Forum Disciples, Disciples 3 on
 
Forum Disciples, Disciples 3  Najlepsze forum poświęcone rewelacyjnej serii gry Disciples
 FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Regulamin  Zaloguj  Rejestracja   Chat [0]   Discipedia  Download 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Vogel
2014-02-19, 18:33
Rozdział II: Szpony Północy
Autor Wiadomość
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-09-12, 17:08   

- Laura :?: Mogłaby być nieco bardziej rozmowna ale towarzystwo cieszyło nie męczyło - Uśmiechnął się i przyjrzał twarzy nekromanty ciekaw czy dostrzeże jakieś emocje - Niedawno przybyliśmy w te strony, niestety służba nie lubi spoczynku i gania po świecie. - Spojrzał nekromancie w oczy - Ale skoro etykietę odkładamy na bok to i sztuczne uprzejmości pomińmy. W jakim celu nas wezwałeś nekromanto :?:
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Vozu 
Mara
The Deergineer



Wiek: 32
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 2265
Skąd: Witchwood
Wysłany: 2010-09-12, 17:47   

- Najwyraźniej nałożyłem zbyt restrykcyjne ograniczenia swobody, hm... - czarnoksiężnik odwrócił wzrok w kierunku ognia i po dłuższej chwili zamyślenia przemówił znienacka - Nie lubię wojny. Odrywa mnie od moich studiów. Poza tym, wy sobie możecie myśleć, że nekromancja jest łatwą sztuką, ale nie macie pojęcia jak ciężko jest utrzymać w całości całą armię. Żal też ile pracy się marnuje...
Chrząknął
- Zastanawiałem się jakie są szanse nakłonienia was do zmiany stron. Albo przynajmniej porzucenia obecnej i oddalenia się stąd. To by wszystko ułatwiło, a zdajecie się nie być typowymi pachołkami inkwizycji. Zwłaszcza dziwi mnie obecność tego truchłojada...
_________________
 
 
Fergard 
Rycerz piekieł
Już nie emo półdemon



Wiek: 29
Dołączył: 31 Maj 2009
Posty: 188
Skąd: Czy to ważne?
Wysłany: 2010-09-12, 22:41   

Albrecht

Na twarzy albinosa ukształtował się nieprzyjemny grymas. Bardzo, ale to bardzo nie podobał mu się kierunek, w stronę którego szła ta konwersacja. Właśnie dlatego nie miał zamiaru tu jechać. Właśnie dlatego nie chciał pertraktować z nekromantami.
Po raz kolejny los spłatał mu nieprzyjemnego, być może później zgubnego dla niego w skutkach figla. Kaiser pozwolił sobie usiąść w przygotowanym dla niego fotelu, tuż obok nieznanej mu jeszcze dowódczyni oddziałów Zimnych. Cóż, zawsze pozostawała nadzieja, że Lucious puści ową informację o jego diecie mimo uszu. Może... Na jego twarzy wystąpiła jedna kropla potu.
_________________
Your hope ends here... And your meaningless existence with it!
 
 
 
Reyned 
Wojownik Szkieletów



Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 666
Wysłany: 2010-09-13, 08:36   

Aurelia, ???
Twarz zwiadowcy bez maski wyglądała jak twarz Aruxa.
Jednakże znów, większość sidhe jest do siebie łudząco podobna, więc nie był to obraz pewny.

Aurelia na słowa nekromanty zareagowała uśmiechem, tego właśnie się spodziewała, jak pewnie każdy z tutaj obecnych…no może poza kobiecie z drugich oddziałów, w końcu nie wiedziała po co w ogóle przyjechali do tej ‘podbitej’ mieściny
- To zależy – odparła – nie ucieknę to pewne. Ale nikt nie mówi nic o zmianie stron. – zastanowiła się chwilę – Jedyna przysięga jaką jestem związana to obietnica pomocy w boju Volirae, jednak oni…nieco przestali mi się podobać. – wstała powoli i podeszła dwa kroki do przodu, pan ‘zwiadowca’ wszystkie słowa zapisywał. – Wiesz po co aniołkom jeńcy, prawda? Odpowiadaj.

Arblith (?)
Arux przystanął bez wyrazu naprzeciw Grozarda, i odparł.
- Jesteś prawdą ręką the Layle i znasz się na predyspozycjach ludzkich oddziałów, więc łaskawie zamiast gadać o byle czym może podałbyś mi swoje propozycje co do rozlokowania wojsk? Nie chcę potem słuchać zarzutów w razie porażki że rozstawiłem wojska wedle własnego widzimisię i celowo skrzywdziłem ludzi. – Słowa te nie posiadały brzmienia – jestem pewien tylko jednego, nie opłaca się mieszać naszych oddziałów aby nie weszły w konflikt, już nie raz doświadczyliśmy jak nadmierna powaga gryzie się z przesadną ignorancją. - Otworzył mapę i pokazał ją Grozardowi – w mieście powinny znajdować się dwie bramy, ta, którą tu wjechaliśmy, oraz ta, którą atakowali nieumarli. Skoro jednak przemieścili wojska obie strony są zagrożone.
_________________
Cytat:
Every theory of love, from Plato down, teaches that each individual loves in the other sex what he lacks in himself.
G. Stanley Hall

That's why love theories are bad.
 
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-09-13, 12:38   

Gorazd

Gorazd odszedł od mapy i zanurzył głowę w wiadrze z zimna wodą by nieco otrzeźwić umysł. Następnie wrócił do rozmówcy i z dość dziwnym grymasem przyglądał mu się przez chwilę po czym ponownie pochylił się nad mapą.
- Nie mamy łuczników więc jedyne co możemy zrobić to obsadzić mury lekka piechotą by odparła ewentualne próby wtargnięcia na nie. Co do bram to jeśli nie chcesz mieszać wojsk to pod jedną ustawimy ciężką jazdę zdolną do robienia szybkich wypadów za mury a pod drugą jakąś grupę uderzeniową zimnych. - Odszedł od mapy i zaczął ubierać zbroje - Magowie powinni wspierać formacje obstawiające bramy. Wojska podległe Luciousowi wedle rozkazu podporządkują się Tobie podobnie powinno być z resztą ludzkich sił w mojej opinii przede wszystkim powinieneś udać się do tej szlachcianki sidhe i z nią ustalić łańcuch dowodzenia, w razie potrzeby lepiej byśmy działali jednomyślnie. - Poprawił miecz i tarcze. - Przygotuje oddziały i będę czekał na polecenia - Ukłonił się i wyszedł wraz z towarzyszącym mu wcześniej rycerzem.

*** *** *** *** *** *** *** *** ***

Lucious the Lalye

Propozycja nekromanty jak i oświadczenie Aurelii nie były dla niego zaskoczeniem, spodziewał się tego od momentu ujrzenia jej zamaskowanych towarzyszy dlatego też nie da się sprowokować. Zdziwiła go za to wypowiedź Lan-Duula odnośnie Albrehta i jego reakcja, był pewny, że zapytany o to czarnoksiężnik nie omieszka wyjaśnienia tego jednak nie było sensu okazywać przed wrogiem tego jak mało wiedzą sami o sobie. I właśnie tu ponownie wszystko rujnują sidhe pytaniem Aurelii, które dawało przeciwnikowi do rąk argumenty w dyskusji, sugerując tajemnice i brak zaufania miedzy nimi a dowództwem zarządzającym misją. Z drugiej jednak strony mogła to być tylko kolejna z ich dyplomatycznych gierek, których nigdy nie cechowała delikatność.
- Z tego co mi wiadomo nekromanci przeważnie są stronami neutralnymi czasem trudniąc się najemnictwem, zatem jaką stronę masz na myśli proponując nam jej zmianę :?:

*** *** *** *** *** *** *** *** ***

Arbert

Wraz z dwójka rycerzy rozglądali się po wiosce starając się zebrać nieco informacji o stacjonujących tam wojskach i umocnieniach jej strzegących. Zastanawiał się też jak idzie albinosowi zbieranie informacji wśród pozostałych przy życiu mieszkańców.
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Vozu 
Mara
The Deergineer



Wiek: 32
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 2265
Skąd: Witchwood
Wysłany: 2010-09-13, 13:08   

Przez twarz Lan-Duula przebiegł krótki grymas irytacji.
-Wprawdzie rozmawiamy tutaj na wolnej stopie, jednak gospodarzowi należy się chyba nieco szacunku, prawda, panienko?
Co się zaś tyczy pańskiego pytania, panie the Layle, mam na myśli naszą stronę, czy też moją stronę, zależy jak na to patrzeć. Obecnie Konsylium współpracuje z demonami, a co za tym idzie także z Cesarstwem. Przybysze zgodzili się przekazać nam kilka niezwykle istotnych sekretów, w zamian za co wspieramy ich zbrojnie.

Arbert
W mieście najprawdopodobniej znajdowali się tylko szkieletowi nieumarli, nie tylko standardowa piechota czy oddziały wyposażone w łuki, ale też kilka grup jeźdźców którzy eskortowali was aż tutaj. Umocnień, poza dosyć solidnymi murami, większych nie ma, ilość jednak nieumarłych, zwłaszcza gdy wziąć pod uwagę resztę smrodliwego tałatajstwa która stacjonuje poza murami, zdaje się być wystarczająca do stawiania długotrwałego oporu, albo wręcz przyjęcia pierwszego impetu a następnie wyprowadzenia kontrataku.
_________________
 
 
Reyned 
Wojownik Szkieletów



Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 666
Wysłany: 2010-09-13, 14:07   

Aurelia, ???
- Pff. – Wyraziła swoje oburzenie bez zwłoki – mówi mi to człowiek, który wysłał do nas najbardziej obrzydliwy komitet powitalny, jaki w życiu miałam okazję widzieć, zdobiony zapachem stęchlizny? Mówię jasno, jeżeli chcesz od nas współpracy, pokaż, że masz ku niej argumenty. Nie ma mowy abyśmy mogli złamać przysięgę wobec Volirae tak długo jak nie mamy dowodów ich fałszu. – Usiadła z powrotem na swoim miejscu krzyżując ręce i zakładając nogę na nogę. Nie chciała odstąpić, no i nie dało się nie zauważyć, że rozmówcę traktuje jak człowieka.
Był to właśnie powód dla którego Arux chciał być osobą która przyjdzie tutaj zamiast niej, nie zrobił tego jednak, inaczej zareagowałby już dawno. Obecny tutaj sidhe zdawał się faktycznie tylko spisywać wiadomość.


Arblith (?)
Dowódca sidhe szybko rozmieścił swoich żołnierzy pod bramą wjazdową do miasta, zaś każdemu człowiekowi kazał pilnować bramy, przez którą wyjechał zespół dyplomatyczny.
Nie wydał jednak poleceń wojskom Eiri, nie interesowało go najwyraźniej, co zrobią wojska żeńskich oddziałów sidhe. Jak wszedł do swojego namiotu, tak już zdawał się nie chcieć wyjść.
_________________
Cytat:
Every theory of love, from Plato down, teaches that each individual loves in the other sex what he lacks in himself.
G. Stanley Hall

That's why love theories are bad.
 
 
 
Fergard 
Rycerz piekieł
Już nie emo półdemon



Wiek: 29
Dołączył: 31 Maj 2009
Posty: 188
Skąd: Czy to ważne?
Wysłany: 2010-09-13, 17:24   

Albrecht

- Szanowna pani Aurelio... - Zaczął Albrecht, siląc się na pojednawczy ton. - Zachowajmy choć odrobinę uprzejmości. Ostatecznie, nasza podróż tutaj przebiegła bez zakłóceń i, pomijając ewentualne uszkodzenia naszych narządów powonienia, możemy być za to wdzięczni właśnie owym nieumarłym - "Którzy z pewnością poucinaliby już nam łby, gdyby nie zaproszenie tego starucha...", dodał w myślach, zwracając nieprzychylne spojrzenie w stronę Lan-Duula. Nie miał pojęcia, skąd ów nekromanta tyle wiedział. Albo czytał mu w myślach albo miał jakiegoś informatora w niezajętym jeszcze mieście. Z drugiej strony, perspektywa dołączenia do sojuszu daemo i natudea wydawała się być kusząca, szczególnie, kiedy zniknął ów upierdliwy volirae, który wcześniej zawiadywał całym tym burdelem... Trzeba jednak było mieć na uwadze, że jeżeli dołączy do nekromantów, najprawdopodobniej zostanie rzucony jako pierwszy w charakterze mięsa armatniego... A przeciw połączonym oddziałom Luciousa, Aruxa i Eirii mógłby mieć kłopoty nawet z ujściem cało. "Szybciej, Skelter, do ciężkiej cholery...", pomyślał. Postanowił zagrać na czas.
- Jakie korzyści miałyby wynikać z ewentualnego dołączenia do daemo? - Zapytał ostrożnie, uważnie obserwując Lan-Duula.

Skelter

W tak zwanym międzyczasie młodszy z braci albinosów podążał jedną ze ścieżek, starając się natrafić na jakąś większą grupkę ludzi. Zmrużył oczy, omijając kilka szkieletów.
- Muszą przecież gdzieś być... - Mruknął sam do siebie, przyśpieszając kroku.
_________________
Your hope ends here... And your meaningless existence with it!
 
 
 
Vozu 
Mara
The Deergineer



Wiek: 32
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 2265
Skąd: Witchwood
Wysłany: 2010-09-13, 17:46   

Nekromanta zetknął dłonie czubkami palców, Aurelia zdawała się go poniekąd rozbawiać.
- Najbardziej fałszywe istoty na tym świecie, a tropią fałsz - chrząknął - Po prostu chcecie mieć wymówkę, nic więcej, nie ma sensu udawać.
Co się zaś tyczy pańskiego pytania, panie Kaiser, rachunek potencjalnych zysków nie jest oczywisty. Po stronie daemo stoi Cesarstwo, część nekromantów, słyszałem o przyłączających się ludach południa. Może nie mają tak wielkich funduszy jak papiści, jednak w obecnej sytuacji możliwe będzie wzniecenie wojennej pożogi z trzech stron świata, co zdaje się być dość atrakcyjne. Dosłownie w każdej chwili może się oczywiście stać coś, co zmieni wszystko, jednak od pewnego czasu szala przechyla się na korzyść strony którą reprezentuję.
Jakie jeszcze korzyści... widzieli państwo ich w walce?

Skelter
Znalezienie ludzi było trudne do czasu, gdy rozglądał się za nimi przed sobą, baczniejsze zwrócenie uwagi na boczne alejki przyniosło jednak rezultaty - jedna z uliczek prowadziła w głąb miasta, do zamkniętego, wydzielonego żywym getta, gdzie było ich pełno.
I raczej nie patrzyli na kogoś wolno chodzącego zbyt ufnie...
_________________
Ostatnio zmieniony przez Vogel 2010-09-13, 18:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-09-13, 18:31   

Gorazd

Rozejrzał zie na pole przed miastem a potem zwrócił wzrok w kierunku siedzimy żeńskich oddziałów, przeklinając w myślach swe niskie pochodzenie. Nie podobała mu się treść listu jaki otrzymał od Luciousa, nie podobało mu się zachowanie Aruxa potwierdzającym jego zawartość. W razie ewentualnej obrony lub ataku na odsiecz porozumienie wszystkich wojsk jest niezbędne tym czasem Sidhe zdawali się tym w ogóle nie przejmować.

*** *** *** *** *** *** *** *** ***

Lucious the Lalye

Albreht uspokaja sytuację zaprzeczając wszystkiemu co o nim słyszałem, a może boi się iż nekromanta w gniewie wyrzuci i to co zaczął o nim już mówić :?: To spotkanie stawało się coraz ciekawsze także początkowa irytacja tonem Aurelii już minęła w końcu takim zachowaniem zapewni sukces planu, którego podwalinami był rozkaz zatrzymania Aruxa w mieście. Dziwny był tylko jego spokój i milczenie zupełnie do niego niepodobne.
- Panie Lan-Duul chyba zbyt często przekonujesz ludzi do swych racji magią umysłu. Mówienie najemnikom walczącym dla złota, iż reprezentujesz stronę, uboższą w ten kruszec masz małe szanse na ich pozyskanie. Mniejsza jednak o nas, powiedz mi, jaki los czeka mieszkańców Torg i tutejszych ocalałych, gdy przyjmiemy jedna z Twych hojnych propozycji?
Spojrzał po zebranych i zatrzymał wzrok a Eirii. jako jedyna nie zabrała jeszcze głosu, czyżby zamierzała się podporządkować pozostałym bez względu na to która stronę wybiorą :?:

*** *** *** *** *** *** *** *** ***

Arbert

Młody rycerz miał już dość oglądania poruszających się szkieletów, a myśl o tym iż śmierć w walce może go wepchnąć w ich szeregi.
- Poszukajmy żywych w tym padole, jeśli nie chcemy na drogę powrotna pożyczać od nich tych ptaków musimy napoić konie.
Wydał polecenie do towarzyszy po czym zaczęli się oglądać za żywymi członkami obsady wioski.
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Fergard 
Rycerz piekieł
Już nie emo półdemon



Wiek: 29
Dołączył: 31 Maj 2009
Posty: 188
Skąd: Czy to ważne?
Wysłany: 2010-09-13, 19:19   

Skelter

Albinos zmrużył oczy, po czym przyśpieszył kroku, zmierzając w stronę bocznej uliczki. Położył lewą dłoń na owym walcowatym przedmiocie w taki sposób, że będzie mógł go szybko dobyć. Podążył w stronę małej, klasycznie wręcz niebezpiecznej uliczki, poszukując żywych.
_________________
Your hope ends here... And your meaningless existence with it!
 
 
 
Reyned 
Wojownik Szkieletów



Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 666
Wysłany: 2010-09-13, 19:21   

Aurelia, ???
spojrzała ironicznie na nekromantę
- Skoro jesteś taki odkrywczy może mi ją dostarczysz? Jakkolwiek wcześniejsze obietnice nie zaczęły być dla mnie cierniem w bucie, tak nie mogę go wyjąć z własnego widzimisię, i dobrze o tym wiesz. Umowa wojskowa nie posiadała wypowiedzenia, a nawet gdybym sfabrykowała je z trzeciej ręki, potrwa to miesiącami, zwłaszcza że wiadomość musi przyjść z odludzia…
Aurelia zmarszczyła brwi, jakby chciała coś dodać, jednak ‘Arblith’ złapał ją za ramię, jakby prosił aby się uspokoiła, posłuchała bez chwili zwłoki.

Arblith (?)
Po pewnej chwili z namiotu Aruxa wyszedł sidhe z mokrą twarzą i standardowym ubiorem szermierza, odszedł on na chwilę, pierwej kazał zostawić bramę do miasta wpół otwartą, potem zaś przyprowadził wierzchowca Arblith jak najbliżej jego namiotu, tylko po to aby usiąść w pobliżu niczym na straży, zarówno wierzchowca jak i zamkniętego namiotu.
_________________
Cytat:
Every theory of love, from Plato down, teaches that each individual loves in the other sex what he lacks in himself.
G. Stanley Hall

That's why love theories are bad.
 
 
 
Vozu 
Mara
The Deergineer



Wiek: 32
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 2265
Skąd: Witchwood
Wysłany: 2010-09-13, 19:35   

- Ci ludzie to tylko zakładnicy - powiedział nekromanta niedbale - nie nadają się do przemiany w nieumarłych, chyba, że składanych z różnych fragmentów, co w obecnej sytuacji nie wchodzi w grę. Po prostu ich tu zostawimy. Wszy... nie, nie wszystkich. Kilku tłustych, pewnych siebie mieszczuchów, z kabzą zapewne równie wielką co oni sami, sprawiało na tyle dużo kłopotów, że musiałem się ich jakoś pozbyć. Ghule akurat były głodne.
Zamilkł, może zdając sobie sprawę z niestosowności tego co powiedział, a może testując rozmówców...

Skelter
Oj, żywych to on znalazł tyle, co szczurów na okrętach bywa. Jak szczury się też tłoczyli, biedniejsi na ulicy, pod oknami i schodami, bogatszych tyle było widać co z okien wyglądali. Podziały społeczne jak widać nawet w obliczu nadejścia samej śmierci nie nikną.
Nie trzeba chyba dodawać, że poza kilkoma wrogimi lub bojaźliwymi spojrzeniami, nikt z biedoty nie zachęcił do rozmowy?
_________________
 
 
Elendu 
Leśny Duszek
driada



Wiek: 34
Dołączyła: 21 Gru 2009
Posty: 158
Skąd: zewsząd
Wysłany: 2010-09-13, 22:38   

Siedziała w milczeniu, obserwując przebieg rozmowy. Przez chwilę przez jej twarz przebiegł wyraz niechęci w odpowiedzi na wystąpienie Aurelii, zaraz jednak się skarciła. Nawet zachowanie, które odbiegało od wszystkiego, co jej wpajano o honorze, nawet tak dziwny i nielogiczny, przynajmniej pozornie, pokaz emocji nie powinien przeszkadzać rasowej solidarności. Uspokoiła więc własne odczucia i wygładziła twarz. Nie znała do końca sytuacji, więc jedynie słuchała. Wyczuła napięcie sąsiada, niech piekło przeklnie jej pecha, przy wspomnieniu o trupojadzie, zostawiła to jednak do rozważenia na później. Teraz ważne było jak najdokładniejsze poznanie sytuacji, obserwowała więc uważnie twarz nekromanty i sojuszników. Na myśl ghulach zjadających kupców wzdrygnęła się w duchu, rozluźniła nieco kontrolę i zaczęła nieco wolniej przesuwać wzrokiem po innych. Z zewnątrz musiało to sprawiać wrażenie, jakby była zmęczona, półprzytomna, niegroźna. Wolała, żeby przeciwnik jej nie doceniał, niż przeceniał. Łatwo wtedy o błąd, a cóż jest łatwiejszego niż kilka drobnych sztuczek?

Christine
Rozłożyła się z namiotem we wskazanej jej części miasta, po czym rozlokowała żołnierzy. Skoro nikt nie wydał jej poleceń, uznała że widocznie dają jej czas na odpoczynek, innego wyjścia nie widziała. Pozwoliła spocząć wszystkim żołnierzom, oprócz kilku najmocniejszych, pozostawionych na wszelki wypadek na straży, po czym ruszyła na obchód miasta. Miała zamiar jak najdokładniej poznać jego układ.
 
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-09-14, 16:52   

Lucious the Lalye

Jednak zareagował, szkoda ton wypowiedzi wyraźnie sugerował sukces planu Luciousa. Powrócił wzrokiem do nekromanty.
- Zatem nie proponujesz nic poza zmiana strony na jak ją określiłeś zdobywającą przewagę. A jeśli Ci odmówimy co wtedy zrobisz, lub skoro nie interesują Cie tutejsi ludzie a region jest raczej ubogo to może Ty wraz z wojskiem opuścicie to miejsce dzięki czemu wszyscy umkniemy tak niewygodnej dla obu stron konfrontacji :?:
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Fergard 
Rycerz piekieł
Już nie emo półdemon



Wiek: 29
Dołączył: 31 Maj 2009
Posty: 188
Skąd: Czy to ważne?
Wysłany: 2010-09-14, 19:19   

