Powiedz mi Vozu z jakiej racji Wszech Ojciec ma darzyć ludzi miłością, to właśnie oni w dużym stopniu przyczynili się do upadku Bethrezena. Ludzie to samodzielna, podatna, chciwa i buntownicza nacja, poza tym warto zauważyć, że w tym świecie rasa nie może istnieć bez boga, a bóg bez rasy.
Zastanawia mnie los elfów. Po masowym obłędzie w Disciples 2 przyszła pora na ich ustatkowanie się, w trzeciej części widać jak starają się zjednać z ludźmi, niestety znaleźć można tam tylko krótkie wzmianki o odejściu Galleana, a to stanowczo za mało by zaspokoić ciekawość.
Wiek: 111 Dołączyła: 27 Maj 2007 Posty: 936 Skąd: Popielisty wschód
Wysłany: 2011-04-07, 12:03
Nie ludzie przyczynili się do upadku, lecz inni aniołowie - jest o tym jasna mowa, że aniołowie byli zazdrośni i zepsuli dzieło Bethrezena.
Co do elfów - spodziewałam się, że po odejściu Galleana owe stracą gałąź kapłańską, jako jednostkę frakcyjną (jakaś kapłanka u neutralów mogłaby być). Zatem jak mają kapłanki nadal... czyżby herezja? Zaś wspominanie Galleana to tylko sentyment dawnych lat?
_________________ Szaleństwo jest bramą, po której znajduje się nieśmiertelność. Nieśmiertelni mają wgląd na czas i przeznaczenie, a mając wgląd ma się też wpływ. Poddaj się władzy Mojrom, byś się nie rozpadł.
Nie ludzie przyczynili się do upadku, lecz inni aniołowie - jest o tym jasna mowa, że aniołowie byli zazdrośni i zepsuli dzieło Bethrezena.
Znaczy się ludzie ulegli podszeptom aniołów. Z tego co wiem Wszech Ojciec długo nie szukał winowajcy, stwierdził, że dzieło Bethrezena jest złe. Mamy tu chyba kolejną nieścisłość.
napisał/a:
Wkrótce piękno Nevendaaru przyćmił mrok ludzkich zbrodni i występków. Całe to zepsucie wprawiło Wchechojca w zakłopotanie i coraz częściej począł on spoglądać na dzieło Bethrezena z niesmakiem. Takie okrucieństwo nie mogło ujść jego sprawcom na sucho. Rozgniewany Wszechojciec postanowił wygnać Bethrezena, skazując go na wieczne więzienie w jądrze planety....
Według mnie wszystkiemu winny jest Wszechtata a nie sami aniołowie. Oczywiście, że to oni będąc zazdrosnymi sprowadzili ludzi na złą drogę jednak to Wszechojciec pochopnie oskarżył Bethrezena i skazał go na potępienie.
Co do Galleana to w BE powrócił zsyłając wizję na wyrocznię Milu. Wydawało się jakby miał rozdwojenie jaźni ale znów zaczął interesować się sprawami swego ludu. Jaki miał w tym cel? nie zostało wyjaśnione jednak w D3 zupełnie to chyba pominięto i elfiego boga znowu nie ma. Jeśli się poprawcie mnie.
_________________
Jam jest Hermes
Który własne skrzydła pożerając
Oswojon zostałem
Tak się zastanawiam czy pochopnie oskrażył Bethrezena... jasne to zazdrosne anioły podburzyły ludzi, ale to Bethrezen stworzył ludzi wraz z ich talentem do grzechu, zazdrości, itd. Możnaby powiedzieć, że anioły zrobiły to co do czego ludzie prędzej czy później sami by doszli. W pewien sposób można ich postrzegać jako szlachetnych, testujących ludzi którzy nie wyszli z tej próby zwycięsko, a winowajca jakim był Bethrezen został ukarany.
W Disciples 3 pojawia się Gallean w podstawce, jest mowa o tym że opuścił swój lud, choć elfy nadal starają się wyznawać jego byłą ideologię. Co w sumie jest logiczne bo przed jego powrotem robiły to samo jak zginął.
W dodatku jego rola jest większa gdyż został zauroczony przez maskę artefakt, który sprawił iż uwierzył, że Soloniell do niego powróciła.
Elf są w sumie w tej samej sytuacji co przed Powrotem Galleana.
_________________ The brighter light shines upon you, the darker becomes your heart.
W dodatku jego rola jest większa gdyż został zauroczony przez maskę artefakt, który sprawił iż uwierzył, że Soloniell do niego powróciła.
A to ciekawe... Nie przechodziłem kampanii nieumarłych, czekam na złotą edycję (mogę jej jednak nie doczekać) Powiedz mi tylko czy jest choć drobna wianka o mrocznych elfach?
Co do braku znaków ze strony Wszechojca. W Disciples 3 napisane jest, że opuścił on aniołów i Nevendaar, ujęto to słowami "aniołowie od dawna już nie słyszeli jego głosu" coś w ten deseń. Potwierdza to mniej więcej słowa Voza o jego całkowitym braku zainteresowania. Zaznaczam, że miało to miejsce po wygnaniu Bethrezena i uwięzieniu go we wnętrzu Nevendaar. Warto zauważyć, że postępowanie samozwańczego Izerela sugeruje iż era dominacji aniołów nadal trwa.
Z tą maską było inaczej. Gallean zakochał w młodej syrenie Undigilash (chyba tak to się pisze) i przekazał jej w prezencie ową maskę. Artefakt ten obdarzył syrenę wielką mocą, z czasem moroludzie i niektóre elfy zaczęły traktować syrenę jako nową Solloniele.
_________________ I lubię patrzeć, jak w panice
Pospólstwo z mieniem pierzcha drogą,
A po ich piętach wojownicy
Depcą i ławą suną mnogą.
Lubię to sercem całym!
To było raczej tak, że ta syrena znalazła maskę i za jej pomocą uwiodła Galleana, co więcej ona sama miała czelność nazywać się nową Solloniel z tego co pamiętam.
W Disciples 3 jest powiedziane, że po wielkim zawodzie jakim okazał się Bethrezen Wszechojciec przestał być w jakikolwiek sposób zainteresowany losami Nevendaaru, jak i aniołami. Opuścił ich.
_________________ The brighter light shines upon you, the darker becomes your heart.
Wiek: 111 Dołączyła: 27 Maj 2007 Posty: 936 Skąd: Popielisty wschód
Wysłany: 2011-04-07, 21:29
W ogóle nie ma mrocznych elfów - to, co mogłoby nimi być jest opisywane, jako coś nieznanego pochodzenia. A wszyscy wiedzą, że mroczni pochodzą od Mortis.
_________________ Szaleństwo jest bramą, po której znajduje się nieśmiertelność. Nieśmiertelni mają wgląd na czas i przeznaczenie, a mając wgląd ma się też wpływ. Poddaj się władzy Mojrom, byś się nie rozpadł.
W ogóle nie ma mrocznych elfów - to, co mogłoby nimi być jest opisywane, jako coś nieznanego pochodzenia. A wszyscy wiedzą, że mroczni pochodzą od Mortis.
MachaK Ty to tak ujęłaś, a Vogel tak
Vogel Serapel napisał/a:
Elfy u nieumarłych nie ma na to szans. Umarlaki to sługusy Mortis, Mroczne natomiast oddały się Galleanowi. Jako że przymierze utraciło ta ich rzecz przychylność swego boga to wydaje mi się, iż jakiś ich akcent powinien zostać zachowany.
To komu one właściwie służyły, Mortis czy Galleanowi? Kampanię przechodziłem dawno temu, z tego co pamiętam cała ta sprawa była dość zawiła.
Mroczne elfy zostały stworzone przez Mortis jako taki "wyższy" poziom nieumarłych jednak z jakiegoś powodu (błąd podczas procesu twórczego lub zbyt duża moc jaką posiadały za życia) odzyskały one wolną wolę i przestały być oddane swej stwórczyni.
Zaczęły czcić Bestię Galleana jako swego boga jedynego i prawdziwego.
Tak to się mniej więcej rysowało.
_________________
Jam jest Hermes
Który własne skrzydła pożerając
Oswojon zostałem
Prosiłbym, zabyście zakończyli już dyskusje na temat mrocznych elfów, odbiega ona trochę od tematu.
_________________ I lubię patrzeć, jak w panice
Pospólstwo z mieniem pierzcha drogą,
A po ich piętach wojownicy
Depcą i ławą suną mnogą.
Lubię to sercem całym!
Wiek: 35 Dołączyła: 28 Maj 2007 Posty: 1560 Skąd: Ner'eeye Maha
Wysłany: 2011-04-08, 17:20
Mroczne elfy i ich rola w Nevendaarze mają ścisły związek z nevendaarskimi bóstwami i ich działaniami w świecie, wiec jak najbardziej poruszają temat przewodni. Pozostaje pytanie, do kogo "przynależą" i czy opieramy się na wersji D2 czy na tej ruskiej kombinatoryce...
Jeśli w ogóle mowa o bóstwach Nevendaaru, ich roli, wyznawcach itp to oczywiście miałem na myśli D2 i na tym oraz części pierwszej opieram swoje wypowiedzi na ten temat. D3 pomijam ze względu na jego spaczenie i ogólne odbieganie od fundamentów położonych wcześniej.
Tak więc mroczne elfy jak najbardziej przynależą do Bestii Galleana. Nie do Mortis. A po śmierci Bestii? Pałętały się nadal mając jakieś swoje cele również raczej z nią związane.
_________________
Jam jest Hermes
Który własne skrzydła pożerając
Oswojon zostałem
Cały czas czciły Bestię. Logicznym założeniem byłoby, że albo oddawały hołdy zwykłemu bałwanowi, albo ciemniejsza strona Galleana się nimi interesowała. Dodatkowo wplątały w zabawę orków, twierdząc, iż Bestia miała wilcze cechy, co wskazywałoby na jej powiązania z... Grokdazem o ile mnie pamięć nie myli (tak, nie było to zbyt finezyjne kłamstwo z ich strony, ale na zielonych wystarczyło). Była o tym jedna z misji pojedynczych, w czasie których wybijało się rezydujące w zrujnowanej świątyni mroczniaki i zielonych, ale nie było powiedziane, co z tego wynika.
Jeżeli o to chodzi to też nie podejmuję żadnych wątków związanych z rosyjskimi majakami. Kanon jest kanonem (od razu mówię - proszę nie zaczynać tu offtopu mającego udowodnić mi, że D3 jest kanonem).
Powiedzcie mi tylko, skąd bierzecie taką wiedzę na temat mrocznych elfów. Podczas kampani elfów mroczne były stronnikami umarlaków (chyba, że coś przeoczyłem) a w tej pojedyńczej misji, w której jest mowa o kulcie Bestii Galleana, wspomina się jedynie o garstce mrocznych.
_________________ I lubię patrzeć, jak w panice
Pospólstwo z mieniem pierzcha drogą,
A po ich piętach wojownicy
Depcą i ławą suną mnogą.
Lubię to sercem całym!
Ja się włączę do dyskusji ale od trochę innego kąta. Twierdzicie, że nie można wiele powiedzieć o danych bóstwach ponieważ macie mało informacji i znacie rytuałów. Tylko tak od kiedy religię się poznaje po rytuałach? Oczywiście jeśli dzieją się w nich rzeczy typu zabijanie ludzi to warto na to zwrócić uwagę, jeśli zaś nie to co wnosi do znajomości danej religii? Bo mi się zdaje, że bardziej można dowiedzieć na czym się opiera religia po jej wyznawcach, po tym jakie mają wartości, jak je spełniają, do czego gotowi są posunąć się w imię swoich racji. Zaś tych fragmentów jest dość dużo. Oczywiście w przypadku ludzi ciężko to stwierdzić na podstawie ludu wierzącego we Wszechojca, ponieważ ciężko powiedzieć by on coś mówił o Wszechojcu jako, że ten ma ogólnie swoich wyznawców, ich wartości, cele życiowe i tym podobne rzeczy głęboko gdzieś. Zaś co do Mrocznych Elfów to zdaje mi się mimo wszystko, że były pod kontrolą Mortis jako iż w misjach w Buncie to właśnie one walczyły z elfami przewodzonymi przez Galleana. Oczywiście mógł on próbować je "wybudzić" spod kontroli Mortis co było pokazywane w jakiejś misji, gdzie Milu próbowała z jednym z nich rozmawiać, a konkretniej to z nią, bo to była jakaś tam czarodziejka.
Jeżeli o to chodzi to też nie podejmuję żadnych wątków związanych z rosyjskimi majakami. Kanon jest kanonem (od razu mówię - proszę nie zaczynać tu offtopu mającego udowodnić mi, że D3 jest kanonem).
Mam dość tych dziecinnych podziałów. Uzasadnijcie co w fabule Disciples 3 gryzie się z tym waszym kanonem.
Dotychczas przytaczałem fragmenty z D3 potwierdzając że zgadza się z wcześniejszą wizją tego świata, a Wy mi tu wylatujecie z majakami. Do jasnej cholery, samozwańczy anioł, walka elfów z ludzką inkwizycją i bunt wobec Bethrezena to aż taki dysonans?
PS: Albo powstanie jakiś most pomiędzy tymi grami, albo ciągle będą wybuchać spory...
Ostatnio zmieniony przez Arosal 2011-04-08, 21:47, w całości zmieniany 1 raz
Wyznawcy robią co chcą,po zachowaniu wyznawców nie można mówić o tym, co prezentuje sobą dana wiara - rozejrzyj się po świecie rzeczywistym, zwracając szczególne baczenie na stereotypy traktujące o członkach różnych grup wyznaniowych oraz istniejące wewnątrz "zbiorów" wyznawców grupy posuwające się do dalekich ekstrem, nierzadko znajdując się wtedy na granicy sprzeczności z tym, co jakoby wyznają.
Patrząc na wyznawcę jakiegoś bóstwa i jego czyny mogę oceniać w sumie rzeczonego wiernego.
Gdy znam rytuały, teksty sakralne, prawa, formuły modlitw i tym podobne treści, mogę bardzo dokładnie wypowiadać swoje zdanie na temat danej religii.
Teksty źródłowe mają tu swoją moc i rolę, znaczącą, warto powiedzieć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum