Forum Disciples, Disciples 3
Najlepsze forum poświęcone rewelacyjnej serii gry Disciples

Książka i film - Klub dobrej książki

P@weł - 2007-04-05, 11:15
Temat postu: Klub dobrej książki
W tym temacie możecie polecac swoje ulubione pozycje nie tylko z gatunku s-f, fantasy.
Na poczatek polecam sage o inkwizytorze Mordimerze Madderdinie autorstwa Jacka Piekary. W cykl skladaja sie nastepujace czesci - Sluga bozy, Mlot na czarownice, Miecz aniolow, Lowcy dusz ( w przygotowaniu jest kolejna czesc). W zasadzie jest to powiesc sredniowieczna z akcentami o demonach itp. Nie znajdziecie tam zadnych elfow, krasnoludow ,czy orkow. Niemniej saga zalicza sie do polskiej fantastyki. Ukazuje brutalny, brudny swiat pograzony w mroku sredniowiecza. Jak ktos czytal sage o wiedzminie, to te pozycje sa utrzymane w podobnym tonie. szczerze polecam !

Ps. na jeden post - jedna pozycja wystarczy ( aby dyskusja nie skonczyla sie na 6 postach :-P )

Zodd - 2007-04-07, 01:08

Na razie w ręce wpadł mi tylko "Sługa boży" i przyznaję, że czyta się bardzo przyjemnie :P Ja polecam trylogię Sapkowskiego - "Narrenturm", "Boży bojownicy" i "Lux perpetua" :) no i oczywiście całą bandę Świata Dysku Terry'ego Pratchett'a :3 Pewnie wszyscy już to czytaliście ale co tam :P ktoś MUSI to wpisać >:)
P@weł - 2007-04-07, 08:29

Narreturm i Bozych bojownikow mam i zamierzam do nich przysiąść jak tylko skoncze przygody Gotreka i Felixa ( to Warhammer ) - rowniez polecam. Co do Terrego, to przeczytalem Warstwy wszechswiata i powiem szczerze ze kicha. Nie wciagnal mnie klimat ( nie lubie takich poplatanych swiatow). Wszyscy to zachwalaja, ale jakos mi nie podeszlo. Moze w przyszlosci obczaje kilka kolejnych tomow i akcja sie lepiej rozwinie...
Pyriel - 2007-04-08, 14:31

Lux perpetua jeszcze nie czytałem ale tomy poprzednie jak najbardziej polecam.
Co do Świata Dysku Terry'ego Pratchett'a to jakoś źle mi to się kojarzy nie wiem jednak z czym :( Zawsze gdy widzę książki z tej serii to coś mnie od nich odpycha :(

Ja polecam książkę Stephena Kinga pt: "Desperacja"
Górnicze miasteczko Desperacja niegdyś kipiące życiem, od pewnego czasu sprawia wrażenie opuszczonego przez mieszkańców. Zostały tylko kojoty, węże, skorpiony i wyszołowy... oraz miejscowy policjant Collie Entaghian. Podróżni jacy trafili tuzrządzeniem losunigdy nie dotrą do celu swej podrózy, a ich przeznaczeniem będzie poznać prawdziwy sens słowa "desperacja"
Świetna książka w której akcja przechodzi z sensacji do pierwszorzędnego horroru. Idealna pozycja dla ludzi którzy lubią gdy akcja staje tym bardziej skąplikowana im więcej prawdy odkrywają boohaterowie.
Dużą rolę odgrywa tu Bód i ciekawie ukazana jest ludzka wolna wola.
Naprawdę polcam.

P@weł - 2007-04-09, 09:20

Czytalem Desperacje, nawet fajna. Film na podstawie tej powiesci - stanowczo odradzam !!!
Hmm, a zeby nie offtopowac - polecam ksiazeczki z serii Forgotten Realms ( ale nie wszystkie). Chyba najlepsze sa o Drizzdzie - mrocznym elfie. Ostatnio widzialem ze zrobili polaczenie - Trylogie Mrocznego Elfa polaczyli z Trylogia Lodowego Wichru ( czy jakos tak) i w ten sposob historia o mrocznym elfie ma lacznie 6 tomow.

Pyriel - 2007-04-09, 10:23

A tak może jakieś tytuły i krótkie wprowadzenie, o czym to jest?

Wspominam złote czasy pracy dla Tesco Polska /13 miesięcy w serwisie gwarancyjnym/ to przypomina mi się sporo książek, które tam przeczytałem. Często odwiedzałem bibliotekę licząc na to, że wpadnie mi w oko jakaś książka i znalazłem. Jedna zakurzona półka zapełniona małymi /nieco mniejsze niż A5/, rzadko mającymi więcej niż 200 stron horrorami. Przeczytałem wszystkie jedne były tego warte a do dokończenia innych musiałem się zmuszać. Jedna jednaj naprawdę mi się spodobała i chcę ją polecić jest to „Las” autorstwa
Guy N. Smitha.
Pewna dziewczyna wracając z dyskoteki popełniła największy błąd w życiu, przyjęła propozycję przejażdżki z nieznajomym. Chwilę później, naga i przerażona, szukała schronienia pomiędzy drzewami. Za sobą słyszała przyśpieszony oddech gwałciciela. Przed nią zaś otwierała się otchłań po stokroć gorszego koszmaru.
Tak rozpoczyna się historia koszmaru kilkorga bohaterów, którzy byli zmuszeni wkroczyć do tajemniczego i starego lasu. Lasu, w którym czas zatrzymał się w kilku tragicznych momentach swej historii.
Historia jest bardzo fajnie opisana, fabuła komplikuje się w miarę rozwoju sytuacji, a czytający jest świadkiem naprawdę makabrycznych scen.

Smash - 2007-04-20, 10:04

Jeśli naprawdę chcecie przeczytać porządną książkę z najwyższej półki to polecam wam choćby:
"Malazanską Księgę Poległych" by Erikson Steven

P@weł - 2007-04-20, 10:22

O czym to? opisz krotko gatunek i ogolne info
Smash - 2007-04-20, 15:18

Jak to się mówi... google is your best friend... ale specjalnie dla P@weł here you go:
recenzja

recenzja2

P@weł - 2007-05-04, 09:48

Wlasnie sobie czytam teraz "Pierwszy i Jedyny z Tanith" ( Duchy Gaunta tom 1) Dana Abnetta z serii warhammer 40k. Jezeli ktos lubi mroczne opowiesci o wojnach z przyszlosci, to szczerze polecam. IMO Dan Abnett ma lepszy styl niz William King, wiec jak chcecie poczytac cos z "czterdziestki" ( Warhammer 40000) to polecam ksiażki tego pierwszego autora.
Gallean - 2007-05-16, 21:10

Ja polecam książkę Ostatni Legion Valerio Massimo Manfrediego

Tyle razy już pisałem poza tytułem i autorem warto by jakieś info odnośnie treści dać
Pyriel


Powieść historyczna, której akcja rozgrywa się w V wieku w Europie opanowanej przez barbarzyńców. W roku 476 barbarzyński król Odoaker detronizuje ostatniego cesarza rzymskiego, trzynastoletniego Romulusa Augustulusa, po czym zsyła go na Capri. Niebawem garstka wiernych legionistów uwalnia chłopca wraz z jego celtyckim nauczycielem...
Reszty dowiecie się jeśli przeczytacie :mrgreen:
Wkrótce będzie ekranizacja tej książki (mojej ulubionej :mrgreen: )

R'edoa Yevonea - 2007-05-29, 13:20

Świata dysku nie trawię. Nie ten typ humoru chyba. Za to polecam zbiór opowiadań J. Piekary "Świat jest pełen chętnych suk" - tytuł beznadziejny, ale zawartość dobra. Tego samego autora "Przenajświętsza Rzeczpospolita" - zapowiadało się dobrze, nawet rewelacyjnie, a wyszła taka kicha, takie połączenie wulgaryzmów, obrzydliwości i partactwa, że aż się nie chce wierzyć, że to Piekara. Dla tych, którzy po książce oczekują chlustających wymiotów.

A propos. Zbiór wczesnych opowiadań S. Kinga "Nocna zmiana" i "Wszystko jest względne". Dobra rzecz. Z grozy "Mity Chtuhlu" i inne dzieła Lovecrafta, mocna rzecz, po jednym opowiadanku miałam nielichego stracha. Poza tym Graham Masterton("Wyklęty", polecam!!!)

Jak przypomnę sobie resztę, to wrzucę w nsatępnym poście.

Smash - 2007-05-29, 20:00

Typ humoru świata dysku dla mnie jest kapitalny, ale gorzej z fabułą, widać, że po nastu tomach autorowi skończyła się wena twórcza i zaczął czerpać z rzeczywistość czego nie lubię.

"Świat jest pełen chętnych <piii>" nie ruszę nawet kijkiem choćby ze względu na tytuł. Już po Achaji jestem nie lada wkurzony i na razie naprawdę tych emocji mi starczy.

Piekarę wolałem gdy jeszcze pisał recenzje gier dla Gamblera. Później po upadku gazety zabrał się za książki, przeczytałem jedną z nich o jakimś magu ale była słaba, więc przestałem się nim interesować.

Wolałbym też aby w tym topiku były polecane książki z najwyższej półki, lektury obowiązkowe, wręcz najlepsze z najlepszych. Nie mam ochoty tracić czasu ani samopoczucia na słabe pozycje.

Gaderic - 2007-05-29, 23:41

Cytat:
Już po Achaji jestem nie lada wkurzony i na razie naprawdę tych emocji mi starczy.

Czemu? Achaja była dobra, zwłaszcza cz. 1 :-P Wprawdzie wg. kobiet jest zbyt dużo fantazji erotycznych autora. Mi to jakoś nie przeszkadzało :mrgreen:

A od siebie naprawdę polecam: "Trylogie zimnego ognia". Zwłaszcza 2ga cz. Choć tytuł jest źle przetłumaczony. Powinno być: "Kiedy nadejdzie prawdziwa noc" a jest "Nadejście nocy"... beznadzieja, zwłaszcza że w książce termin "prawdziwa noc", jest ważny.

Recenzja:TU

(PS: Popłakałem się chyba nawet w dwóch momentach, ja stary krasnolud, przy książce :oops: ).

R'edoa Yevonea - 2007-05-30, 12:19

Gaderic napisał/a:
Czemu? Achaja była dobra, zwłaszcza cz. 1 :-P Wprawdzie wg. kobiet jest zbyt dużo fantazji erotycznych autora. Mi to jakoś nie przeszkadzało :mrgreen:


Piekara w KAŻDEJ swojej książce (opowiadaniu) wrzuca fantazje erotyczne. Od pewnego momentu faktycznie zaczyna mi to przeszkadzać :-/

A ja polecam A. Norton "Świat Czarownic"

MachaK - 2007-05-30, 15:34

Obydwie części "kłamcy"
Siewca wiatru
"Hura niech żyje Polska" obydwie części
książki Lovecrafta.

Smash - 2007-05-30, 16:10

Gaderic napisał/a:
Czemu? Achaja była dobra, zwłaszcza cz. 1 :-P Wprawdzie wg. kobiet jest zbyt dużo fantazji erotycznych autora. Mi to jakoś nie przeszkadzało :mrgreen:



Dla mnie Achaja to rynsztok, trzy rzeczy przeplatają się w tej książce w nadmiarze: wulgaryzmy, chlanie i pieprzenie wszystkiego co się rusza, autor jest ewidentną męską szowinistyczną świnią której pisanie tej książki musiało sprawić wielką przyjemność. Po za tym książka ma jeszcze parę innych błędów. Ogólnie książka niesmaczna i niestrawna. Naprawdę opis z tyłu książki powinien być bardziej wymowny by ostrzec ludzi przed treścią...

Tak a propos link nie działa... czy to jest autorstwa C.S.Friedman'a? Fantasy?

Nagash ep Shogu - 2007-06-02, 12:57

Fakt, "Przenajświetsza Rzeczpospolita" to chała, Piekara sie przy niej nie popisał, choc bardzo chciał ukazac jak wg niego wyglądały wydarzenia roku 89. Brakło odrobiny finezji i przedobrzył z naturalizmem, który niby miał nadac jego wizji realizmu.

A cykl o Mordimerze ubóstwiam, świetny pomysł na alternatywna historie chrześcijaństwa, choc P@wle okresem, w którym zostala osadzona fabuła jest wczesny renesans ;)

A czy nikt tutaj nie czytuje Pilipuka?! Przygód Jakuba Wędrowycza, ot chocby?! To pewnie nie wiecie, że to Rosjanie wynalexli wszytskie najważniejsze rzeczy na świecie, zas polacy reszte tych troche mniej ważnych, np. pizze?

Ostatnio przeczytałem najnowszy zbiór jego opowiadań, "Czerwona goraczka", polecam każdemu kto ceni sobie specyficzny humor tego autora połączony z fascynacja carska rosją i niechęcią do bolszewii ;) I o ile Pilipiuk celuje w alternatywnej, poprawionej rzeczywistości, to potrafi też stworzyc opowiadanki stricte fantasy, naprawde polecam :)

R'edoa Yevonea - 2007-06-03, 17:05

Polecam zbiór opowiadań Andrzeja Ziemkiewicza "Coś mocniejszego". Naprawdę świetna rzecz, nie żałuję że kupiłam. I drugi zbiór, tym razem Ziemiańskiego "Zapach Szkła". Szczególnie "Godzinę przed świtem".
Rogin - 2007-06-19, 15:37

Polecam książki George'a R. R. Martina:
- Gra o tron
- Nawałnica mieczy: Stal i śnieg; Krew i złoto
- Uczta dla wron

Naprawdę polecam. Tylko ta pierwsza książka ma ponad 772 stron, ostrzegam, żeby Was nie przestraszyło na pierwszy rzut oka. Dosyć krwawe, dla dorosłych. Naprawdę, świetne.

Smash - 2007-06-19, 17:01

Popieram :) nieźle się wybuliłem na tą serie, za każdą część zapłaciłem coś ponad 50zł oO ale nie żałuję.

Zgubiłeś "Starcie królów" (2 tom serii)

"Uczta dla wron" to czwarta część?

Rogin - 2007-06-19, 17:06

Smash napisał/a:
"Uczta dla wron" to czwarta część?

Tak, jest "Uczta dla wron" i z tej serii "Sieć spisków".
Smash napisał/a:
Zgubiłeś "Starcie królów" (2 tom serii)

Zapomniałem.

MachaK - 2007-06-19, 19:23

Niemalże każda książka wydawana przez fabrykę słów jest książką bardzo dobrą. A najlepsze są książki wydawane w seriach (chociażby seria o Moddimerze Maderinie). Tylko Najlepsza Polska Fantastyka a tu z tego co widzę ze 3 tytuły się pojawiły z wydawnictwa? Oj, nie za dobrze....
Smash - 2007-06-19, 23:48

A mogłabyś jaśnień? Bo ja mam uprzedzenia do polskiej fantasy, więc jak masz jakiś świetny tytuł który mógł by zmienić moje nastawienie to proszę bardzo, podaj mi go a ja, go sprawdzę. Tylko od razu uprzedzam jestem koneserem więc musi być naprawdę dobry.

Uprzedzam, że ja Sapkowskiego Wiedźmina nie uznaję za typowe fantasy tylko za taki polski odpowiednik Terrego Pratcheta. Oczywiście kupę lat minęło od kiedy go czytałem więc mogę się mylić chyba nawet go sobie odświeżę szczególnie, że zbliża się gra i trzeba być na bieżąco :)

MachaK - 2007-06-20, 09:34

Smash napisał/a:
A mogłabyś jaśnień? Bo ja mam uprzedzenia do polskiej fantasy, więc jak masz jakiś świetny tytuł który mógł by zmienić moje nastawienie to proszę bardzo, podaj mi go a ja, go sprawdzę. Tylko od razu uprzedzam jestem koneserem więc musi być naprawdę dobry.


Chociażby "Siewca Wiatru" "Kłamca" "Kłamca2" zbiory opowiadań w "HURA! Niech żyje Polska" tom 1 i 2 "Piekło i Szpada" "Klejnot i Wachlarz" "Strażniczka istnień"

Po resztę idź na www.fabryka.pl

R'edoa Yevonea - 2007-06-23, 09:07

"Siewca Wiatru" nie bardzo mi się podobał, był nieco chaotycznie napisany. Choć idea (prócz wspomnianego chaosu) jest ciekawa.

Kossakowskiej mam zamiar przeczytać jeszcze "Zakon Krańca Świata" (a może "...końca..." ? Nie pamiętam dokładnie).

Thorus - 2007-06-23, 12:37

Smash napisał/a:

Uprzedzam, że ja Sapkowskiego Wiedźmina nie uznaję za typowe fantasy tylko za taki polski odpowiednik Terrego Pratcheta.


Ja tam podobieństw między Pratchetem a Sapkowskim nie widze żadnych
Głównie dlatego że niektórych książek Terrego nie trawie a Sapkowskigo przeczytałem ze dwa razy

polecam książki Raymont E. Feist "Adept Magii" i "Mistrz Magii"

Yaco - 2007-06-25, 20:40

R'edoa napisał/a:
"Siewca Wiatru" bardzo mi się podobał, choć był nieco chaotycznie napisany. Idea i wykonanie (prócz wspomnianego chaosu) jest naprawdę niezłe.

Kossakowskiej mam zamiar przeczytać jeszcze "Zakon Krańca Świata" (a może "...końca..." ? Nie pamiętam dokładnie)

Niom. Cuś pięknego.
Generalnie Polska Fantastyka jest niekiepska.
Ostatnio czytałem pierwszy tom "Krzyżacki poker", muszę dorwać drugą część, bo nie wiem czy krzyżaki użyli atomu. :-/

snake757 - 2007-06-26, 18:55

Polecam książki ,,Legenda Drizzta,,-tom 1-,,ojczyzna,, 2-wygnanie 3-nowy dom 4-kryształowy relikt 5-strumienie srebra 6-klejnot halflinga 7-dziedzidztwo 8-bezgwiezdna noc 9-mroczne oblężenie itd.
Wiem że P@weł o tym pisał ale ja daje następne części :-)

Gaderic - 2007-06-26, 19:55

A ja mam na biurku serie "Wojny pajęczej królowej", duzo tego :D
Rogin - 2007-07-04, 19:59

I kolejne książki:
- Zabijałem aby żyć. Od osiemnastki, krwawe, straszne, itp.
- Próg nieśmiertelności. Dla młodzieży, świetne. Opowieść o Josie Braga, jego nieznośnym (do czasu) synku Mario i jej żonie i tym całym "oddzielaniu" duszy od ciała.
I... chyba tyle. Postaram się jeszcze cosik poszukać.

Falstad - 2007-07-07, 16:00

Rafael Abalos-Grmpow Sekret ośmiu mędrców
"Pewnego zimowego dnia 1313 roku młodzieniec zwany Grimpow znajduje trupa mężczyzny w zaśnieżonych górach Ullpensu.Przerażony ponurym znaleziskiem odkrywa,że zmarły rycerz był posłańcem niosącym tajemniczy list i dziwny kamień.Przedmioty te całkowicie zmienią jego życie i skierują go ku nowemu przeznaczeniu"
Książka nazywana jest hiszpańskm "Imieniem Róży" więc chyba warto.Mnie bardzo się spodobała.

Rogin - 2007-07-08, 11:52

Znów pobrzebałem w książkach w starej szafie i oto co znalazłem:
- Port Artur
- Safari-hatari (nikomu nie polecam, już przy 4 stronie rzuciłem to w kąt, cholernie nudne, ale jak ktoś chce...)
- Awantury kosmiczne

Idę szukać dalej...

Nagash ep Shogu - 2007-07-14, 08:39

Wczoraj kupiłem zbiór opowiadań Pilipuka "Czerwona gorączka". Jak na razie - świetne! O ile ktoś lubi Pilipiuka.
R'edoa Yevonea - 2007-07-14, 09:07

Pilipuk mi obrzydł po "Norweskim Dzienniku"

Polecam gorąco - "Mnich" - Nag, znalazłam na e-booku, wyślę ci linka!

Rogin - 2007-07-14, 09:23

A czy ktoś czytał "Przygody Meliklesa Greka"? Albo "Działa Nawarony"?
Świetne książki.

Nagash ep Shogu - 2007-07-14, 13:10

Cała seria Nawarony jest świetna, choć pacyfistyczna filozofia, jaką MacLean sączy w fabułe przyprawia o mdłości. Niemniej bardzo uadny cykl, ja kilkakrotnie do niego wracałem.
Rogin - 2007-07-14, 14:35

Książki Grzesiuka:
- Na marginesie życia
- Boso, ale w ostrogach
- Pięć lat kacetu
Ot i wsio...

R'edoa Yevonea - 2007-07-23, 09:45

Nagash ep Shogu napisał/a:
choć pacyfistyczna filozofia


nie wiem, co masz do pacyfistycznej filozofii, mnie przekonała.

Nieśmiertelny 'Pargraf 22' !

Nagash ep Shogu - 2007-07-23, 17:28

Hehe, a czytałaś ją w wykonaniu MacLeana? Mallory zabija niemieckiego żołnierza i jego sumienie zaczyna wymiotować: "Wojna jest straszna. Taki młody chłopak... jaka szkoda... brzydze sie sobą. Jestem okropny, mam krew na rękach... *pociagnięcie nosa* Jestem zwierzeciem. Powinnismy pasc Niemcom w ramiona, tfu, make love, not war! Moglbym sie z nim zaprzyjaźnic... chodzic razem po gorach... trzymac sie za raczke... ale ta wojna... Okropienstwo. Nigdy wiecej. Chyba urzadze manife." - po prostu mdli mnie (a przesada w opisie była zamierzona). Całe szczęście, że MacLean stworzył parę bohaterów mających zdrowsze podejście do żołnierskiego fachu i samej wojny (kapral Miller :] ), będących przeciwwagą dla kapitana, który co prawda robi swoje, ale te refleksje moglby sobie darować.

R'edoa napisał/a:
co masz do pacyfistycznej filozofii


Utopia, równie patetyczna i niepraktyczna, co chrześcijańskie nadstawianie drugiego policzka. Za pomocą bierności jeszcze nikt się nie obronił przed agresją, zresztą zdaje się, że to zdeklarowany pacyfista, Einstein, podarował Amerykanom przepis na bombke A. Po prostu nie wierze w tą filozofie. Tyle mojego skromnego zdania na ten temat ;-)

A "Paragraf 22" to znajomy już mi oddaje drugi miesiąc :/

R'edoa Yevonea - 2007-07-23, 21:48

Nagash ep Shogu napisał/a:
A "Paragraf 22" to znajomy już mi oddaje drugi miesiąc :/


znam to, mi "znajoma" oddaje tomik 2 i pół roku. kupiłam sobie duplikat.

Nagash ep Shogu napisał/a:
Po prostu nie wierze w tą filozofie.


Dzieckiem-Kwiatem nie będziesz. A poczytać czasem takie rzeczy to dobrze, przynajmniej nie czuję, że otaczają mnie sami zadeklarowani pesymiści, a na ulicach tylko EMO widzę...


Wracając do głównego tematu, polecam ciekawa serię 'Wehikuł Czasu' - bardzo stare książki, ale ciekawe - sam sposób czytania jej jest, nie powiem, że przełomowy, ale ciekawy.

Rogin - 2007-08-11, 13:37

No więc tak:
"Nil - rzeka wielkiej przygody"
"Hobbit, czyli tam i z powrotem"
"Więzień na Marsie"
"Ludzie bezdomni"
I jeszcze szukam.

Gallean - 2007-08-15, 08:57

Ja polecam Dzieci Hurina J. R. R. Tolkiena. Jest to Śródziemie za czasów Morgotha, który rzucil klątwe na ród Hurina.
Rogin - 2007-08-15, 10:13

Strrraszna Historia:
- XX wiek
- Pokrętni Piastowie
- Groźni rycerze w ponurych zamczyskach (genialne :-D )
- Dymaniczna dynastia Jagiellonów
- Ci wredni Rzymianie (won od mojego imienia :evil: )

Horror - 2007-08-20, 18:09

Ja polecam wszystkie kilkadziesiąt tomów z cyklu Xanth.
Rogin - 2007-08-26, 17:40

Kilka osób tu się historią interesuje, tak?
Strrraszna historia:
- Ci odjazdowi jaskiniowcy
- Ci paskudni Aztekowie
- Ci niewiarygodni Inkowie
- Ci koszmarni Celtowie
- Ci niesamowici Egipcjanie
- Ci rewelacyjni Grecy
- To okropne średniowiecze
- Ci okrutni Wikingowie
- Ci sprytni Słowianie
- Sakramencki Sarmatyzm
- Atrakcyjni królowie elekcyjni
- Krwawa Szkocja
- USA
- Krwawi władcy i wredne królowe
- Zagmatwane zabory
Uffff...

Allemon - 2007-08-28, 19:15

A ja teraz czytam "Szachistę" W. Łysiaka.
Wcześniej czytałem "Empirowy Pasjans"

Lady Arien - 2008-01-08, 22:01

Sabriel, lirael i abhorsen Garth'a Nix'a bardzo dobra literatura fantasy akcja osadzona jest w miare bliskich nam realiach, jednak jest tam duzo magii. wlasciwie to tej mrocznej magii bo mowa glownie o nekromantach. ksiazke sie przyjemnie czyta (pardon - ksiazki) troche humoru znakomita akcja i oryginalne pomysly ^^ p.s Rogin ty lubisz ludzi bezdomnych? ;> ja tez choc ksiazki z tego okresu sa nieco dziwne i wlasciwie odnosza sie do jednakowych problemow spolecznych jest w nich cos ponadczasowego ^^ a zbrodnia i kara ;> :mrgreen:
Nagash ep Shogu - 2008-01-08, 22:53

Jezzu *jęk*, tylko nie Żeromski i scheda po pozytywistach, mdło mi sie robi na wspomnienie tych naprawiaczy społeczeństwa, co zamiast brać się do roboty i w praktyce czegoś dokonać wysmarowywali tony tych niepotrzebnych książek, naświetlając w nich problemy i na tym kończąc. Co z tego, że wskazali jakiś problem, skoro sami niewiele zrobili, żeby go zlikwidować, literatura zresztą nie służy do takich celów, w mej jakże skromnej opinii. :-/ (Rogaś zaś wypisywał to, co udało mu się znaleźć w domu ;-) )

Co do "Zbrodni i kary", genialna książka, jak zresztą cały Dostojewski (pal licho jego awersję do Polaków) i reszta rosyjskich prozaików z tamtego okresu, z Tołstojem na czele. W trakcie lektury musiałem sobie przerwy robić, bo wynurzenia Raskolnikowa doprowadzały mnie do obłędu :-P To co mnie chyba najbardziej ujęło w tej książce to pokazanie nietzschańskiego motywu nadczłowieka w praktyce.

Nie pamiętam, czy polecałem, ale równie świetna, jeśli chodzi o pokazanie tego, co się dzieje z człowiekiem, gdy spotyka osobę, której życie zrujnował i jak to z kolei wpływa na jego własny żywot, jest "Zmartwychwstanie" Tołstoja. Jeśli sie pominie socjalistyczny odjazdy Lwa, dostaje sie naprawdę ciekawa lekturę, co prawda nieco nawiną, przynajmniej dla mnie, bo aż taką bezinteresowność i dobroć ludzką nie wierzę, ale można sporo dla siebie z niej wyciągnąć. Przy okazji Tołstoj pokazał tam realia działania wymiaru sprawiedliwości w carskiej Rosji, ale to chyba by frapowało nielicznych... :-P

Sie rozpisałem, jak nigdy... :shock:

Lady Arien - 2008-01-08, 23:06

Jak miło, czyli jednak są takie osoby jak ja co kochaja "Zbrodnie i Kare" bylam tez na sztuce w teatrze i widzialam wiele filmow ale ksiazka jest cudo ;3 :mrgreen: a ludzi bezdomnych mi sie dobrze czytalo; > choc stronie od takich ksiazek czasem niestety musze ale mimo wszystko sa ok lubie duzo czytac : )
Nagash ep Shogu - 2008-01-08, 23:15

Żaden film nie jest w stanie zastąpić słowa pisanego, dlatego z reguły nie lubię ekranizacji, wypaczają mi spojrzenie na książkę, zwłaszcza, gdy jeszcze nie miałem jej okazji czytać, a z kolei jak przeczytam i obejrzę, to nic nie pasuje do mojej wizji ;-) Bezdomnych czytałem, bo musiałem... :-P I nie zamierzam wracać do tego, Żeromski mi w ogóle nie leży.

A co do Raskolnikowa... Mi tam żal było, że nie potrafił udźwignąć tego brzemienia, szkoda, że się przeliczył. No, ale przynajmniej jakiś prawie-happy end był ;-)

gunio1991 - 2008-01-08, 23:24

No racja, wielu nauczycieli zawsze to powtarza, ze czytajac ksiązki kształcimi w sobie słownictwo i wymowe.Mowimy bardziej poprawnie , i podczas rozmowy czesto zdarza sie tak ze nie mozemy znaleźć jakiegos slowa, zacinamy sie.Podobno czytanie ksiazek to poprawia.Sam szukam jakiegos ciekawego tytulu książki, ale takiej młodzieżowej.Polecicie cos moze specialnego i godnego uwagi??
Lady Arien - 2008-01-08, 23:42

Ja teraz sobie czytam na glos Dantego - Boska Komedie (juz 3 raz to czytam) omg.. ^^ nie ma co jak dobra muzyka ksiazka i czekolada...no i wyjscie 3 razy do filharmonii
Allemon - 2008-01-09, 00:30

Ja niedawno skończyłem polityczną książkę:
Waldemar Łysiak "Salon" następny w kolejności będzie jego "Asfaltowy salon"

Lady Arien - 2008-01-09, 00:34

Lubie polityczne rzeczy ;p moze zobacze o czym to ; > 8-)
Cethu - 2008-01-09, 00:53

"Amerykańscy Bogowie" - Gaimana
Niby nie wypada polecać póki się nie skończy, ale czyta się ją tak szybko, że pewnie jutro ją skończę. A potem czekają na mnie mądrości Sztuki Wojny :D

Allemon - 2008-01-09, 12:33

Lady Arien napisał/a:
moze zobacze o czym to


Ogólnie o układzie rządzącym polską (postkomuna i inne Michniki) & o potężnych wpływach lewicy na świat, o tzw. politycznej poprawności etc.

Vogel - 2008-01-09, 12:48

„Demon i panna Prym” autorstwa Paulo Coelho.

Książka, co prawda krótka, bo tylko 200 stron, ale warto na nią poświęcić chwilę. Ogólnie to chodzi o pewien eksperyment, który ma pokazać czy ludzie są całkowicie „źli”. Facet, któremu towarzyszy demon wybiera osamotnioną wioskę gdzie każdy wie wszystko o każdym a ludzie sobie ufają. Wybiera sobie dziewczynę i zaprowadza do lasu gdzie pokazuje jej zakopaną sztabkę złota i mówi, że może ją zawinąć i nawiać. Potem wprowadza dalej do lasu i pokazuje kolejnych 10 sztabek mówiąc, iż te sztabki przekaże miastu pod warunkiem, że przed upływem tygodnia ktoś zostanie zamordowany.

Athelle - 2008-01-14, 08:36

Ekchem dla wszystkich ktorzy boja sie siasc do takzwanego ''Silmarilionu'' napisanego przez imc Tolkiena (Wielkiego Mistrza) z obawy przed nuda. Ksiazka jest naprawde warta przeczytania i wiele rzeczy wyjasnia. Wiec czytac bo niedlugo wam sie to przyda.
Gandi_19l - 2008-01-15, 00:11

Dolaczam sie do wypowiedzi Elledana;)
Naprawde warto przeczytac Silmarillion, ksiaka dluga ale opowiada bardzo dobrze niektore historie(tzn. wyjasnia np. dlaczego Balrog znalazl sie w kopalniach morii),jest tez piekna opowiesc zawarta w "Silmarillionie"(tytulu nie pamietam;( ) o pewnym ksieciu(czy jakos tak) ktory poszedl do sarumana ukrasc mu cos(chyba do sarumana,,dawno czytalem iza bardzo nie pamietam;( ) i tam byl taki fajny piesek ktory walczyl z takim najgrozniejszym psem(demonem) na ziemi:)Wygral dobry ale zmarl;(
Ogolnie nic tylko brac i zakasywac rekawy i czytac;)!!


Pozdro;)!!

Vasquez - 2008-01-15, 22:45

Przeczytałem Silmarillion dosyć dawno temu. Nie ukrywam, że nie wszystko chwyciłem za pierwszym razem, bo książkę powinno się bardziej traktować jako zbiór opowiadań ukazujących szeroką historię krain Śródziemia i nie tylko. Całość jest mniej lub bardziej ze sobą powiązana, ale po chwyceniu specyficznego języka J.J.R.Tolkiena wszystko staje się baśniowe jak tylko pragniesz sobie wyobrazić. Dla miłośników D2 i Tolkiena pozycja obowiązkowa.
Allemon - 2008-01-15, 23:04

Ciężko się czytało, ale czytałem to 4 lata temu kiedy byłem jeszcze młodszy i jeszcze głupszy :P

Wciąga, ale polecam dawkować. Szczególnie dodatki.

Athelle - 2008-01-16, 08:37

Gandi_19l napisał/a:
jest tez piekna opowiesc zawarta w "Silmarillionie"(tytulu nie pamietam;( ) o pewnym ksieciu(czy jakos tak) ktory poszedl do sarumana ukrasc mu cos(chyba do sarumana,,dawno czytalem iza bardzo nie pamietam;( ) i tam byl taki fajny piesek ktory walczyl z takim najgrozniejszym psem(demonem) na ziemi:)


Historia o ktorej mowisz to chyba jedna z najladniejszych opowiesci jakie mozna znalezsc w ksiazce. Oczywiscie chodzi tu o Historie Milosci Berena i Luthien. Beren z rozkazu krola ELfow (w zamian za pozwolenia mu zycia z Luthien) mial przyniesc mu Silmarila. Byla to misja raczej samobojcza gdyz te same znalazly sie w reku samego Morgotha ktory nosil je na koronie. Beren wraz po jednej nieudanej probie (siedzial w lochu Twierdzy Saurona) wraz z Luthien ktora tym razem nie chciala go juz opuscic i Huanem psem Valarow ktory trzy razy podczas calego swojego zycia mogl przemowic ludzkim glosem udali sie po twierdze Angabndu i przedostali przez glowna brame. Udalo im sie nawet wyrwac klejnot z korony Morgotha jednak wracajac natkneli sie na wczesniej uspionego przez spiew Luthien Wilczura Carcharotha ktory odgryzl reke Berena wraz z Silmarilem. Berenowi i Luthien udalo sie uciec jednak rany nie pozwolily na szybki powrot do Doriathu Puszczy w ktorej rzadzil Thingol (za zone poial on Meliane ) Po wielu latach (a moze po wielu miesiacach) powrocili wreszcie i Beren pokazujac swoja odcieta reke stwierdzil ze trzyma ona nadal SIlmarila. Carcharoth jednak pozerajac Klejnot zdziczal i uciekl z Angbandu udajac sie do Doriathu. Dowiadujac sie o tym ze przekroczyl granice gaju krol Thingol wraz z Berenem i kilkoma ludzmi ze swojej gwardi udal sie go by go wytropic. Udalo im sie to jednak przebiegly zauwazyl przybyszow i probolaw rzucic sie na Krol Elfow. Beren jednak ratujac go sam zginal (Huan pokonal wilczura jednak sam ponios tez rany ktore pozniej doprowadzily go do smierci) Ze zwlok wilczura wyjeto SIlmaril. Beren odszedl a w nagrode za jego wyczyny pozwolono mu poczekac w Valinorze (w palacu Mandosa) Luthien niedlugo pozniej takze poddala sie smierci. Udalo jej sie jednak wyblagac (czy tez poprostu przekonala go spiewem :P) i wraz z Berenem wrocila do swiata zywych.

No awiec to bylo streszczenie reszte jak chcecie sie dowiedziec to poczytajcie sami :P.

R'edoa Yevonea - 2008-01-17, 21:37

A ja ludziom z Wrocka (albo chociaż tym co kojarzą miasto) polecam książkę wrocławskiego autora "Poczet dziwów miejskich".

Nie jest to cudo, ale przyjemnie i szybko można poczytać sobie jak to pewien wieczny student pokonał Babę Jagę, kot Lewiatan pragnął zyskać władzę nad światem, a wieszcz Micek Słowakiewicz poczynił swym grafomański piórem przepowiednie na najbliższe 500 lat.

Książce trochę brakuje, ale to lekka i miła lektura, taka z typu "tramwajowych".

Saemiel - 2008-01-19, 19:38

Ja polecam wspomniany już tytuł "Kłamca" i "Kłamca 2: Bóg marnotrawny" Jakuba Ćwieka". Ciekawe i śmieszne (ale nie w stylu Terry'ego Prachett'a) opowiastki na wszystkie religie i mitologie tego świata z oczu nordyckiego boga kłamstwa Lokiego, który jest na usługach aniołów.
Czytałem też niezłe opowiadania Richarda Knaak'a "Diablo: Dziedzictwo Krwi", "Diablo 3: Królestwo Cienia" i "Diablo 4: Pajęczy księżyc". Chociaż jest to napisane na podstawie gry, to i tak wybroniły by się bez licencji serii "Diablo".
Dziwi mnie że nikt nie wspomniał o książkach Toma Clancy'ego. Pisze on świetne political-fiction, ale to to chyba każdy wie.

Rond - 2008-02-07, 13:30

a ktoś mógłby mi polecić książkę, w której występują Krasnoludowie? Najlepiej jakąś dobrą pozycję ( typu Sapkowskiego :) ). Czekam na poradę!
Lio - 2008-02-07, 14:05

Poleciłbym Sagę Zabójcy Trolli, Williama Kinga.
To świat Warhammera, który jest po prostu genialny i warto do niego sięgnąć. Poza tym, to dark fantasy, podobnie jak Disciples.

set - 2008-02-20, 16:25

Bardzo polecam serię o Diunie Franka Herberta, z tomu na tom coraz bardziej wciąga opowieść o nieograniczonych możliwościach ludzkiego rozwoju za pomocą dobierania genetycznego i samodoskonalenia fizycznego i psychicznego.Wszystko to wpisane w zapierające dech w piersi podchody, walki,ucieczki.Niesamowite studium psychiki ludzkiej.
Saemiel - 2008-05-30, 15:35

Ja ostatnio dostałem w moje łapska książkę pod tytułem "Zombie Survival - Podręcznik Obrony Przed Atakiem Żywych Trupów", a autorem tej książki jest Max Brooks. Jest ona wręcz genialna. Nie będę pisał o czym to jest, bo można to poznać to po tytule. Ta książka jest na wskroś oryginalna, w niej na poważnie jest napisane jak uchronić się w domowym zaciszu przed atakiem żywych trupów. Jest w niej opisane wszystko: Jak uchronić dom, jaka broń jest najlepsza do eksterminacji zobmbie'ch, nawet jaka fryzura jest najbardziej odpowiednia do ataku umarlaków (nie dłuższa niż 2 cm, bo będą mogły za nie ciągnąć). Jeszcze całej nie przeczytałem, ale i tak serdecznie ją polecam.
R'edoa Yevonea - 2008-05-30, 18:55

Saemiel napisał/a:
"Zombie Survival - Podręcznik Obrony Przed Atakiem Żywych Trupów"

Znam tę książkę. Jako symulacja podręcznika niezły, ale nie do poczytania na plażę ;-)

Saemiel - 2008-06-06, 11:38

Ostatnio chory leże to i mam mnóstwo czasu na czytanie. Najpierw przeczytałem kontynuacje "Zombie Survivalu", czyli "Wojny Zombie - Światowa Wojna z Zombie w Relacjach Uczestników". Polecam tak samo jak część poprzednią część.
Następnie wziąłem się za czytanie Pilipiuka, ale nie Wędrowycza którego już dawno przerobiłem.
Najpierw poszła "Operacja Dzień Wskrzeszenia". Nawet nie była taka zła, ale też nie jest na tyle dobra bym chciał do niej kiedyś wrócić. Trochę taka nijaka, ale 1 raz to można przeczytać bez żadnych zmuszań się do dokończenia jej. W każdym razie po Pilipiuku nie tego się spodziewałem. Następnie poszły "Kuzynki". Tutaj moje odczucia są podobne, nawet trochę gorsze. Zapewne te gorsze odczucia były spowodowane tym, że była ona pisana raczej pod płeć piękną. No ale mimo tego wziąłem się za kontynuacje owego tytułu. "Księżniczka" niestety wzięła za spadek wszystkie wady poprzedniczki, podobnie zresztą jak "Dziedziczki", czyli ostatnia część trylogii.

R'edoa Yevonea - 2008-06-06, 13:28

Saemiel napisał/a:
"Kuzynki" "Księżniczka" "Dziedziczki"

BE-ZNA-DZIE-JA! Nie polecam nikomu.

Gorąco polecam za to książkę "Bestia!" Ragnhild N. Grodal. Ciekawa fabuła i w dodatku można się spokojnie pouczyć na niej Freuda.

Saemiel - 2008-06-06, 14:06

Teraz (ledwo książkę odłożyłem) mogę się pochwalić przeczytaniem takiego tytułu jak "Władcy Marionetek" autorstwa Roberta A. Heinleina. Książka po prostu świetna, w życiu bym nie pomyślał jak bardzo pozytywnie na książkę może podziałać bardzo mała ilość opisów. Na prawdę fajnie się czyta jak ktoś wsiada do samochodu i nagle, ni stąd ni zowąd, odlatuję! Dzisiaj raczej nikt już tak nie fantazjuję, większość idzie na realizm, a tam kolonie na Wenus czy lądowanie człowieka na Marsie to nie jest nic dziwnego. Albo nakładanie skóry przez co poparzenia nawet 3-go stopnia to nie jest jakiś wielki problem. A wszystko dzieje się jeszcze przed 2000 rokiem. Ale zważywszy, że była napisana w 1951 roku to nie wszystko mogło wtedy wydawać się taką fantazją.
Nagash ep Shogu - 2008-06-06, 14:59

"Operacja: Dzień Wskrzeszenia" zła?! Bzdura, wierutna i do sześcianu podniesiona! Zdaje Ci sie jeno, że zła, bo młody jesteś i rośniesz :] Akcja wartka i wciągająca, a za wgłębienie się w historyczne uwarunkowania dla każdej z opisywanych epok należą sie Pilipiukowi brawa. Zresztą książkę przeczytałem w ciągu jednego dnia w Empiku, na domiar złego o mało mnie tam nie zamknęli :]
rotten - 2008-06-23, 22:35

Ostatnio ( z przymusu niejako, bo do egzaminu ) R.Cialdini - "Wywieranie wpływu na ludzi" i A.Pratkins, E.Aronson - "Wiek propagandy". Książki z zakresu psychologii społecznej o technikach manipulacji, perswazji i propagandy stosowanych przez massmedia, polityków sprzedawców. Otwierają oczy na masę faktów przeaczanych przez nas w natłoku komunikatów i bodźców które zalewają nas codziennie ze wszystkich stron. Polecam zwłaszcza pierwszą.

W poczekalni ( sesja :zly: ) leżą: Le Bon - "Psychologia tłumu" i Dukaj - "Lód".

Pete - 2008-07-06, 13:01

Polecam wszystkim trylogie Tolkiena moim zdaniem ksiąki są w niektórych przypadkach lepsze niż film...
Saemiel - 2008-07-06, 13:07

Ja zaś raczej nie polecam Władcy Pierścieni. Film jest zdecydowanie lepszy, chociaż zazwyczaj to pierwowzory są lepsze. Co innego Silmarillion. Ta książka jest zdecydowanie lepsza od trylogii. Również Niedokończone Opowieści są lepsze. We WP jest zdecydowanie za dużo opisów, przez co można się zwyczajnie nudzić czytając tą książkę. I jeszcze paradoksalnie taka duża ilość opisów przeszkadza w wyobrażeniu sobie tego co Tolkien chciał nam przedstawić.
MachaK - 2008-07-12, 16:25

"Allah 2.0" książka całkiem fajna, właśnie skończyłam czytać. O czym ona jest niech każdy sam się przekona.

Trafiamy tam na świat który jest rządzony albo przez korpopaństwa (korporacje przejęły terytoria i utworzyły państwo), albo przez monarchie absolutystyczne (w tym też carska Rosja) albo przez republiki islamskie (powstałe po victorii Dżihadu w Europie). Rozwój technologii informatycznej spowodował, że można dosłownie zanurkować w internet ("małe rybki trojanów gonione przez orki antywirusów, lite skały firewalli" cytat), a technologia genetyczna rozwinęła się takk, że możemy mieć klona i nim kierować jak maszyną.

A o czym ona? Otóż pewien haker więziony w więzieniu jednej z Chińskich korpopaństw otrzymuje propozycję znalezienia relikwii, dłoni Ojca Świętego Jana Pawła II, w zamian ma dostać wolność. I wszystko szło by bardzo łatwo, gdyby nie stary wirus, który uzyskał samoświadomość i stał się SI, nazywał się ten wirus Allah. Uznał się on za prawdziwego boga i stworzył w internecie własny świat, który zabezpiecza najważniejsze dane republik islamskich itp.

Książka nie ma otwartej fabuły i jest w niej wiele niedomówień (jak np. odzyskanie Rosji przez carów, czy wizje głównego bohatera to sen, fakt czy manifestacja Allaha no i czy SI Allah jest prawdziwym bogiem a jego świat w internecie to inny, równoległy świat).

Polecam tę książkę wszystkim, którzy lubią teorie spiskowe, intrygi i opowieści "płaszcza i szpady".

Pete - 2008-08-09, 05:49

Niedawno czytałem książke o której oparto film pt.Eragon,bardzo mi się spodobała.
Czytałem jaj kontynuajce pt.Najstarszy niemogę się doczekać następnej częśći jak wyjdzie.;]

Saemiel - 2008-08-09, 09:51

Mi osobiście Najstarszy (Pierwszej części nie czytałem, bo dostałem od razu drugą) nie podobał się wcale. Ujałe mnie wrażliwość głównego bohatera, jak sobie usta smarował bo popękane miał. Nawet ja jak miałem popękane to sobie niczym nie smarowałem tylko to przeczekałem. No i język elfów... Nie da się w nim kłamać, czyli przychodzisz do kogoś, ten ktoś ma nową sukienkę i pyta się ciebie czy się tobie ona podoba, a ty mówisz, że jest obrzydliwa, bo skłamać nie możesz. A jeszcze było podkreślone, iż elfy są na wszelkie obrazy bardzo wrażliwe. Takiemu społeczeństwu dobrze bym nie wróżył... No i ogólnie książka miała oklepany schemat, jest zły władca, a dobry bohater go musi pokonać. Książka niby nagradzana, a moim skromnym zdaniem nie było w niej kompletnie nic do nagradzania.
Książka mnie sfrustrowała, no ale przez mój głupi zwyczaj, że jak coś się zaczyna to się kończy, tak więc doczytałem ją do końca. Książka słaba, ani nie jest dobrze napisana (dość przeciętny styl), a sam świat jest bardzo słaby. Ja sam mam wymyślony lepszy, tylko nie mam tyle samozaparcia, żeby go na "papierze" opisać.

Vozu - 2008-08-09, 10:00

A czego ty się spodziewałeś bo nowych gniotach dla młodzieży? Teraz z fantastyki robi się chłam dla małolatów gdzie wszystko jest piękne, baśniowe itp. a gówniarze zabijają potężnych czarnoksiężników, smoki i tak dalej... wszystko zapoczątkował ten przeklęty Harry Potter, nie było w tej książce za grosz rzetelnej fantastyki, pomieszanie bajeczek dla dzieci z jakimiś przejaskrawionymi udziwnienia których normalnie się nie stosuje bo są zbyt dziwne nawet jak na fantastykę...
Gaderic - 2008-08-10, 13:59

Akurat Eragorn zyskał popularność tylko dlatego że napisał go..ile on miał lat 14? Dzieciak jednym słowem. I tu trzeba oddać że jak na tak młody wiek to lektura całkiem spora. Choć prosta i miejscami infantylna, to jednak mi się parę pomysłów w niej podobało....

Kurde, mam nadzieje że w przyszłym tygodniu kupie "Pana lodowego ogrodu".. czytałem fragmenty, zapowiada się wyborna lektura ^^'

rotten - 2008-08-10, 22:40

Kończę "Lód" Dukaja właśnie ( mniam :] ) a następne w kolejce są "Szkice z dziejów Anarchizmu" Piotra Laskowskiego.
Saemiel - 2008-08-11, 11:59

"Pan Lodowego Ogrodu" jest ździebko przereklamowany, chociaż źle nie jest. Drugi tom jest dopiero słabszy, bo i ogólnie jest dziwnie, a i jest pewna drobnostka która powoduję, że drugi tom powinien inaczej się potoczyć. No ale tą drobnostkę to nie każdy musi wykryć, bo ja przeczytałem to raz i zauważyłem, a kumpel 2 razy i tego nie zauważył.
Pete - 2008-08-16, 08:53

Arthur Conan Doyle "Przygody Sherlocka Holmesa" czytałem dwa razy bardzo fascynująca i wciągająca pełna ciekawych zagadek itp.
Gaderic - 2008-08-24, 21:01

Jak już wcześniej wspomniałem: Jack Campbell saga o zaginionej flocie.... Hmm, po pierwsze polecam! POLECAM! Czytaj cie to do choleryyyy! Seria genialna. "Black Jack" powrócił po stu latach do życia (a dokładnie został odmrożony), aby poprowadzić flotę sojuszu, po egzekucji jej admiralicji dokonanej przez światy syndykatu. Który to wciągną armadę sojuszu w pułapkę i rozbił ją. "Black Jack" zmuszony jest poprowadzić resztki floty poprzez światy syndykatu, uciekając przed pogonią i próbując nauczyć kapitanów floty jak walczyć ([p jego 100 letniej nieobecności sporo flota zapomniała). Zmagając się przy tym z buntami oficerów niezadowolonych ze zmian i nieprzychylnością losu. klimatem nieco podobne do nowego Battlestar Galactica. Ale tylko nieco, autor zachowuje swuj styl. jednocześnie poraża realizmem walki w kosmosie. Czy ludzie sa sami we wszechświecie? Czy flota dotrze do sojuszu przechylając szale zwycięstwa? Cholerni angole już prawie wiedzą! W polsce ukazały się dopiero 2 cześci z 5 jakie wyszył na świecie, a z 6jściu zaplanowanych. Zaczynam kombinować jak dostać w łąpki anglojęzyczne egzemplarze :devil:

Obecnie czytam" Opowieść o 49 Roninach".... Zapowiada się ciekawie. Choć nie tak jak "Zaginiona Flota" do księgarń zamawiać! Sprzedaż trzeba poprawić! Żeby jak najszybciej przetłumaczyli resztę książek z cyklu...

Hasisz - 2008-08-29, 06:41

Oto ON - inkwizytor i Sługa Boży, Człowiek głębokiej wiary, młot na czarownice. Mordimer Madderdin powraca!

"Płomień i krzyż tom 1" Jacka Piekary dostępny w sklepach. Jeszcze nie wiem nic o treści, ale jak przeczytam to wam powiem.

Ebenezer Meshullam - 2008-09-08, 10:52

Również i ja będę zaczynał ten cykl o inkwizytorze Jacka Piekary :-)
(a czytałem o tym "dobre słowa" osobie, której przypadła saga Wiedźmińska, więc muszę sam się przekonać :-) ).

W czasie "posuchy", kiedy nie miałem dostępu (i nadal nie mam) do przeczytania "Ostatniego życzenia" przerobiłem dwie książki (tak, porażająca ilość :D ) ze zbiorów pozostałych po rodzicach (a przynajmniej jedna z książek, o których wspomnę):
"Pogromca U-Bootów" Donalda Macintrye, coś w rodzaju pamiętnika wilka morskiego. Miłośnikom drugiej wojny światowej, gdzie terenem walk są morza i oceany powinno przypaść do gustu - książka lekka i przyjemna, nie napisana zawiłym językiem, a zwroty i terminy używane przez autora są dość dokładnie objaśnione - sam nie jestem znawcą tego sprzętu także książkę odpowiednio sobie dawkowałem i bez większych przeszkód doszedłem do przykrego dla autora książki zakończenia. W każdym razie moja wiedza poszerzyła się o to, jak jeden z najlepszych dowódców okrętów obrony konwojów i zatapiania niemieckich okrętów podwodnych radził sobie z przeciwnościami - nie licząc samych U-Bootów także i pogody, która robiła za sprzymierzeńca jak i wroga. Ta właśnie książka pochodzi ze zbiorów mojego taty, który swego czasu znacznie interesował się militariami.

Druga pozycja o której chcę wspomnieć, przyjemniejsza dla mnie od poprzedniczki:
"Wrzos" Marii Rodziewicz. Przyznam otwarcie tutaj na forum, że zaimponowała mi postawa głównej bohaterki - Kazi Szpanowskiej, taka kobieta to prawdziwy skarb (mam na myśli poświęcenie i zaangażowanie w to, co robiła dla innych mniej martwiąc się o własne potrzeby). Nie potrafię jakoś sam streścić (a może mi się nie chce :-P ), odsyłam do tego opisu.

A tutaj okładka egzemplarzu, który ja przerabiałem

Mongward - 2008-09-08, 12:21

Piekara...Piekara...od niego zacząłem czytać fantastykę...
A co do "Płomienia i Krzyża, t.1"...powiem tak: jakby wyjąć pierwsze opowiadanie, ksiazka całkiem zasłużenie ma wysokie miejsce na empikowej liście bestsellerów. Na merlinowej zresztą też :p.
Pierwsze opowiadanie przybliża nam postać matki Mordimera...kolejne postać Arnolda Lowefell, tego, który wprowadził go do Akademii. Szkoda mówić coś więcej bez spoilerowania...
Jakkolwiek "Płomień..." jest wprowadzeniem...sugeruję każdemu, kto cyklu nie zna, żeby najpierw przeczytał "Sługę Bożego", "Młot na Czarownice" , "Miecz Aniołów" i "Łowców Dusz".
Bez znajomości treści tych czterech buchów lektura "Płomienia" mogłaby sie wydać dość płytką...

Ebenezer Meshullam - 2008-09-08, 15:14

:roll: Dlaczego zawsze takich rzeczy dowiaduję się po zakupie tego, co uważam za "początek" :/
Niestety z tej racji, że nie mam nic innego do czytania (z książek) "Płomień i krzyż" idzie "na pierwszy ogień".

Pete - 2008-09-11, 08:15

Nie wiem czy tutaj należy to pisać ale npiszę najbardziej lubię czytać mangi i komiksy mangi Naruto, Db, Great teacher Onizuka itp. jeden z najlepszych sposobów na relaks... :-D
Saemiel - 2008-09-13, 12:59

Ja ostatnio przerabiam Łukjanienkę. Na razie przeczytałem "Nocny Patrol" i "Dzienny Patrol". Wcale się nie dziwie, że w Rosji się Łukjanienką zachwycają, książki są świetne. Styl pisania mi odpowiadał, poza piosenkami, ale one zapewne straciły swój urok po przetłumaczeniu. Świat też jest dobry, no i co ważniejsze, fabuła! Ta jest po prostu mistrzowska, nie powalająca, ale właśnie mistrzowska. I jeszcze więcej bym napisał o tym, ale zwyczajnie albo napiszę mało, albo bardo dużo. A teraz dużo pisać mi się nie chcę ^^
michrz - 2008-09-13, 15:21

Widze, że nie tylko mi niesamowicie do gustu przypadła książki George R.R. Martina z serii 'Game of Thrones' - czytam w oryginale, bo na dłużej starczają :) Jest to chyba najlepsza seria jaką czytałem, bo naprawde nie wiadomo co się zdarzy i robienie jakiś założeń co do fabuły jest wysoce błedne.

Ale żeby coś od siebie dodać : książki Gene Wolfa : seria 'The Book of the New Sun' (Księga nowego słońca) to świetnie napisane pamiętniki wygnanego kata, który cierpi na przypadłość pamięci absolutnej.

Teraz czytam dwuksiąg tego samego autora 'The Wizard Knight' i musze powiedzieć, że też jest to bardzo zacna lektura. Duży plus za kreacje bohaterów i unikania jasno utartych schematów.

pozdrawiam

Pete - 2008-09-26, 06:00

Ostatnio zakupiłem 26tom Naruto.
Bardzo mnie się spodobał było kilka wyjaśnień, na które czekałem i chodziaż jedna fascynjąca walka :-)

Allemon - 2008-10-19, 21:54

A ja ostatnio dorwałem się do Normana Davisa "Europa Walczy", w kolejce stoi
"Powstanie 44'" Książko oprócz tego, że ciekawa i dobrze napisana to może też służyć do badanie prawidłowych odruchów na kolanie.

Gaderic - 2008-10-19, 22:23

A ja czytam... uwaga uwaga... LEMA! "Dzienniki gwiazdowe" ;-) Cena promocyjna 10 zł i twarda oprawa nie mogłem się oprzeć :-P Czekam z utęsknieniem za pilotem Pirxem, i podobno znakomitym "Niezwyciężonym" :mrgreen: Co by tu dużo pisać, ponoć Lem jest przeintelektualizowany, mi to jakoś nie przeszkadza.
Jego teksty są bardzo filozoficzne, przynajmniej te w Dziennikach gwiazdowych". Podobał mi się opis ludzi, jako rasy stworzonej przez przypadek, poprzez obcych którzy zrobili "zacier ewolucyjny i do niego nakichali", a potem musieli płacić za to ogromną kare sejmowi galaktycznemu. Za niepotrzebne stworzenie istot, które nie dość żę składają się z żałosnych białek to jeszcze nie mają macek jako kończyn, a na sam koniec swojej marnej egzystencji żywią się trupami ( pieczony MARTWY kurczaczek na obiad mniam mniam ^^,) :lol:

Pete - 2008-10-21, 05:45

A co ja muszę czytać :!:
Konrad Wallenrod Adama Mickiewicza moja obowiązkowa lektura wierszem pisana, jejku przeczytałem ponad połowę i nic nie rozumiem... :-?

Ebenezer Meshullam - 2008-10-21, 09:57

Da się zrozumieć, trzeba mieć tylko odpowiednio otwarty umysł ;-)

Ostatnio przerobiłem pierwszy tom "Płomień i Krzyż" i właśnie wbrew Mongwardowi uważam, że pierwsze opowiadanie powinno się tam znajdować ;-)
Jedyna wada tejże książki, która mnie dość zaskoczyła to szybkość czytania. W porównaniu z lekturami z Sagi Wiedźmińskiej czytało się tak szybko, jak gdyby porównać autobus linii przyśpieszonej jadący przez czystą trasę (bez korków) i tramwajem jadącym przez tą samą trasę.

Ostatnio zapatrzyłem się w Sługę Bożego (muszę mieć coś do czytania poza czasopismami traktującymi o motoryzacji/grach, a jedyne czasopisma, które regularnie kupuję to CD-Action i Auto Moto).

Vogel - 2008-10-22, 14:45

Ebenezer Meshullam napisał/a:
W porównaniu z lekturami z Sagi Wiedźmińskiej czytało się tak szybko,

Sage czytałem tom na dzień góra dwa więc w jakim tępie czyta się te :?:

Ebenezer Meshullam - 2008-10-23, 14:02

<szok>
Vogel Ty tak z przymusy czy naprawdę szybko łykasz książki? oO
Jestem wielce zdziwiony. Ja wolniej czytam (nie jestem maniakiem no i też nie zawsze czas pozwala), poza tym jednak lubię robić sobie przerwy na inne rzeczy. No i dochodzi do tego fakt, że w przypadku Sapkowskiego musiałem się na dłużej zatrzymywać i wyobrażać sobie pewne rzeczy/pojęcia.

Ja łykałeś pozycję z Sagi w jeden dzionek to ja wiem - kniga Piekary powinna starczyć na pół dnia góra.

Vogel - 2008-10-23, 15:51

Sapek czyta się sam i nie musze robić postoi by sobie wyobrażać. U mnie to jest tak, ze liter nie widzę tylko od razu obraz

A jak człowiek miał dzień wolny to przez 7 godzin z nad dobrej książki sie nie podniose, no chyba że na obiad.

Ebenezer Meshullam - 2008-10-23, 20:59

Cóż, ja mam spaczoną wyobraźnię (za dużo się tv oglądało w dzieciństwie, niż równolegle do tego siedzieć w książkach) i postoje były mi potrzebne.
7h z książką, tyle bym nie wytrzymał >< mam za słabe oczy i jak już wcześniej wspomniałem - 'spaczony' umysł, zasnąłbym/zanudziłbym się nawet jeśli byłaby to bardzo wciągająca lektura.

A tak na marginesie, ja do czytania potrzebuję też względnego spokoju, by móc się skupić. Słuchanie muzyki, nawet tej lubej przeze mnie wytrąca mnie z równowagi.

Gaderic - 2008-10-23, 21:16

Ja pamiętam najszybciej przeczytałem pierwszego Potera - jedno- popołudnie-wieczór :mrgreen: Poza tym szybko mi się czytało Achaje, z tą lekturą potrafiłem przesiedzieć nawet i 8 h dziennie (podobnie jak z "Zaginioną Flotą" Cambella). Ale ja również szybko ie czytam, tzn to zależy od autora i tego jak mi "przypasi" lektura ;-) Teraz czytam Lema już tak szybko nie idzie....
mozora - 2008-10-23, 21:32

Ja nie czytam bardzo szybko, bo sie gubę, podobnie jak Gaderic Potera zaczołem o 16 a skończyłem o 21. Jak książka jest bardzo wciągajaca to czytam ją krótko ( zazwyczaj dwa dni ), ale raczej czytam po dwa działy, ostatnio mam lenia i nie czytam nic, bo nauki dużo i nie chce mi się.
Ebenezer Meshullam - 2008-10-24, 06:19

Jejjejku, dopiero teraz sobie przypomniałem. Wracając jeszcze do Piekary, troszkę żałowałem zakupu Płomień i krzyż w twardej okładce (w końcu te 10 zł różnicy), z drugiej jednak strony - pomysł z zakładką do książki bardzo przypadł mnie do gustu. Mała rzecz, a raczej dobrze wykonana i nie trzeba używać własnych zakładek.
Niestety przy zakupie Sługi Bożego wybrałem już wersję z miękką okładką, bo jedna jak i druga nie posiadały zakładki.
Tak tak moi drodzy, jako człowiek praktyczny i po części esteta (a przynajmniej starający się o praktyczne rozwiązania) doceniam takie rzeczy i dopłaciłbym więcej głównie za samą zakładkę.

Pete - 2008-10-24, 13:08

Ja tam za książkami za bardzo nie przepadam, zdarzyło mi się kilka razy z własnej inicjatywy poczytać jakąś fantastykę ale aż tak to nie jak np. od 16stej do 21szej.
Osobiście w ramach rozrywki wolę muzykę.
Ale każdy lubi co innego :-P

Arosal - 2008-11-06, 10:10

Muzyka i książki mają wiele wspólnego :mrgreen:

Czytałem Eragona i szczerze móiąc niepolecam, ma bardzo prosty przekaz, wręcz banalny.

Dość ciekawą książką jest "Lista Schindlera" opowiada o Niemcu, który ratował Żydów podaczas wojny, można się wiele nauczyć o ludzkim wnętrzu.

Pete - 2009-01-13, 06:58

Wyszła kontynuacja trylogi Eragorna - Brisinger.
Niewiem oczym jest ale mam zamiar zakupić ją.
Moz. czyta ją możę uchyli rąbka tajemnicy ;-)

Arosal - 2009-01-13, 10:01

Pete nich Cię ręka boska broni, ta książka to chłam... 8-)

Czytam i zastanawiam się jaki w końcu jest ten cały Eragon.
Polecam Dzieci Hurina :-P

PS: czy ktoś słyszał o dużo starszej książce w której występuje smoczy jeździec Elegon. Gdzieś krążyła taka plotka.

PS: Nie wiem jak się czyta, ale pisze się Brisingr.

Vozu - 2009-01-25, 16:17

"Krwipijcy" Christopher`a Moore`a. Świetna książka z wąpierzymi elementami w roli głównej. Ma tylko jedną zasadniczą wadę: przez cały dowcip, konstrukcję fabuły i akcji etc. czyta się ją w góra 3, może 4 godziny. A wyglądała na solidną, w sumie 423 strony to nie przelewki.
No i ciekawa sprawa z błyskawicznie gojącymi się ugryzieniami wampirów.... w sumie pierwsze o czymś takim słyszę...

Leriad - 2009-01-25, 16:36

Brisingra jeszcze nie ruszyłem, aczkolwiek apetyt na tę książkę mam od dłuższego czasu. Teraz zajęty jestem pochłanianiem trylogii "Mroczne Materie" Philipa Pullmana. Osobiście polecam "Wojny Świata Wynurzonego" Licii Troisi. Nie przeczytałem całej, ale jest to bardzo wciągająca powieść ;-)
Arosal - 2009-01-25, 18:13

Cóż, wyraziłem się trochę za ostro :-P żadnej książki chłamem nazywać nie wolno... , ale wydaje mi się, że Christopher musiał by wreszcie zacząć wprowadzać do Alagaesii własne motywy, a nie kopiować stare pomysły. Jeśli się tego nie nauczy, nigdy nie zyska w moich oczach miana pisarza powieści fantazy.
Saemiel - 2009-03-27, 09:31

Ja ostatnio czytam Lema, podobnie jak Gaderic. Skłamałbym, żeby wszystkie jego książki mi podchodziły (np. GOLEM XiV) który był zwyczajną rozprawą filozoficzną., leciutko podfabularyzowaną. Ja tam nie mam nic przeciw takim rzeczom, ale niech to będzie na okładce od razu napisane. Ale z drugiej strony scenariusz filmowy do "Przekładanica". Oj, nawet przy Sapkowskim tak się nie uśmiałem, a jak przeczytałem "Na Krańcu Świata" (z opowiadań) to przez pięć minut nie mogłem się pozbierać.
No i teraz wreszcie będę mógł film "Solaris" obejrzeć, bo z zasady jak jest jakaś dobra ekranizacja (przynajmniej mówią, że dobra) książki to najpierw książkę czytam, potem film oglądam. Z tego powodu Władcę Pierścieni dopiero w telewizji oglądałem.
Co do czytania po 7h dziennie to nie widzę w tym nic dziwnego, ja jak byłem chory to czytałem od rana do nocy, czyli po jakieś 12h dziennie.

Alexij Septimus - 2009-03-27, 15:38

Ja ostatnio czytam tylko Lema :) Golem XIV tez mi się nie podobał ze względów że jest zbyt filozoficzna.
Solaris to super książka, polecam też:
- Dzienniki Gwiazdowe(zbiór bardzo miłych i interesujących przygód Iona Tichego)
- Eden(Opowiada o załodze statku który rozbił się na niezbadanej planecie "Eden")
- Głos Pana
- Kongres Futurologiczny
- Bajki Robotów(Kilka opowiadań o robotach jako rycerzach i informatykach jako magach itp.)
- i wszystkie na tej liście http://pl.wikipedia.org/w...s%C5%82awa_Lema :mrgreen:

Saemiel - 2009-04-07, 15:23

Ostatnio "Płomień i Krzyż" część 1. Jak dla mnie lepsze od poprzednich części cyklu, chociaż gdybym nie znał wydarzeń z tamtych to już taka dobra by nie była.
Przy okazji muszę pochwalić szkolną bibliotekę, nie spodziewałem się, że ta książka będzie sprowadzona tak szybko do niej. Wcześniejsze książki cyklu też wypożyczałem z niej, ale ten tytuł mnie zaskoczył prędkością ukazania się w niej ^^

Mongward - 2009-04-07, 16:01

Saemiel, zazdroszczę ci, że "PiK" ci sie podobało xD Ja kupiłem, bo autorstwa Piekary i w świecie Mordimera, ale skutek taki, jak z ostatnio przeczytanym, także Piekary, "Charakternikiem". W miarę czytania mina mi się, jak to powiadają, coraz bardziej wydłużała. Mam nadzieję, że "Czarna Smierć" i "Rzeźnik z Nazaretu" będą lepsze, bo zwątpię w Piekarę.
Saemiel - 2009-05-01, 20:32

Teraz będę kończyć "Malowanego Człowieka" Petera V. Bretta. Sporo o tej książce słyszałem, tedy nastawienie miałem pozytywne gdy zacząłem ją czytać. Na szczęście się nie zawiodłem. Książka jest na prawdę dobra. Ciężko powiedzieć nawet dlaczego, co sugeruje, że po prostu nie ma w niej słabych elementów, wszystko, zaczynając od stylu pisania, przechodząc przez postacie i na fabule kończąc.
Przegięcie zauważyłem jedno i jeden błąd związany z niewiedzą, że piwo w średniowieczu nie miało piany i nie było tak mocne jak dziś. Największym błędem chyba będzie okładka. Bynajmniej nie chodzi, że jest brzydka, wręcz przeciwnie, nie ma co się niej czepiać. Gorzej z tym, że tak błaha rzecz nieco za dużo zdradziła. Zwyczajnie łatwo było się domyślić o tym co ona dokładnie przedstawia, o co chodzi z tą postacią na niej. Nie przeszkadzało mi to jakoś, ale jednak trochę głupio, nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałem.
No ale skoro najwięcej jako o niedociągnięciach napisałem o okładce to chyba jasno widać, że nie ma co czekać tylko ją czytać jeśli będziemy mieć okazję ;)

Gaderic - 2009-05-01, 21:02

"Zaginiona flota cz.4 - Waleczny"
Po genialnej 1 i 2 giej, trochę słabszej 3ciej 4cześć pt. Waleczny znów powraca do poziomu genialnego czytadła! Najlepsza militarna książka jaka czytałem, eeeeh genialna! Uwaga Spoilery, i to dużo:
Morale wroga upada, Syndykaci powoli, małymi kroczkami są wdzięczni Geremu za humanitaryzm, który przywrócił flocie sojuszu. Okazują do drobnymi gestami: nie likwidują jeńców, naczelnik jednej z mniej ważnych koloni przesyła informacje, o opuszczonych magazynach pełnych surowców... Ale nie wszystko idzie jak po maśle, syndycy dowódcy wyciągają wnioski z taktyki Gerego, ich przewaga liczebna także przytłacza, a siły sojuszu z każda bitwa topnieją!
Geary dostał oficjalnie ofertę poparcia jego ewentualnej dyktatury jeżeli uda im się dotrzeć do światów sojuszu. Czego oczywiście nie chce, a oczekują od niego niektórzy podwładni, żeby nie powiedzieć wyznawcy. Jest to efekt buntu przeciwko władzy sojuszu która ostatnim czasy upada. Nasila się także ruch przeciwko niemu, tajemniczy zamachowcy poprzednio wykorzystujący kilku marionetkowych kapitanów tym razem otwarcie dokonują zamachu, a także sabotują działania floty, próbując wyeliminować całe okręty. Dodajmy do tego kłopoty z kobietami... 2 ma konkretnie :-P
Tymczasem dowiadujemy się, że obcy są w stanie zlokalizować każdy statek wojenny ludzi, gdziekolwiek by się nie podziewał- jakim cudem? Jak się im przeciwstawić? W jaki sposób mogą sterować całymi flotyllami podróżującymi przez sieć hipernetu?
Dowiecie się czytając te świetną serię... i kto odpowie mi na pytanie dlaczego niech to Wtan strzeli soplem! nie ma jeszcze 5tej części! Ja chcę już teraz! To wciąga bardziej od Harego Pottera! Grrrr dajcie mi czytać resztę :evil:

Saemiel - 2009-05-05, 14:17

Ostatnio zajrzałem to biblioteki i uśmiech pojawił sie na mej twarzy, bowiem dodano nowe książki. Niektóre pewnie były wcześniej, tylko tak schowane, że znaleźć się ich nie dało. Teraz zaś ledwo wchodzę, patrzę i dojrzałem "Trudno Być Bogiem" i "Piknik Na Skraju Drogi". "Piknik..." niezbyt kulturalnie olałem, bo go czytałem, ale za to Trudno Być Bogiem szybko porwałem i czym prędzej udałem się do domu by nacieszyć oczy rozsławioną książką Strugackich.
Przeczytałem dość szybko liczącą niespełna 200 stron książkę. Chociaż było to dość stare wydanie, czyli upychano więcej tekstu na stronę niż teraz się to czyni.
Na pewno nie spodziewałem się tego co dostałem. Spodziewałem się czegoś a'la fantasy, lepszego Pana Lodowego Ogrodu, a dostałem coś zupełnie innego. Bez mrugnięcia okiem mogę powiedzieć, że Pan Lodowego Ogrodu przy Trudno Być Bogiem to wręcz chłam, który podchodzi do tematu jakim jest znalezienie przez ludzi innej cywilizacji ludzkiej, tyle, że owa cywilizacja cały czas tapla się w średniowieczu.
Trudno Być Bogiem to zdecydowanie Sci-Fi, a nie fantasy jak Pan Lodowego Ogrodu. Tutaj jasno się czuje, że główny bohater, Rumata, pochodzi z cywilizowanej Ziemi, a nie z owej barbarzyńskiej planety.
Kurdem, mógłbym o tej książce tyle napisać przy okazji zdradzając całą fabułę, ale się wstrzymam i powiem, że tę książkę po prostu trzeba przeczytać.

Ebenezer Meshullam - 2009-05-05, 16:26

Na podstawie tej lektury powstała gra. Niestety przeciętna, ze zmarnowanym potencjałem.
http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=4498
http://www.hardtobeagod.com/en/

Allemon - 2009-05-05, 20:32

Aktualnie kończę Andrzej Niezabitowski "To był tylko etap. Wspomnienia z łagrów"
Jeśli kogoś interesuje ten temat, to polecam ją.

Saemiel - 2009-05-28, 18:45

Już jakiś czas temu przeczytałem "Błędny Krąg" Mike Careya, drugi tom opowieści o egzorcyście Feliksie Castorze, czyli kontynuacja "Mojego Własnego Diabła".
Powiem jedno, jak ktoś zachwycał się "Panem Lodowego Ogrodu" ze względu na narracje, że wczuwamy się dzięki niej lepiej w bohatera, że ten bohater jest niby realistyczny to po przeczytaniu tej książki szczęka opadła by komuś na podłogę, albo (w przypadku gdy mieszkamy na którymś tam piętrze) z rozpędu rozwaliła by i podłogę, żeby spaść jeszcze niżej. To jest, na podłogę, ale co najmniej piętro niżej. Do prawdy powiedzieć, że narracja jest dobra to za mało. Że jest genialna też. Za odpowiednie słowo do określenia tego stylu pisania jak nic dostałbym osta ;)
Ale narracja to tylko jeden element książki. Jeśli reszta będzie do kitu to raczej nie czeka nas ekscytacja z powodu czytania owej lektury. Na szczęście fabuła jest dobra (tylko dobra) za to poprowadzona za... Yyy... Mistrzowsko!
Jednakże jeśli ktoś nie przeczytał "Mojego Własnego Diabła" to mu tej książki nie polecam. Najpierw nadrabia się zaległości, dopiero potem czyta się świeższe tytuły, a w końcu co za różnica czy przeczytamy nieco starszą bardzo dobrą książkę czy nieco nowszą bardzo dobrą książkę?
Tytuł oczywiście polecam. Co prawda użyłbym na określenie tejże książki słów wulgarnych, co zdarza się raczej przy recenzji książki marnej, ale w tym wypadku byłby to określenia wychwalające ten tytuł pod niebiosa, albo nawet i przestrzeń kosmiczną.

Saemiel - 2009-06-30, 13:28

Teraz przeczytałem kilka książek, z czego teraz wymienię: "Galeony Wojny" pierwszą i drugą część Jacka Komudy, "Charakternika" Jacka Piekary, "Rzeźnika Drzew" Pilipiuka, "Święto Śmiechu" Marka Oramusa oraz "Żarna Niebios" Kossakowskiej.

Galeony Wojny
Książkę wziąłem ot tak, ponieważ Komuda piszę wcale nieźle, chociaż skłamałbym gdybym nie powiedział, że żadnych potknięć u niego nie widziałem, ba , były i to wcale nie takie małe. Jednak i tak czyta się go z przyjemnością, no i zawsze podobały mi się realia w jakich piszę.
I tym razem była to lektura przyjemna, jak i osadzona w czasach które przedstawiał Sienkiewicz. Tym razem jednak główną różnicą jest to, że akcja nie toczy się wokół szlachciców (chociaż jeden znalazł się i tu), a wokół marynarzy, jak to w powieści marynistycznej.
Zdradzając dość mocno fabułę książki muszę powiedzieć, że nie jest to w żadnym przypadku powieść fantastyczna, lecz thriller historyczny, trzeba dodać thriller bardzo ciekawy, w którego realiach można utonąć, jak niejeden statek utonął na Bałtyku.
Książka nie jest porywająca, ale jest dobra. No i ma bardzo przyjemny, rzekłbym wręcz niespotykany klimat. Przy okazji można się coś niecoś dowiedzieć o wcale ciekawych wątkach historycznych.
Obie części "Galeonów Wojny" polecam, ba, polecam zdecydowanie.

Charakternik
Powieść której akcja dzieje się mniej więcej w tym samym czasie co powieści Komudy, ale tym razem przecież to Piekara. W fabułę zgłębiać się nie będę, bo to nie wypada, ale pewnie nikogo nie zaskoczy, że jest dobra. Akcja pędzi tutaj chyżym galopem i w ogóle nie przystaję, co najwyżej zwalnia.
Tutaj opowiadanie jest już jak najbardziej fantastyczne, chociaż takie prawdziwe wątki pojawiają się raczej później niż wcześniej. Zakończenie nie każdemu może przypaść do gustu, ale mi akurat się spodobało, a zakończenie w tej książce odgrywa ważną rolę.
Na plus liczy się też objaśnienie wszystkich terminów wypowiadanych po łacinie, które znajduję się na tyle książki. Takiego szczegółu brakowało mi u Komudy. Może Nagashowi nie robi to żadnej różnicy, ale przeciętnemu czytelnikowi który nie zna łaciny bardzo takie udogodnienie może się spodobać.
W przeciwieństwie do pozostałych książek które tutaj recenzuję, tę jedyną kupiłem, a nie wypożyczyłem i spokojnie mogę powiedzieć, że jest warta tych 30 złotych. Solidnie zapracowuję na to by ją kupić, nawet objaśnieniami na tyle książki, które mogę się zwyczajnie komuś przydać.

Rzeźnik Drzew
Gdy kupowałem "Charakternika" obok stał "Rzeźnik Drzew". Powiem szczerze, że nie mogłem się zdecydować, na prędce przeczytane pierwsze opowiadanie z "Rzeźnika..." skłaniały mnie, żeby kupić ten zbiór opowiadań, ale jednak stanęło na powieści Piekary. Nie żałuję, "Charakternik" jest zwyczajnie lepszy. Całe szczęście, że miałem uprzedzenia do Pilipiuka, bo z wydania w taki sposób 30 złotych satysfakcji bym nie miał.
Znowu się okazuję, że poza opowiadaniami o Jakubie Wędrowyczu Pilipiuk niczego porządnie napisać nie potrafi. Nie powiem, żeby się zmuszał do czytania "Rzeźnika Drzew", ale też ogromnej przyjemności z tego nie miałem. Owszem, zdarzały się opowiadania ciekawsze, ale niektóry były wtórne aż do bólu, ze starymi, ale co najgorsze, oklepanymi motywami. Przeczytać można, przyznaję, ale jeśli mamy jakiś pewny, dobry tytuł to lepiej sięgnąć po niego.

Święto Śmiechu
Ten tytuł wziąłem na oślep, tylko to mnie skłoniło, żeby go wypożyczyć, bo z tego samego wydawnictwa wydawana były opowiadania i Saga o wiedźminie. Moje szczęście, że się nie zawiodłem.
Książka jest na prawdę dobrze napisana, a świat w niej przedstawiony dość nietypowy, choć pewnie w dniu wydania był jednym z bardziej nietypowych w Polsce. Książka głównie krytykuję komunizm, ale skoro Lem potrafił z takiego tematu uczynić ciekawe opowiadanie to dlaczego ktoś inny by takiemu zadaniu nie podołał?
Książka jest w tak oczywisty sposób dobra, że po prostu nie ma co się o niej rozpisywać. Widzisz ją to bierz.

Żarna Niebios
Jest to kontynuacja (a raczej poprzednik pod względem czasu akcji) "Siewcy Wiatru", który mi się notabene niezbyt podobał.Tylko dobry świat to niestety za mało. Jednak nie miałem zbytnio już czego czytać, cóż, od biedy powinno ujść, tak samo jak od biedy uszedłby "Siewca...".
Ale tutaj czekała mnie miła niespodzianka. "Żarna Niebios" zostały napisane lepiej niż którekolwiek z poprzednich książek Kossakowskiej. Jest to zbiór opowiadań, gdzie opowiada pojedyncze historię bohaterów "Siewcy Wiatru". No i są to opowiadania ciekawe, które czyta się z niekłamaną przyjemnością i które potrafią wciągnąć, tak, że jak już się zaczytamy to pauzę zrobimy sobie dopiero po przeczytaniu danego opowiadania. Troszkę sztucznie nabito tutaj ilość stron poprzez dodania jednego opowiadania z "Siewcy Wiatru", no ale to opowiadanie jest ostatnie, toteż można spokojnie je ominąć.
Co ważne, nawet jeśli nie czytałeś "Siewcy..." to możesz i tak spokojnie "Żarna Niebios" przeczytać, nie tracąc przy tym praktycznie niczego. I tak niektóre kwestia co do świata są powtórzone, więc nie ma z tym żadnych problemów.
Jeżeli kolejna książka Kossakowskiej też będzie na tyle dobra, to chyba się do niej przekonam.

Zodd - 2009-06-30, 13:35

Sergiusz Piasecki - "Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy".

Wciąga jak tornado. Gorąco polecam i takie tam ;)

Nagash ep Shogu - 2009-06-30, 21:42

Tak trochę popolemizuję z Saemielem.

Charakternik

Skusiłem się, bo cierpię na sienkiewiczyznę, a Komuda w tej materii jest dla mnie nazbyt... drętwy w porównaniu do Heniowego języka, jakim pisał Trylogię Cóż, mnie akcja wciągnęła dopiero coś około 150 strony, zanim to si.e stało zgrzytałem zębami, ale potem... potem to już poleciało ;-) Mnóstwo zapożyczeń z Trylogii, niekiedy wręcz całe zdania, co w momencie nawiązania do pana Zagłobowego stracha, co ma kruki od czereśni odpędzać zniesmaczyło mnie. Nie wiem, może to było zamierzone, ale dla mnie to zwykłe kopiowanie. Minusik. Finał za to... huh... mieszanka zaskoczenia i konsternacji pozwalająca zagłębić się w psychikę autora i jego spojrzenia na historię Polski ;-) Reasumując: dobra książka dla zabicia czasu i podreperowania słownika łaciny, ale wybitnym dziełem bym tego nie nazwał...

Rzeźnik drzew

Miałem podobny dylemat: Charakternik, czy Rzeźnik? Wybrałem Charakternika. Co prawda był na promocji i zapłaciłem jeno 25 zeta, ale i tak się cieszę, że nie wziąłem zbioru opowiadań Pilpiuka. Facet potrafi nawet rozkręcić atmosferę, zaciekawić, ale prawie każde opowiadanie kładzie na twarz fatalnym zakończeniem! Przynajmniej ja mam takie wrażenie. No i ten przesyt kozaczyzny... eh... Wędrowycz i "Opeacja: Dzień Wskrzeszenia" wyszły mu znacznie lepiej. No i cykl "Oko Jelenia" tez jest całkiem strawne. Ale nie ten zbiór opowiadań.

Pisane to wszystko jest oczywiście z mojego, Nagashowego, punktu widzenia :]

Mongward - 2009-07-01, 11:54

A ja się Charakternikiem zawiodłem na całej linii, co poskutkowało tym, że pierwszy raz faktycznie żałowałem pieniędzy wydanych na książkę Piekary. Świetny początek, owszem, nastawił mnie pozytywnie, potem, w moim odczuciu poziom książki staczał się po równi pochyłej. Zamiast faceta z interesującą szablą i umiejętnościami dostaliśmy....właśnie, co? Demona? To jakaś kpina? Ja wiem, że Piekara to nurt fantasy, ale do diabła, kreacja demona...obu demonów była całkiem nieprzekonująca.
I te hektolitry żółci wylanej na Kościół. Nie zrozumcie mnie źle, sam jestem ateistą i antyklerykałem. Ale to, co robi Piekara to już przesada. Nie lubię, kiedy autor w swoich tekstach, pisanych z założenia: dla wszystkich, tak mocno formułuje swoją niechęć do jakiejś grupy. Choćby to byli komuniści albo naziści. Beletrystyka tego typu to nie kącik zwierzeń autora, tylko rozrywka.

Summa summarum., w mojej ocenie Charakternik jest gorszy od cyklu o Inkwizytorze. O genialnej "Alicji" nie wspominając. Za to poziomem jest porównywalny z "Płomieniem i Krzyzem".

Saemiel - 2009-07-01, 15:23

Co do tych hektolitrów to bym nie przesadzał. Owe teksty antykościelne tak na prawdę są na samym końcu, więc ciężko powiedzieć, żeby ów temat tam tak bardzo przeważał.
Ciekawi mnie co w kreacji obu bożków (bo każdy kto uważnie czytał łatwo mógł wyrozumieć, że to pogańskie bożki, a nie demony ;P) było takiego nieprzekonującego?
Zresztą Lem jak pisał przeciw komunistom to wszyscy go chwalili, każdemu nie dogodzisz. Zresztą końcówka powinna bardziej boleć chrześcijan, nie wiem jak takie coś może przeszkadzać ateiście, zwłaszcza takiemu który nie lubi kościoła. No i na pewno autor książki ma pełne prawo umieszczać swoje poglądy w książce, za komuny takich rzeczy nie było można zrobić, teraz na szczęście są inne czasy.
No i trzeba pamiętać, że każda książka jest dla każdego, niech mi ktoś powie może, że jakakolwiek rozprawa filozoficzna jest dla wybranych. Oczywiście nie każdego to może interesować, tak samo jak nie każdego będzie interesować książka kulinarna, ale obie książki będą dla każdego, a nie dla wybrańców.
No i ciężko powiedzieć, że jest to książka jakiegoś konkretnego typu, to jest po prostu powieść fantastyczna, a powieść oznacza tak szeroki zakres tematów, że głowa mała. Fantastyka sugeruję co najwyżej wątki fantastyczna no i zazwyczaj konflikt dwóch lub więcej stron, najczęściej jest ukazana dobra ze złem. Wszystko się zgadza, a że według autora zło to akurat coś zupełnie innego niż zwykle to już zupełnie inna sprawa.
Nie mówię, że ta książka musi się komuś podobać, ale miło by było gdyby podano sensowne argumenty, albo po prostu stwierdzono, że jest słaba, nie próbując dodawać jakichś alogicznych sformułowań.

Nagash ep Shogu - 2009-07-01, 20:28

Hum. Nie teksty antykościelne, a antychrześcijańskie. Jezusa i Maryję bowiem Piekara nazywa "demonami syjonistycznymi". W każdym bądź razie antychrześcijanizm Piekary jest o tyle ciekawy, że współgra z antysemityzmem. Ba! Rzekłbym, iż korzeniami tkwi właśnie w nim! Polane to przy okazji jest sosem historiozoficzno-patriotycznym (za to plusik, bo motyw ciekawy). Dla mnie coś w tym jest, dlatego nie napisałem, że książka jest słaba, ale genialna także nie jest. W sumie to szacun dla Piekary za pokazanie środkowego palca poprawności politycznej jeśli chodzi o "syjonistyczne demony". Nie każdego byłoby na to stać.
Czapa - 2009-07-04, 16:50

Ja aktualnie czytam "Księga bez tytułu" Anonima. Ponadto raczej fantastyczne - mam całą serie Greyhawk, Diablo, D&D, a aktualnie uzupełniam kolekcję Forgotten Realms. Powyższych nie czytałem i raczej nie przeczytam - nie lubię chrześcijańskich itp. Acz przeczytałem "Ostatni Templariusz" Raymonda Khoury i "Ekwinokcjum" Michaela White, a reszty nie pamiętam...
Gedeon - 2009-07-06, 12:14

Piekara antychrześcijański? Antyklerykalny, owszem, ale co do samej religii tudzież Boga chyba nic nie ma. Pamiętacie końcówkę ,,Najświętszej RP", kiedy ten pisarz spotyka Boga i jest On tam opisany z duża dozą sympatii? Notabene, z tego co wiem, Piekara ma poglądy dośc ostro prawicowe.
No ale przyznaję, że ,,Charakternika" nie czytałem. Zależy, w jaki kontekście padają te ,,syjonistyczne demony". Nie zawsze każda wypowiedź, która pada w książce, jest poglądem samego autora.

Ps. Mam nadzieję, że to nie podpada o paragrafach regulaminu o zakazie dyskusji nt. religii. :D

Nagash ep Shogu - 2009-07-06, 14:58

Gadeon napisał/a:
Mam nadzieję, że to nie podpada o paragrafach regulaminu o zakazie dyskusji nt. religii.


Jak na razie tańczymy na krawędzi, ale jest dobrze, jest dobrze... :] Dopóki dyskutujemy o książce.

A co do tych "syjonistycznych demonów", to wg mnie wątpliwości co do ich interpretacji rozwiewa scena w Synagodze, a właściwie jej podziemiach.

"Najjaśniejszej RP" nie doczytałem. Nie mogłem jej przetrawić.

Gedeon - 2009-07-07, 14:06

Cóż, jak mówię, nie czytałem, więc nt tej sceny się nie wypowiem, ale oceniając po jego tekstach (także publicystycznych), które czytałem, sądzę, że jednak nie jest ,,antychrystianistą".
Moim zdaniem jego stosunek do religii dobrze oddaje takie zdanie z serii o inkwizytorze, kiedy Mordimer mówi, coś w sensie ,,najlepiej się modlić jak najdalej od najbliższego księdza".

Faktem jest, że Piekara ma poglądy prawicowe - wystarczy poczytać jego bloga.

Saemiel - 2009-07-08, 20:21

Teraz pod topór idą tylko dwa tytuły, a oto one...

Gra Endera
Mój wzrok całkiem przypadkowo omiótł okładkę tejże książki i pewnie dalej bym szukał jakiejś książki, gdyby nie to, że wiedziałem o istnieniu komiksu o takim samym tytule. Nie wiedziałem czy dobry czy zły, ale zawsze jakoś tam to skojarzyłem to i capnąłem tę książkę.
Dobra, choć na pewno przesadzona. Zostałem rozpieszczony Sci-Fi Lema i domagam się, żeby dalej Sci-Fi było nie tylko oryginalne, poczytne, ale też nieprzesadzone. "Gra Endera" spełnia wszystkie te warunki oprócz ostatniego, na pewno jest przesadzone. Dziecko które jest na prawdę minimalnie dziecinne i to tylko ze względu na brak doświadczenia, a swoim umysłem przewyższające dorosłego oficera armii? Do tego ma 6 lat? Przepraszam bardzo, ale mam brata w tym wieku i przez to wyjątkowo mi to nie pasuję. Chociaż, żeby było jakieś genetycznie modyfikowane czy co innego z nimi robili, a było tylko hodowane na futurystycznych "Danonkach", nic poza tym! No, nie jedno dziecko...
Nie licząc tego przegięcia książka bardzo dobra, chociaż na pewno obcy którzy tam byli są zbyt bardzo "ziemscy". No ale nie każda książka to "Solaris"...

Czerwona Gorączka
Szczerze powiedziawszy większość książek Pilipiuka mi się nie podobała. Tylko cykl o Wędrowczu to jest coś, chociaż nawet tutaj mamy "Czarownika Iwanowa"... Nie czytałem wszystkich jego książek, ale całkiem sporo i miałem o nim złą opinię.
Jednak na szczęście wypożyczyłem ten tytuł. Tylko jedno opowiadanie z tego zbioru mógłbym określić mianem jako takie, do tego było to opowiadanie dość krótkie. Grunt by potknąć się i nie upaść, a tutaj tak się stało. Zbiorek dobrze napisanych, z ciekawą fabułą, albo fabułą nietuzinkową.
Tak mnie ten fakt zdziwił, że ktoś kto, jak dla mnie, spartolił tyle tytułów napisał coś tak zajedwabistego. Niech poświadczy o tym fakt, że mnie zatkało i nawet napisać nie mogę więcej o tej książce, chociaż zapewniam, że gdybym napisał coś więcej to tylko coraz bardziej chwaliłby ten twór Pilipiuka. Czemu on nie może pisać tak zawsze?

Gedeon - 2009-07-10, 11:22

Co do Endera... Jest jakiś prequel, czy coś takiego (którego nie czytałem) który opowiada o jego ojcu, który był... Polakiem :D

Pilipiuk to rzemieślnik (czego zresztą dowiódł pisząc taśmowo kilkanaście/kilkadziesiąt kontynuacji ,,Pana Samochodzika"). W krótkich formach sprawdza się niejagorzej, ale jego powieści... Jakoś nie porywają. Język jakiś taki właśnie... rzemieślniczy. Poprawny, ale nic poza tym. Dowcipy jakoś niezaspecjalne (chyba nienajlepiej radzi sobie z normalnym poczuciem humoru, a nie takim zrytym jak w Jakubie :D ) itd.

Saemiel - 2009-07-10, 14:56

Ów prequel to jest dość krótkie opowiadanie, o które było poszerzone to wydanie które ja czytałem ;) Ale opowiadanie dość mierne, Polska była tam potraktowana bardzo schematycznie. Czyli buntujemy się przeciw narzuconej władzy (no to jest ok) i jesteśmy zarąbiście chrześcijańskim społeczeństwem. No tutaj już nie jest ok, bo Polacy wcale nie od dziś chodzą do kościoła od święta i na pokaz. Może i książka nie jest najnowsza, ale autor nie pochwalił się znajomością tematu.
Gedeon - 2009-07-10, 22:31

Cytat:
Czyli buntujemy się przeciw narzuconej władzy (no to jest ok) i jesteśmy zarąbiście chrześcijańskim społeczeństwem. No tutaj już nie jest ok, bo Polacy wcale nie od dziś chodzą do kościoła od święta i na pokaz.


Cóż, w sumie... Zawsze kiedy byliśmy pod obcym uciskiem, buntowaliśmy się - i zawyczaj wiązało się to ze wzrostem roli religii, w której widziano oparcie dla tożsamości narodowej... Zatem - to nie schematyzm, to obserwacja :D

Nagash ep Shogu - 2009-07-11, 06:57

"Bunt" jest słowem wybitnie złym, bo jednoznacznie odmawiający nam słuszności w dochodzeniu naszych praw. A słuszność to my mieliśmy i to, że tak napiszę, absolutną, w naszych nieudolnych próbach wyegzekwowania należnego nam prawa do samostanowienia.

Natomiast nic dziwnego, że powstania zostały oparte o KK. W końcu była to jedyna zinstytucjonalizowana organizacja o wybitnie narodowym charakterze w okresie zaborów/okupacji. Czegoś się trzymać trzeba było ;-)

Eeee, a tak se po-off-topowałem ;-)

Saemiel - 2009-07-11, 14:23

Aha, zapomniałem dodać, że dosłownie reszta świata o podobnej kulturze do Polski w tamtej książce to wybitni ateiści, gdzie jacyś wierzący to jakiś mały procent społeczeństwa. Wręcz ułamek procenta. A Polska w tamtym opowiadaniu jest zbuntowana, ponieważ jest cały czas chrześcijańska. Cały czas!
Poza tym jest to spowodowane tym, że Polacy w tym opowiadaniu to są w sumie dziecioroby, prawie każda rodzina ma 5-8 dzieci. Normy ustalają, że można mieć dwoje dzieci, wiadomo, problem przeludnienia. Jednak my, wielce chrześcijańscy Polacy nie zgadzamy się na taki rozwój wypadków, no i w owym opowiadaniu robimy dzieci na potęgę. Teraz sytuacja jest chyba lepiej naświetlona ;P

Gedeon - 2009-07-11, 19:30

Cytat:
"Bunt" jest słowem wybitnie złym, bo jednoznacznie odmawiający nam słuszności w dochodzeniu naszych praw.


Niekoniecznie. Przecież używa się takim zwrotów jak ,,buntować się przeci uciskowi" itd. Poza tym, jak określisz cechę narodową, nacji, która często takie walki prowadzi, jak nie ,,buntowniczy"? Rewolucyjny?
Cytat:

Aha, zapomniałem dodać, że dosłownie reszta świata o podobnej kulturze do Polski w tamtej książce to wybitni ateiści, gdzie jacyś wierzący to jakiś mały procent społeczeństwa. Wręcz ułamek procenta. A Polska w tamtym opowiadaniu jest zbuntowana, ponieważ jest cały czas chrześcijańska. Cały czas!


No i faktem jest, że Polska na tle obecnie raczej zsekularyzowanej Europy jest wyjątkiem (może nie aż takim jaskrawym). Zresztą - pamiętam, że w "grze" jest taka scena, kiedy Ender rozwala planetę obcych, wszyscy się cieszą, a częśc oficerów pada na kolana i zaczyna się modlić.
Mam nadzieję, że nie naruszam tematów tabu. Jeśli tak, proszę o kasację postu.

OK, dobra, wygląda na to, że faktycznie ten obraz jest przejaskrawiony. Ale ja mimo wszystko wolę, żeby zagraniczni pisarze przedstawiali Polaków jako buntowników i ortodoksów, niż jako pijaków, złodziei i morderców Żydów.

Nagash ep Shogu - 2009-07-11, 21:23

Gadeon napisał/a:
Poza tym, jak określisz cechę narodową, nacji, która często takie walki prowadzi, jak nie ,,buntowniczy"?


Po prawdzie to nie wiem, jak taka cechę określić, ale zastanowiłbym się co z tym narodem jest nie tak, że tak często musi prowadzić tego typu walki, że można ukuć definicje na ich określenie ;-) Po prostu "bunt" w odniesieniu do powstań kojarzy mi się pejoratywnie. Ot ta, po prostu.

Saemiel napisał/a:
Polacy w tym opowiadaniu to są w sumie dziecioroby, prawie każda rodzina ma 5-8 dzieci. Normy ustalają, że można mieć dwoje dzieci, wiadomo, problem przeludnienia. Jednak my, wielce chrześcijańscy Polacy nie zgadzamy się na taki rozwój wypadków, no i w owym opowiadaniu robimy dzieci na potęgę.


Zajeżdża tendencją. Słabiutką tendencją.

Gaderic - 2009-07-11, 21:28

Cytat:
Po prostu "bunt" w odniesieniu do powstań

e, przecież powstanie to powstanie - zwykle wyzwoleńcze. Wyzwolenie się nie jest jednoznaczne z buntem, bo buntujemy się przeciwko regułą. A czy niewola jest jakimś regulaminem? Hmmm....
Malkontenci! ;P=

Gedeon - 2009-07-13, 13:49

Jak najbardziej można się buntować przeciwko osobie, nie regule.
Saemiel - 2009-07-20, 12:35

"Awruk!" zacznę recenzję cytatem z Lema. Owe słowo odnosi się do ostatnio przeczytanej książce.
Ano miało być dobrze, a okazało się, że jest totalna beznadzieja. Nie miałem czego wypożyczyć z biblioteki, to pomyślałem, że może wreszcie Salvatore'a sobie poczytam. Wszak coś niecoś o tym autorze słyszałem i to dobre rzeczy. A tymczasem...
Gniot! Szajs! Badziewie! Wszystkie te słowa wyśmienicie oddają naturę książki "Przebudzenie Demona". Wiem, sam tytuł zniechęca, ale ostatnio książka miała słaby tytuł, ale niezłą treść.
Nawet nie chcę mi się wymieniać minusów książki, błędów jest w niej więcej niźli w maturze napisanej przez przedszkolaka. I to ustnej.
Nie mam zielonego pojęcia jak amerykanie mogą uważać, że Salvatore dobrze piszę. Gdyby nie mieli nikogo kto by dobrze pisał, ale przecież mają takich, choćby Kinga. Oczywiście King nie piszę w powieści fantasy, no ale nie przesadzajmy z tymi różnicami.
Szczerze powiedziawszy, aż mnie nosi po przeczytaniu tego syfu. Tak syfu, tak samo jak "Super Express" to szmatławiec, a nie gazeta. Do tego ponad 600 stron syfu! Co gorsza, aż 5 tom jednego z gorszych fantasy jakie miałem nieprzyjemność czytać.
Od razu nasuwa się takie pytanie, co za imbecyl który nadział się na pierwszą część kupi drugą. Ale jak mówiłem Salvatore pisał na rynek Amerykański. No a chyba każdy wie, jak głoszą dumnie mieszkańcy USA, że Ameryka to kraj cudów...

Gedeon - 2009-07-20, 20:49

Cóż, po prostu są to książki skierowane w konkretny target. W USA pisze się mnóstwo książek na podstawie filmów, gier komputerowych i RPGów. Nikt się specjalnie nie wysila, bo wiadomo, że sięgną po nie głownie fani - którym rzecz się spodoba, nie ze względu na swoją jakość, a ze względu na temat. No a Salvatore jest, że tak powiem, mistrzem tego gatunku :D
Notabene, więkksość fantasy to chłam... Nie zrozumcie źle, jestem fanem, ale sensowne książki na tle śmieci, które piszą kolejni epigoni Tolkiena, to kropla w morzu.

Vogel - 2009-10-31, 21:53

A ja was zaskoczę z pełnia powagi polecam przeczytanie "Ogniem i mieczem", tóra to niedawno miałem przyjemność zakończyć. Gdyby nie to, ze książka ta jest lekturą szkolna zapewne zabrałbym się za nią już dawno. Naprawdę polecam ten tytuł i nikt raczej nie będzie żałował jeśli weźmie ja do reki.

Dla odważnych mała podpowiedź pierwsze sto stron jest do bani jakieś brednie o miłości ale potem to już sama rąbanka :admin:

Saemiel - 2009-12-08, 20:55

Zacznę od tego, że ochrzanię Ebenezera. Przez niego ta książka wpadła mi w ręce. Niech w newsach daję linki do recenzji zamiast je cytować, bo tak to można pomyśleć, że się z nimi identyfikuje, czy coś w tym stylu. W każdym razie ogólnie najbardziej zdenerwowało mnie to, że w ogóle o niej wspomniał, że napisał ją AS, czyli powinna być dobra.
"Żmija", bo o tym tytule mowa srodze mnie zawiodła. Sapkowski to napisał, a to jak dla mnie była rekomendacja. Wiedźmin miewał gorsze fragmenty, ale ostatecznie każda część była dobra. Trylogia husycka to już praktycznie sam miód i orzeszki. Zaś Żmija to sam nie wiem co...
Pierwsze co mnie zaskoczyło to grubość, a raczej brak grubości książki. Oczywiście, że są pisarze co w 100 stronach mogą napisać tyle i tak, że to w zupełności wystarcza. Chociaż mówiąc pisarze miałem na myśli braci Strugackich, po ich 100 stronach jestem nasycony książką i ogólnie takie robi wrażenie, że potem drugie tyle czasu można rozmyślać o książce co się ją czytało. Albo jeszcze dłużej. Sapkowski, pomimo tego, że pisywał dobrze (bo teraz nie powiem, że piszę) to jednak musiał opowiadaną historię rozwlec. I też dobrze, bo dobrze jest złapać sobie czasem kawał papieru w łapska i wgapiać się w plamki tuszu który na tym papierze spoczywa. No zbiory opowiadań Wiedźmińskich nie były jakimiś gigantami, ale to były zbiory opowiadań, to nieco zmienia istotę rzeczy. No i też swoje 300 stron miały. Zaś tutaj nieco ponad 200. Oczywiście nie narzekałbym na liczbę stron gdyby treść tych stron była dobra, a na książce tak się zawiodłem, że wszystko co chociaż przypomina wadę wytknę.
Z początku walnął mnie styl dialogów, konkretnie zupełnie głupie potknięcia. Rozmawiali ruscy sołdaci, to żeby się lepiej wczuć w te klimaty wplątywano różne Rosyjskie słowa. Żołnierze, to lecą różne bladzie i innego tego typu. Tylko po to walą ruskim przekleństwami, żeby dwie linijki niżej walnąć klasyczną łacińskim słowem oznaczającym zakręt. Ogólnie tak niesympatycznie wyglądało to przeplatywanie raz wyzwisk w tym, a to w tym języku, że aż strach. Inna sprawa, że ruskich słów było zbyt dużo, ja się jeszcze Rosyjskiego uczę i mam znajomego Rosjanina, stąd zresztą znajomość wyzwisk Rosyjskich, ale mogę się założyć, że wielu może nie wiedzieć co dokładnie oznacza bladź, coś nieprzyjemnego, ale co to pewnie dla wielu będzie problem.
Również różne wojskowe terminy, głównie skróty, były zrobione źle. Przypisy były na końcu książki zamiast na dole strony. Początek książki czytałem tak, że co chwila otwierałem z tyłu przypisy czytałem, wracałem do czytana i znowu to samo. Ogólnie szafowanie na początku tymi terminami było o tyle dziwne, że później tego nie było.
Przy okazji jeden sztuczny wyniosły dialog u żołnierzy którzy niby niewykształceni, a nadęta myśl, że to aż strach. Widocznie Sapkowski nie zauważył, że mówi to radziecki sołdat, a nie Geralt.
Poza tym na początku również narracja była bardzo dziwna, bo wszystko z trzeciej osoby i od razu sołdaci po imieniu nazywani co wprowadzało sporo chaosu. W narracji pierwszoosobowej to w sumie byłoby to na plus, a tutaj zdecydowanie nie, bo nie było dokładnie wiadomo jak ktoś strzela, jak się ułożył itp. Ogólnie nie można było ocenić sytuacji taktycznej między innymi przez używanie tych nazwisk lub ksyw, a większość i tak od razu zdychała jak sobaki pod płotem. To akurat mnie mocno irytowało.
Potem był środek Żmii który się po prostu czytało. Może i coś ciekawego ktoś coś powiedział, ale na pewno bez fajerwerków. W zasadzie tyle można o tym powiedzieć. Ogólnie czuło się, że jest to takie wprowadzające w główny wątek. Nawiasem mówiąc wątek bardzo, ale to bardzo ubogi.
Zaś w końcówce najwięcej owego głównego wątka mamy. Tutaj tak na prawdę jest coś fantastycznego ,bo wcześniej to można powiedzieć, że bohater miewał lekkie zdolności paranormalne raczej. Chciałbym powiedzieć, że tak kijowego wątku fantastycznego nie wiedziałem. Ale nie mogę, bo widziałem kiedyś coś podobnego. I w zasadzie tyle.
Wychodzi, że nie jest ta książka niby taka koszmarna. Ale ja od ASa spodziewałem się porządnej lektury, a nie kolejnego czytadła. Konwencja przerosła Sapkowskiego i to zdecydowanie. Niech lepiej wraca do średniowiecznych klimatów, te to mu wychodzą wyśmienicie, a od czegoś takiego co tutaj zrobił to niech lepiej trzyma się z daleka. Chociaż nawet konwencja przerosła to mało, bo chociaż niech fabuła mogłaby być dobrze poprowadzona, a nie była. Ogólnie słów mi braknie na tę książkę, nie powiem, żeby omijać ją szerokim łukiem, bo da się ją przeczytać, ale na pewno jest to porażka Andrzeja Sapkowskiego, na prawdę druzgocąca klęska. Jeśli ktoś będzie mógł ją przeczytać za darmo, w bibliotece ją na przykład znajdując to niech sam przeczyta i niech sprawdzi jaka nijaka jest ta książka, jaka przeciętna w każdym calu. Zaś jeśli ktoś ma ją zamiar kupić to niech lepiej się zastanowi nad innym tytułem, bo od Żmii Sapkowskiego leżącej na półce w księgarni lepiej odsunąć się jak od normalnej dzikiej żmii.

MachaK - 2010-03-23, 18:59

Hmm, może ktoś z was kojarzy "Siewcę wiatru" to bym tylko poinformowała, że mamy tego kontynuację. Niestety, nie jak w poprzedniki jeden, opasły tom, tylko podziałka na 2 (chyba) tomy.

Tytuł "Zbieracz burz".

R'edoa Yevonea - 2010-03-24, 09:39

Niestety, Kossakowska pisać nie umie, z "Siewcą" jarają się gimnazjalne fanki yaoi.

Żeby nie było - też to czytałam jak byłam w gimnazjum i tak, robiło to wtedy na mnie wrażenie. Teraz nijak nie wzbudza we mnie jakichkolwiek uczuć poza chęcią sięgnięcia po cokolwiek innego.

Vogel - 2010-03-24, 10:00

Cytat:
Niestety, Kossakowska pisać nie umie, z "Siewcą" jarają się gimnazjalne fanki yaoi.

Ja nigdy do gimnazjum nie chodziłem a książka mi się podobała i nie tylko mi.

Gaderic - 2010-03-24, 11:07

Cytat:
Ja nigdy do gimnazjum nie chodziłem a książka mi się podobała i nie tylko mi.

Hehe, bo ty Vogel wrażliwość masz normalną, R'ed jest terrorystka, czyli wiadomo wrażliwość terrorysty :lol: . Ja sam nie czytałem ale książka była mi polecana bynajmniej nie przez gimnazjalistki :-P

Saemiel - 2010-03-24, 12:56

Kossakowska jest trochę przereklamowana, może gdybym miał wykształcenie polonistyczne to znalazłbym jakieś szczegóły, jakieś ciekawe nawiązania, ale że takiego nie posiadam to nic ciekawego w tym nie odnajduję. No i największy awers do "Siewcy Wiatrów" mam z tego względu, że później ten sam pomysł skopiowała w "Rudej Sforze", a komuś kto niby tak genialnie piszę takich rzeczy się IMHO nie wybacza.
Przy czym tak jak pisałem wcześniej, o ile Siewca Wiatrów jest słaby to kontynuacja czy tam prequel - "Żarna Niebios" - jest niczego sobie. Toteż kolejna książka z serii może też jest do poczytania.
No i mam nadzieje, że wreszcie będzie zastosowana jakaś normalna czcionka, bo taki Siewca Wiatrów wcale nie był długi, ale ze względu na zastosowaną czcionkę wyglądał jak opasły tom, a przez tą czcionkę po prostu gorzej się czytało. Taki trik to jednak trochę oszukiwanie klienta.

Sam teraz czytam "Wszystko Dozwolone" braci Abramowów. Książka rozkręcała się dość powoli, ale trzeba przyznać, że jest wcale ciekawa. Temat książki nie jest odkrywczy, spotkanie ziemian z obcą cywilizacją którą próbują zrozumieć, ale sama obca cywilizacja jest po prostu ciekawie przedstawiona i podczas poznawania kolejnych szczegółów na jej temat książka coraz bardziej wciąga. Nie ma jakichś zbędnych udziwnień, a zagadka obcej cywilizacji, tak jak pisałem, mocno wciąga.Nie będę tutaj rzucał spoilerami, bo to nie ma sensu, ale ogólnie książkę polecam.

MachaK - 2010-03-24, 19:05

Ja powiem tak - jeżeli coś nie jest złe to jest dobre. Dlatego nie wieszam psów na "Siewcy" i popatrzę co będzie ze "Zbieraczem".
Saemiel - 2010-03-25, 08:33

No gdyby każdy tak myślał to komputery niewiele różniłyby się od tych sprzed 10 lat... :P Zresztą przeciętniaków jest sporo, a jeśli coś aspiruje, żeby być "czymś więcej", a w rzeczywistości tym nie jest, przy okazji są buble natury technicznej to jak najbardziej na naganę zasługuję.
To jest trochę jakby ktoś kupował Mercedesa ze wszystkimi bajerami, a dostał go w standardzie. Samochód niby dalej ten sam, tylko inaczej się go prowadzi, inny komfort jazdy itd.

Przy okazji małe sprostowanie, "Wszystko Dozwolone" to nie jest książka braci Abramowów. Zasugerowałem się, że jest to Aleksander i Siergiej, dlatego z góry założyłem, że to bracia, a na prawdę Aleksander to ojciec Siergieja.

MachaK - 2010-03-25, 15:21

No wiesz, aktualnie siedzę przed komputerem sprzed 12 lat, zatem problemu nie widzę. A rozwijanie wszystkiego na siłę najlepiej pokazali tfólcy D3.
MachaK - 2010-04-28, 17:17

"Zbieracz wiatrów" - generalnie największy problem tego tytułu to fakt, że A) jest dosyć mała objętość B) jest podzielona na części. Nie mogła autorka walnąć grubego tomiska jak kiedyś, aby móc to czytać przez dłuższy czas? A tak to nic konkretnego nie wiem. Inny problem to łatwość przewidzenia działania archaniołów i pewna stereotypowość. Nie no, to to jeszt szajs i nikomu z was tego nie polecam.
Allemon - 2010-05-10, 21:44

Ostatnio (poza lekturami) niewiele czytam.
Ostatnio udało mi się dostać książki z "Trylogii Thrawna" Timothego Zahna i Łysiaka, ale to znów polityczna więc pominę.

Jest to książka rozszerzająca świat Gwiezdnych Wojen, akcja dzieje się 5 lat po śmierci Imperatora, a głównym bohaterem jest ostatni Wielki Admirał Imperium - geniusz militarny Thrawn.
Mnie się podobała ze względu na wyrazistego głównego bohatera i za kolejny zwrot akcji w uniwersum.
Jak ktoś lubi Star Wars - polecam.
Jest też komiks jak ktoś woli.

Jeanne Ollivier - 2010-07-26, 17:59

Łysiak Łysiak! <333

Pozycje polityczne omijam bo po spróbowaniu pozostawiają niesmak, jakby autor był zwykłym pieniaczem.
Podziwiam obszerność wiedzy o Napoleonie, choć najlepsze są fabularyzowane historie.
Number one: "Kielich", wspaniałe i urzekające"MW" nie tylko dla miłośników sztuki, oraz trochę słabszy "Statek". Jemu wybaczę nawet galopujący antyfeminizm. Nawet anty-babizm. ^^

Saemiel - 2010-07-26, 21:39

Ostatnio przeczytałem cykl Mrocznej Wieży Kinga, ogólnie całego Kinga przerabiam, bo tych wcześniej przeczytałem dwa jego tytuły które były niczego sobie. Dlatego bez żadnego skrępowania sięgnąłem po cały cykl składający się z 7 tomów, z czego 5 była na prawdę pokaźnych rozmiarów. Zwłaszcza, że sam King uważał to za swoje najwybitniejsze dzieło.

Pierwsza część zatytułowana "Roland" po prostu mi się podobała. Dość ciekawie nakreślony świat, sugestywny, ogólnie na plus. Nie za bardzo jest się co tutaj rozpisywać, po prostu kawał porządnej lektury.

Druga część zatytułowana "Powołanie Trójki", no i tutaj zaczęły się zgrzyty. Dość poważne. Sam nie lubię czegoś takiego jak multiversum, już w pierwszej części było wspominane, że ten świat który mamy w książce nie jest jedyny, chociaż bardziej wydawało się, że są to znacznie późniejsze czasy i nastąpił regres technologiczny i kulturowy. Nie było to zgłębiane, ale po prostu była taka sugestia, że tak jest. Tutaj dalej tak było, jednak Roland, główny bohater co i rusz napotykał drzwi do różnych okresów naszej rzeczywistości. Nie podobało mi się to i tyle, zbyt tandetny motyw kojarzący się raczej z jakimiś byle jakimi opowiastkami i tyle. Tutaj też wykonanie niezbyt powalała. Liczyłem na coś zupełnie innego niż otrzymałem, a to co otrzymałem nie było ciekawe. No ale cóż, jedziemy dalej.

Trzecia część, 'Ziemie Jałowe", to było coś znacznie lepszego niż część poprzednia. nie był rozwijany wątek multiversum, praktycznie tylko jeden moment do niego nawiązywał i nie był też zbyt rażący. Bez wgłębiania się w szczegóły, liczę tą część na plus.

Czwarta, "Czarnoksiężnik i Kryształ" to według najlepsza część. Sporo akcji książki to retrospekcja, ukazanie dawnych losów głównego bohatera i właśnie to było pokazane na prawdę dobrze. Akcja była ciekawa, zwłaszcza, że wcześniej pojawiały się szczątkowe informacje teraz pokazane obszerniej. Cała część retrospekcyjna to po prostu miodzio. A, że prawie cała książka to był dawne wydarzenia to złego słowa nie mogłem powiedzieć.

Piąta, "Wilki z Calla" również nie była zła, ogólnie zostawiła dobre wrażenie na mnie, bez wgłębiania się w fabułę więcej po prostu nie da się powiedzieć. Chociaż fakt, faktem, że nie było aż tak różowo jak w części poprzedniej. Głównym tego powodem było wprowadzanie postaci z innej książki Kinga i zdradzenie zakończenia "Miasteczka Salem" oraz części jego fabuły (!). Dla mnie, człowieka który nie zdążył jeszcze tej powieści przeczytać, było to po prostu chamstwo pisarza. Zwłaszcza, że nie było specjalnych powodów, żeby ta postać koniecznie miała być z tamtej książki, nic by się nie stało gdyby to był ktoś inny, powieść w żadnym wypadku na tym by nie straciła., Jak dla mnie olbrzymia gafa. To i inne nawiązania do naszego świata (do Star Warsów i Harrego Pottera) w dość głupi i bezsensowny sposób.

Ostatnie dwie części omówię razem, bo prawdę powiedziawszy nie dokładnie pamiętam w którym dokładnie momencie zakończyła się szósta, a zaczęła siódma, mógłbym wydarzenia z przedostatniej części przypisać do ostatniej.
Główny minus to już na prawdę perfidne multiversum, ogólne pogmatwanie oraz nie wyjaśnienie niektórych wątków, nie doprowadzenie ich do końca chociaż wcześniej autor dawał sugestie, że doprowadzi je do końca. Ogólne wrażenie tego, że King w nich się pogubił, zadanie go po prostu przerosło. Obie części jak dla mnie były na prawdę słabe, nie ratował tego nawet styl pisania Kinga, dość specyficzny i mimo wszystko dobry. Poza tym pojawienie się w cyklu samej postaci Kinga jako dość ważnego bohatera oraz spowiadanie się z części swojego życiorysu to chyba coś tylko dla prawdziwych fanboy'ów tego pisarza, ja takim nie jestem, dla mnie był to po prostu minus. Głupie to było i tyle.
Poza tym zakończenie, w całej książce dominował motyw podróży do Mrocznej Wieży, zaś samo zakończenie było po prostu rozczarowujące. Bywały książki które podkreślone porządnym zakończeniem sporo zyskiwały w oczach, tak było np. z "Siewcą Wiatrów" Kossakowskiej. Tutaj zaś zakończenie było, dla mnie, totalnie spartolone i podkreślały wcześniejsze braki cyklu.

Pomimo opisania niektórych części jako dobre jednak nie polecałbym cyklu Mrocznej Wieży. Inne książki Kinga są na prawdę dobre ale tutaj dał on po prostu ciała. Niedokończone wątki, czasem coś niekoniecznie było do końca logiczne i inne potknięcia autora oraz zakończenie, które tutaj wydawało się być na prawdę ważne, a było po prostu zbyt słabe. Jeśli nie ma się za bardzo czego czytać to można po to sięgnąć, jednak jeśli ma się możliwość przeczytania jakiegoś ciekawego tytułu to nie ma co się zastanawiać i można z czystym sumieniem olać cykl Mrocznej Wieży, żeby nie zawieść się na nim tak jak ja.

Czapa - 2010-07-27, 02:48

Czy ktoś czytał serie:

Legenda Drizzta

Mam zamiar kupić w przyszłym tygodniu albo za dwa jakąś serie i interesuje mnie ta bo jest dłuuugaaa...

Jeanne Ollivier - 2010-07-27, 09:29

Legenda Drizzta jedzie jakąś "sagą o ludziach lodu" :-/ ale nie jestem pewna XD

Jeśli King to tylko opowiadania, dłuższe jego teksty mi nie wchodzą np. "Wielki Marsz " jest jedyną książką którą nie doczytałam mimo że zaczynałam parokrotnie.

Czapa - 2010-07-27, 16:11

1. Czytałem Sagę o ludziach lodu i nie była taka zła :-P
2. Legend Drizzta nie napisał King tylko Salvatore

Jeanne Ollivier - 2010-07-27, 17:10

Nie wiem czy próbowałeś mnie obrazić zarzutem iż myślałam że King pisał jakąś Legendę, ale nie o to mi chodziło. Akapit o Kingu był odnośnie postu Saemiela. :>
Czapa - 2010-07-27, 17:43

Nie próbowałem, jak się odpisuje do konkretnej osoby to się zaznacza najlepiej poprzez kliknięcie w jej nick ;-)
luven - 2010-07-27, 20:50

Ja preferuje przede wszystkim dobrą, bo polską fantastykę, czyli: anielska seria M.L. Kossakowskiej, "Pan Lodowego Ogrodu" Grzędowicza - klasyk), "Oko Jelenia" Pilipiuka, czy oczywiście serię inkwizytorską Piekary. Z zagranicznych, mój ulubiony "Egipcjanin Sinuhe" Miki Waltari i "Cieplarnia" Briana W. Aldissa.
Ebenezer Meshullam - 2010-07-27, 22:17

Wracając na moment do Kinga - jako jeden z bardziej nieoczytanych userów mam na koncie przerobione "Serca Atlantydów" (zbiór nowel, zabrałem się za to z braku laku uczęszczając do liceum, ogólnie pozostały pozytywne wrażenia).
Jednak jeszcze bardziej się radowałem z własnego zakupu (hehe, nieźle książka czekała na przeczytanie, od wczasów w Łebie w 2006 r. do początku obecnego X) ). "Strefa śmierci", bo o tej powieści właśnie piszę spodobała mi się, bo było w tym tak mało fantastyki (przyznam, że spodziewałem się jednak horroru, ale w zamian otrzymałem miłą w lekturze rekompensatę, ba nie zraziły mnie nawet elementy polityczne, za którymi nie przepadam ze względu na moją własną apolityczność w życiu codziennym). Losy John Smitha były dla mnie przejmujące i... teraz nie dokończę, bo choć nie zamierzam spojlerować to nawet omijając to w pewien sposób zdradziłbym zakończenie.

Jakiś czas tem zabrałem się za małą kolekcję książek mojego taty, który to interesował się militariami. Konkretnie to kilka pozycji od Alistaira MacLeana, zacząłem chronologicznie (z dostępnych) od H.M.S. "Ulisses". No i wypadałoby to dokończyć, już z pięć miesięcy odłożona na półkę leży (nie dla tego, że nieciekawa, ale po prostu trafiły się inne, ciekawsze rozrywki, które zrobiły swoje. No, a na czytanie lubię poświęcać czasu więcej, podobnie jak z grami - jedna godzina i przerwa to jakieś nieporozumienie, obchodząc się w ten sposób nie jestem w stanie wczuć się w świat :P ).

MachaK - 2010-08-01, 11:14

Proponuję dosyć młodą książkę "Odnaleźć swą drogę" Aleksandry Rudej.
Rond - 2010-08-01, 23:21

Polecam książkę "Ojciec Chrzestny" Mario Puzo. O czym jest - chyba każdy, dzięki filmowi, wie. Mnie osobiście książkę wciągnęła mooocno... Jest ciekawie napisana, kilka wątków erotycznych się pojawia. Jeżeli komuś film się podobał, lubi klimaty mafii, to polecam! (każdemu innemu także ;p)
Mikael - 2010-08-08, 23:43

Ja polecam książkę: "Walkiria" czyli wspomnienia jedynego ocalałego uczestnika spisku z dnia 20 lipca 1944 r na życie Hitlera.Tak brzmi motto książki: "Pamięci moich przyjaciół, którzy odeszli.Poświęcili życie w zgodzie ze swoim sumieniem, zachować honor tak swój jak i swojej ojczyzny.Pozostali wierni zasadzie:Etiamsi omnes, ego non!(Choćby wszyscy, ja nie).Jedyny ocalały spisku opowiada o jego początkach, samej wojnie także o swojej rodzinie i wreszcie o jego "finale"."Walkiria" jest bardzo ciekawą książką i zdecydowanie polecam ją młodym historykom i pasjonatom II wojny światowej.
Vogel - 2010-08-12, 11:11

Sam byłem zaskoczony, bo choć książkę miałem pod ręką to dopiero kilkugodzinna nuda zmusiła mnie do jej otwarcia po którym zamknąłem ją dopiero po przeczytaniu.



Tytułowy czarownik Iwanow to odradzający się co 100 lat duch ostatniego kapłana bóstwa o wyglądzie niedźwiedzia czczonego nieopodal miasta Chełm. Do walki z nim staje młody zawodowy egzorcysta z Watykanu (słabiak od razu wpada w łapu UBeków oraz około 80cio letni Jakub Wędrowycz bimbrownik, kłusownik, łowca wampirów, egzorcysta amator, alkoholik, partyzant ( w sumie metody walki w stylu rozprucia brzucha, nasypania sopli i zakopania żywcem mogą trochę go zbliżać do zbrodniarza wojennego ale to swój chłop). Genialna przepełniona czarnym humorem książka, która spodoba się chyba każdemu (><).
Książka ma zaledwie 200 stron ale jeśli ktoś uważa to za zbyt dużą ilość i boi się zaryzykować to polecam przeczytanie załączonego na jej końcu opowiadania Kocioł o tym jak Jakub Wędrowycz zostaje żywcem wzięty do piekła w karze za swe grzechy, po czym co tu dużo mówić przez rok polski rejon był wyłączony z obiegu.

Czapa - 2010-08-12, 19:57

Vog, dla mnie 200stron to stanowczo za mało. Ostatnio łapię się tylko za to co ma więcej niż 300, a najlepiej do tego kilka tomów. Ostatnie i chyba jedyne 2 książki co miały mniej niż 200 stron to:
Vogel - 2010-08-12, 20:17

Wiesz dla mnie to te z mało i dla tego zaczynam szukać innych książek o Jakubie Wedrowyczu bo ta jak dla mnie jest genialna a kumpel, który mi pożyczył ocenił ją jako słabszą z serii. A kilka ich jest

* Kroniki Jakuba Wędrowycza
* Czarownik Iwanow
* Weźmisz czarno kure...
* Zagadka Kuby Rozpruwacza
* Wieszać każdy może
* Homo bimbrownikus



Najbardziej podoba mi się sam główny bohater który różni się od wszystkich jakich do tej pory spotykałem w książkach.

Elendu - 2010-08-12, 20:42

Ogólnie seria jest świetna, ale najlepsze są pierwsze części. Z ciekawszych widziałam też gdzieś jakieś opowiadanie z serii "dwanaście prac Jakuba Wędrowycza", ale chyba seria nie ujrzała światła dziennego, poza jednym opowiadaniem o stajni, nie pamiętam jak przechczono Augiasza. "Homo Bimbrownikus", ostatnia z serii, a przynajmniej ostatnia z tych, które znam, jest już slaba, zamiast oddzielnych opowiadań wciśnięto, niemal na siłę, ciągłą fabułę. Pojedyncze schematy zabawne nie ratują średniej w porównaniu do poprzednich książki. Mimo to polecam, pod warunkiem że podchodzi się z dystansem :P
Gaderic - 2010-08-12, 21:57

Hee, no ja Wedrowycza mam prawie cała kolekcje, pamiętam jak dosadziłem się do "Kronik..." po prostu niemal wyłem ze śmiechu, dobrze że nie jechałem środkiem lokomocji publicznej :mrgreen: "Hotel pod Łupieżcą" czy "Przeciw pierwszemu przykazaniu " powala :-D
Ja ostatnio czytałem raz jeszcze serię "Zaginiona Flota" też polecam nie tylko znawcom SF :mrgreen:

Saemiel - 2010-08-13, 15:09

Czapa, nie wiem jak można patrzeć na grubość książki. Czyli takich Strugackich którzy mają książki na 100 parę stron byś w ogóle nie ruszył? Poza tym ilość stron jest bardzo względna, wszystko zależy od rozmiaru czcionki czy marginesów. Pamiętam jak "Siewca Wiatrów" mnie zaskoczył, bo grubości był słusznej, ale w rzeczywistości nie był taki długi, po prostu dali olbrzymią czcionkę i spore marginesy. Inna sprawa że rozmiarem czcionki i małymi marginesami można książkę też pomniejszyć, sama ilość stron może kompletnie nic nie mówić o objętości tytułu.

Co do Jakuba Wędrowycza to "Czarownik Iwanow" jest chyba najsłabszą częścią cyklu, więc skoro Czarownik Ci się spodobał to reszta tym bardziej ;) Poza tym w Czarowniku też jest ciągła fabuła, nie licząc paru krótkich opowiadań na końcu książki.

Ostatnio przerabiam Kinga, ostatnio przeczytałem oba tomy "Christine", do niektórych elementów można się przyczepić ale nie zmienia to faktu, że czytało się ten tytuł bardzo dobrze i z czystym sumieniem go polecam. Tak samo jak "Martwą Strefę", która podobała mi się jeszcze bardziej, póki co "Martwa Strefa" podobała mi się najbardziej ze wszystkich książek Kinga. Chociaż mam nadzieje, że to się jeszcze zmieni, bo z chęcią przeczytałbym coś jeszcze lepszego ;)

Czapa - 2010-08-13, 22:15

Możliwe Saem, że grubość może się nie mieć nijak do długości dlatego ja sięgam głównie po książki z Isy, które maja tą sama czcionkę zawsze lub różnica jest niewielka. Aktualnie zakupiłem to co wymieniłem wcześniej i ogólnie jestem zadowolony. Myślę iż 13tomów starczy na jakiś czas zwłaszcza, że każda książka ma około 350stron. A tak na marginesie to ja nie patrzę na grubości tylko na ilość stron, a co za tym idzie muszę ją otworzyć więc siłą rzeczy widzę czcionkę, marginesy itp. Można napisać, że nie oceniam książki po okładce :-D
Cethu - 2010-08-14, 09:59

Czapa - trochę smutne jest to co tu piszesz. Pierwszy raz słyszę żeby ktoś oceniał zawartość po czcionce, rozmiarze i marginesach.
Czapa - 2010-08-14, 12:22

Dla mnie nie jest smutne bo po co mam czytać coś co nie sprawi mi przyjemności tym, że się szybko skończy? Nie lubię czytać opowiadań tylko książki, a coś co moim zdaniem mogę przeczytać w 2-3h jest opowiadaniem, a nie książką. Powyższy post był odpowiedzią dla Saema, oczywiście, że wybierając książkę w 1szej kolejności kieruje się gustem czyli wybieram tematycznie takie jakie lubię np. Fantasy, następnie autor itd. A na dobrą sprawę mam kompletnie gdzieś czy się komuś podoba czy nie jak i czym się kieruję przy wyborze tego co chce czytać. Śmiem twierdzić iż Ty wolisz wybrać książkę po okładce? Ja jednak pozostanę przy ilości stron/czasu poświęconego na jej/ich przeczytanie.
Cethu - 2010-08-14, 14:36

Nie, zaskoczę cię ale ani jedno ani drugie, ja wybieram książki po zawartości i po autorze. Grubość nie ma dla mnie żadnego znaczenia bo liczy się historia w niej zawarta i to co pozostaje po jej przeczytaniu. Chociaż muszę przyznać, że ostatnio wolę poczytać sobie zbiorek opowiadań Gaimana albo Marqueza (pewnie wielu zdziwi, że stawiam tych panów obok siebie, ale to moi ulubieni autorzy, i mimo że piszą różnie to jednak mają ze sobą wiele wspólnego) niż męczyć się z niedorzecznych rozmiarów książką Kinga "Pod kopułą". No ale dla mnie zawsze ważniejsza była treść niż wielkość formy. Ale jestem w stanie zrozumieć, że wolisz sagi fantasy, i bynajmniej Cie za to nie krytykuje, po prostu zaskoczył mnie twój post, no ale masz rację, trochę go wyrwałem z kontekstu.
Czapa - 2010-08-14, 23:58

Trochę nie zrozumiałem wypowiedzi, ale logicznie patrząc aby poznać treść książki trzeba ja przeczytać więc jak możesz wybrać po zawartości? Chyba, że chodzi Ci na podstawie opisu zawartego przeważnie na końcu książki?

PS. W sumie z tego to już się robi OFFtop więc na tym poprzestańmy, znaczy odpisz tylko abym miał jasność umysłu ;-)

Reyned - 2010-08-29, 17:17

Znudzony książkową modą na sukces (Sagą o ludziach lodu), po dwudziestym którymś tomie sięgnąłem po coś Świerzego, trafiłem na Imię róży.

Zdecydowanie główną zaletą tej książki jest styl w jaki została napisana, nigdy się jeszcze z nim nie spotkałem, mnóstwo wątków i ich rozwidleń sprawia że ciężko mi zdefiniować co było główną historią w książce, teoretycznie było to śledztwo w sprawie śmierci następujących w opactwie, które badał były inkwizytor, drugi z dwójki głównych bohaterów, Wilhelm.
Z drugiej jednak strony, sam Wilhelm przybył do opactwa w zupełnie innym celu, opierającym się o wydarzenia historyczne.
W przypisach książki, autor napomina że chciał nazwać książkę Adso z Meliku, i chyba tylko tak opłaca się ją określić, bo faktycznie, jest to po prostu opowieść zapisywana przez Adsa z Melku.

Właściwie, dam po prostu dwa cytaty z Wiki, gdyby ktoś jakimś cudem gdzieś nie słyszał o tej książce, skoro jest tak wysoce popularna.

Cytat:
Akcja powieści rozgrywa się w 1327 r. w anonimowym włoskim opactwie benedyktynów. Wszystkie wydarzenia rozgrywają się w ciągu tygodnia. Głównymi bohaterami powieści są angielski franciszkanin Wilhelm z Baskerville oraz jego uczeń – młody austriacki nowicjusz – Adso z Melku. Powieść napisana jest w formie kronikarskiej relacji Adsa. Imię róży jest dobrym przykładem powieści szkatułkowej.

Wilhelm i Adso przybywają do opactwa, by wziąć udział w debacie na temat ubóstwa Jezusa Chrystusa. Opat Abbon prosi Wilhelma o pomoc w rozwiązaniu tajemnicy śmierci iluminatora Adelmusa z Otrantu, którego znaleziono martwego u stóp opactwa. Ślady zdają się wykluczać samobójstwo lub nieszczęśliwy wypadek. Sytuacja komplikuje się, gdy giną kolejni mnisi. Kolejne wydarzenia zdają się wskazywać coraz bardziej, że wszystkim zależy na zdobyciu pewnej starożytnej księgi, a klucz do rozwiązania zagadki kryje się w tajemniczej bibliotece opactwa.


Mam teraz małe pytanie, wie ktoś czy któraś z niewielu książek Umberto Eco jest równie dobra, albo zdecydowanie warta przeczytania?

luven - 2010-08-29, 19:53

"Imię Róży" jest wyjątkowe, więc trudno o coś równie dobrego. Ale mi się podobała "Wyspa dnia poprzedniego". Co prawda trochę ciężka, ale jak przeszedłeś przez "Imię..." to nie będzie problemu.
Poza tym uwielbiam jego "Zapiski na pudelku od zapałek". nie jest to powieść, ale zbiór felietonów. Akurat mój typ humoru :)

Vogel - 2010-08-30, 10:16

Tak trochę poza tematem, film "Imię róży" także warty obejrzenia.
Rond - 2010-08-30, 22:22

A ja teraz czytam "Don Kichote". Czytał ktoś? Do tej pory drugi rozdział, ale zamierzam się "mocniej" wziąć za tą książkę.
Vogel - 2010-09-30, 15:06
Temat postu: Millenium

"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" i "Dziewczyna, która igrała z ogniem" to dwie pierwsze książki serii "Millenium" opowiadającej o dziennikarzu śledczym prowadzącym niskonakładowe pismo demaskujące intrygi w bogatych koncernach itp, oraz o dwudziestokilkuletniej dziewczyny (nienawidzącej mężczyzn, nienawidzących kobiet) o skomplikowanej przeszłości. Stieg Larsson opisuje historie bardzo ciekawe, powoli ujawniając fakty nie pozwala na oderwanie się od lektury w oczekiwaniu na odkrycie kolejnego wątku.
Naprawdę polecam te cegły (600-700 stron) ja od jutra startuje z trzecią i ostatnią książką serii.

Gaderic - 2010-10-17, 16:07

Ha ale dawno nic nie pisałem tu :-P
Książka się zwie "Czaropis" i jest reklamowana nachalnie przez magazyn "Fantastyka" ( xD= ). Napiszę tak: czyta się świetnie, zwłaszcza jeżeli lubi się magów (nawet Chorego Portiera, bo tego też mi się miło czytało..... :mrgreen: )- lektura wręcz obowiązkowa!
Skojarzenia z matriksem mile widziane (zwłaszcza przy redagowaniu konstruktów i czarze badawczym. Tylko zamiast zielonego kodu mamy złoty i srebrny), bo ja sobie tego inaczej wyobrazić nie umiem :-D
604 i pół strony jestem za połową świetnie się bawię, kilka naprawdę niezłych zwrotów akcji, polecam ;-)

Czapa - 2010-12-27, 21:10

Ja przeczytałem Legendę Drizzta i muszę przyznać iż była świetna. Niestety te II ostatnie to autor już chyba chciał... hmmm.... ciężko stwierdzić, ale można założyć iż miały zapoczątkować następną historię - tylko się nie udało i poprzestał. Tak więc XI polecam, a te II ostatnie to chyba tylko po to aby powiedzieć, że się przeczytało wszystkie.
Ogólnie seria obraca się wokół tytułowego Drowa, który wbrew swojej rasie ma honor i zasady, a może raczej nie ma ambicji wdawać się w "wyścig szczurów". Z ich powodu nie potrafi znaleźć miejsca w swoim "domu", znowuż z powodu koloru skóry ma problemy aby znaleźć go gdzieś indziej. Jeśli ktoś lubi świat FR to powinno przypaść do gustu.

Aktualnie zamówiłem serie "Najemnicy"
Najemnicy
Jak przeczytam to się wypowiem, ale już mogę zaznaczyć iż jest powiązanie z powyższa serią.

Gaderic - 2010-12-27, 23:29

Czapa, czytałem i owszem fajna seria, zwłaszcza jak się na D&D nie ma uczulenia ;-) Ja polecę choć może to już robiłem, to polecam jeszcze raz:
Jacek Komuda: "Samozwaniec." W 2gim tomie akcja się rozkręca! I scena z husarskimi końmi nieodparcie wzrusza :-P
Jack Campbell: "Zaginiona flota": tom 4 "Waleczny" czytam po raz 3ci i czekam na 5tkę, bo się im z tłumaczeniem nie spieszy- genialne military SF ;-)
Jarosław Grzędowicz: "Pan Lodowego Ogrodu" tom 3ci czytam też po raz 3ci. Miażdży! :-D

Nagash ep Shogu - 2010-12-28, 10:46

A ja po raz trzeci czytam Miecz i Kwiaty Mortki i jestem cholernie zadowolony ;) Są co prawda pewne niedociągnięcia, jeśli czyta się to za którymś razem, ale ogólnie kawał solidnej, krzyżowej rozpierduchy no i zakończenie drugiego tomu miażdży nawet za trzecim razem :)
Raven - 2010-12-28, 12:00

Ja mogę polecić sagę inkwizytorską Jacka Piekary. "Płomień i krzyż", "Sługa Boży", "Młot na czarownice" i "Miecz aniołów". Niedługo w swoje łapy dostanę "Ja inkwizytor: Wieże do nieba" i ocenię czy jest tak ciekawa jak pozostałe przygody Mordimera Maderdina.
Ebenezer Meshullam - 2010-12-28, 12:30

Jest dobra Raven, jest. Niestety powiela też błąd znany z poprzednich o inkwizytorze (ale to styl pisarza) - czyta się zbyt szybko i przez to wydaje się bardzo krótka.
Elendu - 2010-12-28, 19:36

To samo tyczy się kolejnej części, "Ja inkwizytor: Dotyk zła", chociaż jest w niej jakiś dysonans w porównaniu do poprzednich części. Nie wyjawia nic więcej z tajemnic dotyczących Mordimera, a co do jego zachowania też były dziwne momenty. Raził mnie np. brak reakcji glównego bohatera na określanie "cukrowym misiaczkiem" i "szafranowym ciasteczkiem", nawet przez ładną i chętną do figli dziewoję :P Ale ogólnie książka nadal warta polecenia :)
Wisz - 2010-12-28, 20:01

Może Mordi twardy jest i nie dał się jej podejść :D
Żeby nie było, że nie na temat:
dla osób zainteresowanych konfliktem na Bliskich Wschodzie, jego sytuacją, aktorami, Libanem czy ogólnie polityką czy historią polecam książkę Zbigniewa Domarańczyka "Strzały w Bejrucie". Autor opisuje pierwszą wojnę libańsko -żydowską, okoliczności jej wybuchu, interesy państw oraz organizacji, które były realizowane podczas wojny, sposób, w jaki Jankesi patrzą na swoją politykę zagraniczną i wiele innych. Mimo, że to książka historyczno - polityczna, przez skomplikowany temat czyta się ją dobry thriller czy fantastykę.

Raven - 2010-12-30, 11:46

Jeszcze takie pytanie odnośnie Mordimera. W "Łowcach dusz" wyjaśnia się choć trochę cała zagmatwana sprawa czy gmatwa się jeszcze bardziej? :-P
Elendu - 2010-12-30, 18:18

Z tego co pamiętam niewiele zostaje wyjaśnione :P chyba w łowcach dusz jest fragment o roli aniołów w zamieszaniu? ktoś pamięta? ale i on nie wnosi aż tak wiele. dopiero spojrzenie w losy matki mordimera pozwala zrozumieć co nieco :) ale ja czekam z niecierpliwością na części toczące się już po wydarzeniach opisanych w dostępnych nam książkach ;)
Raven - 2010-12-30, 20:10

O roli aniołów w całym tym zamieszaniu wspomniane było też w "Miecz aniołów" w ostatnim opowiadaniu o tymże samym tytule. Ale jak to bywa w tych książkach jest to tylko strzęp informacji i samemu trzeba się wiele domyślać.
Allemon - 2010-12-31, 12:58

Teraz moje ulubiona książka jest autorstwa Krysickiego i Włodarskiego - cóż za wartka akcja :mrgreen:
Czapa - 2011-01-23, 21:29

Właśnie skończyłem czytać i muszę przyznać, że książka była całkiem dobra. Tak mnie pochłonęła, że czytałem praktycznie cały dzień. Szkoda, że już się skończyła i nie ma kontynuacji.

Pierścień Zimy

Rond - 2011-01-24, 23:05

Jako, że lubię fantastykę, a nigdy nie czytałem Tolkiena - dziś postanowiłem naprawić ten błąd. Wypożyczyłem "Hobbit, czyli tam i z powrotem". Jeżeli będzie mi się dobrze czytało, to następnie całą trylogię przeczytam.

A ostatnio przeczytałem "My, dzieci z dworca ZOO". Dosyć wstrząsające.

Elendu - 2011-01-25, 10:24

Jak dla mnie hobbit od trylogii różnił się diametralnie, więc nie wiem czy powinieneś tak uzależniać jedno od drugiego :P Hobbit jest bardziej dziecinny, umowny, bajkowy, trylogia za to poważna i czasami trudna do przebrnięcia, bardziej mroczna :P
Vogel - 2011-01-25, 15:43

Ja zacząłem od Hobbita i to ta książka zmotywowała mnie to czytania trylogii, której nie doczytałem brakło mi ok 100 stron.
Raven - 2011-01-25, 17:59

Mi się zdecydowanie podobał bardziej właśnie Hobbit. Miał ten ciekawy bajkowy klimat. Trylogia jest zbyt patetyczna moim zdaniem.

Ostatnio kupiłem i przeczytałem "Wilkozacy: Wilcze prawo" Rafała Dębskiego i zaciekawiła mnie tak, że z niecierpliwością oczekuję na kontynuację.

Rond - 2011-01-30, 19:39

Przeczytałem "Hobbita" i... jest ok ; ) Przyjemna książka, tylko zawiodłem się na wizerunku krasnoludów - zawsze miałem ich za mężny lud, a okazali się trochę płochliwi (szczególnie przy smoku). No, ale przy złocie stają się bojowi niczym lwica przy małym lwiątku ; )

Teraz trylogia mnie czeka. ; )

Vogel - 2011-02-02, 14:06

Trochę w druga stronę niż sugeruje nazwa tematu, ale po ostatniej pladze urodzin może se komuś przyda:
http://www.smog.pl/wideo/..._ibisza_miazga/

Cthulhu - 2011-03-01, 12:07

Witam wszystkich.
Ja ze swojej strony polecam:
- cykl Trylogia Demonów Petera Bretta, świetne książki.
- Trylogia Nocnego Anioła, Brent Weeks
- Popiół i Kurz - Jarka Grzędowicza,
- i generalnie wszystko co jest Jacka Piekary (szczególnie książki o Inkwizytorze Mordimerze Maderdinie).

Arosal - 2011-03-01, 14:11

Witam
Brzmi ciekawie, chyba rozejrzę się za tymi tytułami.

Osobiście polecam książkę „Obrzęd” traktuje o rzeczach nie do końca rozumianych we współczesnym świecie. Opisana jest tam istota Rytuału Rzymskiego w bardzo klimatycznej atmosferze.

Ebenezer Meshullam - 2011-03-02, 00:05

Ostatnio zacząłem zapoznawać się z twórczością Pilipiuka od Wędrowycza strony i czekam, aż ktoś odda "Weźmisz czarno kure..." do biblioteki uczelnianej, bym mógł kontynuować poznawanie przygód starego bimbronika, kłusownika i egzorcysty amatora.

Przyznam, że frajda z czytania jest większa niż w przypadku Piekary.
Może dlatego, że nie spodziewałem się tak interesującego głównego bohatera, a zwłaszcza jego metod na rozwiązywanie różnego rodzaju problemów/potrzeb. :)
Plus dla autora za realia/ramy czasowe, w których to są osadzone perypetie Jakuba W. - w końcu coś swojskiego.

Thundering - 2011-03-02, 02:42

"Imię bestii" Jacka Komudy. Mroczne przygody łotra w czasach średniowiecznej Francji :) Polecam ;-)
Saemiel - 2011-03-03, 09:32

Ostatnio czytałem czteroksiąg Kossakowskiej zatytułowany "Upiór Południa".
Pierwsza część, "Czerń" nadspodziewanie dobra, dobrze poprowadzona fabuła ale przede wszystkim opisy. Pewnie nie każdemu się takie spodobają ale jak dla mnie to jednak fajna ciekawostka, zazwyczaj tak rozbudowanych się nie spotyka.

Kolejne części zaś już tak dobre nie są, chociaż najdziwniejsze jest to, że nie są w ogóle ze sobą powiązane. Niby ma je łączyć motyw upałów, gorących klimatów, ale w ostatniej części nie ma tam w ogóle czegoś takiego, nie licząc lipnego miniopowiadania na koniec. Swoją drogą czwarta część też jakiś tam poziom trzyma, ale jak dla mnie to nic specjalnego, ostatnia ćwierć książki jest niczego sobie, ale wcześniej to bez fajerwerków.

Druga część, ta zaś ma raczej wszystko do kitu, fabuła mocno kuleje, jak dla mnie jest bardzo, bardzo nielogiczna. Końcowa rozpierducha pokazuje, że wcześniejsze podchody nie miały najmniejszego sensu, czyli cała książka nie miała praktycznie sensu. No i ten happy end, lipa ogólnie straszna. Dodać jeszcze można, że już mniej więcej w połowie książki wiadomo o co chodzi, co mnie akurat mocno irytowało, bo po kiego wała robić jako taką intrygę kiedy jest przejrzysta jak woda w lagunie?

Trzecia część z charakterystyczną, beznadziejną nazwą. Bez urazy, ale żeby książkę nazwać "Burzowe Kocię" to trzeba być ciekawą personą. Poza tym sugeruje, że to Burzowe Kocię będzie miało istotny wpływ na fabułę, ale oczywiście tak wcale nie jest, to postać ledwie drugoplanowa. Ogólnie podczas lektury jednak (o dziwo!) nie było tak tragicznie, może też nie rewelacyjnie ale czytać się to dało. Ale końcówka była tak (tutaj po prostu musi pojawić się przekleństwo które jest synonimem do słowa "dziwne"), że ogólnie była to chyba najgorsze część cyklu. Swoją drogą tutaj też tego upału to jest mnóstwo, na początku coś tam było opisywane, a raczej raz opisane, a później króciutki epizod na pustyni.

Pierwszą część polecam z całego serca, trzecia od biedy ujdzie, a reszta raczej dla desperatów którzy są zdesperowani.

Michal787 - 2011-03-03, 21:56

Ja dam coś z literatury wojennej, niewiem czy ktoś to dawał ale w razie czego ja dam to jeszcze :D Chodzi mi konkretnie o książkę pt. "Chłopiec w pasiastej piżamie". Książka opowiada o dziecięcym spojrzeniu na świat, na wojny tego świata, na spojrzeniu n a drugiego człowieka, którego każdy z nas powinien się uczyć. Książka opowiada bowiem o przyjaźni niemieckiego chłopca z chłopcem żydowskim z obozu, do którego kontroli zostaje przydzielony ojciec młodego Niemca. Chłopiec wogóle nie wie o całym planie likwidacji Żydów, patrzy na niego jak równy z równym. Historia pełna smutku, pobudza do refleksji. Naprawdę warto przeczytać ;-)
Rond - 2011-03-04, 23:57

Oglądałem film - jeden z niewielu, który na prawdę mnie wzruszył. Wcześniej byłem namawiany do przeczytania książki, ale czasu nie mogłem znaleźć. Historia sama w sobie jest świetna. Książka - na podstawie znanych mi opinii - również.
Raven - 2011-07-11, 16:15

Mam takie pytanie... Czytał ktoś z was "Charakternika" Jacka Piekary? Albo "Diabła Łańcuckiego" Jacka Komudy? Zastanawiam się nad kupnem.

Czytam przygody Mordimera Madderdina Piekary i przeczytałem też "Opowieści z dzikich pól" i "Czarną banderę" Komudy i wiem, że piszą świetnie. Chciałem jednak się dowiedzieć jakie wrażenie zrobiły na was (jeśli ktoś czytał) dwie wymienione na początku książki tych dwóch panów ;-)

MachaK - 2011-07-11, 16:32

"Diabeł Ł." mi się osobiście podobał, chociaż znam osobę która nic z tego nie zrozumiała i nie wiedziała o co w ogóle chodzi.

"Charakternika" nie czytałam.

Osobiście wolę styl pisania Komudy, więc proponowałabym Diabła. Zwłaszcza, że jego zakończenie bezpośrednio łączy się z początkiem "Samozwańca cz.1" a to warto przeczytać.

Vogel - 2011-11-23, 20:31



"Siewca wiatru i "Zbieracz burz" czyli historia archaniołów oraz Abbadona niszczyciela światów, starających się utrzymać wszystkie światy we względnym ładzie ukrywając to, iż Bóg opuścił swoje dzieło.
W drugiej części autorka trochę pojechała po Lucyferze i Asmodeuszu czym mnie wkurzyła ale nadal czytało się świetnie :mrgreen:

Swego czasu zakupiłem wszystkie i nie żałuję, teraz poluje na "Żarna Niebios" by mieć komplet.

Verthiss - 2011-11-24, 11:07



Najnowsza część Pieśni Lodu i Ognia wreszcie w Polsce ;D
Polski wydawca doprowadził mnie do furii dzieląc oryginalną książkę na dwie części, za każdą żądając 45zł, ale po lekturze samego na razie prologu już sądzę, że nie przepłaciłem ;)

Saemiel - 2011-12-12, 12:01

Pilipiuk miło mnie zaskoczył książką "Wampir z M-3". Generalnie jest komuna, są wampiry... Dość powiedzieć, że bawiłem się przy jej czytaniu równie dobrze co przy cyklu o Wędrowyczu, nic więcej chyba dodawać nie trzeba.
Reyned - 2011-12-12, 13:10

W temacie wampirów, ostatnio czytałem dosyć znany "Wywiad z wampirem", początkowo wydaje się być dobre, nawet jeśli w miarę proste jak na powieść o wampirach, jednak samo w sobie później staje się 'mętne'.

Prędzej czy później tekst niczym już nie zaskakuje. Przez wiele stronic nic się nie dzieje, a sam tekst to bez końca kopiuj-wklej opisu uczuć i doznań przy wampirzych zmysłach.

Średnio się przy tym bawiłem, nie znam dalszych ksiąg z serii i raczej po nie sięgać nie będę. Nie jestem też pewien czy jest komu ją polecić. Na pewno nie jest to całkiem zła książka miała kilka lepszych motywów które ciekawiły, jednak było ich dosyć mało.

Kazgah - 2011-12-29, 01:08

Nie dawno udało mi się dotrzeć do twórczości Williama Gibsona, znanego autora gatunku cyberpunka. Jestem w trakcie czytania Neuromancera, jedną z trzech z cyklu Trylogii Ciągu.

Akcja powieści rozgrywa się w świecie przyszłości o charakterze dystopijnym, a jej głównym bohaterem jest Case, bezrobotny haker, który zostaje wynajęty przez nieznanego mocodawcę do popełnienia, wydawałoby się niewykonalnego, przestępstwa.

Jeśli ktoś lubi książki o tematyce cyberprzestrzeni to ta książka jest warta przeczytania.

Allemon - 2012-02-15, 21:03

"Sztuka nabijania na pal"
http://www.konflikty.pl/a,3870,Wywiady,.html

Raven - 2012-02-19, 10:51

"Napisałem powieść o Draculi na pohybel wszystkim opowieściom o bladolicych wampirach, żeby przywrócić dobre imię wołoskiemu władcy"

Facet się nieco spóźnił bo w 2009 roku zakupiłem i przeczytałem świeżą jeszcze książkę C.C Humphreysa "Wład Palownik, Prawdziwa historia Draculi", która pokazywała właśnie życie hospodara wołoskiego od dzieciństwa po kres życia. Także nic odkrywczego pan Domagalski nie wymyślił :-P

Wisz - 2012-04-01, 21:18

Ja dzisiaj, czytając Grabarza Polskiego, natknąłem się na wzmiankę o Stefanie Grabińskim, który był wymieniony obok mojego ulubionego pisarza grozy Lovecrafta i Poego. Jestem po kolejnym jego opowiadaniu i muszę przyznać, że tego mi brakowało, nieco archaicznych powieści grozy. Tutaj kilka jego opowiadań dla zainteresowanych:
http://literat.ug.edu.pl/grabin/index.htm#spis
Szczególnie Kochanka Szamoty udana.

Arosal - 2012-04-05, 22:33

Większość pewnie ma to już przerobione, ale... polecam "Solaris", "Katar" i "Śledztwo" Stanisława Lema, ponadczasowe książki ponadczasowego człowieka, geniusza jak dla mnie... Na razie tyle, zabieram się obecnie za "Powrót z gwiazd"

"Wcześniejsza niezwykłość staje się dzisiejszym banałem, a dzisiejsza skrajność jutrzejszą normą..."

Fragmencik z "Kataru", jest też nawiązanie do rozpadającej się Europy i wiele, wiele innych problemów, które obecnie wykwitają nam na tle szarej rzeczywistości... poczytajcie, a jeśli już macie to przerobione być może kiedyś uda nam się na ten temat podyskutować. Lema charakteryzuje swoista elegancja i otwartość, doskonale łączy filozofię z naukami ścisłymi (jak Grecy tyle, że...) terminologia może i jest skomplikowana, ale da się przez to przebrnąć. To co prezentuje ten człowiek zgadza się z obraną przeze mnie filozofią, naukowiec otwarty jest najdoskonalszym kapłanem nie zawężającym swojego myślenia, nie przypisującym niczemu zbędnej treści (uczłowieczenie Boga itp.)

Vogel - 2012-04-13, 19:17

Malowany człowiek

I jego kontynuacja

Pustynna włócznia


Bazaru niestety jeszcze nie czytałem


Ludzie za dnia żyją w ciągłym strachu przed nocą kiedy to ukrywają się, w swoich domach chronionych runami, słuchając wrzasków przerażenia tych których znaki były zbyt słabe. W nocy bowiem w swoje władanie świat biorą demony.
Czy przybędzie Wybawiciel, czy uda się odzyskać zaginione runy bitewne?


Elendu - 2012-04-14, 14:30

Oj tak, potwierdzam, świetna seria ^^ Tylko czekać na kolejne części :) Bazar nie do końca związany z serią, oddaje klimat świata, ale nie ma wpływu na wydarzenia. Dla uniknięcia pomyłek, zarówno malowany człowiek jak i pustynna włócznia składają się z 2 tomów
Ebenezer Meshullam - 2012-05-12, 19:17

Jestem w trakcie przerabiania "Dynastii Zła" Drew Karpyshyna (ostatnia część trylogii o Darth Banie). Na starwars.pl jest określana jako warta uwagi, ale jeśli chodzi o mnie... to czuję poziom pomiędzy Piekarą a Pilipiukiem (albo nawet bliżej Piekary, jeśli mógłbym znaleźć punkt odniesienia). Nie porywa mocno, ale biorąc pod uwagę fakt, przez ile czasu powstawały poszczególne książki - jest nieźle.
A czy można to komuś polecić? Cóż, jeśli nie masz nic do czytania, czekasz na książki od swoich ulubionych pisarzy, a zastanawiałeś/aś się jak wyglądają książki osadzone w realiach Star Wars - można spróbować.

Przy okazji mogę ostrzec, że w ramach chęci zamówienia książek w prenumeracie Kolekcja Star Wars (jak to ja uczyniłem) będzie dużo czekania. Odkąd dokonałem zamówienia i otrzymałem drugi egzemplarz (razem z zaległymi, które do momentu otrzymania były już wydane) minęło półtora miesiąca.

Vogel - 2013-05-11, 12:43

Trudi Canavan i trylogia Czarnego Maga, o Sonei która wbrew tradycji i przekonaniom pomimo swego pochodzenia otrzymuje szansę szkolenia na maga.



Szybka i lekka lektura, o intrygach i niechęci kastowej.

Elendu - 2013-05-11, 14:26

Od tej autorki wolę trylogię Era pięciorga, składająca się z części "Kapłanka w bieli", "Ostatnia z dzikich" i "Głos bogów". Bardzo ciekawe podejście do wiary, polityki religijnej i innych takich zagadnień :)
Waskos - 2013-08-19, 19:04

Za namową Voga i Elen sięgnąłem po Malowanego Człowieka. Niestety, ale moim zdaniem wzmianki o tej książce nie powinny trafić do tego tematu.

Konstrukcje głównych bohaterów, a własciwie wszystkich, są tak paskudnie oklepane, że aż banalne. Wątki, które ich dotyczą, też szczególnie nie porywają i można je streścić w jednym zdaniu: "Przez potologie w rodzinie lub osierocenie cały mój świat się zawalił więc wyruszam w nieznane aby zostać debeściakiem".

Świat przedstawiony też nie prezentuje się jako dzieło solidnego rzemieślnika, reguły polityczne i reiligijne są sprowadzone do absolutnego minimum. Może nie jest to w tej serii najwazniejsze, ale mimo wszystko boli, zwłaszcza, ze osobiście nie lubię jak polityka i religia są bezczelnie wyśmiewane i olewane przez nastoletnich smarkaczy. Niby normalne, że to wiek buntu itp., ale autor wyraźnie prezentuje to tak, jakby wspomniany nastoletni bohater pozjadał wszystkie rozumy i obnaża absurdy władzy i religi bez większych wywodów myślowych.

Motyw nocy demonów naprawdę fajny i jeden z oryginalniejszych jakie spotkałem w fantasy, lecz niestety... Autor zrobił wszystko, aby obebrać mu wszelkie elementy tworzące nastrój dekadencji i powszechnej zagłady. Bohaterowie zdają się w ogóle nie bać demonów, traktując je jak najnaturalniejsza rzecz pod słońcem. Rozwaliła mnie wzmianka, gdzie jeden z bohaterów przedstawiał run zmieniający zionięcie ogniem demona w chłodny wiaterek, a jego matka aż chciała aby jeden z ognistych nawiedzał ich latem. Diabelska noc staje się tylko tłem dla jakże skomplikowanych przygód i problemów głównych problemów, które shejtowałem kilka zdań wyżej.

To tyle, może jestem niesprawiedliwy, bo przeczytałem jedynie pierwszy tom Malowanego Człowieka, ale tak mnie zraził, że po następne częsci na pewno nie sięgne.

Raven - 2013-08-24, 10:21

O, przeczytałeś pierwszy tom! Ja nie dałem rady przez cały przebrnąć :-P
Vogel - 2013-08-24, 11:54

A ja przeczytałem całość zatem moja opinia jest tu jedyna wiarygodną, zatem MILCZEĆ CHAMY!
Raven - 2013-08-25, 09:31

Twoja opinia nie jest wiarygodna bo byłeś napruty jak bela kiedy to czytałeś! o! Z resztą jeszcze teraz daje od pana alkoholem więc proszę mie opuścić i to pomieszczenie!

A ja od siebie polecam bardzo gorąco, najlepiej wydaną serię opowiadań (i nie tylko) Roberta E. Howarda. Wszyscy doskonale wiemy co to za facet (jeśli nie wiesz - zabij się) i domyślamy się również kto jest głównym bohaterem owych, pięknie ilustrowanych i bogato wyposażonych w treść trzech tomów. Nikt inny jak sam Conan Cimmeryjczyk! Co najważniejsze seria ta obejmuje tylko i wyłącznie teksty o Conanie autorstwa Howarda a więc oryginalne i wciągające. Nie to badziewie przywodzące na myśl filmy z Arnim.

Jeśli ktoś lubi prawdziwą klasykę gatunku a dość ma Tolkiena to powinien po to sięgnąć. Krew, kobitki, alkohol i co ciekawsze, całkiem zaskakujące życiowe przemyślenia barbarzyńcy.

1. Conan i pradawni bogowie

2. Conan i skrwawiona korona

3. Conan i miecz zdobywcy

Vogel - 2018-08-14, 06:35

Choć wszystko wskazuje na to, że złote czasy na czytanie książek (dla mnie) minęły :-( to mam takie pytanko:

Czy ktoś tu ma może konto na portalu Lubimy czytać ? Założyłem sobie i kilka razy pomogło mi to znaleźć ciekawa pozycję do czytania, o której powstaniu wcześniej nie miałem pojęcia.

Jak ktos tam siedzi to niech mnie doda do znajomych, może w waszych bibliotekach znajdę kolejną wartą przeczytania książkę.

Vogel - 2018-10-11, 07:07


I wywiad z Piekarą o przyszłości cyklu


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group