Forum Disciples, Disciples 3
Najlepsze forum poświęcone rewelacyjnej serii gry Disciples

Legiony Potępionych - Rozdział VI Zasadzka

Raven - 2017-04-14, 20:42
Temat postu: Rozdział VI Zasadzka
Zasadzka

Wstęp: "Na wschodzie zgromadziła się potężna armia żywych umarłych, poszukująca z nieznanych przyczyn demonicznego chłopca. Z grobów powstały liczne oddziały poruszających się ociężale trupów, które strzegły pól i lasów, zabijając każdego śmiałka, który się do nich zbliżył.

Aby położyć kres ich działaniom, przygotowano zasadzkę. Bethrezen zamierzał zwabić Hordy na wąską przełęcz w górach Lorrimik, gdzie czekały połączone siły Asterotha i Legionów.

Bethrezen zdawał się radować na myśl o starciu, był bowiem jak dotąd niezwyciężony, a za nim zostawały tylko zgliszcza.”


Zadanie: Zniszcz armię nieumarłych.



Hordy Nieumarłych, odkąd tylko uwolniono Bethrezena, deptały Legionom po piętach. Niejednokrotnie stanowiły sporą przeszkodę dla wojsk potępionych i znacznie utrudniały wykonywanie powierzonych im zadań. Zapomniany bóg, najwyraźniej upojony odnoszonymi przez jego kohorty sukcesami zdecydował się skończyć ze sługami Mortis raz na zawsze. Motywy działań nieumarłych pozostawały nieznane, jednak oczywistym było, że pragną śmierci boga Legionów. Należało ich więc zniszczyć, a przynajmniej zniszczyć do tego stopnia by przestali stanowić zagrożenie.
O dziwo, choć Asteroth wypowiedział posłuszeństwo potępionym, pozostał wierny Bethrezenowi. Zgromadził liczne wojsko i przyłączył się do planowanej zasadzki. Jednak Hord nadal nie było widać na horyzoncie.

Doradca

„Nasi zwiadowcy przeczesali okolicę w poszukiwaniu nieumarłych, żadnych jednak nie znaleźli.”

Bethrezen

„Z całą pewnością nie ma na tych ziemiach nieumarłych…”

Doradca

„Co chcesz przez to powiedzieć, Bethrezenie? Czy nie przybyliśmy tu, by zastawić na nich pułapkę!?”

Uther

„Nie jestem Bethrezenem…”

Doradca

„Nie jesteś Bethrezenem!? Ale przecież zachowywałeś się tak jak on…”

Uther

„Wkrótce to zrozumiesz… Asteroth! Zmiażdżyć demony z niższych planów. Na nic nam się już nie przydadzą, prawda!?”

Asteroth

„Tak, będziemy wspólnie rządzić! Nikt nam się nie zdoła przeciwstawić!”

Zgłebiczart

„Demoniczne sługi… Nie potrzebujemy was!”

Zgłębiczart

„Jesteśmy wierni naszemu prawdziwemu panu, Bethrezenowi! On już się postara, byś zapłacił za zdradę…”



















Nowe zadanie: Zabij władcę demonów Asterotha.

A więc wszystko, poczynając od samego wyłonienia się demonicznego chłopca z otchłani Kopalni Timmorii było starannie zaplanowaną intrygą. Uther, zaginiony syn cesarza Demosthena podając się za wcielenie Bethrezena, manipulował Legionami Potępionych by zrealizować sobie znane tylko cele. Sprzymierzył się z Hubertem de Lalye, zdobywając znaczne wpływy w kraju swego ojca, uwolnił potężnego Asterotha i nakłonił do współpracy. Teraz, gdy był już pewien swego zwycięstwa, postanowił pozbyć się niższych demonów, uznając je za zbędne i nieprzydatne. Prawdopodobnie i tak prędzej czy później odkryłyby prawdę o tym kim jest naprawdę. Jaki był ostateczny cel Uthera? To wiedział tylko on sam. Nie pozostawiało jednak wątpliwości, że ściągnięte w zasadzkę i zdradzone Legiony, będą pragnęły krwawej zemsty. O ile oczywiście uda im się przetrwać starcie z siłami Asterotha.
Satoria (stolica gracza), mająca być bazą kontrolującą wąwóz w górach Lorrimik, stała się teraz bastionem obronnym. Wodzowie zebrawszy naprędce opętanych, kultystów oraz pomniejsze demony obwarowali się oczekując natarcia czartów z najniższych piekielnych planów. Część spośród najpotężniejszych bestii, która pozostała wierna Legionom, ruszyła z furią na przedmurze, rzucając się w wir bitwy.





W ferworze walki, czarnoksiężnikom udało się wykryć jakąś potężną magię, która w przyszłości, choć ta była jeszcze niepewna, mogła sprawić potępionym sporo kłopotów.

Czarnoksiężnik

„Panie! Działa tu tajemnicza siła… Rytuał ściąga na nas atak demonów! Musimy zamknąć piekielną bramę…”



Chociaż wojska jakie Asteroth pozostawił w pobliżu Satorii nie były wystarczające by zgładzić Legion, walka na dobre miała się dopiero rozpocząć. Połączone siły Uthera, Asterotha i Huberta de Lalye stanowić miały największą próbę jaką do tej pory demony napotkały podczas całej swej kampanii.

Książe

„Imperium przyłączyło się do Asterotha! Zawarli przymierze! Zły urok Uthera ogarnął chyba Imperium. Pewnie stoi za tym Hubert de Lalye…”



Wyruszywszy za wschód, wydostano się w końcu spomiędzy wysokich ścian wąwozu. Zwiadowcy wysłani na wstępne rozpoznanie terenu donieśli o niezbadanych ruinach na południu oraz mieście Roturrdam majaczącym na wschodnim płaskowyżu. Stacjonowały tam silne oddziały Imperium, postanowiono więc na razie nie wdawać się z nimi w otwartą walkę. W wartkiej rzece zaś, bytowały licznie syreny i inni przedstawiciele morskiego ludu.



Doradca

„Uważaj, panie… Morzami w tym regionie władają morskie wiedźmy, które pożerają wszystkich intruzów.”



Gromdam, będące najwyraźniej wolnym miastem, nie podlegającym jurysdykcji cesarza, znajdowało się na południowym brzegu rzeki. Stanowiło kuszący kąsek dla Asgorotha i jego kohorty. Po pierwsze, było dużo łatwiejsze do zdobycia a znajdowało się w dogodnym strategicznie miejscu, po drugie w pobliżu znajdowała się kopania złota, oraz interes kupca Ebhona.

ZAKOŃCZENIE I

Strzelec

„Czy wy, demony, nie wiecie kiedy należy przestać? Uther będzie rządził krainą, a wy będziecie musiały usunąć się w cień!”



Gromdan zostało zdobyte, jednak okazało się to brzemienne w skutkach. Jedyne wyjście z kotliny przeciętej przez rzekę to górska przełęcz prowadząca na północ a następnie rozwidlająca się w stronę Satorii na zachodzie i Rutterdamu na wschodzie. Nim się zorientowano, wyjście zostało zablokowane przez niezliczone hordy sług Asterotha wspierane przez oddziały Huberta. Atakowali oni z furią i bez większego skoordynowania, jednak ich przytłaczająca przewaga liczebna pozwalała im na taką nierozwagę. Walki toczyły się całymi miesiącami przypominając żmudne zawody w przeciąganiu liny. Cała okolica była stratowana i wypalona do gołej ziemi w wyniku nieustających bitew. Woda zabarwiła się czerwienią i wrzała od gorącej, demonicznej posoki. Nastąpił impas, który zaczynał niecierpliwić obydwie strony konfliktu.



Pomimo niezliczonych prób i niekończących się aż po horyzont armii, słudzy piekielnego władcy nie zdołali sforsować murów Gromdan ani przełamać obrony Asgorotha i jego wojsk.
Wtem na polu walki zjawił się Asteroth we własnej osobie, aby zakończyć żywot Legionów Potępionych raz na zawsze.

Asteroth

„Tchórze! Sam was unicestwię… Pożałujecie tej zdrady!”





Asteroth

„Wrrr! Macie szczęście, że nie sięgnął was mój gniew, demony! Ale nie zdołacie mnie zniszczyć.”

Demonolog

„Asteroth zniknął w rozbłysku ognia! Uciekł! A więc zwyciężyliśmy…”





ZAKOŃCZENIE II

Gromdam, będące najwyraźniej wolnym miastem, nie podlegającym jurysdykcji cesarza, znajdowało się na południowym brzegu rzeki. Stanowiło kuszący kąsek dla Asgorotha i jego kohorty. Po pierwsze, było dużo łatwiejsze do zdobycia a znajdowało się w dogodnym strategicznie miejscu, po drugie w pobliżu znajdowała się kopania złota, oraz interes kupca Ebhona. Zdając sobie jednak sprawę z tego, że wejście do doliny umożliwi wrogom łatwe odcięcie go, Asgoroth wysłał tam tylko baronową w celu przejęcia surowców. Sam tymczasem śmiałym szturmem zdobył Rotturdam.

Rycerz

„Nie zbliżajcie się, demony! Czekamy na naszego zbawcę, Uthera… Kiedy przybędzie, odpłaci wam za wszystko!”





Armie Imperium były silne dlatego też demony wyławiały pojedyncze oddziały lub czaiły się na osłabione drużyny. W tym samym czasie iluzoryczni zwiadowcy odnaleźli miejsce odprawiania przeklętego rytuału za pomocą, którego przyzywane były coraz liczniej sługi Asterotha. Jeżeli nie pozbyto by się wyznawców i demonologów zalali by cały kraj demonami wiernymi Utherowi. Dlatego porzucono chwilowo polowanie na imperialnych i rzucono się w wir walki ze zdrajcami swej rasy.





Pandemoniusz

„Zniszczyliśmy krąg przyzywania, panie. Demony przestaną przybywać…”



Choć ceremonia została powstrzymana, siły Asterotha nadal były liczne i niebezpieczne. Jego samego zwiadowcy zlokalizowali na północ od Miasta Fergal (stolicy SI). Aby zgładzić zdrajcę, najpierw należało jednak pobić jego sługi oraz Imperium.
Gdy wszelcy wrogowie zostali zgładzeni, pozostało już tylko zniszczyć zdradzieckiego władcę demonów.







Asteroth

„Wrrr! Macie szczęście, że nie sięgnął was mój gniew, demony! Ale nie zdołacie mnie zniszczyć.”

Demonolog

„Asteroth zniknął w rozbłysku ognia! Uciekł! A więc zwyciężyliśmy…”





Koniec: "Zdrada Uthera musiała zostać ukarana. Jego czyny dowiodły, że odprawione przed dziesięcioma laty obrzędy przynajmniej w części się powiodły – w ciele Uthere znalazła schronienie część duszy Bethrezena. Żaden chłopiec nie mógł wykazać się taką przemyślnością bez piekielnego natchnienia. Wyjaśniało to wiele zdarzeń."


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group