Helter i Sir William

Adiutant Albrechta ponurym wzrokiem zmierzył swoją kawalerię, po czym ponownie dał rozkaz zaszarżowania na kukły. I tym razem wynik nie wyglądał obiecująco.
Ambicją Sir Williama było opracowanie i udoskonalenie sztuki tzw. szarży z truchtu. Widział formacje, które nawet niezbyt rozpędzone potrafiły zaprowadzić sporych rozmiarów spustoszenie wśród szeregów wroga. Z drugiej strony, trzeba było zachować kompromis pomiędzy szybkością a opancerzeniem, tworząc coś na kształt eksperymentalnej jednostki, kawalerzysty idealnego... Tuż obok De La Pole'a pojawił się starszy z rodzeństwa albinosów, Helter Skelter. Był ewidentnie zaspany.

- Wiesz, że zrywanie człowieka z łóżka o tak wczesnej porze jest niczym innym jak daleko zapędzonym barbarzyństwem? - Zapytał, ziewając. Sir William posłał mu przeciągłe spojrzenie.
- Jest już po dwunastej - Odpowiedział, po czym nagle zmarkotniał z nieznanego powodu. Helter wzruszył ramionami, ten olbrzym miał tendencję do podobnych zachowań. - Piechota gotowa? - Zapytał, odzyskując energię.
- Picuś glancuś na ostatni guzik.
- Świetnie. Idź poszukaj Aruxa lub Estera i zapytaj o ewentualną pomoc przy wznoszeniu fortyfikacji. Możesz przy okazji znaleźć mi nekromantów? Trzeba ich będzie rozstawić w strategicznych miejscach.
- Zrobi się - Albinos zasalutował, po czym odwrócił się na pięcie i odszedł w poszukiwaniu sidhe bądź volirae.

Skelter
Młodszy z rodzeństwa albinosów ostrożnie zmierzył wzrokiem wpatrujących się w niego ludzi, po czym zdecydował się na zdecydowanie zbyt mało najemniczy chwyt.
- Bez obaw, przybywam w pokoju - - Oznajmił, unosząc ręce w geście pojednania, pokazując przy okazji, że nic w nich nie ma. - Jestem reprezentantem papistów i przy odrobinie dobrych chęci z obu stron jesteśmy w stanie ocalić was przed ewentualną śmiercią... - Dodał nieco ciszej. Wiedział, jak niektórzy bogacze reagują na wieść o nadchodzącej śmierci, ale nie miał innych opcji. - Jednakże, żeby was uratować, potrzebujemy informacji... Waszych informacji.
_________________
Your hope ends here... And your meaningless existence with it!
 
 
 
Vozu 
Mara
The Deergineer



Wiek: 32
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 2265
Skąd: Witchwood
Wysłany: 2010-09-14, 19:28   

Lan-Duul uśmiechnął się nieprzyjemnie.
- Dostaniecie dobę na przygotowanie się do konfrontacji. Jesteście po stronie papieża, jestem zobligowany do usunięcia każdej przeszkody na drodze do zwycięstwa w jakikolwiek sposób.
Moje osobiste odczucia nie grają tu żadnej roli - grymas na jego twarzy stał się nieomal przepraszający - To co dostaniemy jest zbyt cenne by w rachubę wchodziło pogwałcenie umowy.

Skelter
Po jego wypowiedzi zapanowała dłuższa cisza. W końcu spośród grupki biedoty podniósł się, zdecydowanie odpychający z wyglądu, mężczyzna i zapytał opryskliwe:
- Co chceta wiedzieć?
_________________
 
 
Fergard 
Rycerz piekieł
Już nie emo półdemon



Wiek: 29
Dołączył: 31 Maj 2009
Posty: 188
Skąd: Czy to ważne?
Wysłany: 2010-09-14, 20:21   

Albrecht

Na twarzy albinosa pojawił się oczywisty wyraz niepokoju.
- Czy szanowny Pan zechce nam przypomnieć korzyści, jakie płyną z dołączenia do was? - Zapytał bez namysłu, obalając tezę Luciousa odnośnie napędzanych gotówką najemników(Wciąż co prawda pozostawali sidhe, ale...).

Skelter

- Kilka podstawowych rzeczy. Skąd przybył ten cały Lan-Duul, czy w jego szeregach są jacyś inni ludzie prócz jego akolitki, czy można na oko ocenić liczebność truposzy, czy ktoś niebędący człowiekiem mu akompaniuje, czy w szeregach są jacyś inni nekromanci, no i ilu was tutaj jest... - Wyliczył albinos, zaginając kolejne palce urękawicznionej dłoni. Pozostawało mu mieć nadzieję, że ten mężczyzna będzie znał odpowiedzi przynajmniej na część tych pytań.
_________________
Your hope ends here... And your meaningless existence with it!
 
 
 
Vozu 
Mara
The Deergineer



Wiek: 32
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 2265
Skąd: Witchwood
Wysłany: 2010-09-14, 20:38   

- Staniecie po stronie która obecnie dysponuje bardziej zróżnicowanymi siłami, jest w pełni zdolna stworzyć kilka frontów, zaopatrywanych z różnych, niezależnych jedno od drugiego źródeł, a przy tym nie jest zarządzana przez fanatyków religijnych.
I unikniecie walki z moimi siłami... - dodał cierpko.

Skelter
Obdartus parsknął.
- Widać, żeście nietutejszy. Nekromansery mają komnaty podziemne dalej na północ, stamtąd to wypełzło - wyjaśnił dziwnie zaciągając końcówki wyrazów - Nie widział żem żadnego nieludzia, ale w takiej kupie truchła trudno zobaczyć. Stary i tak nigdy nie polegał na żywych, słyszeli my o nim sporo.
Mężczyzna zrobił pauzę, najwyraźniej by zastanowić się nad odpowiedziami w których powinny pojawić się jakieś wartości liczbowe.
- Nas tu jest ze trzy ćwierci tego co było, resztę zeżarły truposze jak miasto zdobywały. Nie wiem ile było. A trupa będzie więcej niż w takiej mieścinie zwykle żyje, bo ten, stary jest... jak ci mondrzy na nich mówią? - spytał pozostałych z nędzarskiej, ale nikt nie podpowiedział - Noo... leszym lordem, czy jak im tam...
_________________
 
 
Vogel 
Ochrzczony Ogniem
Disciples of evil



Wiek: 38
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 2981
Skąd: Temperance
Wysłany: 2010-09-14, 20:44   

Lucious the Lalye

Pytanie Albrechta go zaskoczyło, czyżby człowiek obcujący na co dzień z nekromantami bał się konfrontacji z nimi, a może boi się o lojalność we własnych szeregach :?:
- Więc ta propozycja to właściwie ultimatum, zdradzisz mi choć fragment tajemnicy, co takiego mogą ofiarować nekromantą demony czego nie mogli by dostać od papiestwa :?: I druga kwestia powiedziałeś, że ludzie nie są Ci do niczego potrzebni dlaczego wiec ich nie wypuścisz :?: Zakładnicy mają sens tylko gdy przedstawiać wartość dla przeciwnika ja dla nich nie zaryzykuje ataku i nie zawaham się po nich przejechać gdybyś użył ich jako tarcz. Może więc skoro obaj nie lubimy bezsensownego przelewu krwi pozwolisz im opuścić wieś :?:
_________________
Hańba tym, którzy nazywają nas okrutnikami, odwracają oczy od stosu i zasłaniają uszy broniąc się przed krzykiem heretyka.
Albowiem smród jaki czują jest zapachem grzechu opuszczającym jego ciało, czując go poznajemy chorobę jaka toczy naszą duszę i pomaga się z niej wyzwolić.
Słuchając poznajemy ogrom łaski jaką kieruje ku nam Wszechojciec, albowiem nie jest to krzyk bólu a ekstazy przekraczającego wrota niebios.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Podobne Tematy
 
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
theme by michaczos.net & UnholyTeam
Tajemnice Antagarichu :: Heroes of Might & Magic 1,2,3,4,5,6 Forum