Ogólnie to gdy jest robiona kontynuacja filmu to jest to po kilku latach i jest kicha. Filmy odgórnie planowane i kręcone zaraz po sobie przeważnie trzymają poziom.
Wczoraj zmusiłem się i po raz pierwszy obejrzałem trzecia część Matrixa (a drugiej części do tej pory w całości nie obejrzałem)> kicha kicha i kicha. Film nie ma w sobie już nic tajemniczości nie zmusza do myślenia postawiono tylko na strzelaniny i bijatyki co sie robi bardzo szybko nudne. Naprawdę w mojej opinii to jest porażka i jestem pewien ze drugi raz tego filmu oglądać nie będę.
Dużo akcji, mało dialogów i znikoma fabuła ale nie chodzi tu o film porno a superprodukcje from USA czyli 2012. Jak dla mnie porażka na całej linii poza efektami specjalnymi w tym filmie nie ma absolutnie nic. Ciągle akcje typu zapadająca się ziemia tuż za samochodem głównego bohatera pochłaniająca wszystko tylko nie jego (takich scen jest tam kilka czasem zapadająca ziemie zastępuje lawa czy cuś), każdy start samolotu udaje się w ostatniej sekundzie bo już koniec pasa się zapada (ze 3 takie akcje w jednym filmie) a zaraz po tym musi przelecieć między dwoma walącymi się na siebie budynkami (2 albo trzy razy). Całość okraszona jakże nowatorska wizja trzymających wszystko tajemnicy władz po cichu planujących ewakuację tych co są na tyle bogaci by sobie kupić bilet na ucieczkę.
W sumie Vog.. ten film wlasnie taki mial cel... mnostwo efektow specialnych.. zero fabuly. O to od poczatku chodzilo i to osiagnieto. Ogladalem i w sumie dla fanow filmow katastroficznych napewno jakis sposob poswiecenia zimowego wieczoru.
Filmu niestety całkowicie zjechać nie można bo jeśli ktoś nigdy nie oglądał oryginału to może ten film uznać za możliwy do obejrzenia. Niestety ja, nawet w tym roku, obejrzałem wszystkie odsłony serii (nie pierwszy raz) i przełknąć tej piguły nie dałem rady. Najnowszy Koszmar z ulicy Wiązów to kolejny dowód na to, że w zdominowanym przez efekty specjalne amerykańskim przemyśle filmowym nie rozumieją i nie potrafią odtworzyć klimatu. To już druga po omenie tak wielka porażka gdzie pomimo kopiowania scenariusza twórcą nie udało się przenieść ani grama klimatu. Największa porażką to zmiana aktora grającego Freddiego (nie ten głos, nie ta twarz, nie ten klimat) oraz jego historii (z brutalnego mordercy dzieci zrobili pedofila ogrodnika).
Zatem przestrzegam przed marnowaniem czasu na to badziewie.
Dla mnie straszna słabizna. Zdenerwowali mnie w kwestii Xawiera, o ile na początku pokazali go jako młodego profesora dzięki swojej mocy wyrywającego laski tak w pewnym momencie nagle zmienili go od razu w super poważnego przewodnika i nauczyciela mutantów
Efekty całkiem niezłe jest nawet Volwerine przez chwile
Wygląd Bestii to porażka sami aktorzy też nie za bardzo mi podeszli
Napaliłem się, jak zwykle zresztą. Jak dziecko wierzyłem, a tutaj?
To co zwykle (walnąłbym wielokropek, ale staram się zerwać z tym nałogiem)
Prometheus - osoby rozmawiające ze mną na chacie zapewne domyślają się, że już sam tytuł wystarczył, by moje ciśnienie powędrowało w górę. No, ale niestety... tutaj znajdziecie recenzję, która właściwie jest w stanie wyręczyć mnie jeśli idzie o tłumaczenie co jest nie do końca okej z tym filmem, filmikiem... właściwie bajką dla dorosłych.
Ja tam tego nie uznaje za cześć serii. Jak będę oglądać ten film to tylko jako z elementami zainspirowanymi Alienem. Nie za to co zrobili ze Space Jokeyami.
O ile poprzednie części uważam za nawet ciekawe i warte obejrzenia (przynajmniej dla fanów nie do końca umarłych umarłych) tak ostatni odradzam wszystkim!!! Film jest nudny i ma strasznie słabą fabułę bijąc pod tym kątem nawet ww "Prometeusza"
Nie wiem osobiście co można mieć do X-men First Class. Film jest genialny. W końcu ktoś podszedł do X-sów jak powinien. W trakcie spektaklu można się zagłębić w przeszłość Xaviera i Magneto, zacieśniającą się między nimi mieszankę przyjaźni oraz nienawiści. Postacie te są zagrane super, zwłaszcza jeśli chodzi o tego drugiego (bardzo dobrze ukazana geneza jego antagonizmu w stosunku do ludzi). Dodatkowo super główny przeciwnik w którego wcielił się Kevin Bacon . Fajnie jest prowadzony wątek samoakceptacji mutantów, a wszystko na tle ważnych wydarzeń historycznych, co jak dla mnie jest plusem. Do tej pory jedynie 2 część sagi X-men wystawała ponad przeciętność, a tu wyrósł film, który przebija większość komiksowych adaptacji. Dodam, że moja ocena nie jest tu odosobniona.
Co do Prometeusza to jak dla mnie odradzanie go też uważam za przesadę. Dlaczego? Dlatego, że film jest mocno kontrowersyjny w ocenach publiczności i z tego też powodu dla mnie każdy powinien sam sobie wyrobić zdanie na jego temat.
Co zaś sam mogę odradzić:
Madagaskar 2- po pierwszej super animacji można było się spodziewać filmu dorównującego poprzednikowi w kwestii dobrej zabawy a tu lipa. Poza Julianem elementy humorystyczne tak właściwie słabe, nawet tak prosta fabuła jaka jest w tego typu produkcjach skopana, a wszystko ubrane w poprawność polityczną i hasła tolerancji. Dawno tak się nie zawiodłem na jakiejś animacji.
Strasznie długi i nudny film z powtarzającymi się wątkami. Piękna kobieta jest porywana przez złoczyńce, ratowana przez bohatera po czym porywa ja kolejny złoczyńca i tak chyba jeszcze 4 razy.
Bohaterem oczywiście jest pół człowiek pół wilk, który dzięki swojej bródce bardzie wyglądał na satyra w latających butach. Bohater jest bohaterem nawet jeśli doprowadza do zagłady całej planety, bo przecież co to takiego
Najlepsza jednak jest scena gdy koleś łapie się poszycia odlatującego statu kosmicznego i w ten sposób dolatuje na inną planetę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum