Wiesz, w takich gazetach nieważne są atykuły ale płyta z grami. Z tego powodu dawno nie kupuję KPŚ (Komputer Świat Gry).
Nie gazetach, a czasopismach
Choć przyznam, że jedynym czasopismem, który obecnie kupuję i to dla artykułów jest CD-Action (jest droższe, ale w tym przypadku cena przekłada się na jakość). Reszta się nie umywa i rzeczywiście jeśli skłaniam się ku zakupowi, to tylko dla pełniaków.
uuu wspomnienia xD
ja swoa przygode rozpoczalem z disciplesem MP, zobaczylem u kolegi i az mi dech w piersiach zabraklo co za grafika, co za styl, wow rozwój jednostek, LOL czary!!! to byly moje pierwsze reakcje na disciplesa bez zastanowienia pozyczylem od kumpla i gralem wszystkimi rasami najbardziej spodobaly mi sie elfy,ludzie, i klany xD eh potem kumpel dal mi na urodziny d1 wiedzial ze sie podekscytowalem i spedzalem w wakacje niezliczone ilosci godzin, ale jedynka takze mi sie spodobala lecz wolalem d2, lecz 12.05.08r. zmienilem kompa cieszylem sie na lepszy sprzet ze d3 bede sobie smigal lecz rozczarowanie komp sie wylancza na grach cios w samo serce + krytyk jednoczenie ;'[, w co gram to sie wylancza przezyc niemoge ale na pocieszenie w poniedzialek w "koncu" pójdzie do naprawy i znów disciples za króluje u mnie w domu ....
ale sie historyjka zrobila hmmmmm na faktach sa najlepsze xD :|
Fajne historie...
Moja taka: Nudziłem się i znajoma (obecnie znienawidzona dziewczyna mojego kumpla) pożyczyła mi kilka płytek z gramii tam było D1...
i się zaczęło, a zaczęło się niewinnie imperium i pierwsza misja zgładzenia Bernarda Chuzak. A szło ciężko bo nie mogłem skumać zasad gry i nie mogłem przejść misji... i tak było od ok 22 wieczorem do 5 rano... i nie mogłem przestać grać :), kilka lat później o D2 dowiedziałem się od kolegi gdy mu opowiadałem o o D1 i jakie jest fajna, a on mówi że też takie coś gra tylko ciutke grafika lepsza i mnie zamurowało... Dorwałem sie do D2 i grałem...
Wiek: 37 Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 10 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-03-12, 13:34
Pierwszy raz gdy zobaczyłem Disciples.. To było w Zakopanym na obozie. Tam dorwałem CD-Action i oczy mi wyszły na wierzch, po przeczytaniu. Potem w domu na Game Zone widziałem trailery z tego.
Byłem wtedy zapalonym graczem H3/H2, ale gdy wreszcie dopadłem w swe ręce Disciples, Heroes się schował z upokorzenia :P
_________________
Zobaczyć świat w ziarenku piasku.
Niebiosa w jednym kwiecie z lasu.
W zamkniętej dłoni zamknąć bezmiar.
W godzinie nieskończoność czasu..
Po raz pierwszy z D1 zetknąłem się bodajże w podstawówce. Kolega pożyczył. Gra bardzo mi się podobała, ale grałem beznadziejnie, jak to dzieciak. W ogóle nie rozwijałem bohatera (moją ulubiona taktyką był sztrum samobójczy - trenowanie kolejnych drużyn, posyłanie na wroga, aż do skutku), przez nigdy nie osiągnęłem więcej niż 2 levelu (żenada). Zacząłem każdą kampanię - i żadnej nie skończyłem. Jak łatwo się domyślić, szybko się znudziłem.
A kilka lat póżniej kupiłem w supermarkecie za grosze. Byłem już starszy i mądrzejszy (powiedzmy), więc tym razem bardziej się do rzeczy przyłożyłem... I wkręciłem na całego
Potem kiedy wyszła dwójka, kupiłem ją sobie jako prezent bożonarodzeniowy
I z dumą mogę stwierdzić, że jestem osobą, której kolejny fan zawdzięcza swoje pierwsze spotkanie. To mój brat cioteczny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ma 7 lat i po wakacjach idzie do I klasy. Miałem trochę wyrzuty sumienia, że demony i reszta wesołej menażerii będzie mu się śnić po nocach (dlatego pozwalam mu grac tylko Imperium i Klanami ), ale jak na razie chyba mu psychiki nie zwichnęło
To były święta Bożego Narodzenia, powiedziałem mamie, że pod choinkę chcę jakąś grę strategiczną. Mama wróciła z MediaMarktu i powiedziała, że paru chłopaków jej doradziło grę(pozdrawiam ich, mam nadzieję, że nie byli JP na 100%). Ale nie chciała mi pokazać, co mi kupiła. Musiałem poczekać.
Kilka dni później po kolacji wigilijnej odpaliłem grę Disciples II: Mroczne Proroctwo. Przyznam szczerze, że pierwsze wrażenie nie było było pozytywne. Byłem na etapie Heroes IV, więc grafika z mapy przygody wydała mi się jakaś taka dziwna. Walka statyczna, co też mi się z początku nie spodobało. Do tego odpaliłem jakiś dziwaczny scenariusz, w którym w pierwszej turze przeciwnik atakował mi kilka miast. Wyłączyłem.
Kilka dni później przyszedł do mnie kolega, który grał w to wcześniej. Pokazał mi co i jak, wtedy zacząłem ostro nagniatać.
_________________ http://www.lastfm.pl/user/Eldim91
Nekromanta, który pozostaje wierny od zawsze wpajanym zasadom zostaje nazwany ostatnim zdrajcą, kiedy reszta jego klanu odwraca się od wszystkiego, co do tej pory wyznawali.
Hmmm... Parę lat temu (było to zapewne około 2004-5 roku) moi koledzy pokazali mi Disciples, a następnie pożyczyli. Tak się zaczęła ta przygoda ;). Niestety, ponieważ nie miałem płytki, nie mogłem przez parę lat grac. Dopiero w 2009r. kupiłem ponownie pierwszą część sagi i od czasu do czasu w nią pykam. Wg mnie to jedna z najlepszych strategii turowych.
A ja swojego czasu kolekcjonowałem gazety o grach komputerowych a ponieważ Click w tamtym okresie(2002) dawał naprawdę solidne pełne wersje (np. Carmageddon ) to i Dis jako zagorzałemu fanowi strategi nie mógł uciec...
Na DI natknąłem się jeszcze jako mały dzieciak. Niedługo po kupnie nowiutkiego laptopa bodajże w 2002 znalazłem w realu wielkie pudło z przecenionymi grami, 7zł za sztukę jesli dobrze pamiętam. Kupiłem wtedy jakieś 7 dem gier strategicznych na 1 płycie (które nie działały, w ogóle co to za pomysł by płacić za dema, dziwne to były czasy), grę o wdzięcznej nazwie "Apostołowie - Święte Ziemie" w jakiejś kartonowej kopercie i cośtam jeszcze. W każdym razie Disciples był jedyną grywalną produkcją, i jedną z pierwszych moich gier na kompie. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, że właśnie znalazłem perłę w kupie łajna, ale po kolei.
Przy pierwszym kontakcie z grą włączyłem jakąś misję, wyszedłem samym dowódcą legionów ze stolicy i atakowałem jakieś gobliny/chochliki. Zupełnie nie ogarniałem co i jak, był to mój pierwszy kontakt ze strategią turową. Później przyszedł do mnie kumpel, i razem jakoś to rozkminiliśmy. Przełomowy okazał się moment, w którym nauczyliśmy się najmować nowe jednostki. Inną podniosłą chwilą było wbicie 3lvl dowódcy i stwierdzenie - hej, jednak będę mógł zapełnić te puste miejsca w drużynie!
Najlepiej pamiętam misję, w której trzeba było przejąć miasto "Delos". Gdzieś blisko niego stał Doragon z dwoma smokami, niżej była chyba nawet Hela, a u najemnika dało się werbować zielone smoki ;p
DII znalazłem na allegro szukając czegoś zupełnie innego, ale cała przygoda z dwójką to raczej temat na osobną dyskusję, była to dla mnie idealna kontynuacja rozwijająca tylko całą doskonałość pierwszej części, nie niszcząc jej klimatu i grywalności. Nigdy jednak w pełni nie zajęła zaszczytnego miejsca jakie ma u mnie jedynka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum