Forum Disciples, Disciples 3 on
 
Forum Disciples, Disciples 3  Najlepsze forum poświęcone rewelacyjnej serii gry Disciples
 FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Regulamin  Zaloguj  Rejestracja   Chat [0]   Discipedia  Download 

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozdział VII: Połączenie sił
Autor Wiadomość
Raven 
Nosferat
Wieczny Bluźnierca



Wiek: 30
Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 784
Skąd: Tar Al'naihme
Wysłany: 2015-08-04, 15:53   Rozdział VII: Połączenie sił

Połączenie sił

Wstęp: Uther zdołał osłabić wszystkich - manipulując z ukrycia, obracając elfy przeciw Hordom Nieumarłych, Imperium przeciw samemu sobie.

Do wszystkich zakątków znanego świata rozesłano gońców z błaganiem o pomoc. Pięciu z nich miało spotkać się z elfami, trzech przekroczyło Gryfie Wzgórza, by szukać pomocy u Górskich Klanów, ośmiu zaś rozpierzchło się po Imperium gromadząc tych, którzy byli gotowi umrzeć w jego obronie.

Uther nie zasiadł na opuszczonym tronie. Wszyscy wiedzieli, że pragnie czegoś więcej. Śmiertelnicy musieli zawiązać przymierze, aby pokonać niedoszłego boga i nowego władcę piekieł.


Zadanie: Zabij Uthera w postaci demona.



Zmęczenie było potworne, jednak nie było nawet chwili by odpocząć po licznych bitwach i zebrać myśli. Należało działać szybko jeżeli Imperium miało zostać uratowane. Przeszkodę stanowiły podupadające morale spowodowane szokiem po ostatnich wydarzeniach z udziałem Uthera, oraz krzykacze wrzeszczący o tym, że nie ma już nadziei. Starano się uciszać takie głosy, jednak słychać ich było coraz więcej. Wycieńczony, ale zdecydowany i trwający w swej misji służby Imperium, Ulrich Mordekainen zgromadził tyle sił ile tylko zdołał i wyruszył na posterunek Ochsunder (stolica).



Demon Uther

„Aroganccy śmiertelnicy... Jak śmiecie mnie powstrzymywać? Jestem waszym nowym władcą! Zaznacie wiecznego cierpienia!”

Kapłan Imperium

„Strażnik jest słaby, Milordzie! Osłabiła go magia Uthera... Pamiętaj, nasza stolica jest teraz podatna na ataki...”

Tropiciel

„Milordzie, w tych stronach przebywają Hordy Nieumarłych... Zdaje się, że Uther zawarł z nimi przymierze!”







Po tej serii „pomyślnych” wieści, stary inkwizytor zebrawszy niewielką grupką wyruszył oczyścić najbliższe okolice Ochsunder z band zielonoskórych nękających te ziemie odkąd w Imperium zapanował chaos. Plemię było liczne tak więc jego eksterminacja pochłaniała nieco czasu co jednak przekładało się na doświadczenie zdobywane przez świeżych rekrutów.
Piątego dnia nadeszła wiadomość od Górskich Klanów.

Przedstawiciel Klanów

„Co to ma znaczyć? Doszły nas słuchy o śmierci cesarza... Co będzie z naszym przymierzem z Demosthene'm?”

Kapłan Imperium

„Przyjaciele z Klanów... Mamy dla was ponure wieści. Uther własnoręcznie zabił Demosthena, naszego umiłowanego cesarza.”

Przedstawiciel Klanów

„Syn zabija własnego ojca?! Co to ma znaczyć? Na co przyszło Imperium?”

Kapłan Imperium

„Uther został opętany przez przeklętą duszę Bethrezena. Oszukał nas wszystkich! Musimy się zjednoczyć, aby go pokonać...”

Przedstawiciel Klanów

„Zaniosę wieści najwyższej radzie Klanów. Śmierć Demosthena oznacza kres naszego przymierza, teraz rada zdecyduje, czy można ci ufać. Żegnaj...”











Inkwizytor nie był w najmniejszym nawet stopniu zdziwiony wieściami jakie przyniósł wysłannik Górskich Klanów. Właściwie to byłby zaskoczony gdyby krasnoludy zgodziły się im pomóc. Wszak nie tak dawno temu, Uther, sprowokował je i starł się z nimi w ich własnym posterunku, Delos, pozostawiając po tamtejszych siłach brodaczy jedynie trupy. Ulrich miał w tym oczywiście spory udział jako dowódca, ale cóż, musiał wykonywać rozkazy dziedzica Imperium, czy mu się podobały czy nie.

Póki co skupił się jednak na swoim pierwszym zadaniu. Kilka kroków na południowy zachód od Ochsunder była niewielka kotlina, w której zgromadziło się nieco zielonego pomiotu. Złodziej wybadał również opuszczoną twierdzę, ruiny zajęte przez gobliny. Splądrowano ją i wyeliminowano resztę wałęsających się orków i ogrów



Stare mapy mówiły coś o mieście niedaleko na zachód od głównych sił Ulricha, wysłano tam więc zwiad na lepsze rozpoznanie terenu i wybadanie sytuacji. Okazało się, że i w takiej krainie, ogarniętej wojną i chaosem znajdują się jeszcze niewielkie skupiska ludzi wiernych Imperium i cesarzowi.



Włócznik

„Za młodu służyłem Imperium! Bądź pewien, że stanę u twego boku w tych trudnych czasach... Jestem na twoje rozkazy!”



Fort Zachodni, bo tak nazywała się ta niewielka mieścina, została zdobyta właściwie z marszu. Broniona była przez buntowników, uzbrojonych chłopów i włóczników. Żaden przeciwnik dla wojsk dowodzonych przez tak doświadczonego wodza. Okazało się, że nawet wśród buntowników, znajdują się jeszcze niewinne owieczki, wierne ojczyźnie, które tylko czekały na wyzwolenie. Cóż, równie dobrze mogli kłamać ze strachu, ale w tej chwili każda pomoc była na wagę złota. Trzeba było powstrzymać przeklętego Uthera, i ukarać go za to co uczynił Imperium.

Chłop

„Dziękujemy za wyzwolenie naszego miasta. Z radością pomożemy Imperium w walce przeciw przeklętemu dziedzicowi...”



Po oczyszczeniu całego półwyspu z wrogów kraju, Urlcih skierował swe siły w górę rzeki tropiąc jakiekolwiek przejawy rebeliantów czy sprzymierzeńców wroga. Tam, na małej wyspie odnaleziono opuszczoną kopalnię złota, którą szybko nakazał uruchomić. Ludność z opanowanego niedawno Fortu Zachodniego miała się okazję na coś przydać.

Na drugim brzegu rzeki, przy wysokich, stromych klifach zauważono niewielkie ilości nieumarłych, sprzymierzonych w Utherem. A więc wróg był blisko. Na północ od Ochsunder przebywało ich znacznie więcej. Zdawali się obserwować każdy ruch inkwizytora. Dla niepoznaki, skierował on tam tylko niewielki, słabo uzbrojony oddział, udając nieświadomego obecności przeciwnika, samemu zaś rozpoczął przygotowania do ataku.



W tym czasie zwiad na wschodnich rubieżach doniósł o licznych grupach orków i goblinów w tamtejszych rejonach. Jak widać tych stworów nie da się wytępić tak łatwo. Ulrich musiał porzucić początkowy plan uderzenia na żywe trupy i tymczasowo zawrócić bliżej Ochsunder.

Jedenastego dnia nadeszła kolejna wiadomość od Górskich Klanów.

Wysłannik Klanów

„Klany rozważają, czy nasze przymierze będzie nadal obowiązywało. Tymczasem jednak nie jesteśmy sprzymierzeńcami i nie pozwolimy, by ktokolwiek wdzierał się na nasze terytorium...”



Niedługo potem Uther wysłał siłom ludzi ostrzeżenie...

Demon Uther

„Wasze ciosy są słabe niczym ukąszenia owadów. Umykajcie, zanim zostaniecie zmiażdżeni!”



W czasie gdy Ulrich oczyszczał wschodnie rubieże z resztek zielonoskórych, zwiadowcy buszowali na północy i zdobywali coraz więcej informacji. Odkryto, że nieumarli występują tam znacznie liczniej niż z pozoru się wydawało.
Nie tylko mieli liczne kryjówki na północnym brzegu rzeki, ale zajęli również Warownię Indrus i kłębili się wokół kupca Tralara. Po wyczyszczeniu terenu z orków, stary inkwizytor skierował swe wojska właśnie w tamtą stronę.





Pierwsza dobra wiadomość nadeszła 23 dnia zmagań.

Królowa Yataa'Halli

„Mieszkańcy Imperium... Klany nie zawiodą was w tych trudnych czasach... Staniemy u waszego boku przeciw zdradzieckiemu Utherowi! Nasze przymierze się nie rozpadnie!”



Na wschód od Warowni Indrus płynęła bystra rzeka. Na jej drugim brzegu ulokowana była kopalnia złota, którą oczywiście zajęto jak najprędzej. Wysłano też złodzieja do ruin nazywanych prze miejscową ludność Nawiedzoną Świątynią. Okazała się kryjówką dwóch wtajemniczonych i ducha. Co oczywiste, nie stanowili realnego zagrożenia więc szybko padli pod mieczami wiernych Wszechojcu inkwizytorów (+ 200 sz i kula chochlikowa).



W końcu przypuszczono szturm na wymarłe miasto. Napotkano tam na połączone siły nieumarłych i potępionych jednak pokrzepieni niedawnymi dobrymi wieściami imperialni nie okazali nawet cienia strachu. I litości...



Mag

„Wyznawca i nieumarłe potwory! Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Co to może oznaczać?”



Magowie wbrew pozorom nie należeli do najbystrzejszych... 27 dnia nadeszło drugie ostrzeżenie od przeklętego Uthera.

Demon Uther

„Nie słyszałeś, śmiertelniku? Kończy się moja cierpliwość! Uciekaj, tchórzu!”



Może było to tylko błędne wrażenie, lub nadinterpretacja, jednak słowa te wydały się staremu inkwizytorowi przesiąknięte strachem. Miał wrażenie, że Uther bał się, że pomimo swej domniemanej boskości i piekielnych kohort sprzymierzonych z nieumarłymi zostanie pokonany. Czy tak się stanie? Czas pokaże.

Tymczasem pozbyto się nieumarłych czających się w okolicach Ochsunder i ponownie skierowano siły na zachód. Tam z marszu zajęto Khazan, miasto buntowników.

Uczeń

„Po śmierci Demosthena Imperium upadnie! Rozpocznie się walka o tron, biada Nevendaarowi...”

Kapłan Imperium

„Mylisz się, młody magu. Wszechojciec wesprze nas w tych trudnych czasach, da nam jakiś znak. Musimy otworzyć serca, aby go nie przegapić!”

Uczeń

„Obyś się nie mylił, kapłanie.”







Posiadając już całkiem dobrze obwarowaną placówkę oraz świadomość zabezpieczenia zachodnich granic przez sojuszników z Górskich Klanów, Ulrich poprowadził swe wojsko w górę rzeki, nieco na północ. Już po krótkiej przeprawie natknięto się na miasto Runia, będące kryjówką silnych nieumarłych potworów.



Rycerz

„Nikt nie przeżył w tym mieście, milordzie. Obawiam się, że nieumarli pozabijali wszystkich...”



Podążając tropem nieumarłych znów zawrócono na wschód gdzie natrafiono na zrujnowaną placówkę i wypaloną ziemię, ślad po obecności przeklętych Legionów.
Placówkę zbadał złodziej a informacje jakie przekazał Ulrichowi były naprawdę szokujące...





Będąc pewien, że smok pilnuje czegoś cennego, co może przydać się w walce z Utherem, stary inkwizytor nakazał swym wojskom pozostać w Runii i Khazan i wyruszył samotnie by zapolować na wielkiego gada. Zdobył smoczy skarbiec i powrócił w glorii i chwale (+ 800sz i sztandar wytrwałości).



Inkwizytor skierował swoje siły na wschód od ruin, pod mury opanowanego przez nieumarłe plugastwo Rengur. Bitwa nie była prosta gdyż miasta strzegły wilkołaki i duchy. Pomimo obecności sług Mortis dało się jednak wśród zabudowań wyczuć inną, równie złowieszczą obecność...

Rycerz

„Miasto jest nasze, mój panie... Śmierdzi tu siarką. Z pewnością przebywały tu Legiony!”



Ze zdobytego miasta ruszono na południe, ku zrujnowanemu fortowi. Gruzowisko zostało gruntownie przebadane przez złodzieja, wojownicy zaś wyczyścili pozostałości trupich hord w okolicy Ochsunder (stolica). Zniszczony fort okazał się być silnym bastionem nieumarłych maszkar. Zagnieździły się w nim plugawe upiory, cienie oraz bluźnierczy krwiopijcy. Nawet jeżeli nie zagrażało by to bezpieczeństwu Ochsunder, inkwizytor i tak za nic nie popuściłby takiemu plugastwu. Taka walka była również ostatecznym sprawdzianem dla prowadzonych przez niego żołdaków, przed atakiem na dużo niebezpieczniejszego przecież Uthera i jego sojuszników. Po trudnej potyczce wojacy podzielili między siebie łupy (800 sztuk złota + kula wampira) i ruszyli dalej. Nie było czasu na odpoczynek.





Szybka eskapada złodzieja na wschód od ruin fortu zaowocowała odkryciem niewielkiego siedliska goblinów i orków oraz obozu najemników, w którym oferowali oni swe topory jako najemnicy. Na szczęście Imperium nie było jeszcze w tak rozpaczliwej sytuacji by musieć korzystać z usług zielonoskórych.



Stary inkwizytor zawrócił swe wojska jednak nie zdążył na czas. Niedawno zajęte przez jego siły miasto zostało najechane i w brutalnym szturmie zdobyte przez piekielne kohorty.



Demony nie cieszyły się jednak ze zwycięstwa długo gdyż ich ofensywa szybko została rozbita.
Wyruszono rzeką na wschód, wzdłuż spalonego północnego wybrzeża, by uderzyć w jak się wydawało, najsłabszą linie obrony wrogich sił. Już po krótkiej przeprawie prócz pyłu i ognia natknięto się również na obumarłe ziemie pozbawione życia. Nieopodal znajdowały się armie Hord wspierające Uthera.

Najwyraźniej nikt nie spodziewał się ofensywy w tym kierunku, dlatego też siły inkwizytora błyskawicznie zajęły Miasto Gilgam a już chwilę potem szturmowały główną siedzibę nieumarłych Miasto Hilga'she.



Nieco na północ od Miasta Gilgam znajdował się kram kupca Ebhona. Na niewielkiej wysepce oferował on głównie podstawowe eliksiry choć wśród nich znalazła się perełka w postaci eliksiru Wszechojca. Dalej na wschodzie znajdowały się tylko pustkowia gdzie nad okolicą górowała zburzona świątynia będąca kryjówką trolli. Posiadały w swoim skarbcu 500 sztuk złota i magiczny orkowy talizman. Wojska Imperium wyruszyły w drogę powrotną, chwilowo trzymając się z dala od wypalonego diabelskim ogniem brzegu.



Nie chciano jeszcze prowokować Uthera do ataku tak więc ograniczono się tylko do drobnych przygranicznych potyczek i walk o zasoby. Krasnoludy w tym samym czasie nieustannie kąsały zachodnią granicę ziem Legionów. Ulrich chciał powrócić do swoich przyczółków, jeszcze podszkolić swe wojska i dopiero uderzyć frontalnie na upadłego boga. Niestety, sam zainteresowany miał inne plany...

Demon Uther

„Dość już się was naoglądałem, marne sługi! Sam was zniszczę!”



Wyglądało na to, że przeklęty Uther przejrzał zamiary wojsk nieprzyjaciela i nie miał zamiaru dać im zebrać większych sił i lepiej się zorganizować. Mimo wszystko nikt nie wiedział co dzieje się na brzegu zajętym przez demony, niewiadomym było miejsce gdzie samozwańczy bóg piekieł uderzy najpierw.
Zajęto przygraniczne miasto Gromdam i stamtąd planowano desperacki atak na wroga. Stamtąd ruszono na twierdzę Bhaagruz, którą wzięto szybkim szturmem.





Północny brzeg stał się miejscem licznych bitew pomiędzy połączonymi wojskami Imperium i Górskich Klanów a piekielnymi kohortami. Demony ustępowały stopniowo pod naporem mieczy i toporów aż zjawił się sam Uther rzucając wyzwanie sojuszowi. Wzmacniając swe siły czym tylko mógł, Ulrich ze świętym ogniem rozpalającym serce ruszył na spotkanie diabelskiego księcia.







Walka była trudna jednak w końcu potępiony padł martwy przed inkwizytorami. Na nic zdały się jego sztuczki i próby paraliżowania kiedy naprzeciw niego stanęli obrońcy wiary we Wszechojca.

Biały czarodziej

„Pokonaliśmy Uthera! Imperium jest ocalone! Chwała Wszechojcu!”

Koniec: Gniew, męstwo i wiara poprowadziły wojska Imperium do zwycięstwa nad przerażającą istotą, jaką stał się Uther. Tylko dzięki przymierzu udało się obalić nowe bóstwo. Pomoc okazana Imperium przez licznych sojuszników okazała się błogosławieństwem.

A jednak królestwo nadal ogarniały płomienie, a jego tron pozostawał bez następcy.


ENDING

_________________


Jam jest Hermes
Który własne skrzydła pożerając
Oswojon zostałem
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Podobne Tematy
 
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
theme by michaczos.net & UnholyTeam
Tajemnice Antagarichu :: Heroes of Might & Magic 1,2,3,4,5,6 Forum