Mhm, jasne, Imperium i ludzie to w dużej mierze ludzie, zresztą Hordy też są głównie na ludziach pokazywane, a podobieństwo jest dosłownie szalone na jednostki wpływa bóstwo, charakter rasy, jej filozofia i masa różnych rzeczy, nie można powiedzieć, że jednostki ME musiałyby wyglądać jak elfickie dlatego, że to wszystko elfy, bo to nie jest żadna zasada, zwłaszcza patrząc na podany przeze mnie przykład ludzi, których jest masa tak grywalnych jak i niegrywalnych, a jakoś sporo się różnią.
Jak zrobią mroczne elfy z jednostkami kompletnie innymi niż u zwykłych(np pająki) z innym kompletnie klimatem to nie mam nic przeciwko ale i tak jestem bardziej za zielonoskórymi.
Według mnie to jest dość nierealne bo ME mają już boginie i jest to Mortis, władczyni nieumarłych. Zresztą Mr. Elfy to też nieumarli tylko, że w przeciwnieństwie do innych posiadają ciało. Tak więc z jednej strony tak jak mówicie mają inną historie od zwykłych sług bezcielesnej bogini, charakteryzują się innymi cechami ale z drugiej strony to co mówiłem uniemożliwia moim zdaniem im bycie grywalną rasą.
Wiek: 111 Dołączyła: 27 Maj 2007 Posty: 936 Skąd: Popielisty wschód
Wysłany: 2010-10-23, 18:01
Michal787 napisał/a:
Zresztą Mr. Elfy to też nieumarli tylko, że w przeciwnieństwie do innych posiadają ciało.
Pierwszy błąd - niektóre Mroczne Elfy to spaczone elfy. Po drugie - mam rozumieć, że Upiorny Żmij, Smoczy Licz, Wampiry i szkielety ciał nie mają?
Do tej chwili było tak, że jak ktoś ma żywe i realne bóstwo za patrona ten jest grywalny. Zatem rzecz winna być aktualna dalej. Najbliżsi byciem bóstwa był Uther, elfia królowa i może ktoś jeszcze, kogo nie pamiętam. Może rzekomy bóg zielonych też jest jakimś wytworem dążącym do boskości? A może nikt nie może zdobyć boskości, zatem wszystkie próby poszły w popiół? Nieważne - dopóki ktoś nie będzie miał prawdziwego bóstwa za patrona to ten ktoś nie nadaje się na rasę grywalną.
Zresztą, temat powinien być chyba zamknięty.
_________________ Szaleństwo jest bramą, po której znajduje się nieśmiertelność. Nieśmiertelni mają wgląd na czas i przeznaczenie, a mając wgląd ma się też wpływ. Poddaj się władzy Mojrom, byś się nie rozpadł.
Pierwszy błąd - niektóre Mroczne Elfy to spaczone elfy. Po drugie - mam rozumieć, że Upiorny Żmij, Smoczy Licz, Wampiry i szkielety ciał nie mają?
Jak dla mnie cos co składa się z kości to nie ciało tylko resztki po nim. Od razu zaznaczam, że nie chodzi tu o Upiorne Żmije i tym podobne bo co do nich to nie da się czepić tylko wampiry i wsparcie to mniejszość w tej rasie. Poza tym nie zmienia to faktu iż Mr. Elfy oraz Hordy kontroluje ta sama bogini, czego nie można od tak sobie zmienić bo nagle jakiś tam bóg nagle zszedł do Nevendaaru i przejął kontrole nad nimi.
Według mnie to jest dość nierealne bo ME mają już boginie i jest to Mortis, władczyni nieumarłych. Zresztą Mr. Elfy to też nieumarli tylko, że w przeciwnieństwie do innych posiadają ciało. Tak więc z jednej strony tak jak mówicie mają inną historie od zwykłych sług bezcielesnej bogini, charakteryzują się innymi cechami ale z drugiej strony to co mówiłem uniemożliwia moim zdaniem im bycie grywalną rasą.
Ta, po co robić Mroczne Elfy, które są tylko jedną z wielu odmian truposza, który zasila armię umrzyków? Równie dobrze można by wpaść na genialny pomysł zrobienia Mrocznych Krasnoludów, Mrocznych Zielonoskórych, Mrocznych Legionów (Pewnie co jakiś czas też zdarzają się wskrzeszenia trupów demonów), Mrocznych Ludzi (Tacy już są odrazu, zombie, lol :O) i innych Mrocznych Istot. To, że mają tego swojego Galleana jeszcze nie robi z nich grywalnej rasy, która z mojej perspektywy była by bardzo schematyczna i upodobniona do Hord Nieumarłych, które są już dość długo. Poza tym stwierdzeniem śmiem napisać, że to było by dziwne, że nagle banda truposzów wymyka się spod władzy bogini, która ma władzę nad wszystkimi truposzami. Ktoś wspomniał, że wodne istoty czy ktoś tam inny ma swoją wężową boginię, ale to nie robi z nich jeszcze grywalnej rasy, a nawet gdyby mieli więcej jednostek, jak Barbarzyńcy czy Zielonoskórzy, to i tak by to ich nie czyniło grywalną rasą. Jak dla mnie cała ta propozycja z Mrocznymi Elfami to nieuzasadniona próba niepotrzebnego wepchania kolejnej rasy do tych grywalnych. Jedyne na co zasługują to może odrobinę bardziej rozwinięty neutral.
MachaK napisał/a:
Zresztą, temat powinien być chyba zamknięty.
W pełni się zgadzam, chyba te 29 stron tego tematu starczą na stwierdzenie, przynajmniej teoretyczne, która z ras najbardziej nadaje się na "ugrywalnienie" jej.
_________________ Ryje w ciężkim kamieniu,
Grzebie w gęstym cieniu,
Magią swoistą napełnia,
Runem ognistym, swe żniwo, uzupełnia.
dobniona do Hord Nieumarłych, które są już dość długo. Poza tym stwierdzeniem śmiem napisać, że to było by dziwne, że nagle banda truposzów wymyka się spod władzy bogini, która ma władzę nad wszystkimi truposzami. Ktoś wspomniał, że wodne istoty czy ktoś tam inny ma swoją wężową boginię,
I tu wychodzi brak obeznania ze światem. Wodne istoty miały swoją boginię i była nią Solonielle, która po walce z Wotanem utraciła kochanka i cielesność przekształcając się w Mortis. Wspomniane przeze mnie lud moczar to odmienna rasa.
Z mrocznymi elfami jest tak że one w grze oddzieliły się od Hord, a nawet pod władzą Mortis działały na własną rękę próbując wskrzesić Bestię Galleana uważając ja za swego boga. Ostatecznie jednak sam Gallean opuścił przymierze i zajął się swymi mrocznymi dziećmi.
Wszystko ww niech nie wprowadza ludzi w błąd jak dla mnie jedyna rasa zasługująca na zaistnienie wśród grywalnych są Zielonoskórzy
Wiek: 111 Dołączyła: 27 Maj 2007 Posty: 936 Skąd: Popielisty wschód
Wysłany: 2010-10-24, 09:20
Vogel Serapel napisał/a:
Mroczne Elfy mają Galleana, Zielonoskórzy Gromdoka a Lud Bagien swoją wężową boginię.
Co do Galleana - właśnie dlatego elfy klasyczne powinny być rasą niegrywalną w D3.
Co do Zielonych i Bagnistych - widziałeś jakąś manifestację tych rzekomych bóstw? Ślad obecności, działalności czy jakiegoś awatara? Zatem te bóstwa są albo bytami dążącymi do boskości, albo jest to wytwór czyjejś wyobraźni.
_________________ Szaleństwo jest bramą, po której znajduje się nieśmiertelność. Nieśmiertelni mają wgląd na czas i przeznaczenie, a mając wgląd ma się też wpływ. Poddaj się władzy Mojrom, byś się nie rozpadł.
Tak widziałem, przeciwko bogini bagniaków toczy się walkę na jednym z neutralnych scenariuszy, obecność przymierza bez Galleana została uzasadniona w DII Gold, Syn Gromdoka prowadził Zielonoskórych do walki z elfami i sam zabił ich kilka tysięcy nim zginął, poza tym stworzył wilki i samych zielonych więc zaprzeczać jego istnieniu nie można.
Wiek: 111 Dołączyła: 27 Maj 2007 Posty: 936 Skąd: Popielisty wschód
Wysłany: 2010-10-24, 17:03
Vogel Serapel napisał/a:
Syn Gromdoka prowadził Zielonoskórych do walki z elfami i sam zabił ich kilka tysięcy nim zginął,
Cytat:
Tak widziałem, przeciwko bogini bagniaków toczy się walkę na jednym z neutralnych scenariuszy,
Kiedy Gallean zginął to potrzebne były potężne siły, by go na nowo wskrzesić. Wątpię, by znalazł się ktoś tak ofiarny by chciał wskrzesić Gromdoka.
_________________ Szaleństwo jest bramą, po której znajduje się nieśmiertelność. Nieśmiertelni mają wgląd na czas i przeznaczenie, a mając wgląd ma się też wpływ. Poddaj się władzy Mojrom, byś się nie rozpadł.
Tyle, że Gallean jest dla mnie bez porównania silniejszą istotą niż syn Gromdoka. Więc i moc do jego wskrzeszenia (syna) powinna być odpowiednio mniejsza.
Wiek: 111 Dołączyła: 27 Maj 2007 Posty: 936 Skąd: Popielisty wschód
Wysłany: 2010-10-24, 20:15
Na wskrzeszenie Galleana potrzebna była krew cudownego, wręcz boskiego dzieciaka - Uthera. Potrzebna była też potężna magia z królestwa elfów i odprawiony został wielki rytuał. Oczywiście wszystko w oparciu o wiedzę Mortis z zakresu magii śmierci.
Zatem do wskrzeszenia Gromdoka potrzebny będzie chochlik i dwóch imperialnych szarlatanów, wyrzuconych za debilizm wtórny.
Naprawdę, jakoś nie widzę by poskutkowała ta, lub jakakolwiek inna opcja, gdzie nie ma bezpośredniego i świadomego działania Mortis.
_________________ Szaleństwo jest bramą, po której znajduje się nieśmiertelność. Nieśmiertelni mają wgląd na czas i przeznaczenie, a mając wgląd ma się też wpływ. Poddaj się władzy Mojrom, byś się nie rozpadł.
Uważam, że argument opuszczenia rasy przez bóstwo nie jest jeszcze sam w sobie wystarczający, wszakże Wotan do karasi nie odezwał się od wieków, ni widu i słychu też o patronacie Wszechtatusia nad ludźmi, którzy zresztą i tak nie są przecież jego wytworem. Przyjęcie założenia "posiada bóstwo = nadaje się na rasę grywalną" jest dużym uproszczeniem i nie powinno być stosowane, przynajmniej po pierwszych Wielkich Wojnach. Znacznie bardziej warte rozpatrzenia jest więc, jaki udział w historii Nevendaar ma dana rasa i jaki jest potencjalny powód ich "uaktywnienia". Nasuwa się wniosek, że na grywalną rasę nadają się co najmniej zarówno Zieloni jak i Mroczniaki (co nie zmienia faktu, że jestem zdecydowanie przeciwny tym drugim i najpewniej nie interesowałaby mnie gra jako Zielonoskórzy).
szakże Wotan do karasi nie odezwał się od wieków, ni widu i słychu też o patronacie Wszechtatusia nad ludźmi, którzy zresztą i tak nie są przecież jego wytworem
Walkirie i Anioły to bezpośrednie łączniki z tymi bogami, do tego jeszcze Upiorne wilki zesłane tez przez Wotana.
Wiek: 111 Dołączyła: 27 Maj 2007 Posty: 936 Skąd: Popielisty wschód
Wysłany: 2010-10-27, 16:10
Verthiss napisał/a:
i nie powinno być stosowane, przynajmniej po pierwszych Wielkich Wojnach
Dlaczego? Co się stało w Pierwszych Wojnach Rasowych, że ktoś, kto nie posiada prawdziwego, istniejącego (żywe jakoś mi nie pasuje) bóstwa, nadaje się na rasę grywalną?
Verthiss napisał/a:
Znacznie bardziej warte rozpatrzenia jest więc, jaki udział w historii Nevendaar ma dana rasa i jaki jest potencjalny powód ich "uaktywnienia"
Do tej pory udział w historii Nevendaaru ma ta rasa, która ma prawdziwe, istniejące bóstwo.
_________________ Szaleństwo jest bramą, po której znajduje się nieśmiertelność. Nieśmiertelni mają wgląd na czas i przeznaczenie, a mając wgląd ma się też wpływ. Poddaj się władzy Mojrom, byś się nie rozpadł.
Co się stało w Pierwszych Wojnach Rasowych, że ktoś, kto nie posiada prawdziwego, istniejącego (żywe jakoś mi nie pasuje) bóstwa, nadaje się na rasę grywalną?
Mam na myśli raczej spojrzenie na historię Nevendaar po Pierwszych W W.
W drugiej części Disciplesa znacznie większy jest udział ras niegrywalnych w wydarzeniach z kampanii. Przyznanie prawa do bycia rasą grywalną przyjmując kryterium bóstwa sprawdzało się, z drugiej jednak strony w DII dostaliśmy podwaliny pod tło fabularne dla neutralnych, owo kryterium nie powinno więc ograniczać.
Ujmując innymi słowy, w DI rasy neutralne były tak przedstawiane, iż wydawały się absolutnie niesamodzielne i nic nieznaczące bez bóstw, w DII natomiast spojrzeć można na to inaczej - dlatego zakaz grywalności dla nich jawi mi się jako zupełnie niepotrzebne ograniczenie. Jest to oczywiście jedynie moja opinia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum