[Nagash ep Shogu]

Mike zwrócił uwagę na ważny aspekt - Alkmaarowie nie czcili żadnego z Wielkiej Piątki, czcili za to zmarłych, których moc nijak równać się mocy Solonielle nie mogła. Stąd też Solonielle wskoczyła na brakujące miejsce :]

Dalej; każdemu jednemu zobowiązaniu odpowiada jedno uprawnienie i a contrario - każdemu uprawnieniu odpowiada zobowiązanie. Skoro Solonielle miała moc dawania życia, powinna też mieć moc zabierania tego życia, czego użyła w stosunku do Alkmaarów. Zabrała im życie, a następnie ożywiła ich zwłoki, nie zaś ich samych ,ich dusze, tylko posłuszne zwłoki. I stąd się bierze moc Mortis, z tego samego źródła, co Solonielle.

Poza tym kolejna sprawa - każdy bóg potrzebuje wyznawców, by istnieć. Puki Solonielle była piękna i cudna niczym Gadziu po kąpieli - elfy ją czciły, a kto by ją tam czcił, po spaleniu w Słońcu? Nikt. Dlatego też dorobiła sobie wyznawców na swoje wypaczone podobieństwo - i tutaj tez najbardziej spasowali jej Alkmaarowie, a raczej ich ożywione zwłoki :]

[Vozu]

Chciałem tylko zauważyć, że gdzieś jest kawałek o "garstce wiernych wyznawców" którzy grabili wsie i miasta. Nie pamiętam tylko gdzie...
Co do samej zarazy i mocy Mortis. Jakby nie patrzeć, na początku, jako Solonielle też wyznawców nie miała, stworzyła dopiero morludzi. Bóstwa mają swoją własną moc, ale jak widać jest znikoma w porównaniu z tym, co można osiągnąć posiadając kult.
I jeszcze jedna sprawa. Nienawiść jest najsilniejszym uczuciem jakiego można doznać. Mortis stała się przez nią szalona, ale w tamtym okresie pałała chęcią zemsty zapewne bardziej nawet, niż sam Bethrezen. To mogło jej dać siłę do zniszczenia Alkmaaru, który jako naród mistyków przed "zwykłą" zarazą zapewne by się wyratował.