Forum Disciples, Disciples 3 on
 
Forum Disciples, Disciples 3  Najlepsze forum poświęcone rewelacyjnej serii gry Disciples
 FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Regulamin  Zaloguj  Rejestracja   Chat [0]   Discipedia  Download 

Poprzedni temat «» Następny temat
Zajazd "Pod Ciemną Gwiazdą"
Autor Wiadomość
R'edoa Yevonea 
Naczelna Terrorystka
Róża Kurhanów



Wiek: 35
Dołączyła: 28 Maj 2007
Posty: 1560
Skąd: Ner'eeye Maha
Wysłany: 2010-04-20, 14:08   

-Oj, ja widzę, że będziemy się gniewać na pana nowego -wyburczała znad kiwającego się sennie Nagasha R'ed -przylazło toto niewiada skąd, naniosło barbarzyńców, pije na czyiś koszt i za zdrowie właścicielki przybytku nie raczy nawet toastu wznieść. Gdzie te czasy, kiedy nawet inkwizycja pytała, czy aby wolno wstąpić, czy zły dzień, alibo i cholera sroga nie dolega gospodyni. Chamstwo, łajdactwo i prostactwo, tfu, rzekłam.
_________________

 
 
 
Gozerav 
Opętany
Szalony Kobziarz



Wiek: 36
Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 44
Skąd: Diabli wiedzą
Wysłany: 2010-04-20, 15:03   

Gozerav, który po pierwszych dwóch kieliszkach rozpędził się jak lawina na stromiźnie, ciągnął teraz alkohol niczym krasnoludzka pompa ssąca, nie patrząc nawet jaką markę w siebie wlewa. Dostawszy naganę od właścicielki, spojrzał na nią prawie już nieobecnym wzrokiem.
- O pszszszepraszam... Za połowę zapłaaciłem... Ale ma pani rację... Gdzieżż moje manieery... Zdrowie pani... I pani sssiostry bliźniaczki... I drugiej siossstry... - wybełkotał w pijackim transie, po czym opróżnił kubek czegos co mogło być wodą, wódką albo bezbarwnym środkiem do mycia podłogi. Na tym etapie było mu już wszystko jedno.
Rozejrzał się jeszcze błędnymi oczami po karczmie i ze zdumieniem stwierdził - Ale tu nagle ludzi pełno... I wszyscy bliźniaków mają...
_________________
Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni... Ale CIASTO JEST KŁAMSTWEM!
 
 
Saemiel 
Pandemoniusz
Kaźniodziej



Wiek: 31
Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 721
Skąd: VI Piekło
Wysłany: 2010-04-20, 17:32   

Demon wparował do zajazdu, bowiem ciekaw był co stało za zmianą szyldu. Zmiana właściciela czy może elfka zmroczniała? Ogólnie nazwa tak się kaźniodziejowi kojarzyła, że był pewny, że karczma zeszła już nawet nie na psy, ale psów zwłoki.
Jednak w środku nic specjalnie się nie zmieniło, tylko było znacznie tłoczniej niż zwykle. No i nie dało się ukryć, że legionista nieco się spóźnił. Chociaż w zasadzie nie można było powiedzieć, że jest po biesiadzie, bądź co bądź podłoga była względnie czysta.
Tedy wypadałoby towarzystwo nadgonić...
- Antałek wina i butelkę bethrezenówki proszę!
Do żadnego stolika póki co się nie przysiadał, przystanął bowiem przy kontuarze.
_________________
Vituperatio stultorum laus est
 
 
 
R'edoa Yevonea 
Naczelna Terrorystka
Róża Kurhanów



Wiek: 35
Dołączyła: 28 Maj 2007
Posty: 1560
Skąd: Ner'eeye Maha
Wysłany: 2010-04-20, 21:50   

-Lejemy dziewczęta, równo, jak leci. Temu zakątkowi Nevendaaru przyda się nieco ruchu.
_________________

 
 
 
Fergard 
Rycerz piekieł
Już nie emo półdemon



Wiek: 29
Dołączył: 31 Maj 2009
Posty: 188
Skąd: Czy to ważne?
Wysłany: 2010-04-21, 07:06   

Fergard grzecznie odmówił kolejnej kolejki, gładko wymawiając się abstynencją okresową, po czym omiótł lokal spojrzeniem. Wyglądało na to, że większość biesiadników znajdowała się już pod dużym wpływem, a dochodzący goście nie zamierzali tego zmieniać. "Co za czasy...", pomyślał ze smutkiem. "Kiedyś to i inkwizytora trzeba było szanować, i krasnala trzeba było szanować... A teraz? Każdy leży pod stołem, nawet słudzy Mortis. Bethrezeenie i inna cholero, co tam gdzieś siedzisz, co się dzieje z tym światem...", półdemon pożyczył czyjś kapelusz i nałożył go sobie na głowę, po czym zaczął drzemać w kącie sali. Nie dla niego taka popijawa, ot co.
_________________
Your hope ends here... And your meaningless existence with it!
 
 
 
Nagash ep Shogu 
Arcywampir
1st Fiddle of Mortis



Wiek: 37
Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 1908
Skąd: Cihael ep Eshar
Wysłany: 2010-04-21, 13:14   

Wąpierz przeczesał zmierzwioną grzywę włosów.
- Wypraszam sobie. Ja, na ten przykład, leże na ławie, a nie pod stołem!
_________________

Księżyc świeci, martwiec leci,
Sukieneczką szach, szach,
Panieneczko, czy nie strach?



Nasz wampirek to smakosz i znawca,
przy tym wcale nie żaden oprawca!
Za ssanie kolacji płaci jak w restauracji,
Chyba, że honorowy krwiodawca...

Sysu, sysu, cmok, cmok, cmok,
Chyba, że honorowy krwiodawca!

 
 
 
Saemiel 
Pandemoniusz
Kaźniodziej



Wiek: 31
Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 721
Skąd: VI Piekło
Wysłany: 2010-04-21, 17:30   

Legionista niby, zamiast dzień, albo i noc, za gardło trzymać i wydusić z doby jak najwięcej. Mało tego, grzeczny jeszcze, toć nawet anioły Wszechojca ciężko o grzeczność posądzić, a cóż dopiero demona, niechby nawet nie stuprocentowego. "Co za czasy..." pewnie by sobie kaźniodziej pomyślał gdyby znał smętne, przystające raczej jakiejś marze podległeś Mortis niźli komuś kto powstał z woli Bethrezena.
Tedy rozmyślania Fergarda swoją drogą, a bethrezenówka z winem swoją.
- Zdrowie właścicielki! - Krzyknął pierwszy raz, wziął nieco płynu z butelki po czym bethrezenówkę zapił winem.
- Zdrowie Bethrezena, żeby w szczęściu i bez żadnego uszczerbku na ciele czy umyśle doczekał się uwolnienia! - Tym razem nieco wina nie trafiło tam gdzie trzeba, toteż wino skapywało wprost z podbródka na ziemię, a część płynęła dalej sunąć po demonicznej gardzieli, jednak zamiast spływać wewnątrz niej niestety spływało po zewnętrznej części tej części ciała.
Później jakoś żadnego toastu nie mógł wymyślić, ale jeszcze jeden wpadł mu do rogatej głowy.
- Za to, żeby ktoś jakiś ciekawy toast wykonceptował i żebym wraz z tym kimś za jego sprawę się napił! - Tym razem popiwszy bethrezenówkę ponownie nie uronił ani kropli wina, poza tym strumieniem który trafił do paszczy Bethrezenowego sługi.
_________________
Vituperatio stultorum laus est
 
 
 
Alhoon 
Wtajemniczony
Manipulator



Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 1
Skąd: Podmrok
Wysłany: 2010-04-21, 21:32   

Tymczasem do tawerny przez uchylone drzwi wśliznęła się odrażająca, przeraźliwie chuda kreatura o trupio bladej, miejscami postrzępionej skórze świadczącej o piętnie rozkładu które zdążyło już dotknąć jej ciała. Ohydny fetor towarzyszący nowoprzybyłemu świadczył o tym również.

Mmmm...

Zamruczała kreatura cicho i jakby z aprobatą zatrzymawszy się pośrodku tawerny i omiatając całe pomieszczenie spojrzeniem swoich czerwonych ślepi. Tym samym trwając chwilę w bezruchu maszkaron pozwolił wszystkim zebranym przyjrzeć mu się lepiej. Rzeczą najbardziej rzucającą się w oczy była podłużna głowa stwora z wyrastającymi z twarzy czterema mackami które ostatecznie rozwiały wątpliwości co do ludzkiej proweniencji gościa.

O dziwo nieznajomy zachowywał się zupełnie swobodnie jak gdyby nie przejmując się swoim ekstraordynaryjnym wyglądem. Widać uznał, że podchmielona część towarzystwa i tak nie zwróci na niego uwagi na tle stada białych myszek i różowych słoni tudzież innych osobliwości które zdarza się ludziom dostrzegać w pijanym widzie.

Istota powiewając długą czarną szatą sunęła powoli w kierunku kontuaru.

Czy byłaby pani uprzejma podać mi nieco wody po ogórkach? Ponadto prosiłbym bardzo o przygarść soli i cukru. I smalec jeżeli nie stanowiłoby to problemu.

Przemówił w końcu zaskakująco uprzejmie spokojnym basem który zdawał się dźwięczeć delikatnym echem.

Po wypowiedzeniu tych słów stwór ponownie zamarł w bezruchu i począł mruczeć cicho jakieś niezrozumiałe słowa brzmiące jak: "Alazif" i "Penserre"

A. I jeszcze piwo. I jakieś małe naczynie. Najlepiej takie w którym podajecie tutaj polewki. Byłbym bardzo wdzięczny gdyby było brudne.

Dodał po czym po raz kolejny wpadł w głębokie zamyślenie. Tym razem zostało ono jednak przerwane.

Znajoma myśl. Stwierdził krótko odwracając się w kierunku białowłosego demona znajdującego się w nietrzeźwym stanie umysłu. Nie namyślając się pomachał mu szponiastą łapą po czym począł sunąć w jego kierunku.

Pozdrowienia Goze.
Zaczął zatrzymując się przed nim.

Widzę, że nieźle się tutaj zadomowiłeś. Nawet zdążyłeś się uchlać. To co odstawisz tym razem? Natrzesz mnie śledziem i zawiesisz zdechłą świnię pod sufitem jak ostatnio?

Zapytał z rozbawieniem i wyrzutem jednocześnie.
_________________
A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji.
 
 
R'edoa Yevonea 
Naczelna Terrorystka
Róża Kurhanów



Wiek: 35
Dołączyła: 28 Maj 2007
Posty: 1560
Skąd: Ner'eeye Maha
Wysłany: 2010-04-21, 21:38   

-Yyy.. myślę, że da się to załatwić. Proszę usiąść... gdzieś przy oknie. Dziewczęta zaraz podadzą zamówienie.

Tylko mi tu brakowało kolejnego śmierdziela, westchnęła w myślach. Nagash już ostro wonieje stęchlizną, a jeszcze tego przywiało.
_________________

 
 
 
Gozerav 
Opętany
Szalony Kobziarz



Wiek: 36
Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 44
Skąd: Diabli wiedzą
Wysłany: 2010-04-21, 21:41   

Demon spojrzał na trupa oczami, które już nie tylko były rozbiegane ale wręcz poruszały się niezależnie od siebie, każde w innym kierunku, jak oczy kameleona. Po chwili pokazał na niego palcem, rozdziawił usta i zaczął wykrztuszać jakieś słowa.

- A... A... Adolf? Przeprasszamm... Bez wąsika nie pozznałeem... Nic dziwnego, żże twoich zzwłok nie znleźźli... Skoroś tu przylaaazł... - wyjąkał z trudem.
_________________
Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni... Ale CIASTO JEST KŁAMSTWEM!
 
 
Alhoon 
Wtajemniczony
Manipulator



Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 1
Skąd: Podmrok
Wysłany: 2010-04-21, 21:45   

Mmmm... Zamruczał cicho kręcąc głową. Cóż, to było to przewidzenia. Ale miast udzielać wyjaśnień czy sprostowań stwór po prostu uniósł jedną z macek i trzymając ją w poprzek twarzy jak wąsa, zupełnie niespeszony kontynuował rozmowę.

Co Cię tutaj sprowadza?
_________________
A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji.
 
 
R'edoa Yevonea 
Naczelna Terrorystka
Róża Kurhanów



Wiek: 35
Dołączyła: 28 Maj 2007
Posty: 1560
Skąd: Ner'eeye Maha
Wysłany: 2010-04-21, 21:50   

(Wszystko pięknie i zabawnie, panowie, ale temat o Adolfie i pokrewne nie są mile widziane ;-) )

Przetarła zmęczone oczy. Cóż, najwyższa pora przekazać interes w zdolne łapki dziewcząt i udać się za zasłużony odpoczynek.
Choć może najpierw wartałoby pokrzepić się ognistą.
_________________

 
 
 
Gozerav 
Opętany
Szalony Kobziarz



Wiek: 36
Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 44
Skąd: Diabli wiedzą
Wysłany: 2010-04-21, 23:03   

(Sorry zatem. Nie wiedziałem)

Podszedłszy bliżej nieumarłego, zaczął mu się przyglądać, dopóki Parch nie odezwał się spod stołu, gdzie schował się by uniknąć rozdeptania, przez poruszające się coraz chwiejniej towarzystwo.

- Księciuniu! To Alhoon. Ten od bobra.

Wówczas wreszcie należyte kółko zębate zaskoczyło w głowie Gozerava.

- A tak! Terazz kojaarzę... A przybyyłem... Bo wypadało wrócić w rrrodzinne stroony... Po kilku laatachhh...

Naprawdę, konwersacja z pijanym Gozeravem, groziła opluciem i generalnym oślinieniem, ze względu na wyjątkowo "soczysty" sposób w jaki demon bełkotał...
_________________
Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni... Ale CIASTO JEST KŁAMSTWEM!
 
 
Fergard 
Rycerz piekieł
Już nie emo półdemon



Wiek: 29
Dołączył: 31 Maj 2009
Posty: 188
Skąd: Czy to ważne?
Wysłany: 2010-04-22, 07:22   

Obrzydliwy smród wyrwał Fergarda z krótkiej drzemki. Półdemon zamrugał parę razy, po czym skrzywił się karykaturalnie. Już chciał oskarżać Nagasha o wstąpienie w mocno zaawansowany stan rozkładu, gdy nagle zobaczył, że wiatry Nevandaaru przywlokły im tutaj kolejnego chcącego schlać się truposza. "Ten świat zszedł już na psy, a teraz schodzi na zwłoki tych psów. Jeszcze trochę, a z tych psów powstaną zombie...", pomyślał kwaśno, bawiąc się piórem i pergaminem. Widok zalanego Gozerava nieco go zasmucił, ale widok chcącego zalać się Kaźniodzieja zwyczajnie go oburzył. "Zabawy im przerywać nie będę", pomyślał półdemon, ponownie cofając się do kąta sali i bawiąc się szkicownikiem.
_________________
Your hope ends here... And your meaningless existence with it!
 
 
 
Nagash ep Shogu 
Arcywampir
1st Fiddle of Mortis



Wiek: 37
Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 1908
Skąd: Cihael ep Eshar
Wysłany: 2010-04-22, 09:50   

R'edzia... słyszałem o tej stęchliźnie. Nie myśl sobie tylko.
_________________

Księżyc świeci, martwiec leci,
Sukieneczką szach, szach,
Panieneczko, czy nie strach?



Nasz wampirek to smakosz i znawca,
przy tym wcale nie żaden oprawca!
Za ssanie kolacji płaci jak w restauracji,
Chyba, że honorowy krwiodawca...

Sysu, sysu, cmok, cmok, cmok,
Chyba, że honorowy krwiodawca!

 
 
 
R'edoa Yevonea 
Naczelna Terrorystka
Róża Kurhanów



Wiek: 35
Dołączyła: 28 Maj 2007
Posty: 1560
Skąd: Ner'eeye Maha
Wysłany: 2010-04-22, 12:54   

-Jak słyszałeś? Telepatia? Spiritus niekoniecznie sancti Cię natchnął, czy jaka cholera?
_________________

 
 
 
Nagash ep Shogu 
Arcywampir
1st Fiddle of Mortis



Wiek: 37
Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 1908
Skąd: Cihael ep Eshar
Wysłany: 2010-04-22, 15:06   

- Dzieją się po alkoholu rzeczy, o których się długouchym i reszcie nie śniło - burknął wąpierz.
_________________

Księżyc świeci, martwiec leci,
Sukieneczką szach, szach,
Panieneczko, czy nie strach?



Nasz wampirek to smakosz i znawca,
przy tym wcale nie żaden oprawca!
Za ssanie kolacji płaci jak w restauracji,
Chyba, że honorowy krwiodawca...

Sysu, sysu, cmok, cmok, cmok,
Chyba, że honorowy krwiodawca!

 
 
 
Alhoon 
Wtajemniczony
Manipulator



Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 1
Skąd: Podmrok
Wysłany: 2010-04-22, 17:17   

Telepatia?

Zainteresował się nowoprzybyły spoglądając na wampira.

Przydatne prawda? Ale ciężko się czyta pijanych.

Powiedział wymownie wskazując Gozerava ruchem głowy po czym podjął z nim przerwaną rozmowę pomimo stanu w jakim demon się znajdował. Widać bawiło go to.

A więc TO są Twoje rodzinne strony? Ciekawe. Masz jakieś konkretne plany na przyszłość? Może wrócisz na służbę, hm?
_________________
A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji.
 
 
Gozerav 
Opętany
Szalony Kobziarz



Wiek: 36
Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 44
Skąd: Diabli wiedzą
Wysłany: 2010-04-22, 17:45   

- A i owszszem, wrócę... - wymamrotał demon - Jak mnihhe tylko Befre... Behre... Berete... Becik zawezwie... A jak nie... To znowu pójdę ssię włóczyć... - wycharczał wreszcie do końca.
_________________
Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni... Ale CIASTO JEST KŁAMSTWEM!
 
 
Ebenezer Meshullam 
Wiedźmiarz
T.o.Y.



Wiek: 36
Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 680
Skąd: Ferlan
Wysłany: 2010-04-22, 21:04   

Czując zapach Alhoona myślał, że to zbliża się jego strawa, tylko dziwiło go czemu zapach nie dochodzi z kuchni. Odwrócił się w stronę drzwi wejściowych i jakby apetyt mu opadł.
- Jak tam postęp z moim posiłkiem? Krzyknął w stronę kuchni. Zobaczył też, że "ładnie pachnący" osobnik zbliżył się i zaczął konwersować z Gozeravem. Dlaczego tutaj - zapytał sam siebie. Wybrałem zły dzień i złą porę, by nawiązać nowe znajomości. No, jeszcze trochę, moje nozdrza to wytrzymają. Zakrył nozdrza sądząc, że to coś da.
- Muszę wyjść się przewietrzyć, nie przeszkadzajcie sobie. Rzekł doń i dość szybkim krokiem pokonał dystans dzielący go do wejścia. Wyszedł przed zajazd i odetchnął "świeżym", miejskim powietrzem.
- Uuugh, gdybyśmy mieli w szeregach więcej takich... nie, nawet nie chcę o tym myśleć.
_________________
Deal with it.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Podobne Tematy
 
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
theme by michaczos.net & UnholyTeam
Tajemnice Antagarichu :: Heroes of Might & Magic 1,2,3,4,5,6 Forum