczywając na laurach, wyruszył z niego nieco na południe by zdobyć kolejny port - Rotturdam, zajęty przez neutralnych ludzi.





Budowniczy

"Pozostały nadal ugrupowania nie uznające zwierzchnictwa cesarza. Demosthene ucieszy się ze zdobycia Rotturdamu!"



Skoro nic nie stało już na przeszkodzie, krasnoludy przeprawiły się drakkarami na zachodni brzeg i przeprowadziły desant na ziemiach Imperium. Jako pierwsze upadło miasto Timoria, będące własnością centaurów. Odo złorzeczył i klął na czym świat stoi, że cała kraina jest pełna tych 'końskich bękartów'.



Nie mniej siedziba ta była doskonałym miejscem jako baza wypadowa na ziemie ludzi. Kilka kroków dalej na północ wznosiły się wieże Trent (Stolica SI), która niebawem miała upaść.



Zdobycie pozostałych imperialnych miast było już tylko formalnością. Pozbawieni dowódców, głównej fortecy pałętali się bez ładu i składu niemal sami podchodząc pod ostrza toporów.



Odo chciał skierować swe siły na wschód od ziemi Imperium jednak na drodze stanęła mu magiczna bariera tworząca góry. Mędrcom udało się jednak za pomocą zdobytych wcześniej magicznych klejnotów otworzyć przejście.

Uzbrojony mężczyzna

"Stado centaurów zablokowało tę przełęcz odprawiwszy magiczną ceremonię. Nie byli szlachetnymi stworzeniami, które znamy... Ich oczy płonęły złym blaskiem. Mieli ze sobą klejnoty lśniące zawartą w nich mocą."

Mędrzec

"Zabiliśmy centaury, o których mówiłeś... Znaleźliśmy przy nich trzy klejnoty."

Lekkostopy

"Mędrcze! Klejnoty pulsują zawartą w nich mocą... Nie mogę ich dłużej utrzymać!"

Uzbrojony mężczyzna

"Góra została oczyszczona tak szybko jak powstała. W mgnieniu oka! Krasnoludy, jesteśmy wam winni podziękowania za otwarcie nam drogi do naszego mędrca, maga Thorvalda."











W nagrodę za pomoc krasnoludy otrzymały Pierścień Siły, artefakt, który na pewno przyda się podczas przyszłych starć. Za usuniętą górą znajdowała się mała, bagnista kotlinka pełna jaszczoludzi i centaurów, a więc nic godnego uwagi.



Nie zabawiając tam długo inżynier wyruszył dalej na północ. Coś jednak nie dawało naszemu krasnalowi spokoju i postanowił jeszcze na wszelki wypadek zbadać okoliczne wody oraz północne, skaliste wybrzeże. I tym razem krasnoludzki nochal nie zawiódł i już z odległości wyczuł smród nieumarłych! Byli bardzo liczni i zdawali się szykować do jakiejś większej akcji w swojej posępnej fortecy Kenoshann (stolica SI). Nie dociekając czy Hordy knują coś przeciw Klanom czy też czają się na kogoś innego Odo szybkim szturmem wziął nekropolię a następnie zrównał ją z ziemią.





Po całym zajściu kurduple zawróciły do górskiego przejścia i końskich bękartów. Tam napotkali bardzo dziwną istotę...

Mag Hugin

"O nie!!! Obserwowałem, jak zbieraliście Runy, zarazem przewidując moment, w którym posiądę ich moc. Przyszedł teraz czas waszego upadku i przejęcia runicznej mocy przeze mnie!"

Mag Hugin

Centaury! Wystąpcie!





Ta tajemnicza kreatura zawładnęła umysłami centaurów oraz rościła sobie prawo do używania mocy runów. Należało pozbyć się tego potwora jak najprędzej. Z pomocą czaru ochrony przed mocą powietrza, kupionego od maga Thorvalda, pokonano Maga Hugina i nic nie stało już na przeszkodzie by udać się na miejsce świętej ceremonii.



Mędrzec

"Ceremonia może się rozpocząć! Na święte ziemie!"



Bez większych problemów, Odo oczyścił ostatnią część drogi z małych i słabo zorganizowanych oddziałów goblinów i dotarł wreszcie to ołtarza.

Mędrzec

"12 Runów umieszczono zgodnie z pradawną instrukcją... Nowicjuszu Ironhill! Ślij do Wotana przygotowane modlitwy. Mam nadzieję, że te ryty przywrócą siłę naszemu bogu!"

Walkiria

"Pokonaliście wiele przeciwności, krasnoludy! Wielu próbowało wykraść błogosławieństwa Wotana.

Walkiria

"Połączenie pomiędzy tym światem i królestwem Wotana zostało odnowione!"

Walkiria

"Przyszłość jest wciąż niepewna. Jednak z pomocą Wotana krasnoludy mają szansę raz jeszcze zostać potężnymi..."









Koniec: Mag Hugin wraz z hordą najemnych centaurów nie zdołał wydrzeć Runów walecznym krasnoludom. Pradawny rytuał Runicznego Kręgu Mądrości został dopełniony, a zbadawszy kryjówkę Hugina krasnoludy odnalazły dziwne pisma i tajemnicze runiczne zapiski. Wydawało się, że Hugin próbował odmienić magię Wotana i wykorzystać ją do swych niecnych celów.
Yataa'Halli nakazała odtąd ściśle chronić wszelką runiczną mądrość, dzięki czemu nawet w czasach najgorszej zawieruchy Runy miały zapewnić Klanom bezpieczeństwo.
_________________


Jam jest Hermes
Który własne skrzydła pożerając
Oswojon zostałem
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Podobne Tematy
 
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
theme by michaczos.net & UnholyTeam
Tajemnice Antagarichu :: Heroes of Might & Magic 1,2,3,4,5,6 Forum