Forum Disciples, Disciples 3 on
 
Forum Disciples, Disciples 3  Najlepsze forum poświęcone rewelacyjnej serii gry Disciples
 FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Regulamin  Zaloguj  Rejestracja   Chat [0]   Discipedia  Download 

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozdział II: Zew Wotana
Autor Wiadomość
Raven 
Nosferat
Wieczny Bluźnierca



Wiek: 30
Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 784
Skąd: Tar Al'naihme
Wysłany: 2015-08-06, 20:20   Rozdział II: Zew Wotana

Zew Wotana

Wstęp: Utraciwszy tak wielu Mędrców, Klany wydawały się niezdolne wypełnić wolę Wotana. Uznając to za sprawdzian ich sprytu, Wysoka Rada krasnoludów zebrała się w pośpiechu, by omówić wszelkie możliwości. Nowo powstały Zakon Mędrców rozpoczął już szkolenie następców Starszych jednakże miną lata nim będą oni gotowi.
Wciąż tli się wiara w to, że są jeszcze Mędrcy oderwani od Klanów, którzy na własną rękę pogłębiają swą wiedzę. Są to samotnicy, nieufni wobec Wysokiej Rady i podejmowanych przez nią decyzji. Jeżeli jeszcze żyją, być może istnieje wciąż szansa na zaleczenia starych ran i odbudowę Zakonu.
Wiadomośc od Wotana dotarła w momencie gdy jego dzieci najbardziej potrzebowały wsparcia. Pragnąc usłyszeć o wspaniałych podniebnych bojach i pomyślnie przejść przez boską próbę, rozpoczęły poszukiwania odpowiedzi.


Zadanie: Odszukaj pustelnika Greenflinta

Ostatnia królewska ekspedycja doprowadzona była do końca pomyślnie, jednak jej finał nie przyniósł oczekiwanych i pożądanych rezultatów. Królowa dowiedziała się o śmierci trzech spośród Starszych a co najważniejsze, wśród nich był też stary i mądry Mędrzec Ironhill.
Najwyższa rada nie mając wielkiego wyboru zdecydowała się sięgnąć po rozwiązanie ostateczne. Należało odnaleźć Mędrców, którzy oderwali się od Klanów i żyli gdzieś samotnie pośród pustkowi, studiując wiedzę runiczną. Wyglądało na to, że trzeba będzie zorganizować kolejną ekspedycję poszukiwawczą i mieć nadzieję, że tym razem podróż nie będzie tak męcząca i niebezpieczna.

Mędrzec Flinthide

„Jest jedna osoba zdolna przeprowadzić obrzęd ku czci Wotana...”

Mędrzec Flinthide

„Niestety, od czasu pierwszych wielkich wojen nie zgodził się rozmawiać z naszymi Mędrcami. Opuścił Zakon na znak protestu.”

Mędrzec Flinthide

„Z pewnością zgodzi się nam pomóc... zresztą tyle czasu już minęło. I wiele się zmieniło. Któż zlekceważy wołanie Wotana?”

Druidka

„Byłam uczennicą Greenflinta, zanim zdecydował się opuścić Zakon. Dopuśćcie mnie do niego, proszę. Nie ufa Najwyższej Radzie, ale mnie wysłucha.”









Balin i grupa młodych, ale bitnych krasnoludów zakwaterowani byli tymczasowo w Otzwall (stolica) i to właśnie stamtąd miała wyruszyć wyprawa w głąb dziczy, mająca na celu odnalezienie tajemniczego pustelnika. Zebrawszy ze sobą niezbędny ekwipunek i medykamenty, mędrzec zwołał niewielką drużynę i opuścił fortecę.
Okazało się, że starego Greenflinta nie trzeba było wcale daleko szukać. Znalazł się w jakiejś starej ruderze, kilka kroków na północ od Otzwall.



Greenflint

„Drogie dziewczę! Wlewasz ciepło w serce starego człowieka! Ile tu już lat minęło, kiedym ostatni raz cię widział?”

Druidka

„Wiele... niestety, okoliczności nie pozwoliły mi cię odwiedzić. Teraz przychodzę w imieniu Wotana. Mamy problem, z którym poradzić sobie może tylko tak wielki mędrzec jak ty.”

Greenflint

„Jakiś to użytek mieliby mieć wasi wspaniali Mędrcy z mej wiedzy? Tej samej wiedzy, którą niegdyś pogardzali?”

Druidka

„Och, mistrzu... nie wiem od czego zacząć. Miało miejsce wiele tragicznych wydarzeń. Tak bardzo nam ciebie brakowało. Opowiemy sobie swoje historie po drodze.”

Greenflint

„Pójdę, chcąc zaspokoić ciekawość, ale to wcale nie oznacza, że zgodziłem się pomóc!”











Pustelnik żwawo jak na swoje lata ruszył w stronę twierdzy zajęty rozmową ze swoją dawną uczennicą. Nie mając już wiele do roboty Balin pozwolił swoim podkomendnym zająć się sobą a oni z ochotą ruszyli polować na dzikich zielonoskórych pałętających się bez ładu i składu po okolicy.

Mędrzec Flinthide

„Witaj w domu, Greenflint!”

Greenflint

„W domu? Pewnie, że przyjemnie ujrzeć ponownie białe zbocza królestwa krasnoludów, lecz nie nazywałbym tego miasta swym domem.”

Mędrzec Flinthide

„Tak... musimy omówić z tobą pewną sprawę... Jesteś naszą jedyną szansą!”

Greenflint

„Tak, też słyszałem. Zatroszczcie się o jedzenie, omówimy to podczas posiłku.”









Rad nierad , Balin czekając na rozwój wydarzeń dołączył do swojego oddziału szukając zajęcia. Pomimo sędziwego wieku był dość energicznym krasnoludem i nie potrafił długo usiedzieć na miejscu. Przegonił orków z Griggnarth, osady kilka kroków na południe od Otzwall.

Alchemik

„To niemożliwe... Czyżby Gallean powrócił?”

Alchemik

„Wiele lat temu zgładził go Wotan. Mówiono mi, że bogowie nie mogą umrzeć, ale on został z pewnością zniszczony przez ogień!”

Splądrowano również opuszczoną kopalnie, niedaleko na wschodzie. Była ona siedliskiem białego smoka a w rumowisku znaleziono 998 sztuk złota oraz zwój wizji Sybilli. Następnie uderzono na wioskę Noordargg, w której bytowały ogry.



Zwalczanie zielonych dzikusów w okolicy było czasochłonne, jednak doskonale sprawdzało się jako trening dla młodych krasnoludów, które pod czujnym okiem Balina nabierały coraz więcej wprawy i byli coraz lepsi w wojennym rzemiośle. Tymczasem Rada ustaliła, że należy odnaleźć jeszcze dwóch pustelników.

Nowe zadanie: Znajdź pustelników Grimpeaka i Hillrusta

Gdy zajęto miasteczko Allantyr i wygnano lub zabito wszystkich orków koczujących w okolicy krasnoludzkiej twierdzy, zauważono na wschodzie niebezpieczne oznaki bytowania sporej grupy nieumarłych. Martwa ziemia wydająca się pozbawiona jakiegokolwiek życia, zamieszkała tylko przez istoty zepsute do szpiku kości. Czy jakiś pustelnik mógł się tam ukrywać? Wątpliwe, lecz sprawa na pewno warta była sprawdzenia nawet jeżeli jedynym efektem wyprawy na wschód będzie bitwa z Hordami.



Balin poprowadził swe wojska do Kenoshann, nieumarłego przyczółku, wdzierając się ostrym klinem w teren żywych trupów. Stamtąd majaczyły już strzaskane wieże głównej twierdzy sług Mortis - Skalny Zamek (stolica SI), który wzięto zaskakująco szybkim i skutecznym szturmem.





Po utracie centrum dowodzenia Hordy rozpierzchły się lub w dzikim szale rzuciły się na najbliższego przeciwnika, na nieszczęście dla nich, raczej z opłakanym skutkiem. Tymczasem Balin postanowił rozejrzeć się po okolicy zrujnowanego Skalnego Zamku i poszukać jakiś wskazówek dotyczących pobytu dwóch pustelników. Na wschodzie był ostatni z bastionów żywych trupów – Suoldon. Wydawało się niezgorszym miejscem na rozpoczęcie poszukiwań.

Tenderfoot

„Ciekawe czemu Wotan i Gallean pokłócili się?”

Arcydruidka

„Wotan odrzucił żądanie Galleana, który domagał się ziemi, jednak Gallean nie przestał nalegać. Jego elfy były chciwe i z pewnością najechałyby nasze ziemie. Wotan po prostu chroni swe dzieci.”





Obiecującym miejscem do poszukiwań wydawały się ruiny na dalekiej mroźnej północy. Było tam mnóstwo dzikich niedźwiedzi i wilków, ale wydawało się też być świetnym miejscem by szukać starych pustelników. Niestety było to jedynie gniazdo ghuli. Za fatygę jednak się zwróciło, kreatury posiadały 309 sztuk złota i różdżkę nekromancji.



Na południe od Skalnego Zamku, za rzeką zajęto miasto barbarzyńców. Taura była tuż przy granicy z ziemiami zagarniętymi przez Imperium. Od samego początku kampanii, ludzie nie wykazywali raczej przyjaznego stosunku do krasnoludów. Wręcz przeciwnie, próbowali odbierać im zasoby i co słabiej bronione miasteczka. Balin był gotów poprowadzić w odwecie swoich żołdaków do walki z imperialnymi. Ci wykonali jednak swój ruch jako pierwsi atakując przyzwanym golemem czempiona i próbując zdobyć Taurę.





W odwecie przekroczono rzekę na południu i zajęto jedno z imperialnych miast, Furstadię. Na tym jednak brodacze nie zamierzały poprzestać. Szybką kontrofensywą ruszono na zachód, na Vinusi (stolica SI), którą zdobyto bez większego trudu pomimo że była mocno broniona przez inkwizycję i kapłanów. Nieopodal, ku zaskoczeniu wszystkich odnalazł się jeden z Mędrców.





Pustelnik Grimpeak

„Greenflint! A jakże, darzę go głębokim szacunkiem. Nauczył mnie wszystkiego o tym świecie... i o tym drugim. Dla niego wrócę do stolicy.”



Jedyne miejsce, którego jeszcze nie sprawdzono to daleki południowy brzeg. Za rzeką podobno bytowali wyjątkowo licznie zielonoskórzy i inne podłe stwory. Zbierając żołnierzy i niezbędny ekwipunek Balin poprowadził ekspedycję w tamte regiony.

W orkowej wiosce Protogg ustanowiono pierwszy przyczółek Klanów i stamtąd prowadzono poszukiwania co chwilę przerywane potyczkami z agresywnymi zielonoskórymi. Nie byli oni w stanie wiele zdziałać jednak skutecznie blokowali trakty i drogi uniemożliwiając eksplorację. Dlatego też po krótkim oblężeniu zajęto miasto Aragor odcinając tej hydrze łeb.



Dalej na południe wnosiły się elfie domostwa tak więc ostrożnie skierowano się w ich stronę. Okazało się, że tam przebywał ostatni z pustelników.

Pustelnik Hillrust

„A więc Greenflint prosi o pomoc? Dlaczegóż miałby akurat was wysyłać jako posłańców? Dziwne... myślałem, że chowa urazę do waszego Zakonu. Nigdy jednak nie wątpiłem w mądrość tego krasnoluda. Poczekajcie, zabiorę tylko parę rzeczy.”



Mędrzec Flinthide

„Jest już 12 Mędrców. Zamknijmy święty krąg!”

Królowa Yataa'Halli

„Ku świętym ziemiom!”







Nowe zadanie: Doprowadź pustelników Greenflinta, Hillrusta i Grimpeaka na święte ziemie.

Ostatnia część zadania, czyli eskorta Mędrców była najprostszym ze wszystkich. Podczas poszukiwań Balin i jego pomagierzy oczyścili dużą część krainy ze wszelkich potworów, bandytów i wrogich sił, tak więc pustelnicy po kolei, bez przeszkód docierali do świętych ziem gdzie zebrali się już Mędrcy wszystkich Klanów, którzy pozostali przy życiu (Cloudkeeper, Skymine, Springfrost, Cloverhorn, Flinthide, Sevendusk, Fogfell, Cragwell i Greyhelm). Jak wiadomym było od początku pustelnicy mieli zastąpić tragicznie zmarłych Mędrców z Klanów Ironhill, Darkstone i Thunderhammer.

Geenflint

„Zebraliśmy się dzisiaj, by złączyć się z Wotanem. Przezwyciężyliśmy zarówno ciężar naszego zadania, jak i ból po utracie Mędrców. Cieszmy się więc w tym dniu cudów!”

Dark Lachla'an

„Move aside, Dwarves! Your work is done!”

Grimpeak

„Uciekajcie! Ocalcie runy!”

Mroczny elf Lachla'an

„Galleanie! Przybywaj! Twoje dziecię oczekuje aprobaty!”

Greenflint

„Za późno! Uaktywniliśmy święty krąg... nie mamy nad nim żadnej kontroli!”

Mroczny elf Lachla'an

„Teraz widzisz? Twoje doskonałe dzieło, ojcze! Matka dała mi nowe życie! Wspólnie zmusimy elfy do posłuszeństwa! Czyż to nie piękne?”

Czcigodny wojownik

„Gallean? Zostaliśmy oszukani! Wiadomość wcale nie była od Wotana! Do broni, krasnoludy!”















Któż mógł przewidzieć taki rozwój wypadków? Wiadomość jakąś otrzymały Klany wcale nie pochodziła od Wotana i zawierała fałszywe instrukcje po to by ktoś mógł wykorzystać nie tylko święty krąg i Mędrców, ale również całą rasę krasnoludów. Na świętej ziemi byli zebrani Mędrcy, których należało ochronić za wszelką cenę i nie pozwolić by runy wpadły w ręce tajemniczego elfa, który siał wokół siebie śmierć i zgniliznę.

Nowe zadanie: Defead the Dark Elf Lachla'an





Tajemnicza istota była wyjątkowo trudnym przeciwnikiem. Na skinienie jej bladej ręki, znikąd pojawiały się zastępy krwiopijców oraz potężnych czarnych smoków. Krasnoludy musiały wykorzystać całą swoją wrodzoną moc, wspartą magią Mędrców aby położyć elfa trupem.

Krasnolud

„Ta istota! Wyglądała jak elf, ale cuchnęła jak nieboszczyk! Czy to mogło być dziecię boga elfów?”

Mędrzec

„W jakiś sposób nieumarli wiedzieli o naszej ceremonii... wiedzieli, że wznosimy wołania do bogów... Wykorzystali nasze święte kręgi... Splugawili Galleana ich własną nienawiścią do jego syna!”

Krasnolud

„Co dobrego może przyjść z rozdrażnienia Galleana?”

Mędrzec

„Nie starałbym się zrozumieć tej wynaturzonej bogini. Coś... ujrzałem... tuż po tym, jak owa istota zwróciła się do Galleana... Coś olbrzymiego weszło do lasu. Czymkolwiek by nie było, elfy bez wątpienia zauważą, że nadciąga.”









Koniec: Wiadomość miała jedynie zwieść krasnoludy. Mortis wykorzystała ich umiejętności, by zadrwić sobie z ukochanego, posługując się ich własnym, okaleczonym dzieckiem. Wielu na powrót pozyskanych Mędrców zginęło podczas wtargnięcia nieumarłych na teren ceremonii. Jednak krasnoludy pozostały silne. Pod przewodnictwem królowej Yataa'Halli klany zjednoczyły się – rozpoczęto odbudowę miast i szkolenie nowych Mędrców. Rozzłoszczone niepowodzeniem krasnoludy zwróciły wzrok w stronę nieumarłych. Wojna zawsze podbudowywała morale, a Mortis z całą pewnością zasłużyła sobie na nią.
_________________


Jam jest Hermes
Który własne skrzydła pożerając
Oswojon zostałem
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Podobne Tematy
 
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
theme by michaczos.net & UnholyTeam
Tajemnice Antagarichu :: Heroes of Might & Magic 1,2,3,4,5,6 Forum